To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Filmik o żarciu
#1
Miałem wątpliwości czy dać to do społeczeństwa, czy do nauk o człowieku,, czy właśnie tutaj. Jednakże uznałem, że jest to jakiś problem z pogranicza genetyki, ewolucji i ekologi i w końcu zamieszczam to tu. Jak jednak nie tu to przenieść.

Znalazłem interesujący filmik:
http://vimeo.com/73234721

Po obejrzeniu go oczywiście pierwsza reakcja to, że okropieństwo i w ogóle. Jednakże z drugiej strony się zastanawiam, czy jest jakiś inny, działający sposób, żeby wyżywić 7 miliardów ludzi na świecie. Wiadomo, że obecnie jest produkowane więcej żywności, niż tak naprawdę potrzebujemy, stąd właśnie rosnąca liczba dzieci i dorosłych z nadwagą, ale z drugiej strony to tak właśnie działa wolny rynek i z własnej historii wiemy, że system kartkowy działa w drugą stronę - wszyscy są niedożywieni. Także pytanie brzmi: czy da się zatrzymać tycie Europy, USA i innych rozwiniętych krajów?
Odpowiedz
#2
white_eagle napisał(a):czy da się zatrzymać tycie Europy, USA i innych rozwiniętych krajów?

Ale po co? Niech sobie ludzie tyją, jeśli chcą.
Odpowiedz
#3
Nikabryk napisał(a):Ale po co? Niech sobie ludzie tyją, jeśli chcą.

Można chcieć być grubym?
Odpowiedz
#4
white_eagle napisał(a):Można chcieć być grubym?

Oczywiście. Niemniej wracając do clou mojego pytania: po co na siłę uszczęśliwiać ludzi? Jeśli ich samych stan do którego się doprowadzili nie motywuje do podjęcia działań zmierzających do jego zmiany, to dlaczego mamy mielibyśmy się tym zajmować? Nie rozumiem po prostu.
Odpowiedz
#5
Nikabryk napisał(a):Oczywiście. Niemniej wracając do clou mojego pytania: po co na siłę uszczęśliwiać ludzi? Jeśli ich samych stan do którego się doprowadzili nie motywuje do podjęcia działań zmierzających do jego zmiany, to dlaczego mamy mielibyśmy się tym zajmować? Nie rozumiem po prostu.

No, bo to ma znamiona nałogu. Po prostu żresz bo musisz, bo jak żresz to są endorfiny i musisz żreć. A wszystko jest takie pyszne do tego i masz pieniądze i możesz je wydać na Maca, więc wydajesz go na Maca, bo tak pięknie pachnie ten majonezowy sos.
Odpowiedz
#6
white_eagle napisał(a):No, bo to ma znamiona nałogu. Po prostu żresz bo musisz, bo jak żresz to są endorfiny i musisz żreć. A wszystko jest takie pyszne do tego i masz pieniądze i możesz je wydać na Maca, więc wydajesz go na Maca, bo tak pięknie pachnie ten majonezowy sos.

Wydaje mi się, ze nie rozumiesz, o co pytam. Mnie problem nie dotyczy. Gdyby dotyczył, coś bym z tym robił. Dotyczy kogoś innego. Jeśli ten ktoś inny sam nie uważa tego za problem wystarczająco istotny, by podjąć kroki w celu zaradzenia mu, to czemu mam czuć potrzebę niesienia pomocy temu człowiekowi wbrew jemu samemu?
Odpowiedz
#7
Nikabryk napisał(a):Wydaje mi się, ze nie rozumiesz, o co pytam. Mnie problem nie dotyczy. Gdyby dotyczył, coś bym z tym robił. Dotyczy kogoś innego. Jeśli ten ktoś inny sam nie uważa tego za problem wystarczająco istotny, by podjąć kroki w celu zaradzenia mu, to czemu mam czuć potrzebę niesienia pomocy temu człowiekowi wbrew jemu samemu?

Tylko, że ja nie mówię o jednostce, tylko o problemie dotyczącym coraz bardziej całego społeczeństwa.
Ale jeśli chcesz wiedzieć, czemu powinno Ci na tym zależeć to ok. To właśnie Ty jak i inni podatnicy zapłacisz za leczenie takich ludzi. A otyłość jest przyczyną wielu problemów z sercem, chorób typu cukrzyca. Im więcej ludzi otyłych tym więcej ludzi szybko umierających. Mniejsza produktywność, gorsza kondycja gospodarki.
Odpowiedz
#8
white_eagle napisał(a):Tylko, że ja nie mówię o jednostce, tylko o problemie dotyczącym coraz bardziej całego społeczeństwa.
Ale jeśli chcesz wiedzieć, czemu powinno Ci na tym zależeć to ok. To właśnie Ty jak i inni podatnicy zapłacisz za leczenie takich ludzi. A otyłość jest przyczyną wielu problemów z sercem, chorób typu cukrzyca. Im więcej ludzi otyłych tym więcej ludzi szybko umierających. Mniejsza produktywność, gorsza kondycja gospodarki.

Co jasno pokazuje, że problemem nie jest otyłość społeczeństwa, tylko system, który z tego typu nieistotnych faktów tworzy problemy. I problemy tego typu będą istniały tak długo jak będzie istniał obecny system. Dzieje sie tak, ponieważ z każdą złotówką zabraną przez aparat skarbowy III RP podatnikowi i przekazanej beneficjentom tego systemu drobna część życiowej odpowiedzialności tychże beneficjentów cedowana jest na tych mimowolnych darczyńców. I suma tej przeniesionej odpowiedzialności tworzy ciśnienie polityczne na wyszukiwanie i rozwiązywanie podobnych "problemów" - palenia, picia alkoholu, tłustego jedzenia etc.
Odpowiedz
#9
Najciekawsze jest to, że od zarania dziejów otyłość była oznaką zdrowia i dobrobytu.
Dla ludzi przymierających w większości głodem tłusty brzuch był marzeniem, akcesorium bogacza.
A obecnie otyłość to atrybut nizin społecznych - bogaci biegają, pływają i rzeźbią kaloryfery.
Zwrot o 180o.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#10
Nie do końca, Bill Gates za szczupły nie jest. Choć może i masz rację.

Zgodziłbym się z tobą w 100% gdybyś napisał o kobietach. Faktycznie kiedyś preferowane były tzw. krągłości, do niedawna szczupła sylwetka ale z kobiecymi kształtami, a obecnie (a przynajmniej tak się wydaje niektórym kobietom i co niektórym pedzio... projektantom) sylwetka typu anorektycznego, ,,jakby wyszli z Auschwitz".
Odpowiedz
#11
Sofeicz napisał(a):Najciekawsze jest to, że od zarania dziejów otyłość była oznaką zdrowia i dobrobytu.
A tam zdrowia.
Bodajże przy sekcji zwłok Sobieskiego bądź Augusta III (już nie pamiętam, którego z tych królów) medycy nie zostawili suchej nitki na stanie organów wewnętrznych, co powiązali rzecz jasna z otyłością.

Podobnież u Jeremiego Wiśniowieckiego gdzie po sekcji podano do wiadomości, że:
”… kiszki tak łojem oblane, jak u wieprza nie mogą być tłustsze, serce tak tłustość oblała, że szpilka nie było gdzie tkąć…”
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#12
Baptiste napisał(a):A tam zdrowia.
To polecam
http://historia.org.pl/2013/01/16/histor...-recenzja/
Cytat:Georges Vigarello w swojej drobiazgowej pracy ukazał w nowatorski sposób ewolucję stosunku do otyłości: od postrzegania obfitego ciała jako symbolu siły i władzy, po dzisiejszą stygmatyzację tuszy uznawanej za objaw defektu psychicznego.
Nie dość tego. Dołożył starań, by ukazać warunki wpływające na tę przemianę: zmiany mentalności, przemiany średniowieczne i nowożytne, rewolucję francuską i demokratyzację społeczeństwa.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#13
Sofeiczu, chyba czytałeś książkę. Co autor przytaczał gdy mowa była nie o prestiżu, władzy, lecz o zdrowiu?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#14
Mieszasz dwa porządki.
Otyłość jako taką, która po prostu nie jest zdrowa i jej percepcję społeczną.
Szczególnie w społeczeństwach niedoboru miała i ma ona swój przyciągający aspekt.
Każda chuda ciura wiejska chciała być tłustym opatem albo dziedzicem.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#15
Sofeicz napisał(a):Mieszasz dwa porządki.
Otyłość jako taką, która po prostu nie jest zdrowa i jej percepcję społeczną.
Szczególnie w społeczeństwach niedoboru miała i ma ona swój przyciągający aspekt.
Każda chuda ciura wiejska chciała być tłustym opatem albo dziedzicem.
Ja jeszcze nic nie zdążyłem namieszać.
Pisałeś między innymi o zdrowiu. W odpowiedzi na mój post, który tyczył się zdrowia przytoczyłeś fragment opisu tamtej książki. Jak mniemam ją zatem czytałeś.
Są dwa wyjaśnienia:
1. W tej książce autor nie skupia się na zdrowiu (tym co sądzili współcześni na temat otyłości i jej wpływu na zdrowie) tylko percepcji społecznej chłopstwa, które otyłość kojarzyło z bogactwem i wysoką pozycją.
2. Nie czytałeś książki bądź jej nie pamiętasz.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#16
Nikabryk napisał(a):Co jasno pokazuje, że problemem nie jest otyłość społeczeństwa, tylko system, który z tego typu nieistotnych faktów tworzy problemy. I problemy tego typu będą istniały tak długo jak będzie istniał obecny system. Dzieje sie tak, ponieważ z każdą złotówką zabraną przez aparat skarbowy III RP podatnikowi i przekazanej beneficjentom tego systemu drobna część życiowej odpowiedzialności tychże beneficjentów cedowana jest na tych mimowolnych darczyńców. I suma tej przeniesionej odpowiedzialności tworzy ciśnienie polityczne na wyszukiwanie i rozwiązywanie podobnych "problemów" - palenia, picia alkoholu, tłustego jedzenia etc.

Idąc tym tropem otyłego człowieka nie powinno się przyjmować do szpitala, czy jak? Bo z reguły do szpitala przyjmuje się w przypadku choroby serca np. a nie z powodu otyłości.

Sofeicz napisał(a):Najciekawsze jest to, że od zarania dziejów otyłość była oznaką zdrowia i dobrobytu.
Dla ludzi przymierających w większości głodem tłusty brzuch był marzeniem, akcesorium bogacza.
A obecnie otyłość to atrybut nizin społecznych - bogaci biegają, pływają i rzeźbią kaloryfery.
Zwrot o 180o.

Nawet o 360o jakby jeszcze wziąć pod uwagę Starożytną Grecję, złoty podział itp.

Xeo95 napisał(a):Nie do końca, Bill Gates za szczupły nie jest. Choć może i masz rację.

Zgodziłbym się z tobą w 100% gdybyś napisał o kobietach. Faktycznie kiedyś preferowane były tzw. krągłości, do niedawna szczupła sylwetka ale z kobiecymi kształtami, a obecnie (a przynajmniej tak się wydaje niektórym kobietom i co niektórym pedzio... projektantom) sylwetka typu anorektycznego, ,,jakby wyszli z Auschwitz".

No, ale też ważne jest to co podoba się facetom. Jednak większość nie lubi skrajnie chudych anorektyczek. Większe powodzenie mają te chude, albo przeciętne, ale za to z kobiecymi kształtami.
Odpowiedz
#17
white_eagle napisał(a):Idąc tym tropem otyłego człowieka nie powinno się przyjmować do szpitala, czy jak? Bo z reguły do szpitala przyjmuje się w przypadku choroby serca np. a nie z powodu otyłości.

Czemu nie przyjmować? Po prostu niech pokryje koszty swojego leczenia, ponieważ kiedy te koszty zostaną przełożone na innych ludzi, jego otyłość staje się "problemem społecznym".
Odpowiedz
#18
Baptiste napisał(a):Ja jeszcze nic nie zdążyłem namieszać.
Pisałeś między innymi o zdrowiu. W odpowiedzi na mój post, który tyczył się zdrowia przytoczyłeś fragment opisu tamtej książki. Jak mniemam ją zatem czytałeś.
Są dwa wyjaśnienia:
1. W tej książce autor nie skupia się na zdrowiu (tym co sądzili współcześni na temat otyłości i jej wpływu na zdrowie) tylko percepcji społecznej chłopstwa, które otyłość kojarzyło z bogactwem i wysoką pozycją.
2. Nie czytałeś książki bądź jej nie pamiętasz.
Ale między nami nie ma sprzeczności.
Ty pisałeś o zdrowiu z pozycji wspólczesnej wiedzy, natomiast ja przytoczyłem kontekst historyczny (zawężony do Europy średniowiecznej).
Fakt - autor ma w nosie zdrowie (i tak ludzie dożywali średnio czterdziestki). On pisze o archetypach urody i pozycji społecznej oraz ewolucji tych wyobrażeń (są też jego inne pozycje o higienie i różnych aspektach codziennego życia).
Może to po prostu nadaje się na osoby wątek.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#19
Sofeicz napisał(a):Ale między nami nie ma sprzeczności.
Ty pisałeś o zdrowiu z pozycji wspólczesnej wiedzy, natomiast ja przytoczyłem kontekst historyczny (zawężony do Europy średniowiecznej).
Nie, wskazywałem na to, że medycy sprzed wieków powiązywali zły stan organów z otyłością.
Oni raczej nie posiadali współczesnej wiedzy tylko wiedzę właściwą ich czasom. I potrafili dostrzec negatywne aspekty otyłości z pozycji medycznej.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#20
Tylko kto z ludu w wiekach ciemnych widział medyka?
To trochę jak obraz z "Imienia Róży" gdzie tłuści braciszkowie dyskutują o dogmatach wiary a lud walczy o obierki wyrzucane z kuchni zakonnej.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości