spotkałem się też z nazwą dysteizm. to światopogląd, wiara w to, że Bóg istnieje, ale musi być zły, kłamliwy etc.
ludzie źli oddawaliby mu cześć, dobrzy ludzie nie, byliby temu przeciwni.
zastanawiam się czy są tacy ludzie, którzy tak uważają. tzn. w sumie to są, bo przecież wielu ludzi zostało ateistami dlatego właśnie, że sądzili, iż dobry wszechmocny i wszechwiedzący Bóg nie mógł stworzyć takiego świata. ponieważ wcześniej wierzyli w jego istnienie, a rozum skłaniał ku temu, że Bóg nie może być dobry, jest więc zły. jednak istnienie złego Boga musi być nonsensem, zatem nie istnieje.
tak czy inaczej pewnie są ludzie którzy tak uważają. jak uważacie? myślicie że dużo ludzi tak sądzi?
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
Ciekawe rozważania.
DarkWater napisał(a):spotkałem się też z nazwą dysteizm. to światopogląd, wiara w to, że Bóg istnieje, ale musi być zły, kłamliwy etc.
Słyszałem o czymś takim ale teraz wiem jak się nazywa
DarkWater napisał(a):bo przecież wielu ludzi zostało ateistami dlatego właśnie, że sądzili, iż dobry wszechmocny i wszechwiedzący Bóg nie mógł stworzyć takiego świata.
Polemizowałbym czy na pewno było to wielu ludzi.
To chyba raczej mniejszość
DarkWater napisał(a):ponieważ wcześniej wierzyli w jego istnienie, a rozum skłaniał ku temu, że Bóg nie może być dobry, jest więc zły. jednak istnienie złego Boga musi być nonsensem, zatem nie istnieje. Dlaczego istnienie złego boga jest nonsensem?
Bardzo mało ludzi wierzy w złego boga.
Dzieje się tak dlatego że człowiek woli wierzyć iż ktoś nad nim czuwa- wyższa altruistyczna siła, która zapewni ochronę przed złym światem.
Lepiej mieć kogoś na zapleczu.
Tymczasem mało kto chce wierzyć że istnieje zła siła, która dąży do jego zagłady.
Co więcej przed tą siłą nie ma obrony i nasz los jest przesądzony.
Po co żyć skoro "zły" bóg nas dorwie?
Cytat:jak uważacie? myślicie że dużo ludzi tak sądzi?
Uważam że sądzi tak niewiele ludzi jak już powiedziałem.
Są albo bardzo silni psychicznie albo skrajnie załamani.
Istnieje wariant że wierzą tylko w połowie albo dla zabawy (goci, metale, uosobiony szatan pan mroku) czy dla szpanu.
Prawdziwa wiara dysteistyczna jest domeną garstki, która widzi świat czarno
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Liczba postów: 9,700
Liczba wątków: 56
Dołączył: 04.2005
Reputacja:
0
Jakbym wierzyl w Boga to bylbym malteista. Nie wierze wiec sie nie przejmuje. Czasami chcialbym wymyslec sobie dobrego Boga i w niego wierzyc ale jakos nie moge sie za to zabrac.
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)
może mniejszość, ale problem zła jest jednym z najważniejszych jeśli nie najważniejszym argumentem przeciwko teizmowi.
fanów muzyki bym do tego nie mieszał. a sataniści? może, w sumie chyba oni uważają Boga za złego tyrana, a szatana za tego, który wyzwolił się spod jego władzy. ale to chyba archaiczne rozumienie i nieadekwatne do tego w co wierzą sataniści.
czy istnienie złego Boga ma sens? trzeba się zastanowić czym jest zło, i czy możliwe jest istnienie czystego, doskonałego zła? przecież na przykład doskonałe zło, przy pewnym jego rozumieniu, jest pojęciem wewnętrznie sprzecznym. z pewnością jednak nie ma sensu malteistyczny kult, religia. jaki sens ma czczenie złego boga? za co mu dziękować, o co prosić?
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
Kilgore Trout napisał(a):Czasami chcialbym wymyslec sobie dobrego Boga i w niego wierzyc ale jakos nie moge sie za to zabrac.
Co to za problem?
Wymyśl takiego który sądzi że nauka i rozum prowadzą do zbawienia, że obrzędy są zbędne.....
Albo- sam zostań bogiem 8-)
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Liczba postów: 9,700
Liczba wątków: 56
Dołączył: 04.2005
Reputacja:
0
Cytat:Wymyśl takiego który sądzi że nauka i rozum prowadzą do zbawienia, że obrzędy są zbędne.....
pff, taki juz jest, wierza w niego na racjonalista.pl
Moj Bog musialby byc fajny a nie jakis nudziarz w klimatach "nauka, rozum" zieew.
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)
Liczba postów: 257
Liczba wątków: 13
Dołączył: 07.2006
Reputacja:
0
Kilgore Trout napisał(a):Moj Bog musialby byc fajny a nie jakis nudziarz w klimatach "nauka, rozum" zieew. "Science is interesting, and if you don't agree, you can fuck off."
Drewniak szkarłatny - Hypoxylon fragiforme
Liczba postów: 9,700
Liczba wątków: 56
Dołączył: 04.2005
Reputacja:
0
Drewniak napisał(a):"Science is interesting, and if you don't agree, you can fuck off."
Dawkins to nerd :]
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)
Kilgore Trout napisał(a):Dawkins to nerd Dawkins tylko zacytował słowa redaktora pewnego czasopisma naukowego :wink:
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
DarkWater napisał(a):czy istnienie złego Boga ma sens? Taki sam jak istnienie dobrego
DarkWater napisał(a):trzeba się zastanowić czym jest zło
Nie ma zła.
Jest altruizm i egoizm
Taki idealnie "zły" bóg to:
- Egoistyczny sadysta czerpiący przyjemność z niewyobrażalnego cierpienia i mieszania szyków niższych istot (ludzi dla przykładu)
DarkWater napisał(a):z pewnością jednak nie ma sensu malteistyczny kult, religia
A altruistyczny jaki ma sens?
Religia oparta na altruizmie jest wielce egoistyczna.
Daje przecież nadzieję że nasze dobre uczynki do nas wrócą i zostaniemy za nie SOWICIE (raj) nagrodzeni.
Więc jaki to ma sens? 8-)
Wszak w pełni egoistyczna i nastawiona na szkody ludzi religia też ma wówczas sens- jak najwięcej dla siebie.
Kilgore Trout napisał(a):Moj Bog musialby byc fajny a nie jakis nudziarz w klimatach "nauka, rozum" zieew.
No to zacznij wierzyć w Boba Marleya- im więcej skrętów wykopcisz tym bardziej się zbliżysz do zbawienia.
Możesz go też zabarwić swoim wariantem- do liczby skrętów dodać liczbę panienek które spędziły czas w twoim łóżku :wink:
Są też takie modyfikacje jak-
- litry wódki
- liczba trupów w szafie-
- liczba szaf
I robisz sobie religie w której punktuje się rzeczy jakie lubisz
8-)
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Phillrond napisał(a):Taki sam jak istnienie dobrego ale argumenty są inne
Phillrond napisał(a):Nie ma zła.
Jest altruizm i egoizm sory, ale tego i dalszych wywodów nie rozumiem. jeśli nie ma zła i dobra, nie ma sensu mówić o złym czy dobrym bogu. egoizm i altruizm to zupełnie inne kategorie. egoizm może być dobry, a może być zły, tak samo altruizm.
Phillrond napisał(a):No to zacznij wierzyć w Boba Marleya- im więcej skrętów wykopcisz tym bardziej się zbliżysz do zbawienia. religia Marleya i tak zakładała wiarę w jahwe i mesjasza, więc jeden grzyb, tyle, że popalić można.
swoją drogą jahwe to typowy tyran i egoista. synek też nie lepszy imo. choć to może mniej oczywiste, ale umiera tylko po to, aby objąć władzę nad światem, pokonać wroga i osądzić zdrajców po ostatecznej bitwie. fakt że cierpiał jak został skazany, ale dużo mniej niż znakomita większość ludzkości przez swoje dzieje (trzeba pamiętać, że przez 30 lat nie chorował, nie pracował na życie, tylko włóczył się z kumplami po kraju, mieszkał po znajomych, na imprezach robił wino itd.), no i ostatecznie to cierpiała tylko jego hm.. cielesna powłoka. w końcu był wszechmocnym bogiem.
Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
DarkWater napisał(a):spotkałem się też z nazwą dysteizm. to światopogląd, wiara w to, że Bóg istnieje, ale musi być zły, kłamliwy etc.
ludzie źli oddawaliby mu cześć, dobrzy ludzie nie, byliby temu przeciwni.
zastanawiam się czy są tacy ludzie, którzy tak uważają.
Połowa Katolików tak uważa
Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
Kilgore Trout napisał(a):Cytat:Wymyśl takiego który sądzi że nauka i rozum prowadzą do zbawienia, że obrzędy są zbędne.....
pff, taki juz jest, wierza w niego na racjonalista.pl 
Moj Bog musialby byc fajny a nie jakis nudziarz w klimatach "nauka, rozum" zieew.
Nawet fajna sprawa co piszecie. Ja bym chciał, żeby istniał bóg, który nakazuje się pieprzyć na wszystkie sposoby i kiedy się chce. Grzechem byłaby pruderia seksualna.
Nie, żebym miał problemy z seksem, ale po prostu jakoś tak byłoby miło  Zresztą... Hinduiści i Muzułmanie mnie już uprzedzili. Ich bogowie są tacy na luzie właśnie ;p
Liczba postów: 1,660
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2014
Płeć: nie wybrano
Mam ambicję pobić rekord w nekromancji, jakby ktoś pytał.
Roy Batty napisał(a):tak czy inaczej pewnie są ludzie którzy tak uważają. jak uważacie? myślicie że dużo ludzi tak sądzi?
Połowa ateistów? Uwaga, winked eye. Otwórzmy losową stronę forum w dziale dyskusji o Bogu, a dolary przeciw orzechom, że znajdzie się przynajmniej jedno zdanie obciążone osobistym urazem do Boga. Nie powiodło mi się w tym, czy tamtym, żona mnie zdradziła, mąż ma kochankę, moja praca jest słabiej wynagradzana, niż kolegi o niższych umiejętnościach i wykształceniu, policjanci nie potrafią ująć seryjnego mordercy, moja choroba jest nieuleczalna. Wszystko to jest winą Boga.
białogłowa napisał(a): Nie powiodło mi się w tym, czy tamtym, żona mnie zdradziła, mąż ma kochankę, moja praca jest słabiej wynagradzana, niż kolegi o niższych umiejętnościach i wykształceniu, policjanci nie potrafią ująć seryjnego mordercy, moja choroba jest nieuleczalna. Wszystko to jest winą Boga. No cóż. Wynika to z tego, jakie stawiamy Bogu standardy. No bo jeśli mamy absolutnie dobrego Stwórcę, to oczekiwać powinniśmy świata, w którym nie ma zła. A nawet jeśli dośpiewamy sobie jakieś historyjki o wolnej woli, to nie powinno być przynajmniej zła niezawinionego. Więc naturalnym jest, że w krytyce teizmu powołujemy się na takie właśnie obwinianie hipotetycznego Boga. Argument „Jeśli Bóg istnieje, to jest sk…”, który Ty mylisz z osobistą urazą do realnie wyznawanego bytu.
Liczba postów: 2,922
Liczba wątków: 13
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
254
białogłowa napisał(a): Mam ambicję pobić rekord w nekromancji, jakby ktoś pytał.
Roy Batty napisał(a):tak czy inaczej pewnie są ludzie którzy tak uważają. jak uważacie? myślicie że dużo ludzi tak sądzi?
Połowa ateistów? Uwaga, winked eye. Otwórzmy losową stronę forum w dziale dyskusji o Bogu, a dolary przeciw orzechom, że znajdzie się przynajmniej jedno zdanie obciążone osobistym urazem do Boga. Nie powiodło mi się w tym, czy tamtym, żona mnie zdradziła, mąż ma kochankę, moja praca jest słabiej wynagradzana, niż kolegi o niższych umiejętnościach i wykształceniu, policjanci nie potrafią ująć seryjnego mordercy, moja choroba jest nieuleczalna. Wszystko to jest winą Boga.
Jam bym powiedział, że to raczej wierzący mają tendencję do obwiniania Boga za powyższe rzeczy. Dlaczego Bóg pokarał mnie taką żoną/mężem/dziećmi/chorobą/brakiem kasy/głupotą itd
Liczba postów: 1,660
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2014
Płeć: nie wybrano
Zefciu, nawet w Twoim poście emocjonalizm domniemanego argumentu wskazuje, że nie jest to rozważanie hipotetyczne. Rzetelna, obiektywna analiza wyklucza zaangażowanie emocjonalne. Nikt nie nazywa potencjalnego bytu "sk...". Okazuje się, że Osiris doskonale to wyłapał, malteizm jest absolutnie formą wiary. Jeśli ktoś twierdzi, że stał się ateistą po tym jak odkrył, że jego dziecko, to nie jego dziecko, tylko sąsiada, to to nie jest ateizm.
białogłowa napisał(a): Zefciu, nawet w Twoim poście emocjonalizm domniemanego argumentu wskazuje, że nie jest to rozważanie hipotetyczne. Rzetelna, obiektywna analiza wyklucza zaangażowanie emocjonalne. Tu nie chodzi o zaangażowanie emocjonalne, tylko o zastosowanie określonej retoryki do przekazania pewnej myśli.
Cytat:Nikt nie nazywa potencjalnego bytu "sk...".
Dlaczego? Jeśli chcemy przekazać pewną myśl filozoficzną w sposób przystępny, to często używamy pojęć potocznych. W mowie potocznym osobę niemoralną nazywamy często „sk…”. Więc dla przekazania pewnych myśli z tzw. „argumentu Epikura” to słowo się nadaje.
Cytat:Okazuje się, że Osiris doskonale to wyłapał, malteizm jest absolutnie formą wiary. Jeśli ktoś twierdzi, że stał się ateistą po tym jak odkrył, że jego dziecko, to nie jego dziecko, tylko sąsiada, to to nie jest ateizm.
E tam. To jest stawianie ludziom absurdalnych standardów czystego racjonalizmu. Ludzie tych standardów nigdy nie spełnią. Zawsze da się wskazać jakieś przypadkowe i irracjonalne powody, dla których dana osoba weszła na określoną ścieżkę myślenia. Więc przy pomocy takiego podejścia można w zasadzie każdą ideę przez kogokolwiek wyznawaną skrytykować jako „nie prawdziwy X”.
23.08.2024, 14:26
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.08.2024, 14:27 przez białogłowa.)
Liczba postów: 1,660
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2014
Płeć: nie wybrano
No to można powiedzieć eureka, koniec z pogardliwym stosunkiem ateistów do wierzących i vice versa. Irracjonalne wchodzenie na "ścieżki myślenia" jest jednoznaczne z tym, że nie można już mówić o w pełni świadomych wyborach, jak zawsze to zawsze; pozostawanie przy jakimś myśleniu jest tylko rozglądaniem się za argumentami uzasadniającymi ateizm, lub wiarę w Boga. Jedna miara dla każdego, nie ma że ktoś oświecony, albo niedouczony.
białogłowa napisał(a): Irracjonalne wchodzenie na "ścieżki myślenia" jest jednoznaczne z tym, że nie można już mówić o w pełni świadomych wyborach Zależy jak definiujesz „pełną świadomość”. Ale jeśli warunkiem „pełnej świadomości” jest całkowita niezależność od wydarzeń w czyimś życiu, to w istocie — nie da się. Ludzie tak nie działają.
Cytat:pozostawanie przy jakimś myśleniu jest tylko rozglądaniem się za argumentami uzasadniającymi ateizm, lub wiarę w Boga. Jedna miara dla każdego, nie ma że ktoś oświecony, albo niedouczony.
Akurat gadanie o „oświeceniu” to bym zostawił wierzącym. Podobnie, jak opieranie się w swoim poglądzie na „naukach”. Istnieje jednak coś takiego, jak myślenie krytyczne.
|