To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wybory parlamentarne w Niemczech.
#21
666gonzo666 napisał(a):kurwa. Moja ulubiona partia w europie spierdolila :/ najgorszy wynik w swojej historii. Trochę na własne życzenie stali się zapomnianą przystawką.
Czemu na własne życzenie?

PS. Wiki:
Ogół członków i zwolenników FDP można podzielić na lewicowych liberałów i konserwatywnych liberałów. Lewicowi liberałowie występują przede wszystkim w sprawie praw obywatelskich, natomiast konserwatyści są przede wszystkim za neoliberalizmem, kładąc nacisk na sprawy gospodarcze. Elementem ich łączącym jest idea wolności niepodzielnej. Wspólne dla nich jest krytyczne nastawienie wobec państwa, a zwłaszcza biurokracji. Partia postuluje liberalizm w dziedzinie światopoglądowej. Motto partii to: „Tak dużo państwa, ile jest niezbędne, tak mało państwa, jak to jest możliwe”. W ten sposób partia próbuje maksymalnie ograniczyć ingerencję państwa w życie obywateli.

Centralnym celem partii jest tworzenie miejsc pracy poprzez zachęcanie przedsiębiorstw do inwestycji, co powinno zostać osiągnięte przez redukcję biurokracji, prywatyzację, deregulację, likwidację subwencji i reformę podatkową. Zadłużenie państwa powinno zostać zredukowane, a w globalizacji partia widzi ogromna szansę dla Niemiec. Opowiada się za podatkiem dochodowym progresywnym przy jednoczesnym obniżeniu progów podatkowych,* postuluje ograniczenie wydatków państwowych na świadczenia socjalne, opowiada się za częściową prywatyzacją szkolnictwa i służby zdrowia, tam, gdzie ich utrzymywanie za bardzo obciąża budżet.

W obszarze polityki edukacyjnej FDP jest za wsparciem edukacji przedszkolnej dzieci. Już w czwartym roku życia dzieci powinny przystąpić do testu językowego, który umożliwi rozpoznanie trudności językowych np. u dzieci ze środowisk imigranckich i zlikwidowanie ich w tzw. klasach startowych.**

W polityce energetycznej partia proponuje połączenie odnawialnych źródeł energii z tradycyjnymi, jak węgiel czy gaz, jednocześnie krytykuje wzrost wykorzystania energii jądrowej.***

---------
* Ten pomysł wydaje mi się dziwny w połączeniu z pozostałymi. Zgaduję że partia klasy średniej chce uniemilić życie najbogatszym.
** Znów wspieranie imigrantów z Turcji... No tak, niech się uczą niemieckiego, narazie są w mniejszości.
*** Głupota. Chcą zniszczyć jak na razie jedyne opłacalne ekologiczne źródło energii.
Odpowiedz
#22
Na własne życzenie - bo skoro wzrost gospodarczy i tak pójdzie na konto partii rzadzącej, nie koalicyjnej, liberałowie powinni się skupić na innych aspektach, takich, jak uproszczanie prawa i wspomnianą redukcję biurokracji - a tego zrobili "trochę za mało".
Niekoniecznie dokopać najbogatszym - niska progresja nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale przecież istnieją dużo gorsze rozwiązania.
Największy polski ateista. 110 kilo wagi.

konkluzja, po pewnej rozmowie - by pobić posąg ze Świebodzina, należy wybudować 34-metrową Sashę Grey, miażdzącą obcasem głowę biskupa.
Przerobienie wyspy Niue na raj podatkowy i BDSM-land też w planach.

"Zadbałem o o tę ponurą reputację, by odstraszyć podstępne zło, które dręczy nasz przeklęty kraj. Wiesz o czym mówię? o podatkach." Duży uśmiech

Harry Potter niesie lepsze przesłanie niż biblia.
Odpowiedz
#23
666gonzo666 napisał(a):Na własne życzenie
To prawda, ze na wlasne zyczenie, ale z glupoty.
Obiecali przy poprzednich wborach (mieli wtedy prawie 15% !! ), ze obniza podatki o co najmniej 14%, czemu sprzeciwiala sie Merkel. Gdyby dogadali sie z CDU na obnizke rzedu 8% (tyle Merkel by dala), to obnizka by przeszla, a FDP nie stracilo twarzy. Na wlasne zadanie sie uparli na wiele wiecej, nic nie dostali, a wyborcy odplacili za brak skutecznosci.
Proste.

Zreszta, dopoki nie wybiora nowego kanclerza, to nadal urzeduja starzy ministrowie, takze ci z FDP, ktorzy juz wylecieli z Bundestagu.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
#24
Temat stary, ale odpowiedni.




Przeskok do roku 2021





W jesiennych wyborach do Bundestagu może się dokonać znacząca zmiana we frakcjach. Partia Zielonych rośnie w siłę. Na tyle rośnie, że może objąć rządy jako wiodący koalicjant.


Cytat:Annalena Baerbock: Woman who could be Germany's next chancellor


[Obrazek: _118107648_tv066244311.jpg]

https://www.bbc.com/news/world-europe-56798783

No ciekawe jakie będą wyniki.


    ' 
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#25
Szkoda tylko że ichni Zieloni to chyba antyatomowe psychole :/
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
#26
cobras napisał(a): Szkoda tylko że ichni Zieloni to chyba antyatomowe psychole :/

A znasz innych? Greta, jak wypowiedziała się ostrożnie neutralnie na temat atomu, nieomal zlinczowwana (w internecie, nie w realu) została. I zaraz dystansować się od siebie musiała.

A niemiecka specyfika to niestety szeroki front walki z atomem, ciągnie się ten smród przez wszystkie partie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#27
To jest głupie podejście i promieniuje na Polskę i na szkodę wszystkich. Zaraz będzie za późno żeby atom w Polsce budować.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#28
Co kraj to inna szajba, tutaj doświadczenie protestów antyatomowych ma nieomal taką rangę, jak w PL strajki i spanie na styropianie w halach stoczniowych. Mieszanka ekologizmu, pacyfizmu i biurokracji przekraczającej granice wyobraźni (w oficjalnych raportach najmniejsze usterki w takich elektrowniach urastają do rangi drugiego czernobylu).
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#29
Cytat:Co kraj to inna szajba

No właśnie. Miałem dotoąd Niemniaszków za oświeconych, ogarniętych i zorganizowanych (no i czasami wpadających w szaleństwo).

A tu w kwestiach energetycznych mamy taki szurski klops.
Z jednej strony zatopili atom, z drugiej strony kontynuują gargantuiczne, najsmrodliwsze kopalnie węgla kamiennego i putinowski gaz.
A z trzeciej strony inwestują w OZE, które doprowadza do destabilizacji i konwulsji systemu energetycznego.
Nie ma w tym niemieckiego ładu i składu.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#30
Sofeicz napisał(a): No właśnie. Miałem dotoąd Niemniaszków za oświeconych, ogarniętych i zorganizowanych (no i czasami wpadających w szaleństwo).

A tu w kwestiach energetycznych mamy taki szurski klops.
Z jednej strony zatopili atom, z drugiej strony kontynuują gargantuiczne, najsmrodliwsze kopalnie węgla kamiennego i putinowski gaz.
A z trzeciej strony inwestują w OZE, które doprowadza do destabilizacji i konwulsji systemu energetycznego.
Nie ma w tym niemieckiego ładu i składu.

Jak nie ma jak jest? Logika jest pokręcona ale jest. Do jakiegoś roku X (chyba 2025) rezygnujemy z atomu, do jakiegoś roku Y (?) - z wyngla, a od roku Z (???) całkowicie polegamy na OZE. Między X, Y i Z jest luka, czasowa i energetyczna. Coby się spinała, należy w okresie przejściowym polegać na jakichś względnie wydajnych systemach kopalnych. I tutaj w grę wchodzi putinowski gaz. Niemcy potrzebują go na załatanie tej dziury, to jest kwestia długofalowej strategii energetycznej. Sankcje nakładane przez Trumpa na Nordstream2 to nie kwestia jakichś strat finansowych, ale zakłócenie tego i tak napiętego harmonogramu.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#31
No ale w tym planie X i Y są nie w tej kolejności jak trzeba. Najpierw eliminujemy najsmrodliwsze źródło energii – czyli węgiel. Potem to, które jest politycznie najbardziej problematyczne – czyli putinowski gaz. Atom – jako najmniej szkodliwy zostaje nam na koniec i jeśli chcemy, możemy go wywalić i zostać z samym OZE. Decyzja o zatopieniu atomu to była typowa akcja pod publiczkę po Fukushimie. Przyrodniczego sensu w niej niewiele.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#32
zefciu napisał(a): Decyzja o zatopieniu atomu to była typowa akcja pod publiczkę po Fukushimie. Przyrodniczego sensu w niej niewiele.

Decyzja o wychodzeniu z atomu została podjęta za Schroedera. Koalicja czerwonych i zielonych, jakby ktoś nie pamiętał, przy czym zieloni byli przez pewien czas języczkiem u wagi przy bardzo skromnej przewadze i wykorzystywali to dla paru własnych projektów (z tamtego czasu jest też regulacja o porąbanym fancie na butelki jednorazowe). Obie partie mają tradycje protestów przeciw atomowi, jej byli uczestnicy byli w bazie partii i w koalicji. Wychodzenie zostało wpisane w ustawy razem z regulacjami odszkodowań i całym srutu tutu. No i na zakończenie drugiej kadencji, wiadomo, Nordstream.

Merkel natomiast przez pewien czas chciała wycować się z wychodzenia. Swoim stylem, ostrożnie, po trochu, urabiając to opinię czy opornych. Do Fukushimy. Od wtedy było jasne, że jeżeli była jakaś wola polityczna na przedłużenie atomu, to po tym już jej nie będzie. Nie w tym kraju. A niedługo potem zostało też podpisane Nordstream2.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#33
Jedyna nadzieja w nowych małych reaktorach i odzyskiwaniu materiału produkcji atomowej w przyszłości.




W kontekście nadchodzących wyborów i długofalowej współpracy dobrosąsiedzkiej:

Cytat:Ze względu na demontaż praworządności i dyskryminację mniejszości seksualnych, Polska od dawna nie jest postrzegana jako konstruktywny partner w UE. Pomimo tego niemiecki rząd dotychczas przestrzegał norm. Merkel i szef MSZ Heiko Maas wyraźnie powstrzymywali się z krytyką.

Fritz tłumaczy, że niemieckie władze starały się, aby konflikt o praworządność nie stał się sporem polsko-niemieckim, lecz odbywał się na szczeblu unijnym. W centrum relacji dwustronnych miały znajdować się sukcesy we współpracy gospodarczej. Autor przypominał niedawny wywiad sekretarza generalnego CDU Paula Ziemiaka dla "Tagesspiegla", w którym niemiecki polityk opowiedział się za kooperacją z Polską w budowie farm wiatrowych i za utworzeniem niemiecko-polskiej brygady wojskowej.

Wstrętni Niemcy chcą współpracować z Polakami. Kaczyński musi to jakoś storpedować, bo to niedopuszczalne. ; )


Cytat:Wydaje się, że Niemcy spisały Polskę jako europejskiego partnera na straty" - ocenia dziennikarz "Die Welt" powołując się na opinie parlamentarzystów i dyplomatów.

Autor cytuje posła SPD Dietmara Nietana, który dostrzega po obu stronach "koniec uprzejmości”. Niemiecki socjaldemokrata od lat zaangażowany w porozumienie między Niemcami a Polakami zaleca jednak stronie niemieckiej ostrożność. "Nie wolno utożsamiać rządu w Warszawie i jego zwolenników z całą Polską" - ostrzega Nietan.

Poseł SPD opowiada się za ożywieniem na szczeblu parlamentarnym dialogu o wartościach. Socjaldemokrata przestrzegł swoich rodaków przed "wymądrzaniem się" w stosunkach z Polakami. Przypomniał, że Niemcy nie zadali sobie trudu, aby włączyć Polskę w projekt Nord Stream 1 i 2.

"Oczywiście nie możemy pogodzić się z tym, że jakieś państwo depcze wartości Unii Europejskiej" - tłumaczy Nietan. Jego zdaniem należy jednak znaleźć właściwy ton krytyki, a tego najwidoczniej zabrakło.

"Atmosfera jest zatruta" - ocenia pragnąca zachować anonimowość niemiecka posłanka. Jak zapewnia, relacje z Polską są dla niej bardzo ważne, ale niestety "nie ma prawie żadnych punktów zaczepienia".

Jak zaznacza, w rozmowach z polskimi partnerami od lat zaobserwować można "silne nacjonalistyczne tendencje". "To bardzo nieprzyjemne" - podkreśla posłanka cytowana przez "Die Welt". Fritz przypomina o niedawnym wystąpieniu w parlamencie Brandenburgii ambasadora RP Andrzeja Przyłębskiego. "(Dyplomata) wykorzystał tę okazję do publicznego policzenia się z niemieckimi mediami. To był skandal, brandenburscy parlamentarzyści byli zszokowani" - czytamy w "Die Welt".


Cytat: Tutaj (w Berlinie) zadaje się coraz częściej pytanie, do jakich politycznych projektów potrzebna jest Polska" - czytamy w "Die Welt".

Takim obszarem współpracy mogłaby być polityka wschodnia. Poseł Zielonych Manuel Sarrazin wytyka rządowi Niemiec, że nie zawsze traktuje poważnie polskie interesy bezpieczeństwa, w tym zagrożenie ze strony Rosji. Polska przyjęła do wiadomości propozycję szefa Zielonych Roberta Habecka, aby wysłać broń na Ukrainę, ale także to, że partia ta szybko zmodyfikowała swoje stanowisko.


Cytat:"Brak woli do poprawy relacji polsko-niemieckich zszedł ze szczebla politycznego na poziom ministerialny" - pisze dziennikarz "Die Welt". Polscy eksperci nie palą się do inicjowania projektów z Niemcami obawiając się, że takie działania nie zyskają aprobaty. "Jak widać, ton nadawany przez media państwowe odnosi skutek" - konkluduje Fritz.

Autor: Jacek Lepiarz
/WP
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#34
Za niedługo wybory. Zapewne wygra SPD. Nie spodziewałem się tego. Myślałem, że wygra CDU albo partia Zielonych. SPD latami było w kryzysie. Ale wystawienie skutecznego kandydata na kanclerza wszystko odmieniło. W Niemczech jest chyba lekko ponad pięcioprocentowa, centrowa grupa wyborców, która miota się między Zielonymi, SPD a CDU, a patrzą głównie na fajność lidera.
Zapewne nadchodzi koalicja SPD, Zielonych i die Linke. Będzie szok dla tych, co myśleli, że Merkelowa to już opcja turbolewicowa. Duży uśmiech
Laschet okazał się fatalnym liderem. Taka ciepła klucha z niego. Przypomina mi Jeba Busha. Baerbock z Zielonych poszła sondażowo w dół za aferę, która w Polsce nikogo by nie grzała, bo mamy o wiele więcej gorszych afer.
Szkoda, że zapewne FDP nie będzie pewnie w rządzie. Sprzydałby się tam głos wolnorynkowy i racjonalizatorski (liberałowie chyba nie zwalczają energii jądrowej). Ale jak die Linke spadnie pod próg, to SPD i Zieloni nie będą potrzebowali FDP do koalicji "świateł drogowych", bo rządzić będą w dwójkę. Koalicja jamajska CDU/CSU+Zieloni+FDP też pewnie nie powstanie.

Ale co by nie było, scena polityczna w Niemczech jest spokojna do bólu. Różnice między głównymi partiami są dla mnie małe. Spokój i kontynuacja.
Odpowiedz
#35
Poprawka.
Jak die Linke spadnie pod próg, to jednak SPD i Zieloni (według ostatnich sondaży) w dwójkę rządzić nie dadzą rady. Zieloni z lekka dołują. Z tego co pamiętam, to mają tam system Saint-Lague'a, który nie faworyzuje większych partii. Wtedy pewne doproszą FDP do koalicji.
A jak die Linke wejdzie do parlamentu, to pewnie będzie koalicja lewicowa. Może i sam Scholz to centrysta, ale współprzewodniczącymi SPD nie są już centryści. Poza tym Zieloni pewnie wolą die Linke niż FDP do koalicji. Po ostatnich wyborach FDP i Zieloni nie mogli przecież się dogadać.

Ciekawa jest przyszłość CDU. Z jednej strony Laschet jest do bani, a jego głównym oponentem w partii jest Merz, ale przejęcie partii przez Merza jest trochę bez sensu. Po co skręt w merzowy konserwatyzm i wolny rynek, skoro nie zabrałoby się w ten sposób zbytnio poparcia koalicji lewicy. Żeby zabierać od FDP? Ale to potencjalny koalicjant. Żeby zabierać od AfD? Okej. To ma trochę sensu. Ale jak dla mnie Merz jako boss oznaczałby oddanie centrum Zielonym i SPD.
Trochę nie ma kto zastąpić Merkel w CDU. Może ten cały Paul Ziemniak, pardon, Ziemiak? Język Cicho byśmy podbili Niemców.
Odpowiedz
#36
Jezusie nazareński - jak tak można żyć, bez tych wiecznych skandali, straszenia chochołami, demolowania konstytucji i całego tego foliarstwa?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#37
Fakt. W ciągu 7 dekad w Reichu było ledwie 8 kanclerzy. W Polsce 7 premierów w ciągu 15 lat Szczęśliwy

Pojawiły się wstępne wyniki.

Cytat:SPD 25%
CDU/CSU 25%
Zieloni 15%
FDP 11%
AfD 11%
Lewica 5%
Inne 8%

Będzie duża koalicja z kanclerzem z SPD czy trzy partyjna? Ciekawe jak długo będą się dogadywać.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#38
Reich jest podobnie stabilny pod kątem trenerów niemieckiej kadry piłkarzy nożnych. Uśmiech

Możliwe są, jak dla mnie, trzy opcje:
- Koalicja Świateł Drogowych (SPD+Zieloni+FDP) z kanclerzem Scholzem,
- Koalicja Jamajska (CDU/CSU+Zieloni+FDP) z kanclerzem Laschetem,
- Wielka Koalicja (SPD+CDU/CSU) z kanclerzem Scholzem.
Nie ma możliwości lewicowe koalicji (nawet jak die Linke przekroczy próg).

Hmm... Ciekawe. 4 lata temu FDP nie potrafiło się dogadać z Zielonymi o energetykę, uchodźców i inne takie. Może teraz się im uda. Jak się nie dogadają, albo przeszarżują z postulatami, to będzie pewnie Wielka Koalicja znowu.
Sam nie wiem, jaka koalicja rządząca byłaby najlepsza. Chciałbym w niej FDP, ale oznaczałoby to dokoptowanie Zielonych... Chyba jednak jamajska byłaby, według mnie, najlepsza. Niemiecki rygoryzm budżetowy sporo im dał. Poza tym niech upodabniają się gospodarczo do Niderlandów, a nie do Francji czy Belgii. Szkoda, że koalicja CDU/CSU+FDP jest niemożliwa.
Odpowiedz
#39
bert04 napisał(a):
zefciu napisał(a): Decyzja o zatopieniu atomu to była typowa akcja pod publiczkę po Fukushimie. Przyrodniczego sensu w niej niewiele.

Decyzja o wychodzeniu z atomu została podjęta za Schroedera. Koalicja czerwonych i zielonych, jakby ktoś nie pamiętał, przy czym zieloni byli przez pewien czas języczkiem u wagi przy bardzo skromnej przewadze i wykorzystywali to dla paru własnych projektów (z tamtego czasu jest też regulacja o porąbanym fancie na butelki jednorazowe). Obie partie mają tradycje protestów przeciw atomowi, jej byli uczestnicy byli w bazie partii i w koalicji. Wychodzenie zostało wpisane w ustawy razem z regulacjami odszkodowań i całym srutu tutu. No i na zakończenie drugiej kadencji, wiadomo, Nordstream.

Merkel natomiast przez pewien czas chciała wycować się z wychodzenia. Swoim stylem, ostrożnie, po trochu, urabiając to opinię czy opornych. Do Fukushimy. Od wtedy było jasne, że jeżeli była jakaś wola polityczna na przedłużenie atomu, to po tym już jej nie będzie. Nie w tym kraju. A niedługo potem zostało też podpisane Nordstream2.

A tak w ogóle to oni mieli problem z lokalizacją składowiska, bo Endlager Gorleben nie spełniło oczekiwań.
https://de.wikipedia.org/wiki/Atommülllager_Gorleben
Tylko całkowity, gospodarczy PiSdziec (пиздец) i hiperinflacja jak z 1989 mogą uratować Polskę. Skurwerenowi musi zabraknąć na chleb, wódę i kiełbę. Wtedy pogoni PiSbolszewię widłami.
Odpowiedz
#40
Mustafa Mond napisał(a): Reich jest podobnie stabilny pod kątem trenerów niemieckiej kadry piłkarzy nożnych. Uśmiech

Możliwe są, jak dla mnie, trzy opcje:
- Koalicja Świateł Drogowych (SPD+Zieloni+FDP) z kanclerzem Scholzem,
- Koalicja Jamajska (CDU/CSU+Zieloni+FDP) z kanclerzem Laschetem,
- Wielka Koalicja (SPD+CDU/CSU) z kanclerzem Scholzem.
Nie ma możliwości lewicowe koalicji (nawet jak die Linke przekroczy próg).

Zasadniczo są dwa scenariusze na najbliższą przyszłość. Albo duże partie dogadają się na kontynuację Wielkiej Koalicji. Politycznie to jedna z najgorszych opcji, ludzie wybierali przeciw kontynuacji W.K. Ale wiadomo, jak to bywa w partiach po wieczorze wyborczym, nagle retoryka poprzednich miesięcy znika i liczą się twarde interesy.

Drugi scenariusz to to, że małe partie spotkają się i ustalą, którego z dużych wziąć do spółki. FDP już otwarcie zadeklarowała chęć na Jamaikę. Zieloni, wiadomo, bliżej im czerwonych i byli już razem (FDP zresztą też, o czym czasem się zapomina). Wiadomo też, że w zależności od tego wyboru wynika pozycja "juniora" w tej koalicji. Dlatego ta partia, która ustąpi w tym punkcie, pewnie będzie żądała rekompensaty w innych. Przykładowo stołek ministra SZ / wicekanclerza i parę innych ważnych tek.

Cytat:Hmm... Ciekawe. 4 lata temu FDP nie potrafiło się dogadać z Zielonymi o energetykę, uchodźców i inne takie. Może teraz się im uda. Jak się nie dogadają, albo przeszarżują z postulatami, to będzie pewnie Wielka Koalicja znowu.
Sam nie wiem, jaka koalicja rządząca byłaby najlepsza. Chciałbym w niej FDP, ale oznaczałoby to dokoptowanie Zielonych... Chyba jednak jamajska byłaby, według mnie, najlepsza.

Niemiecka kultura polityczna dotychczas pokazywała, że - w ramach matematycznych możliwości - partie działają w ramach tzw. "woli wyborcy". Jamaika ma jeden poważny mankament, wykluczała by z rządów partię z największym udziałem w parlamencie. O ile wiem byłby to pierwszy raz, rząd bez partii, która nominalnie wybory wygrała. Także Wielka Koalicja ma podobny problem, już w 2005 nikt (15%) nie chciał, ludzie oczekiwali koalicji centroprawicowej (CDU/FDP, ok 1/3) lub centrolewicowej (SPD/Gr., ok. 1/4). Nie patrzyłem na ostatnie prognozy ale podejrzewam, że tym razem było tego jeszcze mniej. Zresztą, obie wielkie partie wiedzą, że taka kolaicja dałaby jeszcze większy odpływ do małych, wyborca by się mścił przy każdych wyborach landowych. A AfD już by chłodziła szampana.

Dlatego wydaje mi się, że koalicja "Drogowa" ma nieznacznie większe szanse niż "Jamaiska", nawet jeżeli chwilowo dużo publicznych wypowiedzi idzie w kierunku tej drugiej. Ta druga być może by była bardziej prawdopodobna gdyby nie, no właśnie. Laschet. Podejrzewam, że w CDU już przygotowują dla niego jakieś honorowe seppuku z Soederem w roli Kaishaku-nina.

Cytat:Niemiecki rygoryzm budżetowy sporo im dał. Poza tym niech upodabniają się gospodarczo do Niderlandów, a nie do Francji czy Belgii. Szkoda, że koalicja CDU/CSU+FDP jest niemożliwa.

Ten rygoryzm wynikał z tandemu Merkel / Schaeuble. Ten tandem od 2018 roku już jest w odstawce. Podobnie jak sporo innych rzeczy, które przedtem były ważne. Co do FDP to aż komentować mi szkoda, cień tego, czym była kiedyś. No ale być może wykorzysta swój come-back.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości