To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dlaczego przybywa ateistów
#21
No i spora część hierarchii ma z tym problem - to są ludzie potwornie samotni, którzy zwyczajnie nie mają jak i z kim się podzielić swoim Bożym Duchem. Bo wierne owieczki przywykły do takiego stylu pasania i wygodnie im z tym, że nic się od nich nie wymaga oprócz dyrdania do kościółka co niedziela. A na koniec przychodzi taki krzysiek i dopierdala hierarchom hurtowo, bez różnicowania. A pamiętasz jeszcze taką postać biblijną jak faryzeusz Nikodem?
#22
ErgoProxy napisał(a): No i spora część hierarchii ma z tym problem - to są ludzie potwornie samotni, którzy zwyczajnie nie mają jak i z kim się podzielić swoim Bożym Duchem. Bo wierne owieczki przywykły do takiego stylu pasania i wygodnie im z tym, że nic się od nich nie wymaga oprócz dyrdania do kościółka co niedziela. A na koniec przychodzi taki krzysiek i dopierdala hierarchom hurtowo, bez różnicowania. A pamiętasz jeszcze taką postać biblijną jak faryzeusz Nikodem?
Ja tylko naśladuję Jezusa:
Mt 23
29 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych, 30 i mówicie: "Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie byliśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków". 31 Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków! 32 Dopełnijcie i wy miary waszych przodków! 33 Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?

Co do Nikodema, to nie wiadomo, czy uwierzył Jezusowi. Mógł mieć sporo do "stracenia".
#23
Kogo współcześnie uważasz za faryzeuszy? Podaj też lepszy przykład rzekomych kłamstw z ewangelii Łukasza, to zobaczymy, czy masz rację.

Tak w ogóle to łatwo kogoś innego obwinić, że coś się nie udaje
#24
Jaques napisał(a): Kogo współcześnie uważasz za faryzeuszy? Podaj też lepszy przykład rzekomych kłamstw z ewangelii Łukasza, to zobaczymy, czy masz rację.

Tak w ogóle to łatwo kogoś innego obwinić, że coś się nie udaje
 
Generalnie, to cała grupa trzymająca władzę, to są faryzeusze. Od biskupa w górę, to jest ta władza. Każdego biskupa zatwierdza papież. Nikt bez jego przyzwolenia biskupem nie zostanie. No a przekazywanie władzy poprzez nakładanie rąk jest oparte na kłamstwach Pawła z listów i Łukasza (Dzieje Apostolskie). Jezus nikomu tak władzy nie przekazywał. Posłał Apostołów żeby głosili Ewangelię – swoją naukę. Żadnej władzy im nie dawał.
 Słowa Jezusa:
Mt 18
15 Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. 16 Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa7. 17 Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! 18 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie

dotyczą tylko upomnienia braterskiego a nie prawa do tego żeby związywać niebo swoimi decyzjami..

Co do ewangelii Łukasza, to zastrzeżeń merytorycznych mam niewiele ale ta ewangelia miała posłużyć uwiarygodnieniu tego, który ją napisał. Chodziło o uwiarygodnienie Dziejów Apostolskich tego samego autora. Tam jest dużo więcej kłamstw, które rzutują na nasze życie dzisiaj.
 
Co do narodzenia Jezusa, to wierzę Mateuszowi. Nie wierzę w opis Łukasza odnośnie odnalezienia Jezusa w świątyni. Po prostu Jezus nie mógł by się w ten sposób zachować względem swoich rodziców.  Nie wierzę w opis nawrócenia łotra na krzyżu. Inny ewangelista pisze, że obaj łotrowie lżyli Jezusa. Naoczny świadek Jan nic o tym nie wspomina.
No i kwestia ostatniej wieczerzy:
Łk 22
19 Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!» 20 Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: «Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana.

„”””: to czyńcie na moją pamiątkę””””
Taki tekst jest tylko u Łukasza. Nie wierzę, że Jezus to powiedział. To dość mocno deprecjonuje znaczenie spożywania Ciała i Krwi Jezusa. Tu nie chodzi o pamiątkę ale o nasze Życie.
J 6
53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. 55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. 56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.
#25
krzysiekniepiekl napisał(a): Co do narodzenia Jezusa, to wierzę Mateuszowi.
Nie wierzę w opis Łukasza odnośnie odnalezienia Jezusa w świątyni.  
Nie wierzę w opis nawrócenia łotra na krzyżu.
Taki tekst jest tylko u Łukasza. Nie wierzę, że Jezus to powiedział.

Rozumiem, że jedne teksty odrzucasz a w inne wierzysz na podstawie własnego widzimisię. Tak, żeby potwierdzały to, co uważasz za słuszne. Też według własnego widzimisię. W skrócie wybierasz sobie to, co Ci pasuje. I nawet tego nie ukrywasz, bo do tej pory nie podałeś żadnego uzasadnienia swoich wyborów.
Powiedz, czemu uważasz, że kogoś prócz Ciebie to może interesować?
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
#26
kilwater napisał(a): Rozumiem, że jedne teksty odrzucasz a w inne wierzysz na podstawie własnego widzimisię. Tak, żeby potwierdzały to, co uważasz za słuszne. Też według własnego widzimisię. W skrócie wybierasz sobie to, co Ci pasuje. I nawet tego nie ukrywasz, bo do tej pory nie podałeś żadnego uzasadnienia swoich wyborów.
Powiedz, czemu uważasz, że kogoś prócz Ciebie to może interesować?
Post powyżej uzasadniałem, dlaczego Łukaszowi nie wierzę. Widocznie tego nie zauważyłeś. A co do Twojego pytania, to wielu ateistów chciało by uwierzyć ale widzą kłamstwa tych, którzy rzekomo już uwierzyli i dlatego nie są w stanie uwierzyć. Wiara, to jest wolny wybór człowieka i nie da się go zmusić żeby wierzył w to, co według niego jest niegodne wiary. Według nauki Jezusa, mieliśmy żyć w braterskiej wspólnocie, gdzie wszyscy nawzajem troszczą się o siebie. To jest możliwe, jeśli wokół siebie zaczniemy takie wspólnoty tworzyć. No, trzeba w to uwierzyć żeby zacząć.
#27
krzysiekniepieklo napisał(a): A co do Twojego pytania, to wielu ateistów chciało by uwierzyć ale widzą kłamstwa tych, którzy rzekomo już uwierzyli i dlatego nie są w stanie uwierzyć.
W co chcieliby uwierzyć ateiści?

Rozważmy taki zbiór trzech elementów: wierzący, udający wierzących, wierzący tylko na pokaz - cóż w nim dziwnego albo nieludzkiego? Zastąpmy słowo "wierzący" innymi słowami, np. "prawdomówni", "uczciwi", "szczerzy" - czy wtedy ten zbiór będzie dziwniejszy lub bardziej nieludzki?

Cytat:Wiara, to jest wolny wybór człowieka i nie da się go zmusić żeby wierzył w to, co według niego jest niegodne wiary.
Czy niegodne wiary jest to, że ludzie bywają z natury niegodni tego, by im ufać?

Zastanawiam się nie mając pewności, czy "wolny wybór" dokonywany na podstawie ostrego warunku w rodzaju "wybiorę to coś tylko wtedy, gdy wszyscy bez wyjątku którzy to coś wybrali są super, hiper i w ogóle", jest prawdziwym wolnym wyborem...

Cytat:Według nauki Jezusa, mieliśmy żyć w braterskiej wspólnocie, gdzie wszyscy nawzajem troszczą się o siebie.
Czy nie sugerowałeś, że jakoś tam wierzysz ewangelii Mateusza? MT 10 17-23 to żadna sielanka.

Cytat:To jest możliwe, jeśli wokół siebie zaczniemy takie wspólnoty tworzyć. No, trzeba w to uwierzyć żeby zacząć.
Uwierzyć, żeby zacząć, po czym bardzo szybko zwątpić po stwierdzeniu oczywistego faktu, że to na tym świecie nierealne?

Wiara w sensie religii ma być lub musi być łatwa i przyjemna? Czy gdyby taka była, to byłaby wciąż wiarą?
#28
Uwierzyć w co? Z punktu widzenia ateisty religie judeochrześcijańskie są absurdalne - dlaczego Stwórca całego Wszechświata miałby dbać akurat o ludzi? Więcej sensu ma oddawanie się religii np. japońskiej, gdzie przedmiotem kultu są duchy powiązane z fenomenami przyrody. Ateista może tłumaczyć sobie taką wiarę artefaktami procesów poznawczych w swoim mózgu i wyznawać ją na zasadzie lampki wina do obiadu. Dlaczego miałby się rzucać w objęcia upolitycznionej w powiciu wiary w Jezusa-Boga - i to do końca nie wiadomo, którego Boga, bo koncepcje są różne?
#29
ErgoProxy napisał(a): Uwierzyć w co? Z punktu widzenia ateisty religie judeochrześcijańskie są absurdalne - dlaczego Stwórca całego Wszechświata miałby dbać akurat o ludzi? Więcej sensu ma oddawanie się religii np. japońskiej, gdzie przedmiotem kultu są duchy powiązane z fenomenami przyrody. Ateista może tłumaczyć sobie taką wiarę artefaktami procesów poznawczych w swoim mózgu i wyznawać ją na zasadzie lampki wina do obiadu. Dlaczego miałby się rzucać w objęcia upolitycznionej w powiciu wiary w Jezusa-Boga - i to do końca nie wiadomo, którego Boga, bo koncepcje są różne?
No ale jaki ma związek z tematem ten twój post? Rozmawiamy o tym, dlaczego przybywa ateistów. No, ateiści byli wcześniej teistami. W Polsce ateiści rodzą się z katolików głównie. Ten, co stał się ateistą, to tylko deklaratywnie wierzył ale nie bardzo wiedział w co. Jak się zaczął zastanawiać, to doszedł do wniosku, że to wszystko, co mu wbijali do głowy, kupy się nie trzyma. No przestał deklarować się, jako teista. Ty zaś piszesz dlaczego ateista nie wierzy. To akurat jest stanowisko już zadeklarowanego ateisty.

Rowerex napisał(a):
Cytat:To jest możliwe, jeśli wokół siebie zaczniemy takie wspólnoty tworzyć. No, trzeba w to uwierzyć żeby zacząć.
Uwierzyć, żeby zacząć, po czym bardzo szybko zwątpić po stwierdzeniu oczywistego faktu, że to na tym świecie nierealne?
A Ty masz wokół siebie chociaż jedną osobę, której jesteś w stanie zaufać? No, jeśli tak, to już możecie zacząć taką wspólnotę budować.

Jeśli zaś nie, to faktycznie z Tobą takiej wspólnoty nie da się budować. Niemniej są ludzie, którzy drugiemu człowiekowi potrafią zaufać.
#30
I dlaczego akurat twoja diagnoza jest trafna? Jestem ekskatolikiem i nawet nie znam, ani nie potrafiłbym odróżniv ewangelii Łukasza od pozostałych. Po prostu nie wierzę w niewidzialnego supermena, tak jak nie wierzę w bioenergię, wróżki i duchy. W miarę rozwoju ludzkiej wiedzy religie musiały wypchnąć swoich bożków poza granice rzeczywistości, co dla mnie jest jasnym sygnałem, że oni po prostu nie istnieją
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


#31
Krzysiek, a jaki związek z tematem mają Twoje dywagacje o Łukaszu? Uśmiech A ateistów przybywa, bo coraz więcej ludzi czuje podskórnie, nawet jeśli nie potrafią tego wyrazić, że religia katolicka jest religią fałszywą. A do innych religii nie mają dostępu, albo nauczono ich myśleć, że one są nic nie warte. No to zostają ateistami i tyle.

Ewentualnie pozostaje postawa, którą wyłożył poniżej kilwater, ale takich ludzi raczej nie przybywa - oni po prostu tacy się rodzą w stałym odsetku w każdym pokoleniu i nic z nimi nie zrobisz.
#32
krzysiekniepieklo napisał(a): Post powyżej uzasadniałem, dlaczego Łukaszowi nie wierzę. Widocznie tego nie zauważyłeś. A co do Twojego pytania, to wielu ateistów chciało by uwierzyć ale widzą kłamstwa tych, którzy rzekomo już uwierzyli i dlatego nie są w stanie uwierzyć. Wiara, to jest wolny wybór człowieka i nie da się go zmusić żeby wierzył w to, co według niego jest niegodne wiary. Według nauki Jezusa, mieliśmy żyć w braterskiej wspólnocie, gdzie wszyscy nawzajem troszczą się o siebie. To jest możliwe, jeśli wokół siebie zaczniemy takie wspólnoty tworzyć. No, trzeba w to uwierzyć żeby zacząć.

Uzasadniałeś mówisz. "Po prostu Jezus nie mógł by się w ten sposób zachować względem swoich rodziców" - jeśli to uważasz za uzasadnienie, to jednak Twoje widzimisię pozostaje na placu boju jako jedyne kryterium. Masz rację, ponieważ tak mówisz.

Może szybciej zauważę Twoje uzasadnienie, jeśli podasz więcej własnych przemyśleń. Ciężko cokolwiek wyłapać zza ściany cytatów z pism, które kompletnie mnie nie interesują. I nie są żadnym dowodem na prawdziwość opisanych historii; jedynie świadczą, że ktoś kiedyś coś sobie napisał.

"Wielu ateistów chciałoby uwierzyć"...? - przepraszam, a skąd Ci się to wzięło? Wybacz, ale to duby smalone.

Pojęcia ateizmu zupełnie nie rozumiesz niestety. To nie jest reakcja na kłamstwa; żeby nazwać coś kłamstwem, wypada to wpierw udowodnić. Ateizm jest brakiem wiary. Jak mi powiesz, że masz Ferrari  w piwnicy, ale nie możesz mi pokazać- pewnie Ci nie uwierzę. Udowodnienie, że to jest prawda należy do Ciebie. Gdybym chciał zarzucić Ci kłamstwo, musiałbym udowodnić, że tego Ferrari nie masz. Trzecią opcją jest brak wiary właśnie. Czyli mamy Tak/Nie/Nie wierzę. Tylko dwie pierwsze opcje wymagają dowodu. Brak wiary jest naturalną reakcją na  opowieści i historie, które mocno rozmijają się z naszym doświadczeniem. Stąd nazywamy je- niespodzianka- niewiarygodnymi.

Wiara rzadko bywa wolnym wyborem, najczęściej narzucają ją rodzice. Zmuszanie do wiary jest normalną praktyką większości religii; "edukacja" dzieci jest oczkiem w głowie chyba każdej z nich. Chyba, że masz na myśli to, że każdy może wierzyć w co tam sobie chce....no niech będzie.

"Według nauki Jezusa" - już ktoś pisał, że nic nie wiemy o naukach Jezusa. To co jest, to kopie kopii opowieści na temat historii, które ktoś być może usłyszał.

Braterskie wspólnoty już przerabialiśmy. Nazywa się to komunizmem i niestety nie działa.
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
#33
Musisz sobie krzysiekniepieklo odpowiedzieć na jedno zajebiście ważne pytanie. (I nie, nie jest ono związane z byciem królem sedesów lub jaraniem blantów.) Czy rzeczywiście interesuje Cię odpowiedź na pytanie „dlaczego przybywa ateistów”, czy też raczej chcesz przeforsować własną koncepcję religijną, która (jak Ci się wydaje) przekonałaby każdego do wiary.

W tym pierwszym przypadku dobrze trafiłeś — na tym forum jest paru ateistów, którzy są w stanie Ci powiedzieć, dlaczego są ateistami.

W drugim przypadku — możesz sobie darować. Naprawdę.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
#34
Bo ubywa teistów.

Chociaż  mnie to nie  cieszy Uśmiech Oczko
#35
To dlaczego ubywa teistów? Język
#36
Cytat:...przybywa ateistów


Moim skromnym zdaniem, to raczej przybywa agnostyków, a najwięcej indyferentystów.
Do ateizmu, to im jeszcze daleko.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
#37
zefciu napisał(a): Musisz sobie krzysiekniepieklo odpowiedzieć na jedno zajebiście ważne pytanie. (I nie, nie jest ono związane z byciem królem sedesów lub jaraniem blantów.) Czy rzeczywiście interesuje Cię odpowiedź na pytanie „dlaczego przybywa ateistów”, czy też raczej chcesz przeforsować własną koncepcję religijną, która (jak Ci się wydaje) przekonałaby każdego do wiary.

W tym pierwszym przypadku dobrze trafiłeś — na tym forum jest paru ateistów, którzy są w stanie Ci powiedzieć, dlaczego są ateistami.

W drugim przypadku — możesz sobie darować. Naprawdę.
Pewnie Ciebie trochę zaskoczę ale właśnie naśladuję Jezusa. Przyszedł do swoich (żydów), no ale swoi Go odrzucili. Ja zacząłem mówić do katolików, bo myślałem, że im najłatwiej będzie mnie zrozumieć. Tamci też powinni najłatwiej zrozumieć Jezusa. Znali Pisma, a przecież Jezus się do tych pism odwoływał. Dlaczego katolicy mnie nie rozumieją, chociaż czarno na białym udowodniłem im, że Paweł z Tarsu jest kłamcą? No, zostali tak zatruci żmijowym jadem, że nie potrafią pojąć prostej logiki i bronią oczywistych kłamstw Pawła z Tarsu. Skoro Paweł z Tarsu w sposób oczywisty kłamie w najbardziej podstawowej sprawie, to od Boga nie może mówić. Bóg nie kłamie. No i Jezus wiedział, że żydzi mu nie uwierzą i posłał swoich uczniów aby głosili Ewangelię (swoją naukę) całemu światu. Skoro ateiści katolickie kłamstwa odrzucają, to może dla nich prosta logika będzie bardziej zrozumiała, jak dla tamtych.Ja doświadczyłem Boga i chcę się z wami tym podzielić. Wiem, że jak człowiek spotykał się ciągle z kłamstwami, to później jest mu trudno uwierzyć. No ale idą trudne czasy i chyba wszyscy to dostrzegają. Już dzisiaj prawdziwy przyjaciel jest na wagę złota. Dzisiaj telewizor jest dla ludzi bogiem. robią to, co telewizor powie. No i powoli wszyscy stają się niewolnikami telewizora. A telewizor straszy ludzi tak, że jeden się drugiego boi. W takich realiach coraz trudniej będzie każdemu przeżyć. Dużo łatwiej będzie nam przeżyć, jeśli będziemy mieli wokół siebie ludzi, którym będziemy mogli zaufać i się nawzajem wspierać.
#38
krzysieknp napisał(a):Pewnie Ciebie trochę zaskoczę ale właśnie naśladuję Jezusa.
Posłuchamy Cię o tym innym razem.

krzysieknp napisał(a):Bóg nie kłamie.
Dlaczego?

Nie, nie chodzi mi o Allaha. Posłuchaj: Bóg jest Duchem. Pomniejszym. Jego zadaniem jest zabawianie innych Duchów. W co jeszcze niejapończyk będzie w stanie uwierzyć?
#39
krzysiekniepieklo napisał(a):
zefciu napisał(a): Musisz sobie krzysiekniepieklo odpowiedzieć na jedno zajebiście ważne pytanie. (I nie, nie jest ono związane z byciem królem sedesów lub jaraniem blantów.) Czy rzeczywiście interesuje Cię odpowiedź na pytanie „dlaczego przybywa ateistów”, czy też raczej chcesz przeforsować własną koncepcję religijną, która (jak Ci się wydaje) przekonałaby każdego do wiary.

W tym pierwszym przypadku dobrze trafiłeś — na tym forum jest paru ateistów, którzy są w stanie Ci powiedzieć, dlaczego są ateistami.

W drugim przypadku — możesz sobie darować. Naprawdę.
Pewnie Ciebie trochę zaskoczę ale właśnie naśladuję Jezusa. 
Ile procent swego majątku rozdałeś ubogim i inaczej potrzebującym? I jak wcielasz w życie najważniejszy postulat kochania wszystkich jak siebie samego? Jaka jest Twoja asceza? Ilu ludzi uratowałeś?
Chcę Cię po owocach poznać. Niech będzie, że dzisiaj "owocowy czwartek". Pokaż mi swoje owoce.
I proszę się nie zasłaniać nauką o ręce, która nie wie, co czyni druga, bo proszę Ciebie o coś w rodzaju Twej sukni, mili, a poza tym "daj proszącemu cię i nie odwracaj się od tego, kto chce od ciebie pożyczyć".
Dej owoce na stół, proszę, bo trawi mnie szkorbut duchowy.
#40
qwertyuiop napisał(a): Dej owoce na stół, proszę, bo trawi mnie szkorbut duchowy.
Jezus tak mówił o owocach prorokowania

Mt 23
34 Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych11. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. 35 Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi, począwszy od krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza12, syna Barachiasza, którego zamordowaliście między przybytkiem a ołtarzem.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości