To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Religia jako choroba psychiczna
#61
krzysiekniepieklo napisał(a): Ateiści żądają od wierzących dowodu na to, że Bóg jest, no ale sami nie są w stanie przedstawić żadnego dowodu, że Boga nie ma. Ateizm to też jest tylko wiara. No a wiara na dowodach się nie opiera.

Jeszcze raz, do znudzenia.
To teiści wytwarzają rozmaite, często sprzeczne ze sobą teologie i na nich ciąży obowiązek dowodzenia.
Jeżeli, jako fizyk czy astronom postuluję jakiś byt, to muszę określić pole aksjomatyczne i poddać swoją teorię falsyfikacji.
W religiach to nie działa - mamy tylko jakieś, czyjeś objawienia do wierzenia - koniec kropka.
Ateiści po prostu negują sam pomysł istnienia takich nadmiarowych, niefalsyfikowalnych i nieumocowanych nigdzie bytów.
Russel wymyślił czajniczek na orbicie, którego nieistnienia nie sposób udowodnić.

A przysrywanie ateizmowi, że jest rodzajem wiary, to żelazny argument teistyczny mający udowodnić, że gramy w tej samej lidze.
Ale my nie gramy w tej samej lidze, niestety.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#62
Ateiści odrzucają Boga ponieważ nie chcą respektować Jego norm moralnych i ponosić przed kimkolwiek odpowiedzialności. Chcą czynić i żyć jak im się podoba. Jest to główny powód ich ignorancji.
Odpowiedz
#63
Litek napisał(a): Ateiści odrzucają Boga ponieważ nie chcą respektować Jego norm moralnych i ponosić przed kimkolwiek odpowiedzialności. Chcą czynić i żyć jak im się podoba. Jest to główny powód ich ignorancji.
Aleś ateuszom dowalił, pewnie się tego nie spodziewali....

Ateiści niczego nie odrzucają. Po prostu nie wierzą. Nie możesz odrzucać czegoś, w co nie wierzysz. Odrzucać coś, to przyznać, że jednak istnieje. Nie odrzucam Świętego Mikołaja, zwyczajnie w niego nie wierzę. Mówisz o ignorancji a rozpoczynasz ignoranckim zdaniem.
O jakich moralnych normach boskich mówisz? Chodzi o tego samego Boga, który kazał wyznawcom wyrzynać okoliczne wioski? Czym się różni moralność boska od ludzkiej?
Dlaczego uważasz,że ateista nie ma norm moralnych? Rozumiem, że od samego rana myślę tylko o tym, kogo mam dziś zabić, okraść lub zgwałcić? To mocno obraźliwa generalizacja, nie sądzisz? Co z ludźmi, którzy o Twoim bóstwie nawet nie słyszeli? Masz coś na poparcie tej tezy?
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz
#64
Litek napisał(a): Ateiści odrzucają Boga ponieważ nie chcą respektować Jego norm moralnych i ponosić przed kimkolwiek odpowiedzialności. Chcą czynić i żyć jak im się podoba. Jest to główny powód ich ignorancji.

Jako chrześcijanin powiem Ci tak: istnieją wojujący teiści oraz istnieją wojujący ateiści, obie grupy są siebie warte i obie zdają się wyznawać jednego boga, boga nienawiści (celowo małą literą).
Odpowiedz
#65
krzysiekniepieklo napisał(a): Z każdym dniem jest coraz bardziej potrzebny żeby ignoranci tego świata nie zniszczyli. (to o naszym lokalnym świecie)
Według Ciebie, jak już Bóg zrobił swoje i według ciebie nie jest już potrzebny, to według Ciebie nie ma powodu żeby istniał? I na tym opierasz swój ateizm?
Koncepcja Boga jest niepotrzebna w opisie funkcjonowania świata, nawet nie ma pewności że cały proces miał jakiś początek. Są różne możliwości, wszechświat może na przykład istnieć od zawsze i ma charakter cykliczny. I już, cała teoria o niezbędności jakiegoś wszechmocnego bytu upada.

Rowerex napisał(a): Jako chrześcijanin powiem Ci tak: istnieją wojujący teiści oraz istnieją wojujący ateiści, obie grupy są siebie warte i obie zdają się wyznawać jednego boga, boga nienawiści (celowo małą literą).
Nie rozumiem co to znaczy termin "wojujący ateiści". Czy oni przypadkiem atakują czy mordują innych ludzi? Co do teistów się zgadzam, od zarania dziejów pełno było takich, którzy prześladowali za wyznawanie nie tego boga co trzeba albo inne przewinienia związane z religią.
Odpowiedz
#66
Osiris napisał(a): Nie rozumiem co to znaczy termin "wojujący ateiści".
Możesz ten termin utożsamić ze mną, ot tak - np. patrz awatar.
Odpowiedz
#67
Osiris napisał(a):  wszechświat może na przykład istnieć od zawsze i ma charakter cykliczny. 
Skąd wiesz, czy rzeczywiście może? Potrafisz podać przykład jakiegoś cyklu, który nie ma początku?
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#68
freeman napisał(a):
Osiris napisał(a):  wszechświat może na przykład istnieć od zawsze i ma charakter cykliczny. 
Skąd wiesz, czy rzeczywiście może? 
A skąd wiesz że nie może? Nie rozumiem teistów, którzy paplają z całkowitą pewnością o tym, jak to Bóg stworzył świat nie mając ku temu żadnych przesłanek a domagają się dowodów na to, że koncepcja cyklicznego wszechświata może funkcjonować. 
https://zapytajfizyka.fuw.edu.pl/pytania...zechswiat/
Cytat:Potrafisz podać przykład jakiegoś cyklu, który nie ma początku?
Przecież powiedziałem: koncepcja wszechświata cyklicznego.

Rowerex napisał(a):
Osiris napisał(a): Nie rozumiem co to znaczy termin "wojujący ateiści".
Możesz ten termin utożsamić ze mną, ot tak - np. patrz awatar.
Chciałem się dowiedzieć co rozumiesz przez ten termin.
Odpowiedz
#69
freeman napisał(a): Potrafisz podać przykład jakiegoś cyklu, który nie ma początku?

Dam ciekawostkę w rewirach tematu.
Nietzsche miał taki nie do końca jasny pomysł "wiecznego powrotu". O wiecznym pierścieniu powtarzania swego życia pisał choćby w "Tako rzecze Zaratustra". Tyle że ten pomysł musiał być przerażająco stresujący dla Nietzschego, bo miał on złe zdrowie (migreny bez aury, depresja itd.) i był pewnie ogółem nieszczęśliwy, więc taki pogląd oznaczał, że wierzył, że te cierpienia będą się powtarzały bez końca. Musiał czuć przez to miażdżącą presję dni panicznie każącą mu uciekać od nieszczęścia, by nie skończyć w swoim własnym, osobistym piekle.
"That's pretty brutal"...
Odpowiedz
#70
Litek napisał(a): Ateiści odrzucają Boga ponieważ nie chcą respektować Jego norm moralnych i ponosić przed kimkolwiek odpowiedzialności. Chcą czynić i żyć jak im się podoba. Jest to główny powód ich ignorancji.
A jakie są te Boże normy?
Które akceptować? 'Nie pozwolić żyć czarownicy', nie nosić ubrania z dwóch rodzajów nici, nie gotować koźlęcia w mleku jego matki?
Bóg ST to Bóg okrutny, zwolennik czystek etnicznych, mizogin, megloman itd. itp.

Czy istnieje system moralny bez Boga? Oczywiście.
Czy Bóg jest dawcą norm moralnych? Nie. To ludzie, wymyśliwszy Boga, włożyli w jego usta słowa, by zabijać narody zamieszkujące Kanaan.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#71
Osiris napisał(a): Chciałem się dowiedzieć co rozumiesz przez ten termin.
Jak napisałem - patrz ruch drogowy - spotkałeś się zapewne z wojującym rowerzystą, wojującym pieszym, wojującym kierowcą itp. - nie ma żadnej różnicy w tym o co idzie wojowanie, ważne że jest z kim, a to o co, to już zbiór wartości dowolnych.

Wojowanie dla niektórych wydaje się być sensem ich istnienia, sensem trwałym i niepodważalnym, a każda grupa społeczna jest takimi wojującymi równo i sprawiedliwie obdzielona.

