Liczba postów: 150
Liczba wątków: 1
Dołączył: 11.2024
Reputacja:
13 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: jestem boski
Ależ ten bert pokazał Hansowi. Ależ ten Hans strasznie zobaczył!
Właśnie wróciłem z Żabki, która omal nie została staranowana przez babę kreślącą figury jeepem, po jezdni, chodniku, równolegle, prostopadle, jak chcieć. Kasjerka (zwracam uwagę na rodzaj żeński) śmiała się, że blondynka za kółkiem. Czekam, aż bert także i jej pokaże. I co jej pokaże...
Liczba postów: 6,413
Liczba wątków: 39
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
142 Płeć: nie wybrano
bert04 napisał(a): Czy tylko używasz to w wybranej podług koloru skóry grupy?
Broń boże nie dyskryminuje hord imigrantów ze względu na kolor skóry. Hordy należy powstrzymywać bez względu na rasę. "No to racism" jeżeli chodzi o te hordy.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Hans Żydenstein napisał(a):
bert04 napisał(a): Czy tylko używasz to w wybranej podług koloru skóry grupy?
Broń boże nie dyskryminuje hord imigrantów ze względu na kolor skóry.
No to ze względu na co? Religię? Kraj pochodzenia? Kraj przejścia? Opisz mi Twoje konkretne obawy związane z tymi hordami, gdyż dla mnie to na końcu dnia ląduje po prostu w różnych formach rasizmu właśnie.
Cytat:Hordy należy powstrzymywać bez względu na rasę. "No to racism" jeżeli chodzi o te hordy.
Istnieje pewna pułapka błędnego koła, jeżeli uzasadnia się nietolerancję jednostki nietolerancją ogółu. Przykładowo: Polska przyjęła Ukraińców, bo Polacy są tolerancyjni do Ukraińców i są gotowi przyjąć ich pod swój dom, dać im pracę, lub wesprzeć darami i datkami. Oczywiście są pozytywne powody, współczujemy Ukrainie i Ukraińcom, wspieramy w czasie wojny i tak dalej. Niebezpieczeństwo zaczyna się w momencie, w którym porównujemy to przykładowo ze Syryjczykami. Ci uciekali przed reżimem Assada, który w ostatnim tygodniu się skończył. Kiedy "zamrożona" do niedawna wojna domowa w ciągu 10 dni potrafiła obalić system trwający od ponad pół wieku. Gdzie filmy z otwartych właśnie więzień stawiają w cień to, co widzieliśmy w Ukrainie. Przypomnę: dziecko chyba 7-letnie urodzone tamże, które świata poza celą nie widziało. Przypomnę: pomieszczenia do rozpuszczania ciał w kwasie. Przypomnę: pomieszczenie do miażdzeżnia pozostałych po tym ludzkich kości na miał. Rozwiązania dużo skuteczniejsze, niż to, co Niemcy wymyślili 80 lat temu, bez zadymiania środowiska. Ale rodem z tych samych horrorów.
Teraz bierzemy i porównujemy "hordy" Syryjczyków i "hordy" Ukraińców. Dlaczego jednych przyjmujemy a innych nie? Na końcu dnia może się okazać, że uzasadniamy to nie naszą osobistą nietolerancją, ale nietolerancją społeczeństwa. Społeczeństwo inaczej ocenia uciekinierów jednej grupy od uciekinierów innej grupy. Gotowość pomocy w jednym przypadku i jej brak w innym przypadku staje się podstawą decyzji, kogo wspierać a kogo nie. Przy jednych państwo musiało zapewnić minimum kooperacji przy przyjmowaniu. Przy drugim na państwo spadłby cały ciężar, łącznie z ochroną ośrodków azylanckich przed "młodymi gniewnymi", jak to bywało w Niemczech. To nie autor tego argumentu jest nietolerancyjny, to anonimowe społeczeństwo. Ale to tylko przesuwanie bramki.
Podobne uzasadnienie widywałem często przy, przykładowo, kontrowersyjnych sprawach związanych z gejostwem. Weźmy na tapetę kwestię prawa do adopcji. Mnóstwo argumentów tu było wyciąganych. Ale wśród nich jeden był - pozornie - obiektywny. Był to argument ochrony dzieci przed, uwaga, nietolerancją społeczną. No bo jak taki uczeń będzie traktowany w klasie, jak dzieci się dowiedzą, że ma dwie mamusie. Albo, co gorsza, dwóch tatusiów? Zyć nie dadzą. I w ten sposób autor takiego argumentu przesuwał bramkę z własnej nietolerancji dla homo-adopcji do społecznej nietolerancji dla homo-adopcji. Unikając zarzutu straszenia "hordami homosiów" argumentował obecnym strachem społeczeństwa przed takowymi hordami.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 150
Liczba wątków: 1
Dołączył: 11.2024
Reputacja:
13 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: jestem boski
bert04 napisał(a):Weźmy na tapetę kwestię prawa [gejów] do adopcji. Mnóstwo argumentów tu było wyciąganych. Ale wśród nich jeden był - pozornie - obiektywny. Był to argument ochrony dzieci przed, uwaga, nietolerancją społeczną.
Bert nie rozumie tutaj, że to nie był argument z nietolerancji, tylko argument z instrumentalizacji. Konkretnie, z instrumentalnego potraktowania dziecka jako środka do osiągnięcia satysfakcji przez dwójkę dorosłych, a pośrednio - przez bandę wrzaskliwych aktywiszczy karmiących swoje ego mirażem, że kogoś przed czymś bronią. Takie podejście do dziecka jest wstrętne i dlatego, at the end of day, geje wylądują w punkcie, z którego wychodzili - chyba że się na czas odetną od takich pożal się boże obrońców.
Arrogance napisał(a): Konkretnie, z instrumentalnego potraktowania dziecka jako środka do osiągnięcia satysfakcji przez dwójkę dorosłych
No to może wszystkie dzieci wszystkich rodziców należy im odebrać i wpierdolić do instytucji zamkniętych. Nie może być tak, że dziecko jest traktowane instrumetalnie. Myśl, człowieku, zanim coś napiszesz.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Arrogance napisał(a): Bert nie rozumie tutaj, że to nie był argument z nietolerancji, tylko argument z instrumentalizacji.
Napisałem, że to był jeden z argumentów. Były też inne, nie miałem ambicji do robienia kompletnej listy. Wybrałem ten, w którym przesunięcie bramki nietolerancji z autora argumentu na anonimowe społeczeństwo było jak wyżej.
Cytat:Konkretnie, z instrumentalnego potraktowania dziecka jako środka do osiągnięcia satysfakcji przez dwójkę dorosłych
No ale gdzie tu widzisz jakąś rzeczywistą różnicę między dwójką dorosłych jednej płci a dwójką dorosłych płci przeciwnych? Przecież adopcje dzieci przez pary heteroseksualne są na porządku dziennym. I nikt nie załamuje rąk, że to tylko dla mirażu zastąpienia bezpłodności, ewentualnie dla powiększenia rodziny już istniejącej o kolejne potomstwo. Andżelina Dżoli sobie adoptowała dzieci jak na taśmie i jakoś nikt znacząco się temu nie sprzeciwiał, poza garstką malkontentów.
Cytat:, a pośrednio - przez bandę wrzaskliwych aktywiszczy karmiących swoje ego mirażem, że kogoś przed czymś bronią. Takie podejście do dziecka jest wstrętne i dlatego, at the end of day, geje wylądują w punkcie, z którego wychodzili - chyba że się na czas odetną od takich pożal się boże obrońców.
Myślałem kiedyś podobnie. Ba, pamiętam jeszcze dokładnie mój tok myślenia. Wychodziłem z założenia, że jest wystarczająco par hetero na Ziemi, tej Ziemi. I że nie ma potrzeby na jakieś rozszerzanie puli o te, jak wtedy uważałem, eksperymentalne i potencjalnie nietrwałe związki. Uważałem, że argumenty na rzecz tego rozszerzenia nie równoważą ryzyków z tym związanych. Tu także ale nie głównie opisywanego powyżej.
Cóż, zmieniłem myślenie. Bez wdawania się w szczegóły, zrobiłem sobie założenie, co by się musiało stać, żebym poddał ten pogląd w wątliwość. To założenie zostało zfalsyfikowane. I ta falsyfikacja była początkiem zmiany myślenia.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 2,385
Liczba wątków: 14
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
142
bert04 napisał(a): Teraz bierzemy i porównujemy "hordy" Syryjczyków i "hordy" Ukraińców. Dlaczego jednych przyjmujemy a innych nie?
Dlaczego Polacy przyjmują zbliżonych kulturowo, religijnie i językowo uchodźców z sąsiedniego krajów napadniętego przez naszego największego wroga geopolitycznego, natomiast nie chcą przyjmować zupełnie odmiennych kulturowo, religijnie i językowo uchodźców z bardzo odległego kraju, w którym trwa (z perspektywy większości Polaków) bliżej nieokreślona wojna rozpoczęta z nieokreślonych powodów pomiędzy nieokreślonymi grupami, a którzy to uchodźcy są dostarczani nielegalnymi drogami w ramach prowadzonej wojny hybrydowej, i których to danych osobowych w większości nie da się w żaden sposób potwierdzić?
Jest to zagadka ewidentnie nie do rozwiązania bez należytego zaplecza ideologicznego.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Liczba postów: 150
Liczba wątków: 1
Dołączył: 11.2024
Reputacja:
13 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: jestem boski
żabciu napisał(a):No to może wszystkie dzieci wszystkich rodziców należy im odebrać i wpierdolić do instytucji zamkniętych. Nie może być tak, że dziecko jest traktowane instrumetalnie.
Żabciu nie rozumie tutaj, że wymowa argumentu może zmieniać się w czasie - od celnego i ważkiego do kompletnie pozbawionego sensu. W tę i nazad. Dlaczego ten argument nie stracił jeszcze sensu w oczach moich i wielu innych? Być może dlatego, że lewackie aktywiszcza nie chcą normalizacji gejostwa - one chcą tych gejów bronić jak długo się da, więc najlepiej żeby z geja zrobić freaka, co się publicznie przebiera.za gołego kutasa Coś takiego leży w interesie lewicy. A co leży w moim? Owszem, pełna normalizacja; dość często mimo woli wychodzę na geja w cudzych oczach - osobliwie w oczach samych gejów - toteż coś-niecoś o zachowaniu tzw. bigotów wiem i nie mam problemu ze zrozumieniem mentalu człowieka wyszczuwanego na margines za to, że oddycha. Dokładnie dlatego uważam pakowanie do tego młyna żywych dzieci za wstrętne.
bert04 napisał(a):No ale gdzie tu widzisz jakąś rzeczywistą różnicę między dwójką dorosłych jednej płci a dwójką dorosłych płci przeciwnych? Przecież adopcje dzieci przez pary heteroseksualne są na porządku dziennym. I nikt nie załamuje rąk, że to tylko dla mirażu zastąpienia bezpłodności, ewentualnie dla powiększenia rodziny już istniejącej o kolejne potomstwo.
Ostracyzm społeczny jest czymś nierzeczywistym? Chłopie, gdzieś Ty się chował.
bert04 napisał(a):Andżelina Dżoli sobie adoptowała dzieci jak na taśmie i jakoś nikt znacząco się temu nie sprzeciwiał, poza garstką malkontentów.
Licz mnie w poczet malkontentów.
bert04 napisał(a):Wychodziłem z założenia, że jest wystarczająco par hetero na Ziemi, tej Ziemi. I że nie ma potrzeby na jakieś rozszerzanie puli o te, jak wtedy uważałem, eksperymentalne i potencjalnie nietrwałe związki. Uważałem, że argumenty na rzecz tego rozszerzenia nie równoważą ryzyków z tym związanych.
W cywilizacji Zachodu dziecka się broni. Chcesz adopcji dziecka, to zadbaj najpierw, żeby dziecko miało warunki do rozwoju. Nie potrafisz - nie proś. Ale jak już zmienisz polskie społeczeństwo na bardziej sensowne, to ja Ci projekt poprawek do odpowiedniej ustawy podpiszę.
Liczba postów: 6,413
Liczba wątków: 39
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
142 Płeć: nie wybrano
Roan Shiran napisał(a): Dlaczego Polacy przyjmują zbliżonych kulturowo, religijnie i językowo uchodźców z sąsiedniego krajów napadniętego przez naszego największego wroga geopolitycznego, natomiast nie chcą przyjmować zupełnie odmiennych kulturowo, religijnie i językowo uchodźców z bardzo odległego kraju, w którym trwa (z perspektywy większości Polaków) bliżej nieokreślona wojna rozpoczęta z nieokreślonych powodów pomiędzy nieokreślonymi grupami, a którzy to uchodźcy są dostarczani nielegalnymi drogami w ramach prowadzonej wojny hybrydowej, i których to danych osobowych w większości nie da się w żaden sposób potwierdzić?
Jest to zagadka ewidentnie nie do rozwiązania bez należytego zaplecza ideologicznego.
Zaraz się dowiemy, że zefciu był na przyjęciu z Syryjczykami i z nimi się bardziej dogadywał niż z Hansem, więc oni są bliżsi kulturowo niż taki Hans.
Liczba postów: 150
Liczba wątków: 1
Dołączył: 11.2024
Reputacja:
13 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: jestem boski
Ja tylko z uwagą, że w moim kwartale jest przybytek pod szyldem: Kuchnia Syryjska i jeszcze nikt się tam nie wysadził w powietrze. Wolałbym, żeby tak zostało, i dlatego jestem przeciwny przyjmowaniu hord ędżynirów na zasadzie jak leci - właśnie po to, żeby chronić przed nimi Kuchnię Syryjską.
Ja nie wiem, jaki obraz świata ma wojujące lewactwo. Ja mam taki, że islamizm to nie jest jeden lider, grupka pomagierów, garstka fanatyków i na tym koniec. Nie; islamiści to jest właśnie horda, bardzo liczna, która na dobitkę usiłuje "powstać z kolan" w imię Allaha - przywrócić potęgę Kalifatu, czyli Państwa Bożego. Nie może być tak, że najpierw wpuszczamy uciekinierów, a potem wpuszczamy hordę, przed którą tamci uciekali i zaufali Polsce, że Polska ich przed hordą ochroni. I nie może być tak, że tępimy PiS lokalny, ale (de facto) bronimy PiSu światowego - wtedy bowiem wychodzimy na pociesznych idiotów bez rozumu.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Roan Shiran napisał(a):
bert04 napisał(a): Teraz bierzemy i porównujemy "hordy" Syryjczyków i "hordy" Ukraińców. Dlaczego jednych przyjmujemy a innych nie?
Dlaczego Polacy przyjmują zbliżonych kulturowo, religijnie i językowo uchodźców z sąsiedniego krajów napadniętego przez naszego największego wroga geopolitycznego, natomiast nie chcą przyjmować zupełnie odmiennych kulturowo, religijnie i językowo uchodźców z bardzo odległego kraju, w którym trwa (z perspektywy większości Polaków) bliżej nieokreślona wojna rozpoczęta z nieokreślonych powodów pomiędzy nieokreślonymi grupami, a którzy to uchodźcy są dostarczani nielegalnymi drogami w ramach prowadzonej wojny hybrydowej, i których to danych osobowych w większości nie da się w żaden sposób potwierdzić?
Jest to zagadka ewidentnie nie do rozwiązania bez należytego zaplecza ideologicznego.
Zdaję sobie sprawę z tego, że istnieje rasizm kulturowy. Nie musisz mi tego przypominać. Różnica będzie taka, czy oboje uznamy go za rasizm "pełnogębowy", jakiś rasizm wypłukany, semi-rasizm a może zaprzeczymy, że jest rasizmem.
Przypomnę ci w tym miejscu, że jak Polska lądowała na niesławnej interwencji w Iraku, jacyś polscy politycy powoływali się na bliskość kulturową między nami a nimi. No bo by też szanujemy religię i tradycyjne wartości społeczne i rodzinne (między wierszami "odmiennie niż ten zgniły Zachód"). Przypomnę ci, jaką zazdrość było widać wśród polskich polityków lub wśród komentatorów na katoliku po atakach na Charlie Hebdo. Ot, potępiamy, tak z obowiązku, ale cóż, przynajmniej obrzezańcy mają jaja, żeby bronić swojego proroka, my tam nie do końcewicz. Na razie.
Można tak jeszcze długo, ale już kończę. Powtórzę to, co pisałem w innym miejscu. Kultura jest konglomeratem różnych memów i wpływów. Powoływanie się na nią zbyt często jest takim substytutem "rasizmu właściwego". Wymienia wszystkie uprzedzenia i stereotypy, bez wymieniania pewnych triggerów, jak rasa czy religia. A zapomina o tych częściach, które są wspólne lub uniwersalne. Syryjczyk jest nam (prawie) tak samo obcy, jak Niemiec. Ba, dla tego drugiego wymyśliliśmy nazwę "Niemiec", żeby podkreślić najważniejszą obiektywną różnicę, tę językową.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Arrogance napisał(a): Żabciu nie rozumie tutaj, że wymowa argumentu może zmieniać się w czasie - od celnego i ważkiego do kompletnie pozbawionego sensu.
Ależ oczywiście, że żabciu to rozumie. Jeśli to samo robią ludzie, których Arrogance lubi, to jest to godne i sprawiedliwe. A jak robią to ludzie, których Arrogance nie lubi, to jest to przedmiotowe traktowanie. W równoległym wątku mamy o tym, że gdy Hans kogoś lubi, to blokowanie przez niego dróg to protest, a jak nie lubi — terroryzm. Żabciu to rozumie doskonale i jedynie zwraca na to uwagę.
Cytat:A co leży w moim? Owszem, pełna normalizacja
Dlatego kwestionujesz prawo gejów do adopcji. Normalizacja w chuj.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Arrogance napisał(a): Ostracyzm społeczny jest czymś nierzeczywistym? Chłopie, gdzieś Ty się chował.
Ostracyzm społeczny wynika z tego samego powodu, co powoływanie się na różnice kulturowe. Kręcimy się wokół różnych słownikowych pojęć, na końcu dnia to będzie rasizm, bigoteria i inne klasyki.
Cytat:
bert04 napisał(a):Andżelina Dżoli sobie adoptowała dzieci jak na taśmie i jakoś nikt znacząco się temu nie sprzeciwiał, poza garstką malkontentów.
Licz mnie w poczet malkontentów.
Nigdy inaczej ciebie nie liczyłem. Ale tu akurat nie jesteś specjalnie reprezentatywny. Inaczej w innych poglądach i opiniach.
Cytat:W cywilizacji Zachodu dziecka się broni. Chcesz adopcji dziecka, to zadbaj najpierw, żeby dziecko miało warunki do rozwoju. Nie potrafisz - nie proś. Ale jak już zmienisz polskie społeczeństwo na bardziej sensowne, to ja Ci projekt poprawek do odpowiedniej ustawy podpiszę.
Stare dobre "najpierw rozwiążmy problem A, potem problem B"? Cóż, dopóki w Polsce trupy dzieci będą chowane w (edit: dosłownie) beczkach czy znajdywane przez medialnych detektywów, ciężko będzie. A w międzyczasie jakiejś części dzieci udaje się przeżyć, na przekór chęciom i staraniom ich biologicznych bądź "konkubencyjnych" opiekunów. Ale nie, pozostawmy te dzieci w (edit: metaforycznie) zamrażarkach sierocińców, w końcu musimy najpierw rozwiązać problem A zanim zajmiemy się jakimiś innymi.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 10,538
Liczba wątków: 44
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,061 Płeć: nie wybrano
Arrogance napisał(a): Ja tylko z uwagą, że w moim kwartale jest przybytek pod szyldem: Kuchnia Syryjska i jeszcze nikt się tam nie wysadził w powietrze. Wolałbym, żeby tak zostało, i dlatego jestem przeciwny przyjmowaniu hord ędżynirów na zasadzie jak leci - właśnie po to, żeby chronić przed nimi Kuchnię Syryjską.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Arrogance napisał(a): Ja tylko z uwagą, że w moim kwartale jest przybytek pod szyldem: Kuchnia Syryjska i jeszcze nikt się tam nie wysadził w powietrze. Wolałbym, żeby tak zostało, i dlatego jestem przeciwny przyjmowaniu hord ędżynirów na zasadzie jak leci - właśnie po to, żeby chronić przed nimi Kuchnię Syryjską.
Ja nie wiem, jaki obraz świata ma wojujące lewactwo. Ja mam taki, że islamizm to nie jest jeden lider, grupka pomagierów, garstka fanatyków i na tym koniec. Nie; islamiści to jest właśnie horda, bardzo liczna, która na dobitkę usiłuje "powstać z kolan" w imię Allaha - przywrócić potęgę Kalifatu, czyli Państwa Bożego. Nie może być tak, że najpierw wpuszczamy uciekinierów, a potem wpuszczamy hordę, przed którą tamci uciekali i zaufali Polsce, że Polska ich przed hordą ochroni. I nie może być tak, że tępimy PiS lokalny, ale (de facto) bronimy PiSu światowego - wtedy bowiem wychodzimy na pociesznych idiotów bez rozumu.
Okay, tu nawet przyznaję ci częściowo rację, są powody, żeby nie przyjmować hurtem wszystkich jak leci. Inaczej razem z uchodźcami przyjmujemy problemy z ich ojczyzn. Widać to już na przykładzie "bliskich kulturowo" Ukraińców. Tam, gdzie jest jakaś znacząca rosyjska diaspora, są konflikty. W Niemczech nawet paru ludzi za morderstwa na Ukraińcach stoi przed sądami, właśnie na tym tle. A tu ani islam, ani kalifat, ani nawet ciemna karnacja skóry. Tylko właśnie to ogólne, o czym wspominałeś wyżej.
Tyle że logiczną odpowiedzią w tej sytuacji byłoby to, żeby przyjmować jedynie grupy "bezkonfliktowe". W przypadku wyżej wspomnianych państw z rosyjską diasporą (tak, Niemcy) oznaczałoby to logicznie blokadę wpuszczania Ukraińców. A także Kurdów, w końcu Turcy tutaj sporę społeczność stanowią. Nie każdy kraj ma względny luksus, że nie ma już zasiedziałych mniejszości, lub tylko takie, które akurat należą jedynie do "prześladowanych" a nie prześladujących. Polska być może ma jeszcze możliwość "przebierania", na ile to się da.
A na końcu dnia nie wykluczysz, że szef kuchni w twojej Syryjskiej Kuchni przypadkowo nie był przedtem zarządcą w jakimś z aktualnie wyzwalanych więzień. No chyba że znasz jego biografię.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 10,538
Liczba wątków: 44
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,061 Płeć: nie wybrano
bert04 napisał(a): Okay, tu nawet przyznaję ci częściowo rację, są powody, żeby nie przyjmować hurtem wszystkich jak leci.
Tylko, że nikt, a przynajmniej prawie nikt (piszę "prawie" bo nie biorę odpowiedzialności kto co tam sobie w Intetnecie napisał) nie postuluje przyjmować hurtem wszystkich jak leci. Za to jest to wykorzystywane często jako wygodna sztuczka erystyczna mająca wzmocnić przekaz aby nie wpuszczać absolutnie nikogo lub też usprawiedliwić różne rzeczy, które na granicy się dzieją.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 6,413
Liczba wątków: 39
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
142 Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): Tylko, że nikt, a przynajmniej prawie nikt (piszę "prawie" bo nie biorę odpowiedzialności kto co tam sobie w Intetnecie napisał) nie postuluje przyjmować hurtem wszystkich jak leci. Za to jest to wykorzystywane często jako wygodna sztuczka erystyczna mająca wzmocnić przekaz aby nie wpuszczać absolutnie nikogo lub też usprawiedliwić różne rzeczy, które na granicy się dzieją.
Postulaty nie mają znaczenia, liczy się stan faktyczny.
A za PiSu był wpuszczany cały świat.
Tymczasem Niemcy w związku z ostatnimi wydarzeniami w Syrii, wydały decyzję o zaprzestaniu rozpatrywania wniosków o azyl.
Liczba postów: 10,538
Liczba wątków: 44
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,061 Płeć: nie wybrano
Nie za PISu, nie był wpuszczany cały świat. Nawet w przypadku takiej afery wizowej nie wpuszczano wszystkich jak leci a wyłącznie tych, których było stać na łapówkę.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a):
bert04 napisał(a): Okay, tu nawet przyznaję ci częściowo rację, są powody, żeby nie przyjmować hurtem wszystkich jak leci.
Tylko, że nikt, a przynajmniej prawie nikt (piszę "prawie" bo nie biorę odpowiedzialności kto co tam sobie w Intetnecie napisał) nie postuluje przyjmować hurtem wszystkich jak leci. Za to jest to wykorzystywane często jako wygodna sztuczka erystyczna mająca wzmocnić przekaz aby nie wpuszczać absolutnie nikogo lub też usprawiedliwić różne rzeczy, które na granicy się dzieją.
Tak wiem. Być może przeoczyłeś, co pisałem pod cytowanym fragmentem tekstu. Argument jest tak samo słuszny (lub nie) w przypadku sysyrjczyków, których nie lubimy z powodów tylko i wyłącznie kulturalnych różnic, jak i w przypadku Ukraińców, do których czujemy taką kulturową łączność. Być może też nie wyraziłem się jasno, że znowu mamy do czynienia z pseudo-argumentem, który tych dwóch kwestii nie rozróżnia. Moja częściowa zgoda prowadzi do wniosków odległych od płotów na jednej wybranej granicy.
Hans Żydenstein napisał(a): Tymczasem Niemcy w związku z ostatnimi wydarzeniami w Syrii, wydały decyzję o zaprzestaniu rozpatrywania wniosków o azyl.
W Niemczech jest sezon przedwyborczy, a politycy używają retoryki anty-imigranckiej na różne sposoby. Decyzja BAMF jest tylko wstrzymaniem wydawania decyzji. A nie zaprzestaniem ostatecznym. Ale faktem jest, że za tą decyzją stoją tak politycy landów jak i federalni. Ci sami, którzy ostatnio urządzali takie różne kontrole graniczne.
DziadBorowy napisał(a): Nie za PISu, nie był wpuszczany cały świat. Nawet w przypadku takiej afery wizowej nie wpuszczano wszystkich jak leci a wyłącznie tych, których było stać na łapówkę.
Tu widać, że się po prostu nie znasz. Tu przynajmniej była jakaś granica płacowa. Jak człowieka stać na łapówkę, to już odbija się od ichniej kulturowej plemiennej chołoty. A pod płoty to każdego lepszego lub gorszego podwożono. Łapówki zaś brali dobrze nam znani dyktatorzy. No to chyba lepiej, żeby kasa trafiła do kabzy ministrów, którym jak wiadomo czasem nie starczało do pierwszego?
(Tak, to satyra)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.