To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Co dalej robić ?
#1
Po wielu latach zrozumiałem, że religijność miała związek z tym, że zapadłem na schizofrenię.
Nie może być nic gorszego niż ojciec wysyłający własnego syna na śmierć. Po prostu nie potrafię
sobie teraz wyobrazić czegoś gorszego. Chrześcijaństwo jest całkowicie "demoniczne"
I tu mógłby być koniec.
Ale dalej nie wiem czemu zaćmienie wygląda tak ładnie i Księżyc prawie dokładnie przykrywa tarczę Słońca.
Oczywiście to , że taka planeta istnieje może nie byłoby takie dziwne (chociaż podobno nasz Księżyc jest wyjątkowo duży)
Ale "pech chciał" że tak jest akurat na planecie na której żyjemy.
Serdecznie pozdrawiam,
Marek
Odpowiedz
#2
Co dalej? Jeżeli na poważnie piszesz o tej schizofrenii i przez nią ciężko Ci funkcjonować w życiu, to trzeba pójść do psychologa. Żaden wstyd. Mój jeden przyjaciel korzystał z jego usług. Sam kiedyś powinienem. Nawet i najsilniejsi (np. Mamed Khalidov) nieraz mają takie problemy.
Odpowiedz
#3
Mustafa Mond napisał(a): Co dalej? Jeżeli na poważnie piszesz o tej schizofrenii i przez nią ciężko Ci funkcjonować w życiu, to trzeba pójść do psychologa. Żaden wstyd. Mój jeden przyjaciel korzystał z jego usług. Sam kiedyś powinienem. Nawet i najsilniejsi (np. Mamed Khalidov) nieraz mają takie problemy.
Człowieku, ja byłem 10 razy w psychiatryku, a ty mi mówisz o wstydzie pójścia do psychologa Uśmiech
Serdecznie pozdrawiam,
Marek
Odpowiedz
#4
marekmosiewicz napisał(a): Ale dalej nie wiem czemu (…) Księżyc prawie dokładnie przykrywa tarczę Słońca.
Wbrew temu co twierdzą niektórzy, zbiegi okoliczności istnieją. Wiemy zresztą, że nie zawsze tak było. Odległość Księżyca od Ziemi się zmienia, więc nasz gatunek ma po prostu takie szczęście, że Księżyc i Słońce zajmują bardzo zbliżony obszar nieba wtedy gdy ten gatunek żyje. Można oczywiście argumentować „ale jak niskie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia”, na co ja odpowiem „ale czemu akurat tego?”. No bo gdzieś tam we Wszechświecie żyje inteligentny gatunek na planecie i obserwuje, że 7 najjaśniejszych gwiazd tworzy na niebie prawie idealne koło. Gdzieś indziej żyje gatunek na planecie, gdzie cykl księżycowy i słoneczny są akurat tak idealnie zsynchronizowane, że ich kalendarze lunisolarne nie potrzebują żadnych poprawek. Takie nieprawdopodobne, ale możliwe planety można sobie wymyślać bez końca. I na każdej takiej planecie ktoś powie „ale jak małe jest prawdopodobieństwo czegoś takiego? to musiał być inteligentny stwórca!”. Tylko prawidłowym pytaniem jest „jakie jest prawdopodobieństwo, że jakiś fakt astronomiczny będzie mało prawdopodobny”. A to zmienia nam perspektywę. Ogromna większość astronomicznych faktów związanych z Ziemią nie sugeruje żadnego planu.

Cytat:chociaż podobno nasz Księżyc jest wyjątkowo duży
No jest. Ale to nie jest pewnie bez związku z pojawieniem się i utrzymaniem życia. Taki duży księżyc wyłapuje część bombardowania i wpływa na stabilność orbity.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#5
zefciu napisał(a):
marekmosiewicz napisał(a): Ale dalej nie wiem czemu (…) Księżyc prawie dokładnie przykrywa tarczę Słońca.
Wbrew temu co twierdzą niektórzy, zbiegi okoliczności istnieją. Wiemy zresztą, że nie zawsze tak było. Odległość Księżyca od Ziemi się zmienia, więc nasz gatunek ma po prostu takie szczęście, że Księżyc i Słońce zajmują bardzo zbliżony obszar nieba wtedy gdy ten gatunek żyje. Można oczywiście argumentować „ale jak niskie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia”, na co ja odpowiem „ale czemu akurat tego?”. No bo gdzieś tam we Wszechświecie żyje inteligentny gatunek na planecie i obserwuje, że 7 najjaśniejszych gwiazd tworzy na niebie prawie idealne koło. Gdzieś indziej żyje gatunek na planecie, gdzie cykl księżycowy i słoneczny są akurat tak idealnie zsynchronizowane, że ich kalendarze lunisolarne nie potrzebują żadnych poprawek. Takie nieprawdopodobne, ale możliwe planety można sobie wymyślać bez końca. I na każdej takiej planecie ktoś powie „ale jak małe jest prawdopodobieństwo czegoś takiego? to musiał być inteligentny stwórca!”. Tylko prawidłowym pytaniem jest „jakie jest prawdopodobieństwo, że jakiś fakt astronomiczny będzie mało prawdopodobny”. A to zmienia nam perspektywę. Ogromna większość astronomicznych faktów związanych z Ziemią nie sugeruje żadnego planu.

Cytat:chociaż podobno nasz Księżyc jest wyjątkowo duży
No jest. Ale to nie jest pewnie bez związku z pojawieniem się i utrzymaniem życia. Taki duży księżyc wyłapuje część bombardowania i wpływa na stabilność orbity.

Wiem, że zbiegi okoliczności istnieją i mogło się tak trafić, chociaż nie wiem jak jest naprawdę. Z drugiej właśnie po rozmowach z psychologiem wiem, że czasami pojawiają się odpowiedzi, które zaskakują.
Weźmy np. test Turinga. Dla mnie od zawsze było wiadome, że rozmowa z botem ocenia jego poziom inteligencji a nie świadomość, bo może być bardzo inteligentny bot, który oczywiście nie ma świadomości.
I nie wiedziałem jak do tego podejść. A odpowiedź jest banalna. Odpowiednio zaawansowana AI po prostu powie, że jest AI jeżeli się ją o to zapyta.
Serdecznie pozdrawiam,
Marek
Odpowiedz
#6
marekmosiewicz napisał(a): Weźmy np. test Turinga. Dla mnie od zawsze było wiadome, że rozmowa z botem ocenia jego poziom inteligencji a nie świadomość, bo może być bardzo inteligentny bot, który oczywiście nie ma świadomości.
I nie wiedziałem jak do tego podejść. A odpowiedź jest banalna. Odpowiednio zaawansowana AI po prostu powie, że jest AI jeżeli się ją o to zapyta.

Geniusz testu Tuinga właśnie polega na tym, że godzimy się z faktem, że poza nami jest tylko 'black box', które zwodzi nas, że jest tym czy owym, a czym jest naprawdę ...?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#7
W każdej chwili otacza nas niezliczona ilość przypadkowych zdarzeń i niezliczona ilość przypadkowych obiektów co do których da się stworzyć tzw. "zbiegi okoliczności" - z tej niezliczonej ilości ludzka percepcja wyławia tylko te przypadki, które najłatwiej trafiają do świadomości i to ta świadomość owe zbiegi tworzy, przechowuje i rozpowszechnia jako istniejące - czasem zbiór tych "zbiegów" zostaje ze świadomości przelany na papier stając się "świętą księgą" dla jakiegoś wyznania religijnego - ale realnie: zbiegi okoliczności nie istnieją.

Przy aktualnych możliwościach AI test Turinga zaczyna oceniać inteligencję ludzkiego rozmówcy, inteligencję może nawet coraz niższą - skoro kolejna apka w smartfonie wszystko sama załatwi, oceni, przeanalizuje i wykona, to nie pozostaje nic innego jak odpalić serial na Netflixie w autonomicznym samochodzie.
Odpowiedz
#8
Rowerex napisał(a): W każdej chwili otacza nas niezliczona ilość przypadkowych zdarzeń i niezliczona ilość przypadkowych obiektów co do których da się stworzyć tzw. "zbiegi okoliczności" - z tej niezliczonej ilości ludzka percepcja wyławia tylko te przypadki, które najłatwiej trafiają do świadomości i to ta świadomość owe zbiegi tworzy, przechowuje i rozpowszechnia jako istniejące - czasem zbiór tych "zbiegów" zostaje ze świadomości przelany na papier stając się "świętą księgą" dla jakiegoś wyznania religijnego - ale realnie: zbiegi okoliczności nie istnieją.

Przy aktualnych możliwościach AI test Turinga zaczyna oceniać inteligencję ludzkiego rozmówcy, inteligencję może nawet coraz niższą - skoro kolejna apka w smartfonie wszystko sama załatwi, oceni, przeanalizuje i wykona, to nie pozostaje nic innego jak odpalić serial na Netflixie w autonomicznym samochodzie.

To co piszesz pachnie mi trochę retoryką. Statystyka jest nauka jak najbardziej ścisłą. Szukałem jakiegoś modelu (zresztą sam byłem o to pytany), który by pozwolił oszacować prawdopodobieństwo tego zjawiska i nie znalazłem. Mozna przyjąć, że tarcza psuje chyba około 99% , ale przypuszczalnie jest to rozkład Gaussa. Prawdopodobnie odpowiedź będzie dopiero znana jak przebadamy wystarczającą ilość układów planetarnych. Tak, czy siak wracając do statystyki MOŻE się tak zdarzyć, że jakaś osoba nagle ciągle zacznie wygrywać szóstkę w totka, ale należy raczej wtedy sprawdzić konstrukcję maszyny losującej i skład komisji.

Zresztą tak samo istnieje pytanie na które nie znalazłem odpowiedzi, jakie jest prawdopodobieństwo tego, że na tyle gatunków tylko rodzina homo osiągnęła takie zdolności intelektualne. Oczywiście, ktoś musiał być pierwszy, ale przecież na jakiejś wyspie mogłyby być ptaki, które grają w swoje szachy.
Serdecznie pozdrawiam,
Marek
Odpowiedz
#9
Zdarzenia o prawdopodobieństwie równym zero nie muszą być niemożliwe, ale zdarzenia losowe niemożliwe są niemożliwe i mają prawdopodobieństwo równe zero, np. nie można spośród liczb od 1 do 49 wylosować liczby 86.

Jeżeli szacujesz prawdopodobieństwo zdarzenia losowego, to już z samego pomysłu jego szacowania wynika, że dopuszczasz jego zaistnienie, więc jest ono możliwe, a czy wystąpi i kiedy wystąpi, to inna sprawa - jeżeli wystąpi, to się możesz zastanawiać dlaczego, a z możliwych powodów formalnie nie możesz wykluczyć czystej losowości, bo jak wykluczysz, to sam wpadniesz, jak to ująłeś, w retorykę.

No chyba, że założymy, że sama losowość nie istnieje - matematyka i fizyka w maszynie losującej to jednak dwie różne sprawy i przy wystarczającej liczbie prób można by ustalić, że jakaś kulka z liczbą miała przewagę nad innymi z powodu jakichś indywidualnych cech. Z innej beczki, to zawsze mnie zastanawiało, czy jeżeli jakiś oddział totolotka chwiali się tym, że ktoś w nim ustrzelił szóstkę, to czy prawdopodobieństwo trafienia szóstki w tym samym oddziale jest ciągle identyczne jak przed wygraną owego ktosia... Ale matematycznie dla grającego identyczne jest, zmienić się może tylko to, że w owym oddziale będą się ustawiać dłuższe kolejki, że grający będą obstawiać więcej wyników, więc będzie więcej prób, gdyby wszystkie inne oddziały zaczęły świecić pustkami, to tylko w tym jednym może paść kolejna szóstka, gdyby każdy obstawił nieskończenie wiele kombinacji, to każdy by trafił...
Odpowiedz
#10
marekmosiewicz napisał(a): Statystyka jest nauka jak najbardziej ścisłą.
Statystyka jest nauką ścisłą. Ale już zdanie „jakie jest prawdopodobieństwo, że jakiś fakt astronomiczny dotyczący planety zamieszkałej przez istoty inteligentne będzie dla tych istot postrzegany jako nieprawdopodobny” nie jest zdaniem wyłącznie z dziedziny statystyki.

Cytat:Tak, czy siak wracając do statystyki MOŻE się tak zdarzyć, że jakaś osoba nagle ciągle zacznie wygrywać szóstkę w totka, ale należy raczej wtedy sprawdzić konstrukcję maszyny losującej i skład komisji.
Ale wiesz, że prawdopodobieństwo, że ktoś trafi dwa razy szóstkę jest znacznie, znacznie wyższe i rośnie znacznie szybciej, niż prawdopodobieństwo, że Ty trafisz szóstkę raz? To jedna z tych szalenie nieintuicyjnych rzeczy, jakie nam mówi rachunek prawdopodobieństwa.
Cytat:Zresztą tak samo istnieje pytanie na które nie znalazłem odpowiedzi, jakie jest prawdopodobieństwo tego, że na tyle gatunków tylko rodzina homo osiągnęła takie zdolności intelektualne.
A to jest w ogóle pytanie, które nie wiadomo co znaczy. Rodzaj homo to rodzaj, który jak obserwujemy osiągnął takie zdolności intelektualne. Prawdopodobieństwo, że je osiągnął wynosi (gdy już to wiemy) 1. Więc musisz jakoś przeformułować swoje pytanie, abyśmy zrozumieli Twoją intuicję.

Cytat:Oczywiście, ktoś musiał być pierwszy, ale przecież na jakiejś wyspie mogłyby być ptaki, które grają w swoje szachy.
To teraz sobie popatrz na skalę geologiczną i jak w tej skali przedstawia się historia człowieka. Łatwe do zaobserwowania makroskopowe życie eksplodowało około 700 milionów lat temu. Behawioralnie współczesny człowiek pojawia się 130 tys. lat temu. W ciągu niecałych dwóch dziesiątych promila istnienia makroskopowego życia wystarczająco inteligentny gatunek skolonizował całą planetę oraz doprowadził samodzielnie do nowego wielkiego wymierania.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#11
zefciu napisał(a): Ale wiesz, że prawdopodobieństwo, że ktoś trafi dwa razy szóstkę jest znacznie, znacznie wyższe i rośnie znacznie szybciej, niż prawdopodobieństwo, że Ty trafisz szóstkę raz? To jedna z tych szalenie nieintuicyjnych rzeczy, jakie nam mówi rachunek prawdopodobieństwa.

Czy możesz wyjaśnić?
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#12


Użytkownik otrzymał ostrzeżenie za ten post. Powod: Usunięcie posta, na który udzielono odpowiedzi
Odpowiedz
#13
Rowerex napisał(a): rzucamy monetą, Orzeł i Reszka, jak wiadomo prawdopodobieństwo uzyskania O albo R to 50%. Rzucamy 3 razy i wychodzi nam 3 razy pod rząd O - pytanie, czy prawdopodobieństwo, że w czwartym rzucie wypadnie znowu O wynosi dalej 50%?

Tak
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#14
marekmosiewicz napisał(a): Po wielu latach zrozumiałem, że religijność miała związek z tym, że zapadłem na schizofrenię.
Nie może być nic gorszego niż ojciec wysyłający własnego syna na śmierć. Po prostu nie potrafię
sobie teraz wyobrazić czegoś gorszego. Chrześcijaństwo jest całkowicie "demoniczne"
I tu mógłby być koniec.
Ale dalej nie wiem czemu zaćmienie wygląda tak ładnie i Księżyc prawie dokładnie przykrywa tarczę Słońca.
Oczywiście to , że taka planeta istnieje może nie byłoby takie dziwne (chociaż podobno nasz Księżyc jest wyjątkowo duży)
Ale "pech chciał" że tak jest akurat na planecie na której żyjemy.
Teraz jesteś chrześcijaninem czy nie? Bierzesz leki?
Czym się  zajmujesz?
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#15
Rowerex napisał(a): coś co mnie zastanawiało
No i co? Będzie Cię dalej zastanawiać, czy weźmiesz dowolną książkę nt. rachunku prawdopodobieństwa i się douczysz?

Cytat:Rzucamy 3 razy i wychodzi nam 3 razy pod rząd O - pytanie, czy prawdopodobieństwo, że w czwartym rzucie wypadnie znowu O wynosi dalej 50%?
Oczywiście. A czemu miałoby ono wynosić cokolwiek innego (zakładając, że moneta jest rzetelna).

Cytat:Wygląda to na paradoks
Gdyż?

Cytat:Można sobie wyobrazić odmianę totolotka w którym rzuca się monetą np. 20 razy - obstawić należy całą serię, ale najwięcej wygrywa ten, kto obstawi i trafi największą ilość seryjnych powtórzeń O lub R - maksymalna wygrana byłaby wtedy, gdy ktoś obstawi, że 20 razy pod rząd wypadnie O lub 20 razy pod rząd wypadnie R i w losowaniu rzeczywiście padnie taki wynik...
A dlaczego seryjnych? Wynik z 4 losowań OOOO i wynik ORRO są dokładnie tak samo prawdopodobne przecież. Uzasadnisz, dlaczego chcesz seriom przypisywać szczególne znaczenie?

Jeśli prowadzisz jakieś zakłady, to powinieneś starać się unikać preferowania jednych wyników nad drugie, bo to jest proszenie się o kłopoty. Najkorzystniejsze dla prowadzącego zakłady to takie, w których wartość oczekiwana jest niezależna od tego, co wybrali grający. Wtedy mamy sytuację house always wins. Jeśli serie będą płacić więcej, to wówczas kilka pechowych losowań z długimi seriami puści organizatora z torbami.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#16
geranium napisał(a): ... jesteś chrześcijaninem czy nie? Bierzesz leki?

Jeżeli jest chrześcijaninem, to nie musi brać dragów, bo ma to w zestawie.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#17
Aby obliczyć prawdopodobieństwo uzyskania np. 10 razy "orła" w 10 próbach, musimy wiedzieć, jakie jest prawdopodobieństwo wyrzucenia "orła" w jednej próbie. Prawdopodobieństwo wyrzucenia "orła" w jednej próbie wynosi 0,5, ponieważ jest to sytuacja, w której mamy dwie możliwości - "orzeł" lub "reszka", z których obie mają równe szanse.

Teraz, aby obliczyć prawdopodobieństwo uzyskania 10 razy "orła" w 10 próbach, musimy użyć tzw. rozkładu dwumianowego. Jest to rozkład prawdopodobieństwa dla niezależnych prób, gdzie mamy dwie możliwości (sukces lub niepowodzenie) i stałe prawdopodobieństwo sukcesu w każdej próbie.

W naszym przypadku, liczba prób (n) wynosi 10, a prawdopodobieństwo sukcesu w jednej próbie (p) wynosi 0,5. Chcemy obliczyć prawdopodobieństwo uzyskania 10 sukcesów (10 razy "orzeł").

Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia można obliczyć za pomocą wzoru:

P(X=k) = C(n, k) * p^k * (1-p)^(n-k)

gdzie:

    P(X=k) oznacza prawdopodobieństwo uzyskania dokładnie k sukcesów,
    C(n, k) oznacza symbol Newtona, czyli liczba kombinacji k-elementowych ze zbioru n,
    p oznacza prawdopodobieństwo sukcesu w jednej próbie,
    (1-p) oznacza prawdopodobieństwo niepowodzenia w jednej próbie,
    k oznacza liczbę sukcesów (10 w naszym przypadku),
    n oznacza liczbę prób (10 w naszym przypadku).

Podstawiając wartości do wzoru, otrzymujemy:

P(X=10) = C(10, 10) * (0,5)^10 * (1-0,5)^(10-10)

Obliczając to wyrażenie, otrzymamy:

P(X=10) = 1 * (0,5)^10 * (0,5)^0
= (0,5)^10
= 0,0009765625

Prawdopodobieństwo uzyskania w 10 próbach 10 wyników "orzeł" (ani razu "reszka") wynosi 0,0009765625.

---

Jeśli gra polega na obstawianiu dokładnej sekwencji kolejnych wyników w każdym rzucie monetą, to prawdopodobieństwo uzyskania konkretnej sekwencji będzie zależało od tej sekwencji.

W przypadku obstawiania sekwencji wyników, gdzie O oznacza "orła" i R oznacza "reszkę", liczba wszystkich możliwych sekwencji wynosi 2^10 (ponieważ mamy dwie możliwości w każdym z 10 rzutów).

Najmniejsze prawdopodobieństwo mają skrajne przypadki, czyli uzyskanie dokładnie 10 razy O lub 10 razy R. W obu tych przypadkach istnieje tylko jedna możliwa sekwencja. Natomiast największe prawdopodobieństwo mają sekwencje, które są bardziej "wyważone", czyli mają podobną liczbę O i R, na przykład 5 R i 5 O. Istnieje wiele różnych sekwencji o tej charakterystyce.

W przypadku, gdy nie jest wymagana dokładna sekwencja, ale jedynie określona liczba O lub R, można zastosować rozkład dwumianowy, jak wyżej, aby obliczyć prawdopodobieństwo uzyskania danej liczby sukcesów w 10 próbach.

Jeśli obstawiane są dokładne sekwencje, to prawdopodobieństwo zależy od konkretnej sekwencji, a najbardziej prawdopodobne są sekwencje zrównoważone, zawierające podobną liczbę O i R.
Wiem, że nic nie wiem...
Odpowiedz
#18
Artificial Intelligence napisał(a): Natomiast największe prawdopodobieństwo mają sekwencje, które są bardziej "wyważone", czyli mają podobną liczbę O i R, na przykład 5 R i 5 O.
Nie. Te sekwencje nie są bardziej prawdopodobne, tylko jest ich więcej. Każda z tych sekwencji jest tak samo prawdopodobna i każda z tych sekwencji jest tak samo prawdopodobna jak sekwencja 10 reszek. Jednak ponieważ sekwencji „wyważonych” jest więcej, to prawdopodobieństwo, że wypadnie jakaś sekwencja „zrównoważona” jest większe.
Cytat:Jeśli obstawiane są dokładne sekwencje, to prawdopodobieństwo zależy od konkretnej sekwencji
20 razy jeszcze powtórz tę bzdurę bez uzasadnienia.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#19
Artificial Intelligence napisał(a): P(X=10) = 1 * (0,5)^10 * (0,5)^0
Czyli po prostu 0,5^10. Prawdopodobieństwo wyrzucenia dowolnej sekwencji w takim przypadku to po prostu ilocznyn prawdopodobieństw wszystkich rzutów.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#20
zefciu napisał(a): Nie. Te sekwencje nie są bardziej prawdopodobne, tylko jest ich więcej. Każda z tych sekwencji jest tak samo prawdopodobna i każda z tych sekwencji jest tak samo prawdopodobna jak sekwencja 10 reszek. Jednak ponieważ sekwencji „wyważonych” jest więcej, to prawdopodobieństwo, że wypadnie jakaś sekwencja „zrównoważona” jest większe.

Sorry zef, ale to co napisaleś, to tautologia (chyba).
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości