To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Na kogo chcesz zagłosować?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Artur Bartoszewicz/Maciej Maciak/Marek Woch
0%
0 0%
Magdalena Biejat
0%
0 0%
Grzegorz Braun
0%
0 0%
Szymon Hołownia
13.04%
3 13.04%
Marek Jakubiak
0%
0 0%
Sławomir Mentzen
8.70%
2 8.70%
Karol Nawrocki
4.35%
1 4.35%
Joanna Senyszyn
4.35%
1 4.35%
Rafał Trzaskowski
17.39%
4 17.39%
Krzysztof Stanowski
0%
0 0%
Adrian Zandberg
39.13%
9 39.13%
Nie idę na wybory
4.35%
1 4.35%
Chcę oddać głos nieważny
8.70%
2 8.70%
Razem 23 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wybory Prezydenta 2025
kmat napisał(a): Ale ta prawa strona tam to raptem doktor z tik toka. A lewa Adrian Marxberg. Sumarycznie to oni są bardziej na lewo niż starsze roczniki. Aborcje i elgiebety też ich jakoś mocno nie ruszają. Zresztą 3 lata temu tego nie było widać, millenialsi byli raczej za obecną koalicją. To nie to.

Z perspektywy babci 65+ to i oni może rzeczywiście nie pasują do obrazu prawaka „bogoojczyźnianego”, ale to nie znaczy, że są bardziej na lewo. Po prostu prawica się zmienia i za kilkanaście lat jej głównym nurtem nie będzie już część kościołowa.
Mimo wszystko jakieś części wspólne są i o ile każdy wyborca Zandberga podpisze się pod ustawą dotyczącą mowy nienawiści, to jednocześnie każdy wyborca doktora z tok toka będzie zdecydowanie przeciw. A wiadomo , po której stronie w wyraźny sposób opowiedział się Trzaskowski. Aborcje mogą ich tak mocno nie ruszać, ale imigranci i powyższa kwestia już jak najbardziej.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Osiris napisał(a): Odnosząc się do wyborów - tutaj jest chyba w dużej mierze wina sztabu Trzaskowskiego - skupienie się na tych negatywnych elementach (negatywnych tylko dla jednej strony) oraz nieudolne próby podkradnięcia części prawicowego elektoratu.
Poparcie miał rekordowe. Owszem, kampania kiepska i kandydat z dupy. Ale wątpię czy dobry kandydat i kampania by tu wiele zmieniły. Mobilizacja za RT była na pełnej.
KN wygrał dzięki masowej mobilizacji millenialsów za nim. Tu jest sedno problemu. Pytanie to czemu tak się stało i jak można było tego uniknąć. Raczej nie chodziło o aborcje i elgiebety, bo to nie te roczniki, gdzie można było na tym coś ugrać. Może chodziło o imigrację, a może młodym spodobało się, jak Batyr wali w dziąsło. Nie wiem.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a):
Osiris napisał(a): Odnosząc się do wyborów - tutaj jest chyba w dużej mierze wina sztabu Trzaskowskiego - skupienie się na tych negatywnych elementach (negatywnych tylko dla jednej strony) oraz nieudolne próby podkradnięcia części prawicowego elektoratu.
Poparcie miał rekordowe. Owszem, kampania kiepska i kandydat z dupy. Ale wątpię czy dobry kandydat i kampania by tu wiele zmieniły. Mobilizacja za RT była na pełnej.
KN wygrał dzięki masowej mobilizacji millenialsów za nim. Tu jest sedno problemu. Pytanie to czemu tak się stało i jak można było tego uniknąć. Raczej nie chodziło o aborcje i elgiebety, bo to nie te roczniki, gdzie można było na tym coś ugrać. Może chodziło o imigrację, a może młodym spodobało się, jak Batyr wali w dziąsło. Nie wiem.