I tak ten termin rozumiem - będąc osobiście też czasem wojującym, bo cholernie trudno tego uniknąć.
Odpowiedz
#72
freeman napisał(a): Potrafisz podać przykład jakiegoś cyklu, który nie ma początku?
Chociażby ten postulowany przez Penrose'a - hipoteza Konforemnej Kosmologii Cyklicznej (Conformal Cyclic Cosmology, CCC).
Jest to teoria rozszerzająca nasze obecne rozumienie Wszechświata, proponująca istnienie szeregu kolejno istniejących po sobie wszechświatów, w których kres jednego utożsamiany jest z Wielkim Wybuchem kolejnego.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#73
Czyli mam uwierzyć w to, że cykliczny Wszechświat nigdy nie zaistniał?
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#74
Litek napisał(a): Ateiści odrzucają Boga ponieważ nie chcą respektować Jego norm moralnych i ponosić przed kimkolwiek odpowiedzialności. Chcą czynić i żyć jak im się podoba. Jest to główny powód ich ignorancji.
Skąd wiesz?

Nie, serio, to nie jest pytanie retoryczne. Chciałbym dowiedzieć się, jakie jest źródło ww. informacji. Oczywiście istnieje opcja „ktoś Ci tak powiedział i powtarzasz bezmyślnie”, która jest najmniej ciekawa, ale są też inne.

Byłeś kiedyś ateistą odrzucającym Boga, bo Ci się nie podobały normy moralne? Bo wiesz, ja np. mam doświadczenie bycia teistą, który odrzucił religię m. in. z tego powodu, że uznał za niemoralne wyznawanie systemu wartości w imię którego ludzie są prześladowani (a jak odrzucał to jeszcze w imię tego systemu nie gwałcono ukraińskich dzieci). Ty masz jakieś osobiste doświadczenie w tej kwestii?

freeman napisał(a): Skąd wiesz, czy rzeczywiście może? Potrafisz podać przykład jakiegoś cyklu, który nie ma początku?
Obu Wam, Litku i freemanie proponuję prosty test-ćwiczenie. Zanim wrzucicie tego typu argument, zastanówcie się, czy nie jest on obosieczny i czy nie może być użyty równie skutecznie przeciwko teizmowi. Czy np. można powiedzieć „potrafisz podać przykład jakiejś osoby, która nie ma początku”? No można. Więc znowu — dlaczego hipoteza istniejącej bez początku osoby ma być bardziej przekonująca od hipotezy istniejącego bez początku cyklicznego Wszechświata (nie mówię, że to koniecznie hipoteza poprawna).
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#75
No wybacz, ale postulat niezaistnienia istniejącej rzeczywistości, której wszyscy doświadczają wydaje mi się jednak cokolwiek absurdalny. Zwłaszcza, że ową rzeczywistość można badač metodami naukowymi.
Zupełnie inaczejczej wygląda sprawa rzeczywistości, której nie wszyscy doświadczają i której nie da się metodami naukowymi zbadać.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#76
freeman napisał(a): No wybacz, ale postulat niezaistnienia istniejącej rzeczywistości, której wszyscy doświadczają wydaje mi się jednak cokolwiek absurdalny.
A kto coś takiego postuluje?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#77
Jak w takim razie wytłumaczyć zaistnienie istniejącego od zawsze Wszechświata?
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#78
freeman napisał(a): No wybacz, ale postulat niezaistnienia istniejącej rzeczywistości, której wszyscy doświadczają wydaje mi się jednak cokolwiek absurdalny.
I jakie są argumenty za tą absurdalnością? W czym porządki z początkiem są lepsze od tych bez?
Odpowiedz
#79
freeman napisał(a): Jak w takim razie wytłumaczyć zaistnienie istniejącego od zawsze Wszechświata?
Srak. Pojęcie „zaistnienie” implikuje że mamy jakiś czasowy początek.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#80
freeman napisał(a): Jak w takim razie wytłumaczyć zaistnienie istniejącego od zawsze Wszechświata?
Ale co to znaczy "wytłumaczyć"?
To jest pytanie o naturę rzeczy, a jak uczy mechanika kwantowa, natura rzeczy jest rozmyta i można tylko szacować prawdopodobieństwa pewnych stanów.
Tak więc już na początku załamuje się podstawowy topos "chłopskiego rozumu", że wszystko ma swoją przyczynę i skutek.
Skoro świat kwantowy jest dla chłopskiego rozumu "dziwny", to i wszechświat jest dziwny, a może jeszcze dziwniejszy.

PS. Już kiedyś postulowałem unię teistyczno-ateistyczną opartą na tym samej niepoznawalnej tajemnicy creatio ex nihilo.
To nas łączy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości