|
Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje!
|
|
19.04.2024, 06:21
19.04.2024, 08:28
zefciu
Unregistered Sofeicz napisał(a): Bardzo a proposNo właśnie bardzo średnio a propos, bo nawet osoba, która publicznie wprost neguje zbrodnie hitlerowskie może uniknąć społecznej ekskluzji, jeśli ma pieniądze i napisała kiedyś popularną książkę dla dzieci. Koncepcja owych niesłusznych, trwałych canceli jest popularna, ale jakoś jej sensownych przykładów nie widać. Dlatego zamiast przykładów będą właśnie takie obrazki. zefciu napisał(a): Koncepcja owych niesłusznych, trwałych canceli jest popularna, ale jakoś jej sensownych przykładów nie widać. W Bawarii rządzi partia CSU, do niedawna (przed wejściem AfD) najbardziej konserwatywna z partii w parlamencie Niemiec. Partia ta strasznie pomstuje przeciw cancelom i zakazom językowym. Na podkreślenie tego toku argumentacji partia ta wprowadza... zakazy językowe: https://www.dw.com/pl/j%C4%99zyk-gender-...a-68634773 Serio, chciałbym, żeby to była ironia. I nawet jak niemieckie dżenderowanie czasem prowadzi do różnych absurdalnych konstrukcji językowych, to faktem jest, że zakaz wyszedł właśnie z tej strony a nie innej. PS: To ta sama partia, która ściga aktywistów klimatycznych za przyklejanie się do autostrad jak najgorszych terrorystów a wspiera tutejszych rolników, nawet jeżeli grożą politykom kukłami na szubiennicach. Ot paradoksy naszych czasów plemiennych podziałów.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
19.04.2024, 12:00
Język w pewnym sensie jest narzędziem dominacji.
Gdy ktoś jest dominujący oznacza to, że wywiera przewagę, kontrolę lub władzę nad drugą osobą lub nad całym przebiegiem relacji. Zdarza się, że ktoś dominuje. Może obie strony w jakims sensie muszą wyrazic na to zgodę. A strona dominująca może w pewnym momencie już nie mieć grona nad którym mogłaby dominować ?? Wedlug mnie komunikacja może pozwalać na rożne formy wyrazu. Pod warunkiem, że nie narusza to czyjejś godności.
29.04.2024, 21:58
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241 Dołączył: 08.2005 Reputacja: 1,399 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Schabizm-kaszankizm zefciu napisał(a):lumberjack napisał(a): Jest przykładem tego, że jeśli się chce to można zrobić fajny film bez bezmyślnego parcia na politpoprawność.No jeśli to co mówi bert jest prawdą, to dokonano parcia na politpoprawność bardzo umyślnego i sensownego. Hmm... No dobra, w takim razie czy ja mogę prosić o podanie przykładów z serialu? Wydaje mi się, że jestem dosyć mocno wyczulony jeśli chodzi o wykrywanie politycznej poprawności, a oglądając serial nie czułem, że ktoś robi ze mnie idiotę. W przypadku wielu przeróżnych produkcji, politpoprawność działa tak, że: - tam gdzie główną rolę zawsze miał facet tam teraz główną rolę gra kobieta - tam gdzie ze scenariusza/ historii wynikało że w filmie powinni grać tylko biali aktorzy hetero tam teraz jest całe spectrum kolorów, płci, preferencji seksualnych i ogólnie wchuj sprzecznych z oryginalną historią elementów Jeśli chodzi o historie dotyczące żółtków, to zarówno taki Mulan jak i najnowszy Szogun są wolne od tego typu tępej propagandy. I tera mam też jeszcze jedno pytanie - czemu jak coś ma być osadzone w białasowej kulturze, to zaraz trzeba to doprawić tępą politpoprawnością, a gdy historia dzieje się u takich np. Japończyków to mamy w filmie 99% Japończyków, a nie bihomohetero czarną lesbijkę? Czemu szogun nie został ukazany jako czarna homokobieta? Przypadeg? Nie somdzę.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche ---
Polska trwa i trwa mać
30.04.2024, 07:26
zefciu
Unregistered lumberjack napisał(a): Hmm... No dobra, w takim razie czy ja mogę prosić o podanie przykładów z serialu?berta możesz pewnie. Cytat:Wydaje mi się, że jestem dosyć mocno wyczulony jeśli chodzi o wykrywanie politycznej poprawności, a oglądając serial nie czułem, że ktoś robi ze mnie idiotę.No jeśli definiujesz „polityczną poprawność” jako „polityczną poprawność, która robi z Ciebie idiotę”, to oczywiście nikt nigdy nie osiągnie politycznej poprawności w sposób właściwy. Ale przecież ja nie o tym pisałem. Cytat:a gdy historia dzieje się u takich np. Japończyków to mamy w filmie 99% JapończykówAle i tak w centrum będzie jednoprocentowy białas, bo widownia z białasem się lepiej zidentyfikuje. Cytat:Przypadeg? Nie somdzę.Oczywiście, że nie jest to przypadek. Nikt chyba nigdy i nigdzie nie twierdził, że to przypadek.
@lumberjack
Powoli wkurwiasz twoim wciskaniem dżenderowych bólów dupy w każdy temat. Bądź raz moderatorem i wymoderuj się sam z tym "offtopem". Albo załóż jakiś własny. Nawet dam tytuł "Afroazjatyckie translesbijki z zespołem ADHD Downa atakujo"... Kurwa, nie można spokojnie o fajnym serialu pogadać. Słyszałem opinie, że może być najlepszy w tym roku. A tu kurwa o czarnych lesbijkach
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
30.04.2024, 08:35
lumberjack napisał(a): Hmm... No dobra, w takim razie czy ja mogę prosić o podanie przykładów z serialu? Wydaje mi się, że jestem dosyć mocno wyczulony jeśli chodzi o wykrywanie politycznej poprawnościJa bym to nazwał bardziej obsesją niż wyczuleniem i to w dodatku wybiórczą, skoro ignorujesz zupełnie polityczną poprawność ponad stuletniej historii kina.
01.05.2024, 09:31
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241 Dołączył: 08.2005 Reputacja: 1,399 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Przepraszam że was wkurwiam ale z tymi obsesjami to się nie zgadzam. Kto ma obsesję - ten kto narzeka na przeinaczenia w filmach (czarny łysy Zeus, czarna syrenka, czarna Kleopatra, czarna Anna Boleyn) czy ten kto specjalnie umieszcza w filmach takie postacie. W drugą stronę też to ma działać. W takim West Side Story Portorykankę powinna grać Portorykanka, a nie bioła usmarowana jakimś olejem. Czarną Panterę ma grać czorny, a jeśli powstanie film o ruchu Czarnych Panter to mają tam być czorni, a nie biołe dupy czy żółte.
Czemu ci debile - ludzie odpowiedzialni za wciskanie gdzie się da tej politpoprawnej agitki - nagle są pozbawiani swoich wpływów gdy chodzi o film który traktuje o żółtych ludziach. Co oni jacyś są ponad resztę ludzkości, że się nie da wcisnąć im czornego szoguna? Albo tak ukochaną przez Berta czorną szogunkę lesbijkę? ![]() A w takim Mulanie też to samo - praktycznie sami żółci.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche ---
Polska trwa i trwa mać lumberjack napisał(a): Przepraszam że was wkurwiam ale z tymi obsesjami to się nie zgadzam. Kto ma obsesję - ten kto narzeka na przeinaczenia w filmach (czarny łysy Zeus, czarna syrenka, czarna Kleopatra, czarna Anna Boleyn) czy ten kto specjalnie umieszcza w filmach takie postacie. W drugą stronę też to ma działać. W takim West Side Story Portorykankę powinna grać Portorykanka, a nie bioła usmarowana jakimś olejem. Czarną Panterę ma grać czorny, a jeśli powstanie film o ruchu Czarnych Panter to mają tam być czorni, a nie biołe dupy czy żółte. Wielokrotnie ci to mówiono. Tylko na zewnątrz to wygląda jak jakiś lewacko-komumistyczno-elgiebetowy SPIZEG. Pod tą powłoczką to stary dobry kapitalizm. Producenci wykładający kasę na filmy kierują się wieloma przesłankami, i tak autentyczność czy dywersyfikacja mogą być pewnymi podrzędnymi motywami. Ale na końcu dnia ktoś decyduje o obsadzie, a tym kimś jest producent. Czyli gościu, który daje kasę i chce mieć z tego zysk. Więc jak gościu sobie wymyśli, że najlepiej sprzeda się serial do wyrzygania autentyczny, to będzie do wyrzygania autentyczny* . Jeżeli producent zadecyduje, że film o tematyce japońskiej się nie sprzeda, to będą wrzucać do 47 roninów jednego białasa na przyczepkę jak zdechłego szczura do zupy. Ba, producent może zadecydować, że czarna Kleopatra czy pedałowy Aleksander sam w sobie jest gówno warty, ale przynajmniej ludzie bedą sobie mordy drzeć w temacie a to już bezpłatna reklama, bezcenna. O kleopatrze egipskie ministerstwa się wypowiadały! Gdyby obsadzić greczynką, pies z kulawą nogą by się nie zainteresował. Stara prawda jest, jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tak też i tutaj. Czasem przy okazji wyjdzie fajny kawałek kina lub serialu, czasem czarne elfy będą przyprawiać o czarne sny. Efekty mogą być różne, ja do dziś uważam Little Budda za jeden z ulubionych filmów, chociaż Siddathrę grał Keanu Reeves. Ale powód jest i będzie jeden. (*Shogun, od którego się to zaczęło, ma napisy, japończycy mówią po japońsku, tylko europejskie języki są dubbingowane. W książce większość europejczyków mówi po portugalsku, główny bohater po angielsku, jest też jeden Hiszpan) Cytat:Albo tak ukochaną przez Berta czorną szogunkę lesbijkę? Weź ty odpal jakiegoś pornhuba, wklep "czarne lesbijki" i po prostu ulżyj sobie. Może potem ci przejdzie ta fiksacja i przestaniesz nas nimi wkurwiać. Powtarzaj 3-4 razy dziennie aż do skutku.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
01.05.2024, 17:12
Liczba postów: 2,761
Liczba wątków: 4 Dołączył: 04.2014 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Droga Miriady Duchów (wierzący niepraktykujący)
Jakich - nas? Was to może, ale weź się nie wypowiadaj w moim imieniu. Za długo za Łabą siedzisz i nasiąkasz.
bert04 napisał(a):Weź ty odpal jakiegoś pornhuba, wklep "czarne lesbijki" i po prostu ulżyj sobie.Na moim ulubionych pornsite panoszy się ostatnio goła sexworkerka wmieszana w tłum na jakiejś tęczowej paradzie. Germany at its finest. Owszem, ja rozumiem, że ocieplenie klimatu, że niedługo klimat Rio de Janeiro będzie wszędzie, ale Brazylia to jednak inna kultura, inne tradycje, inne społeczeństwo. bert04 napisał(a):Tylko na zewnątrz to wygląda jak jakiś lewacko-komumistyczno-elgiebetowy SPIZEG. Pod tą powłoczką to stary dobry kapitalizm.O tym, że w tym momencie pobredzasz, świadczą losy Gwiezdnych Wojen, tudzież wyniki finansowe Disneya. Nic nie jest czarno-białe, trafiają się kapitaliści z pierdolcem (tak samo jak kompetentni nepoci). Zaobserwowałem to zresztą na sobie, na przykładzie Cywilizacji. W momencie, kiedy cały świat jest podbity i kasa idzie w tysiące złociszy, gra zwyczajnie traci cel i sens. Ale Cywilizację można przerwać i gry nie kończyć. W realu takiego luksusu nie ma, życie trwa dalej i musisz coś w nim robić, więc zaczynasz sobie stawiać cele z dupy wzięte.
01.05.2024, 17:27
@ErgoProxy
Po pierwsze, nie mam nic przeciwko czarnym lesbijkom, wkurwia mnie jedynie wciskanie ich gdzie nie trzeba na zasadzie tokena. Był taki serial L-World, tam była czarna lesbijka, nawet żołnierka IIRC, więc mundur, a jak. Tyle że to miało sens w tym serialu. Natomiast jak ktoś ma paranoje na temat czarznych lesbijek w japonii, to, patrz wyżej. Po drugie, twierdziłem, że powodem jest kasa. Nigdy nie twierdziłem, że taka taktyka jest skuteczna. Kiedyś Czingis Chana grał John Wayne, magnes kasowy. A film był klapą i jest wymieniany w rankingach najgorszych filmów wszechczasów. W USA obsadzanie czarnych ma przyciągnąć widownię do kin i przed telewizory, hasło "reprezentacja". Czasem to wyjdzie, czasem nie. Dywersyfikacja nie zastąpi dobrego scenariusza, choć producenci mogą uważać inaczej.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
01.05.2024, 17:40
zefciu
Unregistered bert04 napisał(a): Czasem to wyjdzie, czasem nie.Problem w tym, że lumber i osoby z lumberowej bańki, jak wyjdzie, to powiedzą „nie było tam poprawności politycznej”. A jak nie wyjdzie, to powiedzą „nie wyszło przez poprawność polityczną”. I tak rodzi się absurdalna i szkodliwa narracja, że filmy są złe przez „czarne lesbijki”, a dobre przez pogonienie „czarnych lesbijek” na cztery wiatry.
01.05.2024, 18:01
zefciu napisał(a):bert04 napisał(a): Czasem to wyjdzie, czasem nie.Problem w tym, że lumber i osoby z lumberowej bańki, jak wyjdzie, to powiedzą „nie było tam poprawności politycznej”. A jak nie wyjdzie, to powiedzą „nie wyszło przez poprawność polityczną”. I tak rodzi się absurdalna i szkodliwa narracja, że filmy są złe przez „czarne lesbijki”, a dobre przez pogonienie „czarnych lesbijek” na cztery wiatry. W Game of Thrones wrzucono liżących sobie wzajemnie migdałki gejów (trochę w książce było, ale nie aż tak). I serial bił rekordy popularności. QED
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
01.05.2024, 21:14
zefciu
Unregistered bert04 napisał(a): W Game of Thrones wrzucono liżących sobie wzajemnie migdałki gejów (trochę w książce było, ale nie aż tak). I serial bił rekordy popularności. QEDNo a czy ktoś narzekał, że GoT jest kiepski, bo ma za dużo gejów? No nie. No bo jakoś ci liżący sobie migdałki geje pasowali do historii, a jak się narracja ostatecznie posypała, to już nie dało się wytłumaczyć tego obecnością gejów.
02.05.2024, 00:35
zefciu napisał(a):bert04 napisał(a): W Game of Thrones wrzucono liżących sobie wzajemnie migdałki gejów (trochę w książce było, ale nie aż tak). I serial bił rekordy popularności. QEDNo a czy ktoś narzekał, że GoT jest kiepski, bo ma za dużo gejów? No nie. No bo jakoś ci liżący sobie migdałki geje pasowali do historii, a jak się narracja ostatecznie posypała, to już nie dało się wytłumaczyć tego obecnością gejów. Książki serii "Pieśń Lodu i Ognia" opływają okrucieństwem i seksem. Ale gejostwa w nich tyle co na lekarstwo, już w Sherlocku Holmsie albo w Kamieniach na Szaniec więcej znajdziesz. To była decyzja producentów po tym, jak seriale o podobnym stopniu okrucieństwa przełamały tabu (Spartacus, Tudors), niemniej można było zostawić na poziomie książki, czyli pewnych aluzji, niedomówień, "they were roommates". Serio, czytałem pierwszy tom po oglądnięciu na świeżo pierwszego sezonu i byłem zaskoczony, że tam praktycznie nic nie było z tego, a już na pewno nie na tym poziomie gejowskiego softpornola. GoT nie jest jedynym serialem fantasy, jakoś nie wiem, żeby ten motyw przejęto w innych, a GoT, mimo kiepskiej końcówki, ciągle jest najjaśniejszą gwiazdą wśród innych przykładów.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Dodam jeszcze jedną myśl, jak tu o murzynach jest sporo. W serialu GoT też ich było trochę, ale byli rozdzieleni lokalnie, głównie za Wąskim Morzem w Zatoce Niewolników. W najnowszym spin-offie rozszerzono tę paletę o ród Velaryonów. Co na samym początku spowodowało u mnie podniesienie brwi, ale na końcu jest uzasadnione, po prostu rodzina spoza Westeros. Odpowiada to postulatowi dawanemu kiedyś przez chyba pilastra, żeby reprezentację uskuteczniać z sensem. A nie na zasadzie rzutu monetą, jak to się odbywa w ekranizacjach Wiedźmina lub w serialu Pierścieni Władzy.
Być może to miałeś na myśli zefciu mówiąc o gejach w GoT, cytuję: "pasowali do historii". Owszem, przeinterpretowanie związku między Renleyem Baratheonem a Lorasem Tyrellem "pasowało" do serii, choć zmieniała dynamikę między postaciami. Podobnie implementacja murzynów do rodów z Valyrii. Pokazuje to, że można integrować dywersyfikację w scenariusz nie łamiąc zasad logiki.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
02.05.2024, 10:40
Jest jakiś temat dla słuchaczy radia????
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218 Dołączył: 11.2010 Reputacja: 975 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia lumberjack napisał(a): Wydaje mi się, że jestem dosyć mocno wyczulony jeśli chodzi o wykrywanie politycznej poprawności, bardzo słusznie - prokuratorów ci u nas niedostatek ![]() Cytat:W przypadku wielu przeróżnych produkcji, politpoprawność działa tak, że: To znaczy gdzie? I dlaczego facet miałby mieć monopol na główną rolę? Cytat:- tam gdzie ze scenariusza/ historii wynikało że w filmie powinni grać tylko biali aktorzy hetero tam teraz jest całe spectrum kolorów, płci, preferencji seksualnych i ogólnie wchuj sprzecznych z oryginalną historią elementów Ale to było właśnie „białasowe” przegięcie. Np. społeczeństwo amerykańskie było zawsze mocno kolorowe, pełne azjatów, murzynów, indian, a w filmach stanowili zawsze tylko tło, jak nieostra dekoracja. Sam pamiętam, jaką sensację i oburzenie wywołał swego czasu film „Ucieczka w kajdanach”, gdzie jedną z dwu głównych ról grał czarnoskóry Sydney Potier. Teraz na ulicach i w firmach amerykańskich masz prawdziwe zoo różnych maści, więc i w kinie tak jest. Cytat:I tera mam też jeszcze jedno pytanie - czemu jak coś ma być osadzone w białasowej kulturze, to zaraz trzeba to doprawić tępą politpoprawnością, a gdy historia dzieje się u takich np. Japończyków to mamy w filmie 99% Japończyków, a nie bihomohetero czarną lesbijkę? Czemu szogun nie został ukazany jako czarna homokobieta? Przypadeg? Nie somdzę. Ale akurat japońskie społeczeństwo w wyniku wielowiekowej samoizolacji, w porównaniu do społeczeństw zachodnich jest wyjątkowo homogeniczne więc tutaj jest to dość naturalne.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
03.05.2024, 01:55
Liczba postów: 4,639
Liczba wątków: 9 Dołączył: 11.2017 Reputacja: 437 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości bert04 napisał(a): W najnowszym spin-offie rozszerzono tę paletę o ród Velaryonów. Co na samym początku spowodowało u mnie podniesienie brwi, ale na końcu jest uzasadnione, po prostu rodzina spoza Westeros.Tu akurat przegięto. Velaryonowie byli takimi samymi Valyrianami jak Targaryenowie. Po prostu w GOT łatwo było obsadzić jakieś mniejszości, bo akcja toczyła się na dwóch kontynentach i wręcz realizm domagał się tego. W spinn-offie nie, akcja była prawie że czysto westeroska i przekombinowali.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości



![[Obrazek: EPGcX6nUcAA8NVN.jpg]](https://pbs.twimg.com/media/EPGcX6nUcAA8NVN.jpg)

