Baptiste napisał(a):Nie, empatia jest bodźcem.
Na poziomie neurobiologicznym to sprawa neuronów biegnących w określonych kierunkach. Zawdzięczamy ją neuronom lustrzanym. Ludzkie neurony lustrzane są bardziej elastyczne i różnorodne niż małpie. Termin empatia używany jest w trzech znaczeniach:
-wiedza o tym co czuje inna osoba
-odczuwanie tego co osoba ta czuje
-reagowanie ze współczuciem na ból tej osoby
Cytat:(Choć co prawda mitem jest to, że nie są oni w stanie odczuwać empatii)
Są uznawani za moralne opakowanie, puste w środku. Terapie są nieskuteczne, grają świetnie, by oszukać terapeutów. Może ich oszustwa poczytano za sukces terapeutyczny.
Odnośnie samokontroli, która nie pozwala na eksplodowanie agresji...W korze oczodołowej mamy zbiór komórek, który może powstrzymać złe impulsy płynące z ciała migdałowatego. Ludzie z niedoborem tych komórek są skłonni do brutalności. Tak więc jednym z neuronalnych schematów leżących u podłoża braku kontroli nad brutalnością (obserwacje młodocianych przestępców w więzieniach USA) jest mała aktywacja płatów czołowych, będąca skutkiem doznanych w dzieciństwie urazów (w tym psychicznych). Niedobór ten dotyczy głównie obwodu biegnącego z kory oczodołowej do ciała migdałowatego (=hamulce destrukcyjnych popędów). Osoby z uszkodzeniami płatów czołowych nie potrafią dowolnie kierować swoimi myślami, zwłaszcza negatywnymi emocjami. Są bezradni wobec naporu emocji destrukcyjnych, ponieważ ich neuronalne hamulce sa niesprawne. Ten neuronalny obwód kształtuje się do ok. 25. roku życia. Do tego czasu jest możliwość prowadzenia terapii.
W praktyce wygląda to tak, że bodziec wywołuje u takiej osoby szał. Nie kontroluje swego zachowania, krzyczy rzucając wiązankami niewybrednych epitetów, bije a włączenie się w rozdzielanie może zakończyć się agresją do osoby rozdzielającej. Takie scenki można zobaczyć w ośrodku dla niedostosowanych społecznie dziewcząt. Nie chcą terapii, więc wracają po pobycie w ośrodku do 'swego' życia. Będą kontynuowały patologię.
Czy nie ma w nich empatii?