Może po części dlatego, że Nawrocki sam jest milenialsem? Podobnie jak Mentzen, obaj komunikują się w sposób bardziej zrozumiały dla tej grupy wiekowej. Ponadto Trzaskowski to zawodowy polityk, jest starszy, zna pięć języków, trudniej się masie utożsamić z kimś z elity. Mentzen ma kanał jutubowy a Nawrocki to gość z którym można pójść na siłownię. Ich aura pasuje do populistycznego pierdolenia tymczasem ich przeciwnik nie dość, że tego nie potrafi, to zupełnie nie pasuje do jego wizerunku.
Odpowiedz
Osiris napisał(a): Może po części dlatego, że Nawrocki sam jest milenialsem? Podobnie jak Mentzen, obaj komunikują się w sposób bardziej zrozumiały dla tej grupy wiekowej. Ponadto Trzaskowski to zawodowy polityk, jest starszy, zna pięć języków, trudniej się masie utożsamić z kimś z elity. Mentzen ma kanał jutubowy a Nawrocki to gość z którym można pójść na siłownię. Ich aura pasuje do populistycznego pierdolenia tymczasem ich przeciwnik nie dość, że tego nie potrafi, to zupełnie nie pasuje do jego wizerunku.
Nie wydaje mi się, żeby to mogło dać aż taki efekt. No i elitaryzm RT raczej obniżałby jego poparcie (co nie miało miejsca), nie nakręcał KN.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):Spoko. To takie urocze jak z powodu rzekomego czy też nawet faktycznego szamba jakie wylewa druga strona samemu nurkuje się w nie po szyję.
Forum ateista zmieniło mnie w tym względzie i to bardzo mocno. Każdy mój post tutaj to jest czynność, którą Ty tak obrazowo opisałeś powyżej i tylko mam nadzieję, żeś się w tym opisie pomylił.

DziadBorowy napisał(a):I teraz pojawia mi się taki kontrast, że w tej samej bańce ja takich wypowiedzi pochodzących od nieuśmiechających się, nie widziałem, gdy Matecki - znany orędownik pojednania i wzajemnego szacunku - nadający ton dyskursu dla części strony, która się nigdy nie uśmiecha, swoimi działaniami pośrednio przyczynił się do samobójstwa innego dzieciaka.
Nie kojarzę nawet takiego nazwiska, facet dla mnie literalnie nie istnieje. Możesz mi go przypomnieć.

Sprawę samobójstwa syna posłanki Filiks kojarzę. Hejt na tamtego dzieciaka - zresztą na każdego, jeszcze na tle seksualnym, czy chorobowym - to wstrętna, obrzydliwa, haniebna podłość, nie dająca się usprawiedliwić w żaden sposób. Mam nadzieję, że przebijam się do Twojej bańki.

Osiris napisał(a):Jest znamienne, że jednym z głównych powodów do głosowania na danego kandydata może być tak emocjonalna, żeby nie powiedzieć niechlubna kwestia jak czerpanie satysfakcji z cierpienia innych. Domyślam się, że takie sprawy jak poglądy kandydata, kwalifikacje, wizja polityczna czy też jego własny kręgosłup moralny schodzą raczej na dalszy plan. Chociaż być może to ostatnie jest istotne w tym sensie, że postawy reprezentowane przez Nawrockiego (sutenerstwo, kibolstwo czy kontakty z naziolami) są elementem niekoniecznie negatywnym dla Ergo, Gladiatora, Hansa i ludzi tego pokroju. Trochę przypomina to Trumpa i jego problemy z prawem czy wypowiedzi, które dla dużej (większej?) grupy społeczeństwa nie są dyskwalifikujące.
I twój post mnie satysfakcjonuje, Osirisie. Szczególnie że jesteś typem raczej śliskim i niemiło woniejącym. Bo pochylmy się:

Osiris napisał(a):Domyślam się, że takie sprawy jak poglądy kandydata, kwalifikacje, wizja polityczna czy też jego własny kręgosłup moralny schodzą raczej na dalszy plan.
Nie czarujmy się może. "Kto ma wizje, niech uda się do lekarza" - tak odnośnie wizji politycznej łaskaw był się wypowiedzieć lider uśmiechniętej Polski, Donald Tusk. Sam uśmiechnięty że hoho, z kręgosłupem z adamantu.

Wszyscy tutaj jesteśmy dorośli (?), więc wszyscy rozumiemy (?), że polityka w Polsce, prawie-że niezależnie od ugrupowania, to jest cyrk medialno-pijarowy; takie opakowywanie ptasiego gówna w ekskluzywne papierki, żeby się lepiej sprzedało. O tym sobie z kmatem właśnie dyskutujecie, bo na tym wg was polega nowoczesna polityka. I to was obu dyskwalifikuje, jeśli chodzi o traktowanie serio waszych wypowiedzi o poglądach, kwalifikacjach, wizjach czy kręgosłupach. Was interesuje tylko pozłotka i żeby elektorat dał się nią oszukać w możliwie wielkiej ilości. Bo w waszym, elitarnym pojęciu (ciekawość, na ile uświadomionym?) elektorat to są debile (?), niedorozwoje (?), którym polityka okleja się słodką masą i oni go wtedy łykają jak, nomen-omen, małe dzieci. Tak postrzega i tak traktuje obywateli Platforma rzekomo Obywatelska.

I na tym korzysta Konfederacja, której rzeczywiście, ideowo, chodzi o coś konkretnego. Przebijają się chłopaki przez wszystkie warstwy pijarowo-słupkowego gnoju, który wy żeście oblepili demokrację. I przebiją się oczywiście, bo dojrzały wyborca, jeżeli chce (a w większej części chce!) rzetelnie decydować o własnym państwie, to potrzebuje czegoś realnego oprócz samej tylko matriksowej ułudy - a ta jest wszystkim, co wy macie na handel na wolnym rynku idei.
Odpowiedz
Poruszyłeś ważną kwestię. Każdy z nas tutaj obecnych, piszących na forum zapewne uważa się za osobę, która głosuje z powodu konkretnych poglądów i przekonań w odniesieniu do różnej tematyki. Dobrym założeniem byłoby przyjąć, że ludzie głosują tak samo jak my - ze względu na własne przekonania i ich zbieżność z tym co robią lub chociaż głoszą politycy (choć nie zawsze tak jest).
W tzw. mainstreamowej publicystyce jest ta wkurzająca maniera polegająca na tym, że w swoich wyborach widzi się konsekwencję i racjonalizm a w cudzych wyłącznie namiętności, zbiorowe efekty społeczne, itp. Zawsze to jest jakieś „to nie tak jak myślisz kotku”. Szukanie odpowiedzi naokoło zamiast pochylenia się i przyjęcia, że ludzie podejmują świadome decyzje i mają konkretny światopogląd.
Czasem to wygląda jak jakiś paternalizm. Tzn. wybieramy sobie jakąś grupę społeczną np. młodych mężczyzn lub ludzi ze wsi i na swój sposób „usprawiedliwiamy” ich karygodne (w ocenie publicysty) przekonania tym, że:

1) Wynikają one z braku perspektyw socjo-ekonomicznych
2) Wynikają one z problemów we współczesnych relacjach damsko-męskich
3) Wynikają one z rozczarowania działalnością władzy (ale nie rozczarowania ideowego tylko sprowadzającego się do jakiś technikaliów - kolesiostwa, korupcji, olewania obietnic, marazmu w działaniu, itp.)

Wszystko to wygląda w ten sposób, że świadome idee, poglądy i przekonania mają wyłącznie panowie i panie publicyści wraz z tą częścią społeczeństwa, z którą się identyfikują, a reszta to jakieś błędy w programie i pozorne wybory, które koniecznie trzeba uzasadnić czymś innym niż literalnym znaczeniem konkretnych deklaracji.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):W tzw. mainstreamowej publicystyce jest ta wkurzająca maniera polegająca na tym, że w swoich wyborach widzi się konsekwencję i racjonalizm a w cudzych wyłącznie namiętności, zbiorowe efekty społeczne, itp.
Obawiam się, że jest to niestety coś więcej, niż tylko maniera. Paternalizm, nawet pozorny - a moderator opinii powinien wiedzieć, jak się prezentuje z boku - to przecież strzał w stopę, jeżeli chce się docierać ze swoim przekazem i przekonywać do niego ludzi z odmiennymi, no właśnie, poglądami. Ale tzw. mainstreamowi publicyści strzelają sobie w stopę z gatlinga i nie luzują cyngla, tylko cisną mocniej. Ktoś może to lukrować frazą "przekonywanie przekonywanych" - tylko że takie działanie odbywa się ze szkodą dla samej demokracji, bo rozbija demos na zajadłe plemiona, widzące w tym drugim samo zło. Dlatego to jest raczej własna, głęboko przeżywana wiara (religijna?), że "poglądy to mamy my, a TAM jest tylko magma; kto chce, tego z magmy możemy wyłowić". I ta elitarna, niewyznawana wprost wiara szkodzi Polsce jako całości.
Odpowiedz
Osiris napisał(a): że postawy reprezentowane przez Nawrockiego (sutenerstwo, kibolstwo czy kontakty z naziolami) są elementem niekoniecznie negatywnym dla Ergo, Gladiatora, Hansa i ludzi tego pokroju.

Znowu się bawisz we wpychanie w usta czegoś, czego nie powiedziałem.

Wizerunek ma gorszy od Trzaskowskiego, ale nie było to u mnie czynnikiem determinującym wybór kandydata.

Zagłosowałem, bo Polska nie potrzebowała kolejnego długopisu, tym razem w platformianych barwach.
Odpowiedz
Hans Żydenstein napisał(a): Zagłosowałem, bo Polska nie potrzebowała kolejnego długopisu, tym razem w platformianych barwach.

Hans, akurat to całe mówienie o długopisie to przykład tępej propagandy KO, która wytworzyła wokół tego jakąś złowrogą otoczkę. Jeśli dochodzi do sytuacji, w której większość wyborców wybiera określoną władzę w parlamencie i prezydenta z tego samego środowiska to robi to nie po to aby ten udowadniał, że żadnym długopisem nie jest, tylko po to aby współpracował z rządem. Zwykle nie służy to jedynie tym, którzy i tak na niego nie głosowali, a w takiej sytuacji to nie oni wystawili mandat do rządzenia.
Kolejna sprawa jest taka, że propaganda KO wykreowała na tegoż długopisa Andrzeja Dudę w sytuacji gdy liczby pokazują, że największym długopisem po 1989 roku był ich własny Bronek Komorowski.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Arrogance napisał(a): Dlatego to jest raczej własna, głęboko przeżywana wiara (religijna?), że "poglądy to mamy my, a TAM jest tylko magma; kto chce, tego z magmy możemy wyłowić". I ta elitarna, niewyznawana wprost wiara szkodzi Polsce jako całości.

Jak ktoś będzie miał śmiałość publicznie podnieść na to choćby paluszek, na nie rękę, to będzie czarownicą do natychmiastowego spalenia? No chyba, że komuś się uda.
"Klimat umiarkowany o nieumiarkowanych zmianach"
Odpowiedz
Arrogance napisał(a): I twój post mnie satysfakcjonuje, Osirisie. Szczególnie że jesteś typem raczej śliskim i niemiło woniejącym.
Cóż, tylko potwierdzasz to, co napisałem - o emocjach. Bo wiesz, jak napiszesz, że ktoś śmiedzi czy jest brzydki, to taki argument przejdzie jedynie w przedszkolu. A później zarzucasz, że nazywają was podobno niedorozwojami po czym sam stosujesz te metody. 

Cytat:Nie czarujmy się może. "Kto ma wizje, niech uda się do lekarza" - tak odnośnie wizji politycznej łaskaw był się wypowiedzieć lider uśmiechniętej Polski, Donald Tusk. Sam uśmiechnięty że hoho, z kręgosłupem z adamantu.
Wszyscy tutaj jesteśmy dorośli (?), więc wszyscy rozumiemy (?), że polityka w Polsce, prawie-że niezależnie od ugrupowania, to jest cyrk medialno-pijarowy; takie opakowywanie ptasiego gówna w ekskluzywne papierki, żeby się lepiej sprzedało. O tym sobie z kmatem właśnie dyskutujecie, bo na tym wg was polega nowoczesna polityka. I to was obu dyskwalifikuje, jeśli chodzi o traktowanie serio waszych wypowiedzi o poglądach,
kwalifikacjach, wizjach czy kręgosłupach. Was interesuje tylko pozłotka i żeby elektorat dał się nią oszukać w możliwie wielkiej ilości. Bo w waszym, elitarnym pojęciu (ciekawość, na ile uświadomionym?) elektorat to są debile (?), niedorozwoje (?), którym polityka okleja się słodką masą i oni go wtedy łykają jak, nomen-omen, małe dzieci. Tak postrzega i tak traktuje obywateli Platforma rzekomo Obywatelska.
Pisiorki przez dekadę odwaliły taki kawał prawackiej propagandy, że Goebbels by się nie powstydził. W tym kontekście twierdzenie, że PO oszukuje swój elektorat w taki czy inny sposób, jest wręcz urojeniem. Nie jestem zwolennikiem platformy w praktycznie żadnym wymiarze ale widząc drugą stronę doznaję odruchu wymiotnego. Ostatnia rzecz jaką można powiedzieć o pisiorkach, to to, że szanują i nie oszukują swoich wyborców. 

Cytat:I na tym korzysta Konfederacja, której rzeczywiście, ideowo, chodzi o coś konkretnego. Przebijają się chłopaki przez wszystkie warstwy pijarowo-słupkowego gnoju, który wy żeście oblepili demokrację. I przebiją się oczywiście, bo dojrzały wyborca, jeżeli chce (a w większej części chce!) rzetelnie decydować o własnym państwie, to potrzebuje czegoś realnego oprócz samej tylko matriksowej ułudy - a ta jest wszystkim, co wy macie na handel na wolnym rynku idei.
Przyznaję rację - Konfederacja wybija się w tym sensie ideowo, mają konkretny przekaz - faszyzacja społeczeństwa. To co widzę natomiast w twoich wypowiedziach, to dziecinna wręcz naiwność i wiara w szczerość prawackiego pitolenia i ufność w jakąś misję. Nie wiem czy to efekt zmasowanej propagandy czy znowu, emocjonalna potrzeba uwierzenia w prosty przekaz i proste odpowiedzi na skomplikowane pytania. Mam wrażenie, że tłumaczę dziecku oczywiste oczywistości - naprawdę politycy kłamią od zawsze a świat jest cholernie złożony.

Baptiste napisał(a): W tzw. mainstreamowej publicystyce  jest ta wkurzająca maniera polegająca na tym, że w swoich wyborach widzi się konsekwencję i racjonalizm a w cudzych wyłącznie namiętności, zbiorowe efekty społeczne, itp. Zawsze to jest jakieś „to nie tak jak myślisz kotku”. Szukanie odpowiedzi naokoło zamiast pochylenia się i przyjęcia, że ludzie podejmują świadome decyzje i mają konkretny światopogląd.
Biorąc pod uwagę poziom edukacji społeczeństwa, wtórny analfabetyzm i propagandę (nie tylko pisowską), to trudno przyjąć takie założenie. Ta część prawackich postulatów wzbudzająca najwięcej emocji (imigranci, lgbt, łołkizm) jest oparta na przekłamaniach, stereotypach i tzw. zdrowym rozsądku. Mieliśmy na tym forum przykład takiego podejścia: Hans chociażby przez pewien okres wrzucał jakieś niemiarodajne statystyki dotyczące imigrantów oraz różne "newsy" na temat, lgbt tylko po to by chwilę później zostać zdebunkowanym przez Dziada czy zefcia. Mimo to efekt potwierdzenia zadziałał i podobnie dzieje się w publicznym dyskursie. Poziom zakłamywania rzeczywistości w prawicowych mediach (które są jak najbardziej mainstreamowe) jest tak wysoki, że nawet ludzie sceptyczni prędzej czy później stają się ofiarami propagandy.
Odpowiedz
Warto może zaznaczyć, że problemem nie jest analiza socjologiczna jako taka. Analiza socjologiczna może być interpretowana jako przejaw paternalizmu, ale to jest efekt uboczny traktowania grup ludzi jako przedmiotu badań. Reifikacja grup społecznych jest w socjologii koniecznością metodologiczną.

Problem powstaje wtedy, gdy paternalizm i reifikacja, które są niekorzystnym skutkiem ubocznym analiz socjologicznych, stają się ich zasadniczym celem. Jest taki rodzaj publicystyki, która motywowana jest potrzebą (autora i jego środowiska) przedstawienia jakiejś grupy społecznej w niekorzystnym świetle. Zrozumienie faktycznych zjawisk społecznych nie jest w ogóle ważne. Nadrzędnym celem jest wzmocnienie poczucia wartości własnego środowiska i przypisanie negatywnych cech ludziom, którzy są poza nim.
Odpowiedz
Baptiste napisał(a): akurat to całe mówienie o długopisie to przykład tępej propagandy KO, która wytworzyła wokół tego jakąś złowrogą otoczkę. Jeśli dochodzi do sytuacji, w której większość wyborców wybiera określoną władzę w parlamencie i prezydenta z tego samego środowiska to robi to nie po to aby ten udowadniał, że żadnym długopisem nie jest, tylko po to aby współpracował z rządem. Zwykle nie służy to jedynie tym, którzy i tak na niego nie głosowali, a w takiej sytuacji to nie oni wystawili mandat do rządzenia.
Kolejna sprawa jest taka, że propaganda KO wykreowała na tegoż długopisa Andrzeja Dudę w sytuacji gdy liczby pokazują, że największym długopisem po 1989 roku był ich własny Bronek Komorowski.


Hasło "długopis" to faktycznie był element propagandy.

Ale problem nie sprowadza się tylko do tego, czy prezydent podpisuje ustawy "bo wyborcy tego chcą". W praktyce przecież nie mamy demokracji bezpośredniej, więc ludzie nie głosują w pełni świadomie nad każdym detalem przyszłych reform, tylko wybierają pewien ogólny kierunek.

A potem bywa tak, że rząd mając pełnię władzy, zaczyna działać w sposób arogancki i forsować rzeczy niekorzystne dla kraju czy społeczeństwa. I w takiej sytuacji prezydentowi z tego samego obozu będzie trudniej to zablokować, poza jakimiś rzadkimi przypadkami.

Natomiast prezydent z przeciwnego obozu może wetować takie ustawy lekką ręką. Ma to swoje plusy i minusy, ale w przypadku naszego kraju, myślę że plusy przeważają.
Odpowiedz
Osiris napisał(a):Pisiorki przez dekadę odwaliły taki kawał prawackiej propagandy, że Goebbels by się nie powstydził. W tym kontekście twierdzenie, że PO oszukuje swój elektorat w taki czy inny sposób, jest wręcz urojeniem. Nie jestem zwolennikiem platformy w praktycznie żadnym wymiarze ale widząc drugą stronę doznaję odruchu wymiotnego. Ostatnia rzecz jaką można powiedzieć o pisiorkach, to to, że szanują i nie oszukują swoich wyborców.
O widzisz, i tutaj potwierdzasz moją "przedszkolną" diagnozę twojej osoby. Bo do czego sprowadza się twój "argumęt"? Że "pisiorki są tak obmierzłe, że My, Osiris, platfuskom tyż przyzwalamy na obmierzłość, szczególnie że tylko odrobinkę". W istocie, świeżo wypita kawa podnosi mi się do gardła.

Osiris napisał(a):Przyznaję rację - Konfederacja wybija się w tym sensie ideowo, mają konkretny przekaz - faszyzacja społeczeństwa.
To może wróćmy do podstaw (przedszkolnych). Mussolini (a któżby się lepiej na tym znał?) definiował faszyzm jako "wszystko w Państwie, nic poza Państwem, nic przeciw Państwu". Jak się ma to do linii Konfederacji, wg której biurokrację państwową należy ciąć, regulacje urzędowe upraszczać, jeśli nie obracać w niwecz i oddawać ile się da inicjatywy wolnym przedsiębiorcom?

Osiris napisał(a):Mam wrażenie, że tłumaczę dziecku oczywiste oczywistości - naprawdę politycy kłamią od zawsze a świat jest cholernie złożony.
I jesteś w związku z tym nihilistą? Bo ze stwierdzenia, że "politycy kłamią od zawsze", wynika "furda odpowiedzialność, zabawiajmy się do upadłego, bo oni okłamią nas zawsze". I to się jakoś zgadza z kształtem twoich postów tutaj. A z orzeczenia o "cholernej złożoności świata" nie wynika dokładnie nic, oprócz może "a teraz załóżmy na głowy poroża i odtańczmy taniec ku czci świętego ZUSu, którego reguły działania przekraczają nasze pojęcie". I takie postawy są kultywowane pod szyldem - ateista? No przecież to jest farsa.
Odpowiedz
Osiris napisał(a): Konfederacja wybija się w tym sensie ideowo, mają konkretny przekaz - faszyzacja społeczeństwa

Pustosłowie jak zawsze

.
Osiris napisał(a): . Ta część prawackich postulatów wzbudzająca najwięcej emocji (imigranci, lgbt, łołkizm) jest oparta na przekłamaniach, stereotypach i tzw. zdrowym rozsądku. Mieliśmy na tym forum przykład takiego podejścia: Hans chociażby przez pewien okres wrzucał jakieś niemiarodajne statystyki dotyczące imigrantów oraz różne "newsy" na temat, lgbt tylko po to by chwilę później zostać zdebunkowanym przez Dziada czy zefcia.

"Hans coś tam kiedyś pisał i nie miał racji, bo ja tak mówię" - ciekawy sposób argumentacji

Natomiast widzę, że stęskniłeś się za moimi statystykami, to wklejam kolejne : https://www.standard.co.uk/news/crime/lo...24005.html

W Londynie co około 30 minut dochodzi do napadu z nożem/ostrym narzędziem. 16 789 takich napadów rocznie.

Dziad, na którego się powołujesz, ostatnio napisał, że wśród migrantów w Europie występuje zwiększona przestępczość.
Odpowiedz
Osiris napisał(a): Biorąc pod uwagę poziom edukacji społeczeństwa, wtórny analfabetyzm i propagandę (nie tylko pisowską), to trudno przyjąć takie założenie. Ta część prawackich postulatów wzbudzająca najwięcej emocji (imigranci, lgbt, łołkizm) jest oparta na przekłamaniach, stereotypach i tzw. zdrowym rozsądku. Mieliśmy na tym forum przykład takiego podejścia: Hans chociażby przez pewien okres wrzucał jakieś niemiarodajne statystyki dotyczące imigrantów oraz różne "newsy" na temat, lgbt tylko po to by chwilę później zostać zdebunkowanym przez Dziada czy zefcia. Mimo to efekt potwierdzenia zadziałał i podobnie dzieje się w publicznym dyskursie. Poziom zakłamywania rzeczywistości w prawicowych mediach (które są jak najbardziej mainstreamowe) jest tak wysoki, że nawet ludzie sceptyczni prędzej czy później stają się ofiarami propagandy.

Zauważ, że wśród trzech przykładów, które wcześniej wymieniłem nie ma takiego, który dotyczy wmawiania łykania propagandy, kłamstwa i manipulacji. Nawet jeżeli jakieś przekonanie wynika z fałszywych przesłanek to wciąż jest to jakieś stanowisko konkretnego człowieka. Weźmy na ten przykład wyznawców określonej religii. Niewierni uważają, że ich przekonania wynikają z wieloletnich manipulacji, dziecięcej socjalizacji, itd. Ale czy z tego powodu twierdzą, że ci ludzie w istocie nie są świadomie za lub przeciw jakiemuś stanowisku?
Na chwilę wczuję się w rolę takiego publicysty, o którym pisałem i spróbuję wyjaśnić twoje sympatie polityczne. Wiem o tobie tylko tyle, że jesteś polskim imigrantem w UK o silnie lewicowych przekonaniach.

Dlaczego tak się stało? Dlaczego wpadłeś w te sidła? Zastanówmy się.
Polska, dawniej jeszcze mocniej kojarzona z konserwatyzmem w momencie akcesji do UE była również państwem zacofanym infrastrukturalnie i gospodarczo. Dodatkowo pojawiło się zjawisko prekariatu. Masy młodych, często wykształconych ludzi, instynktownie powiązywały szarą rzeczywistość polskich wsi i miejskich blokowisk z przywiązaniem do tradycyjnych wartości. Tymczasem otwarcie zachodnich rynków pracy dało im możliwość budowania stabilnej przyszłości w innych warunkach socjo-ekonomicznych. Mimo wszystko młodzi zmuszeni byli pracować poniżej swoich kwalifikacji, często na najniższych stanowiskach. W takim przypadku receptą na alienację społeczną było leczenie polskich, prowincjonalnych kompleksów za pomocą manifestowania progresywności utożsamianej z europejskością i światłością umysłu na miarę XXI wieku. Symboliczne odcięcie się od biednego zaścianka. To co my środowisko patriotyczno-katolickie powinniśmy zrobić, to dać podobnym ludziom poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji, np. poprzez podkradnięcie od lewicy koncepcji tanich mieszkań budowanych przez państwo. Powinniśmy twardo walczyć o prawa pracownicze oraz rozwijać polską naukę w celu umożliwienia realizacji zawodowej także osobom o wysokich kwalifikacjach. To nie jest tak, że te rozczarowane stanem polskiej polityki osoby są zagorzałymi zwolennikami wszystkich koncepcji lewicowych aktywistów. Wielu z nich jedynie je akceptuje w zamian za coś o wiele bardziej dla nich ważnego. Oni tylko skutecznie zagospodarowali tą część społeczeństwa, którą w naszej bańce od lat pomijaliśmy. Dajmy im alternatywę, dajmy im możliwości, które sprawią, że poczują wreszcie prawdziwą wolność, która nie będzie się ograniczać do mieszkania na grzędzie, oglądania netflixa i swobody ograniczonej tylko do tego co i z kim robi się we własnym łóżku.

O coś mniej więcej w takim stylu. Jak mi wyszło? Wystarczająco wkurzające pitolenie?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Hans Wegeżynsten napisał(a):Zagłosowałem, bo Polska nie potrzebowała kolejnego długopisu, tym razem w platformianych barwach.
Lepiej, że będzie to lizus KK?
Kolejne lata będzie się futrować tę mafię publicznymi pieniędzmi, zamiast przeznaczać pieniądze na rzeczy ważniejsze. Pisałem już o przykładzie szybkich kolei w Uzbekistanie. Czy to nie zdumiewające, że biedny kraj, taką kolej ma, a bogata Polska wciąż nie ma?
Przez kolejne lata nie doczekamy się poluzowania polityki dotyczącej aborcji.

Rodacy, jak długo jeszcze?
JAK DŁUGO JESZCZE???!!!
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
Nonkonformista napisał(a): Czy to nie zdumiewające, że biedny kraj, taką kolej ma, a bogata Polska wciąż nie ma?
Przez kolejne lata nie doczekamy się poluzowania polityki dotyczącej aborcji.
Nie, to nie jest zdumiewające, bo w zamian za to ma:

1… I tu możemy zacząć zapewne wyliczankę czego nie ma Uzbekistan, a ma Polska.

Wybieranie jakiegoś jednego punkciu spośród całego szeregu możliwych nie dostarczy ci żadnych konkretnych informacji poza tym, że ktoś dany punkcik mógł uznać za priorytetowy. Korea Północna ma własne programy rozwoju pocisków balistycznych. Od krótkiego zasięgu po pociski interkontynentalne. No taki biedny kraj a jakoś może. A my Polacy-robacy co? Cieszymy się z jakiegoś Peruna co to ledwo w przestrzeń kosmiczną doleci z jakimś malutkim ładunkiem.
I jakie miałbym mieć teraz z tego wnioski? Takie, że pomimo biedy Korea Północna jest tak świetnie zarządzanym państwem i na pewno przez wzgląd na to, że nie ma tam KrK?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a): Poruszyłeś ważną kwestię. Każdy z nas tutaj obecnych, piszących na forum zapewne uważa się za osobę, która głosuje z powodu konkretnych poglądów i przekonań w odniesieniu do różnej tematyki. Dobrym założeniem byłoby przyjąć, że ludzie głosują tak samo jak my - ze względu na własne przekonania i ich zbieżność z tym co robią lub chociaż głoszą politycy (choć nie zawsze tak jest).
W tzw. mainstreamowej publicystyce jest ta wkurzająca maniera polegająca na tym, że w swoich wyborach widzi się konsekwencję i racjonalizm a w cudzych wyłącznie namiętności, zbiorowe efekty społeczne, itp. Zawsze to jest jakieś „to nie tak jak myślisz kotku”. Szukanie odpowiedzi naokoło zamiast pochylenia się i przyjęcia, że ludzie podejmują świadome decyzje i mają konkretny światopogląd.
Czasem to wygląda jak jakiś paternalizm. Tzn. wybieramy sobie jakąś grupę społeczną np. młodych mężczyzn lub ludzi ze wsi i na swój sposób „usprawiedliwiamy” ich karygodne (w ocenie publicysty) przekonania tym, że:

1) Wynikają one z braku perspektyw socjo-ekonomicznych
2) Wynikają one z problemów we współczesnych relacjach damsko-męskich
3) Wynikają one z rozczarowania działalnością władzy (ale nie rozczarowania ideowego tylko sprowadzającego się do jakiś technikaliów - kolesiostwa, korupcji, olewania obietnic, marazmu w działaniu, itp.)

Wszystko to wygląda w ten sposób, że świadome idee, poglądy i przekonania mają wyłącznie panowie i panie publicyści wraz z tą częścią społeczeństwa, z którą się identyfikują, a reszta to jakieś błędy w programie i pozorne wybory, które koniecznie trzeba uzasadnić czymś innym niż literalnym znaczeniem konkretnych deklaracji.
Baptiste, a czy myślisz, że my piszący na forum kierujemy się tylko racjonalizmem, nie ulegamy emocjom i nie jesteśmy elementami procesów zbiorowych?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Nonkonformista napisał(a):Lepiej, że będzie to lizus KK?
Kolejne lata będzie się futrować tę mafię publicznymi pieniędzmi [...]
Jakie kompetencje ma w tej materii Prezydent RP i co do tej pory zrobił w tej materii Tuskozaurus Rex Polonorum?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości