To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Obraza uczuć religijnych... nie do wiary
#61
Nawiązując do tematu wątku, zapostuję krucjatę Maty Seniora.
https://mobile.twitter.com/wsamraz/statu...9042718720
Odpowiedz
#62
A co to za jeden?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#63
Sofeicz napisał(a): A co to za jeden?

Ojciec rapera, profesor UW, filozof prawa, celebryta polityczno-prawny po stronie antypisu, fan 16-godzinnego dnia pracy, polski Kennedy. Oczko
A tak na poważnie, to Matczak moim zdaniem przesadza mocno. Atakowanie za wiarę w Boga to jakiś margines typu wojujący gimboateizm. Taki Tusk - lider opozycji - mówi otwarcie, że jest katolikiem i w Boga wierzy, a nikt poważny i sławny go za to nie wyzywał.
Matczaka w matczakowej opinii wsparł Mentzen, a jeżeli już Mentzen kogoś w czymś wspiera, to pojawia się, jak dla mnie, domniemanie braku racji.
EDIT
Możliwe, że Matczak wylewa żale, bo mu antyreligiijny syn-raper popsuł humor podczas Świąt.
Coś w stylu:
- Może połamiemy się opłatkiem i się pomodlimy?
- "Weź się, tato."
Odpowiedz
#64
Przecież ten strumień, e... tweetów zawiera prawdę szczerą. Kłóciłbym się ewentualnie o zaszeregowanie pomienionych ludzi do ateistów - raczej bym pojechał Ziemkiewiczem, że to są elity kolonialne, kopiujące mody z nowej metropolii bez większego zastanowienia, co z tych mód wynika i czy ja na pewno umiem w takie mody, żeby z siebie błazna nie zrobić.

Mustafa napisał(a):Matczaka w matczakowej opinii wsparł Mentzen, a jeżeli już Mentzen kogoś w czymś wspiera, to pojawia się, jak dla mnie, domniemanie braku racji.
"Argumentum ad autorytetum" na odwrót? Duży uśmiech

Zarzuć Mustafo linkiem do tego tekstu świątecznego.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
#65
Sofeicz napisał(a): A co to za jeden?
Prawnik, ktory został  nowym guru dzieki swemu synowi. Słuchałam dziś  wywiadu z nim u Wróbla. 
Powiedział  w Wyborczej jedna prostą  rzecz: zyjemy w kulturalnej próżni.  Religia, ktora jest przeciez elementem kultury juz nas NIE  łączy. Obrzedowość umiera. Pozostaje jeść , spać...
Oburzyli sie ponoc ateiści bo oni sa chyba tacy nieswietujacy. A jak swietuja to obierają teistom święta. Ciekawa sprawa przy okazji jest tzw obrzędowosc humanistyczna: śluby itp itd postulowana chyba przez Agnosiewicza. 
To co my biedne ateisty możemy wreszcie świętować?
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#66
geranium napisał(a): To co my biedne ateisty możemy wreszcie świętować?
Nie krępuj się.
Ja, ateista 7 stopnia, jak najbardziej świętuję, śpiewam kolęndy, łamię się opłatkiem, stroję choinkę w aniołki.
Brakuje tylko chodzenia na pasterkę.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#67
Sofeicz napisał(a):
geranium napisał(a): To co my biedne ateisty możemy wreszcie świętować?
Nie krępuj się.
Ja, ateista 7 stopnia, jak najbardziej świętuję, śpiewam kolęndy, łamię się opłatkiem, stroję choinkę w aniołki.
Brakuje tylko chodzenia na pasterkę.
Ja też  to robię. Opłatkiem  nie. Ale prezenty! Co to znaczy ateista 7 stopnia? Kto nadaje te stopnie?
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#68
Mustafa napisał(a):rapera

Proszę nie nazywać tego marnego śpiewaka raperem. Generalnie jak widzę tę kurwice która jest we współczesnym rapie, to nawet nie chce mi się rzygać. To moim rzygom chce się rzygać. W ostatnich latach to jedna z nielicznych płyt warta uwagi to Hipocentrum, Ripa i parę z podziemia. A co to jego starego, ro ma rację. Sam to mówię od dawna. Antyklerykaly się piltają ale na święta do roboty nie pójdą manifestować swych poglądów 

Odpowiedz
#69
Omówienie wyczynu Matczaka. Jedno z wielu.

https://natemat.pl/458230,matczak-do-ate...iwanie-sie

Moze ateisci powinni mieć swoje nocne spotkanie ...
Jakie elemanty proponujecie...
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#70
ErgoProxy napisał(a): Zarzuć Mustafo linkiem do tego tekstu świątecznego.

https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,292...latwe.html
Niestety płatny jest.

InspektorGadżet napisał(a):
Mustafa napisał(a):rapera

Proszę nie nazywać tego marnego śpiewaka raperem.

Też nie lubię tego hedonistycznego "ananasa". Taki Drako Malfoy trochę z niego.
Odpowiedz
#71
geranium napisał(a): Co to znaczy ateista 7 stopnia?
To taki, co wie, że żadnego Boga ani boga nie ma.

Cytat:Kto nadaje te stopnie?

Naczelna Rada Ateistyczna
Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#72
Sofeicz napisał(a): Nie krępuj się.
Ja, ateista 7 stopnia, jak najbardziej świętuję, śpiewam kolęndy, łamię się opłatkiem, stroję choinkę w aniołki.
Brakuje tylko chodzenia na pasterkę.


Skoro są wierzący niepraktykujący, to mogą też być niewierzący praktykujący, więc śmiało na pasterkę możesz chodzić  Duży uśmiech   Anioł
Odpowiedz
#73
Leniwy jestem, a pasterka jest wiadomo o jakiej godzinie.
Ale ogólnie lubię zwiedzać kościoły i oglądać dobre rzemiosło architektoniczne, budowlane i snycerskie.
Ateizm jest dość nudny i prozaiczny, pozbawiony wymyślnej liturgii.

Trochę jak Moryc Welt o kościołach:

Cytat:Nigdy bym na to wyznanie nie przeszedł. Jestem człowiek, który kocha i potrzebuje piękne rzeczy. (…)
Jak ja się narobię cały tydzień to ja potrzebuję odpocząć, ja chcę pójść do ładnej sali, gdzie są ładne obrazy, ładne rzeźby, ładna architektura, ładna ceremonia i kawałek ładnego koncertu. (…)
A w „kirche” co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?
Ja mam nerwy, ja nie jestem cham. A poza tym ja nie lubię się gnębić nudnym gadaniem!
A przy tym, ja lubię wiedzieć z kim ja mam do czynienia! A cóż to za firma ten protestantyzm? Co? No?
Papież – to jest firma!
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#74
Sofeicz napisał(a): Leniwy jestem, a pasterka jest wiadomo o jakiej godzinie.
Ale ogólnie lubię zwiedzać kościoły i oglądać dobre rzemiosło architektoniczne, budowlane i snycerskie.
Ateizm jest dość nudny i prozaiczny, pozbawiony wymyślnej liturgii.

Trochę jak Moryc Welt o kościołach:

Cytat:Nigdy bym na to wyznanie nie przeszedł. Jestem człowiek, który kocha i potrzebuje piękne rzeczy. (…)
Jak ja się narobię cały tydzień to ja potrzebuję odpocząć, ja chcę pójść do ładnej sali, gdzie są ładne obrazy, ładne rzeźby, ładna architektura, ładna ceremonia i kawałek ładnego koncertu. (…)
A w „kirche” co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?
Ja mam nerwy, ja nie jestem cham. A poza tym ja nie lubię się gnębić nudnym gadaniem!
A przy tym, ja lubię wiedzieć z kim ja mam do czynienia! A cóż to za firma ten protestantyzm? Co? No?
Papież – to jest firma!
No jednak....byłam raz na pasterce w totalnej komunie ja rocznik 60....
Pachniało męskimi perfumami aż nadto.. Nieśmiały Duży uśmiech

Nie ma wyjścia. Ateiści też muszą tworzyć jakąś chociaż szczątkową obrzędowość. Może nawet jakąś wspólnotę.

żaden człowiek nie może żyć w póżni społecznej. 
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#75
Mnie jakoś ta religijność nigdy nie pociągała, nawet jak byłam blisko związana z KK, to zawsze to było traktowane bardziej jako religijny obowiązek do odklepania niż wewnętrzna potrzeba. Cieszę się, że teraz jestem na takim etapie wiary, gdzie mogę być w tym całkowicie wolna, nie muszę sobie żadnych obowiązków religijnych narzucać, sama wybieram co mi służy i co warto praktykować (np. medytacje).
Jednak wiem, że są osoby, które bardzo dobrze się czują w tej religijności, lubią chodzić do kościoła, prowadzić życie wspólnotowe, lubią ten element kulturowy religii, więc myślę, że jeśli komuś to służy, to nie musi z tym zrywać, tylko ze względu na zmianę przekonań i brak wiary. Można to potraktować jako przyjemną formę spędzania wolnego czasu. Zresztą ilu z tych katolików, którzy praktykują, to osoby tak szczerze wierzące, przyjmujące wszystkie dogmaty wiary?  Oczko
Odpowiedz
#76
Sofeicz napisał(a): Leniwy jestem, a pasterka jest wiadomo o jakiej godzinie.
Żałuj. Na pasterce są najlepsze imprezy: https://www.youtube.com/watch?v=m4urABm5FKU



Dori me
Interimo, adapare
Dori me
Ameno, Ameno

Latire
Latiremo
Dori me
Ameno...
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
#77
Osiris napisał(a):
Jaques napisał(a): No ja też podchodzę do świata naukowo i poproszę dowód tu, poproszę dowód tam. I zgadzam się, że z dowodami takimi krucho (chociaż szczerze mówiąc nie zajmowałem się tym tematem). Chodzi mi raczej o to, że kto miał szczęście lub traf, że czegoś doświadczył, to już jego. Nie musi na niczyich opiniach polegać, nikt go nie zwodzi, co najwyżej - jak tu już padło - to może własne urojenia. Tylko wtedy jest 50/50: może urojenia/może nie.
No nie jest 50/50. Gdyby tak było, to by oznaczało, że połowa różnych przypadków zjawisk nadprzyrodzonych na świecie się wydarzyła. Tymczasem, nie ma dosłownie ani jednej takiej sytuacji, gdzie komuś udałoby się zebrać jakiekolwiek dowody na poparcie takiego cudu. Zero. W dobie wszechobecnych kamer, telefonów komórkowych i internetu. Dokładnie taka sama sytuacja jest z zielonymi ludzikami. Jak technologia się poprawiła, to nagle UFO przestało się tak często pojawiać. Przypadek?Uśmiech

Powtórzę innymi słowami: chodzi mi o coś innego niż udowodnienie jednostkowych przypadków w taki sposób, aby inni je uznali za prawdę. Też uważam, że to może być niemożliwe lub bardzo trudne. Nagranie kamerą moim zdaniem nie sprawdzi się w takim przypadku. A to dlatego, że zjawisko "duchów" nie jest optyczne, tylko raczej chodzi o bezpośrednie pobudzenie kory mózgowej. To można by wykryć poprzez obrazowanie pracy mózgu, a to nie jest sprzęt domowy. Ale w całej wypowiedzi chodzi mi o coś innego - to może być nieudowodnione doświadczenie jednostkowe i zasadniczą sprawą jest, czy TY jesteś tą jednostką.
Odpowiedz
#78
Sraty, pierdaty - wystarczy zażyć peyotl i bingo, masz całe spektrum stanów nadprzyrodzonych,
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#79
Sofeicz napisał(a): Sraty, pierdaty - wystarczy zażyć peyotl i bingo, masz całe spektrum stanów nadprzyrodzonych,

Powiedzmy, że to luźna kulturalna wypowiedź Oczko (Chodzi mi o dwa pierwsze słowa, których użyłeś.) Ale zostawmy to.

Co do meritum: mówię o stanach, kiedy nie zażywa się peyotlu i widzisz coś, czego nie spotyka się na codzień.

Cytat:Wg mnie można obrazić kogoś, nazywając go np. głupcem ale uczucia?

Uczucia są ezoterycznym elementem czyjejś osobowości.

Powiedzmy, że ktoś obrazi kogoś Ci bliskiego. Ta osoba tego nie usłyszy, więc nie będzie obrażona. Ale Ty to usłyszysz. Co poczujesz?
Odpowiedz
#80
Jaques napisał(a): Co do meritum: mówię o stanach, kiedy nie zażywa się peyotlu i widzisz coś, czego nie spotyka się na codzień.

Zakładasz tym samym, że istnieje jakieś metawidzenie świata, którego doświadczamy, i że taki jest właśnie ten świat.
Ale to jest tylko przybliżenie.
Po pierwsze nasze zmysły działają w takim a nie innym spektrum uwarunkowanym ewolucyjnie.
Ergo - obiekty widziane w innym spektrum byłyby np. przezroczyste lub w ogóle niedostrzegalne.
Który z tych światów jest zatem prawdziwy?
Po drugie, nawet bez peyotlu nasz system nerwowy nie popada w chaos jedynie dzięki precyzyjnemu wydzielaniu setek substancji psychoaktywnych.
I samoistnie dochodzi do różnego wyrzutu tychże u różnych osobników dziedziczących różne 'koktajle' hormonalne.
Prowadzi to do skrajnych różnic w postrzeganiu, a bardziej w interpretacji tegoż.
Wg mnie metawidzenie świata, to mit.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości