Liczba postów: 9,080
Liczba wątków: 63
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
58 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Neuro napisał(a):Można po prostu sympatyzować z ideą istnienia Boga, mieć doświadczenia które mogą wskazywać na istnienie Boga i mieć nadzieję na istnienie Boga. Nie trzeba czegoś na siłę "zakładać". Można zostawić tę sprawę otwartą, lecz przychylać się w stronę istnienia Boga i opowiadając się po stronie "teamu teizm".
Pytanie tylko po co? Jakież to doświadczenia miałyby wskazywać na istnienie Boga i skąd przekonanie, że to nie jest samooszukiwanie się na zasadzie 'to musiał być Bóg albo Boże działanie'? Jakie kryteria miałyby o tym decydować? Po co mieć nadzieję na istnienie Boga?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Liczba postów: 650
Liczba wątków: 14
Dołączył: 03.2018
Reputacja:
38 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Qualia urokliwe
No właśnie qualia Nonkonformisto. Jak Einstein odkrywał teorię względności to tylko on przeżywał qualia dążenia. Dzisiaj można ją tylko zrozumieć, nie da się do niej dążyć, chyba, że nigdy nie widziana przez kogoś praca Einsteina została stworzona przez innego człowieka. Dążenie miał tylko Einstein, tak samo jak tylko Platon miał dążenie do świata idei i jego finalne odkrycie. Ty czytasz o świecie idei pozamaterialnych zaś on go robił od wewnątrz. Aby wiedzieć o siłach nadprzyrodzonych, być wyżej niż wiara, prześcigać wiarę wiedzą, trzeba zbadać rzecz od środka, a nie o niej czytać. Do tego potrzebny jest talent lub ciężka praca.
Neuro, da się to jakoś trenować? Bo akurat o treningu tam nie piszą.
Liczba postów: 1,125
Liczba wątków: 29
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
70 Płeć: nie wybrano
Nonkonformista napisał(a): Pytanie tylko po co?
Po co sympatyzować? Przecież to chyba normalne, że sympatyzujemy z czymś pozytywnym
Nonkonformista napisał(a): Jakież to doświadczenia miałyby wskazywać na istnienie Boga
Chociażby rozmowa z nim. Przy okazji zapytałem czy któraś z religii jest prawdziwa i otrzymałem odpowiedź, że nie, więc możecie wyluzować
Nonkonformista napisał(a): i skąd przekonanie, że to nie jest samooszukiwanie się na zasadzie 'to musiał być Bóg albo Boże działanie'
Z samoświadomości. Właśnie można doszukiwać się różnych teorii i hipotez, ale polegam na uczuciach. Zauważ też że nie stwierdziłem "to musiał być Bóg", tylko że jest to coś co na to wskazuje. Nie twierdzę, że niemożliwe jest intelektualne skonstruowanie alternatywnego wyjaśnienia.
Nonkonformista napisał(a): Po co mieć nadzieję na istnienie Boga?
Bo to podnosi na duchu?
legend napisał(a): Neuro, da się to jakoś trenować? Bo akurat o treningu tam nie piszą.
Relaks, odpuszczanie, samoświadomość. Można obserwować oddech. Można na słuchawkach słuchać dudnień różnicowych (binaural beats) o częstotliwości alpha (sporo tego na YouTubie). Można wejść w trans/hipnozę. Istnieją różne możliwości. Można sobie zakotwiczać stan alpha po przebudzeniu rano, by później mieć łatwy do niego dostęp. Ale ostatecznie, jeśli ktoś chce to praktykować 24/7, to imo jest to kwestia przyjęcia odpowiedniej postawy, takie Wu Wei. Odpuszczanie napięć i wybieranie tego co lekkie, a nie tego co ciężkie i napięte. To się opiera na samoświadomości, samoobserwacji, na kontakcie ze sobą, swoim ciałem, swoją energią.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Liczba postów: 1,125
Liczba wątków: 29
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
70 Płeć: nie wybrano
geranium napisał(a): Jak się zakotwicza stan alpha?
Po obudzeniu siadasz na łóżku, zamykasz oczy i odliczasz w myślach od 100 do 0. Robisz tak przez tydzień. Później możesz stopniowo zmniejszać zakres liczbowy, na przykład do od 50 do 0. Celem jest to, byś później był w stanie takim odliczaniem wprowadzić siebie w stan alpha, kiedy będziesz tego chciał. Nie testowałem tej metody, ale była reklamowana przez MindValley.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Liczba postów: 1,125
Liczba wątków: 29
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
70 Płeć: nie wybrano
Istnieją głębsze, bardziej zrelaksowane stany:
Theta: "Zakres o częstotliwości 4–7 Hz. Fale theta są najczęściej występującymi falami mózgowymi podczas medytacji, transu, hipnozy, intensywnego marzenia, intensywnych emocji. Dla tej częstotliwości tok myśli staje się niespójny i zanikają związki logiczne, co wyraźnie widać na przykładzie myślenia w czasie marzeń sennych."
Delta: "Od ok. 0,5 do 3 Hz, wysoka amplituda – występują w stanie najgłębszego snu, podczas głębokiej medytacji, także u małych dzieci i w przypadku pewnego rodzaju uszkodzeń mózgu (np. lezji)."
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
legend napisał(a): Czyli lezja, uszkadzając mózg, pozwala człowiekowi na jakies oświecenie?
Jeśli człowiek, który doznał lezji czuje, że doznał oświecenia, to znaczy że tak czuje. I nie mamy większych, niż w przypadku innych oświeceń podstaw, aby jego oświecenie negować, bo niby jakie?
Liczba postów: 650
Liczba wątków: 14
Dołączył: 03.2018
Reputacja:
38 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Qualia urokliwe
zefciu jeśli chcesz, mogę stworzyć tu na forum mini opowiadanie, specjalnie dla ciebie na temat tego co widzi osoba 'oświecona', ile jest w tym prawdy, ile fałszu itp. Bo w sumie nie wiem jak mam interpretować twoje "zaciekawienie". Chcesz dowiedzieć się jak to wygląda, czy tkwić w nieskończonym wirze upewniań? Daj znać, a ja dostosuję się do twojego życzenia.
Czy pojedyńczy umysł może coś wiedzieć, mimo, że inni nie wiedzą? Tak, jak najbardziej. Nie ma co zastanawiać się w sumie nad negacjami. Ktoś kto jest chętny, zamiast negować coś z finałem negacji na własne życzenie, może zdobyć ciekawą wiedzę. Wiedza nie zawsze przecież musi mieć w definicji pewność stuprocentową.
Liczba postów: 1,201
Liczba wątków: 13
Dołączył: 08.2017
Płeć: nie wybrano
Neuro napisał(a):
geranium napisał(a): Jak się zakotwicza stan alpha?
Po obudzeniu siadasz na łóżku, zamykasz oczy i odliczasz w myślach od 100 do 0. Robisz tak przez tydzień. Później możesz stopniowo zmniejszać zakres liczbowy, na przykład do od 50 do 0. Celem jest to, byś później był w stanie takim odliczaniem wprowadzić siebie w stan alpha, kiedy będziesz tego chciał. Nie testowałem tej metody, ale była reklamowana przez MindValley.
legend napisał(a): zefciu jeśli chcesz, mogę stworzyć tu na forum mini opowiadanie, specjalnie dla ciebie na temat tego co widzi osoba 'oświecona', ile jest w tym prawdy, ile fałszu itp.
Ale przecież takich opowiadań, pochodzących z różnych kultur jest zatrzęsienie. Możesz mi napisać takie opowiadanie, to będę miał do dyspozycji zatrzęsienie + 1 opowiadań. W jaki sposób ma to zmienić mój pogląd, który tutaj wyrażam, że owe odczucia „oświecenia” nie mają wartości poznawczej w kwestiach innych, niż działanie ludzkiego mózgu?
Cytat:Chcesz dowiedzieć się jak to wygląda, czy tkwić w nieskończonym wirze upewniań?
Przypominam, że też byłem osobą religijną i doznałem różnych religijnych uniesień. Może nie jakoś super spektakularnych, ale zawsze.
Cytat:Wiedza nie zawsze przecież musi mieć w definicji pewność stuprocentową.
Nawet wiedza niepewna powinna być jednak na czymś więcej, niż odczuciach oparta.
Chociaż entuzjazm Golda do uduchowionych tekstów i padania na kolana przed "Bogiem" jest wyjątkowy wśród ateistów, to jego głód ponadnaturalnych doświadczeń wcale nie jest wśród niewierzących czymś niespotykanym. Nowe badanie dotyczące ateistów przeprowadzone w Pew Research Center wykazało, że duchowość jako taka nie jest tym ludziom obca. Aż 18 proc. ateistów podało, że religia odgrywa w ich życiu pewną rolę, 26 proc. określiło się mianem religijnych lub uduchowionych, 14 proc. wierzy "w Boga albo w inną moc pozaziemską". Wśród Amerykanów deklarujących, że nie wierzą w Boga (nie wszyscy z nich zgadzają się na miano ateistów) 12 proc. podało, że czasem się modli.
W odpowiedzi na te zróżnicowane potrzeby religijne na amerykańskich wyższych uczelniach pojawiają się świeckie kaplice, a rodzice zakładają ateistyczne szkółki niedzielne dla najmłodszych prowokując debatę o tym, jak daleko mogą się posunąć w naśladowaniu swoich wierzących sąsiadów. Ateiści odrzucają religijny dogmat o istnieniu wszechmogącego Boga, lecz z dużym zainteresowaniem podchodzą do "rzeczywistych skutków" religii jak chodzenie do kościoła, praktykowanie modlitw czy obchodzenie rytuałów w rodzaju szabasu, zauważa Paul Fidalgo, rzecznik świeckiej grupy The Center for Inquiry.— W życiu ateisty istniała dotąd pustka — dodaje. — Dlatego niektórzy niewierzący postulują: "Wypełnijmy ją czymś". Inni mogą zawsze na to odpowiedzieć: "My dziękujemy
Coś w tym jest. Tzn. gdy byłem osobą religijną, to zdarzało mi się wyrażać w duchu wdzięczność za coś. No i adresatem tej wdzięczności był generalnie Bóg. No a jak w Boga nie wierzę, to ta potrzeba wdzięczności nie zanikła. Tylko jest kierowana do niewiadomokogo. Potrzeby, aby modlić się kanonami do nieistniejącego Boga jednak nie mam.
Czy to można nazwać religijnością, czy nie, tego nie wiem. Pojęcie „religii” jest dosyć rozmyte i z tego co wiem, consensusem badaczy jest, iż nie istnieje coś takiego jak „potrzeby religijne” (inherentnie), a raczej, że religia odpowiada na różne ludzkie potrzeby.
Liczba postów: 7,014
Liczba wątków: 92
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
894 Płeć: nie wybrano
Religijni ateiści istnieli już dawno, ale zazwyczaj szukali spirytualności w Jodze i Zenie, czyli w technikach, które już oryginalnie były bez osobowego Boga. Bywały też różne kulty antropomorfizacji czy Istoty Wyższej czy jednostki. Ale to jest nowe, to raczej jakiś "bezreligijny teizm" niż "religijny ateizm", gdyby ktoś mnie się pytał o etykietkę. Nie jest też prawdą, że program AA wymaga wiary w Boga, jest on tam traktowany opcjonalnie, dla wierzących to Bóg, dla niewierzących to pewien symbol, idea, nikt w AA nie wymgag Credo przed wstąpieniem.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 650
Liczba wątków: 14
Dołączył: 03.2018
Reputacja:
38 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Qualia urokliwe
Pamiętam moje istnienie przed urodzeniem się, tak samo jak pamięta się o tym jak kiedyś chodziło się do szkoły. Ja i ty jesteśmy przedstawicielami tego samego gatunku więc jest pewność, że istniałeś przed swoim urodzeniem.
Naprawdę pamiętam, to akurat nie odczucie, a pamięć.
Że niby może to był schiz..
To wyobraź sobie, że pamiętasz po prostu, tak jak się pamięta coś co było dawno, ale było mocne - wyobraź sobie, że pamiętasz istnienie przed chłonięciem istnienia aktualnego. Jak byś teraz był małym chłopcem, byłoby łatwiej, a teraz już "świeżość" przeminęła, dlatego naturalnie zapomniałeś. Tak samo jak w sprawach typowych jedni ludzie zapamiętują lepiej, inni gorzej, to tak samo jedne umysły są bardziej odporne na szok związany z łączeniem qualiòw tamtego świata z qualiami tego świata.
Liczba postów: 1,201
Liczba wątków: 13
Dołączył: 08.2017
Płeć: nie wybrano
legend napisał(a): Pamiętam moje istnienie przed urodzeniem się, tak samo jak pamięta się o tym jak kiedyś chodziło się do szkoły. Ja i ty jesteśmy przedstawicielami tego samego gatunku więc jest pewność, że istniałeś przed swoim urodzeniem.
Naprawdę pamiętam, to akurat nie odczucie, a pamięć.
Że niby może to był schiz..
To wyobraź sobie, że pamiętasz po prostu, tak jak się pamięta coś co było dawno, ale było mocne - wyobraź sobie, że pamiętasz istnienie przed chłonięciem istnienia aktualnego. Jak byś teraz był małym chłopcem, byłoby łatwiej, a teraz już "świeżość" przeminęła, dlatego naturalnie zapomniałeś. Tak samo jak w sprawach typowych jedni ludzie zapamiętują lepiej, inni gorzej, to tak samo jedne umysły są bardziej odporne na szok związany z łączeniem qualiòw tamtego świata z qualiami tego świata.
Cały powyższy tekst jest prawdziwy.
Prawdziwy bo Twój?
Ja pamiętam zieloną podłogę w mieszkaniu w którym mieszkałam jako dziecko małe i sady w pobliżu domu, w którym mieszkałam jako dziecko większe. Pamiętam czarnego kundla, którego dostałam i się go bałam. A rodzice nie potrafili mnie z nim oswoić. Może to jest właśnie religia.