To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Are You still an effective team?
#21
pilaster napisał(a):jednak mają oni wystarczająco dużo z niego, aby stanowić substytut. Zresztą pisząc o nich "klony' dokonujemy pewnego uproszczenia. To nie sa prawdziwe klony (tacy jak bracia bliźniacy), tylko coś w rodzaju biorobotów, nie tylko idebtycznych genetycznie, ale też z identycznie 'zaprogramowaną" psychiką, opartą na psychice oryginału

Substytuty, które są tylko na oryginale oparte, ale same też różnią się od siebie swoimi doświadczeniami. Być może Beech podsuwał Harperowi lekturkę, ale właśnie po to, by w nim dokonać zmiany.

Ostatecznie zaś chodzi mi o to, że Kosinski każe pani Harper tak gładko przejść do porządku nad tym, że jej mąż nie żyje (łza się w jej oku zakręciła, owszem, ale...), a jakaś obca SI stworzyła wzorując się na jego fizycznej i psychicznej konstytucji hordy zaprogramowanych technicznych, z których nic, tylko brać kolejne wersję męża, kiedy poprzedniej się zemrze. Tak naprawdę najciekawszy problem, jaki się w tym filmie wyłania, zostaje zignorowany niemalże, pani Harper rzuca jakimś frazesem, że Tech-49 tak naprawdę "w środku" jest jej mężem- i już mogą się kochać. Cały głęboki fałsz tej sytuacji, który rzekoma identyczność technicznych może tylko pogłębić (bo jak Jack Harper, jej mąż, ma pozostać tożsamy ze sobą, kiedy są go dziesiątki, może tysiące?), pozostaje załatwiony łzawą scenką. Ja wiem, może pani Harper wystarczył substytut, może nie jest tak czuła na podobne "niuanse", ale nie po to w filmie kreuje się tak problematyczne kwestie, żeby je zbyć tak łatwo.

BTW, jako katolik powinieneś zwrócić uwagę na problem niszczenia życia poczętego. Oczko Te setki, a może więcej "embrionów" Jacka i Victorii zabite na statku wołają o pomstę do nieba. ;] No chyba, że to nie ludzie, ale co wtedy z nr 49 i 52? Oczko


Cytat:Po pierwsze to nieprawda, bo filmu SF, w którym by Obca SI manipulowała ludźmi do swoich celów w tzw "realu", a nie w przestrzeni wirtualnej, jeszcze nie było.
Jeśli Tobie to wystarczy do zachwytów nad nowatorstwem, to ok. Dla mnie to błahostka. Prawdziwie ciekawy problem obcej inteligencji pojawia się np. w "Ślepowidzeniu" Wattsa. Szkoda, że film SF jest 100 lat za literaturą gatunku.

Poza tym jak AI, która wyraźnie nie domaga w komunikacji z człowiekiem, potrafiła manipulować neuronalnymi korelatami myśli, aby w umysłach technicznych wytworzyć przekonania o końcu wojny, wygranej ludzkości, o przydzielonej misji? Hmmm? *

Cytat:Po drugie, twórca, czy to literatury, czy filmu ma pełne prawo do zapożyczania, zżynania, inspirowania się, odnoszenia, etc do poprzedników. Liczy się tylko to, co wyjdzie na końcu
Ja mu tego prawa nie odbieram. Mało tego, film mi się podobał. Ale na końcu nie wyszło nic przełomowego- do takiej opinii z kolei prawo mam ja. ;]


Cytat:A co konkretnie? Nie pisałem o niej, bo faktycznie nie jest to najsilniejsza strona filmu, ale dość zgrabnie go ilustruje. Przyczepić się nie ma do czego.
Dzielę się tylko wrażeniem. Dla mnie muzyka tu była często niepotrzebna, nachalnie wcinała mi się w obrazy.

------Edit:
* Właściwie, zreflektuję się, bo ta niepamięć po coś w filmie przecież była. Co nie zmienia faktu, że wywołanie podobnej amnezji, przy zachowaniu tego, co trzeba, właściwej sprawności i kompetencji, wymaga i tak pewnej selektywności i zrozumienia korelacji mózg-myśl.
"Tak bowiem wyglądają spory między idealistami, solipsystami i realistami. Jedni atakują normalną formę wyrazu tak, jakby atakowali jakąś tezę; drudzy bronią jej, jakby konstatowali fakty, które każdy rozsądny człowiek musi uznać."
Odpowiedz
#22
troche poplynales Pilaster z tym, ze "oblivion" to arcydzielo, najlepsze SF od czasu Hala. wizualnie to nawet dobry film (zreszta zastosowano tam troche nowatorskich technik w tym wzgledzie), ale fabularnie kiepsciutki. w ostatnich ~20 latach bylo MNOSTWO lepszych SF.

zgadzam sie natomiast calkowicie co do oceny "pandorum", choc jak juz ktos wspomnail - porownanie do "obcego" jest nietrafione, "event horizont" to wlasnie cos duzo blizszego.

ps
a dobre filmy na podstawie komiksow juz byly, np. "watchmen".
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz
#23
Średni film, w którym ciągle widziałem follow-upy do Heideggera. Motywy śmierci, "upadania w ontyczne" i pragmatyczne (miłość jako czynnik zwiększający efektywność pracy), Ziemi i utraty z nią kontaktu, techniki-metafizyki, zamieszkiwania, pamięci i niepamięci; sam tytuł "Oblivion" w tym kontekście wygląda jak nawiązanie do "oblivion of Being", angielskiego tłumaczenia Seinsvergessenheit. Czyli Tom Cruise zapomniał o Byciu, ale szczęśliwie sobie przypomniał. Kto by się spodziewał?
Odpowiedz
#24
<&>' napisał(a):Substytuty, które są tylko na oryginale oparte, ale same też różnią się od siebie swoimi doświadczeniami. Być może Beech podsuwał Harperowi lekturkę, ale właśnie po to, by w nim dokonać zmiany.

Nie miało to w sumie wielkiego wpływu. W końcu 52, pomimo braku lektur zachował się właśnie identycznie jak 49, i także miał przebłyski ze wspomnieniami o żonie.


Cytat:BTW, jako katolik powinieneś zwrócić uwagę na problem niszczenia życia poczętego. :wink: Te setki, a może więcej "embrionów" Jacka i Victorii zabite na statku wołają o pomstę do nieba.

A miliardy zabite wcześniej przez Tet? To wojna, a na wojnie są ofiary.


Cytat:Jeśli Tobie to wystarczy do zachwytów nad nowatorstwem, to ok.

Nie. Jeżeli porównamy film do układania puzzli, to "Oblivion" Jest pierwszym od niepamiętnych czasów filmem SF, w którym absolutnie wszystkie kawałki trafiają na swoje miejsce, nie trzeba ich na siłę przycinać i wyciągać (jak w "termodynamice Matrixa"), nie zostają puste miejsca, ani zbędne kawałki do niczego nie pasujące.

I to jest nowatorstwo. Duży uśmiech

Cytat: Prawdziwie ciekawy problem obcej inteligencji pojawia się np. w "Ślepowidzeniu" Wattsa.

Przecież to literatura, a nie kino.

Cytat:Poza tym jak AI, która wyraźnie nie domaga w komunikacji z człowiekiem, potrafiła manipulować neuronalnymi korelatami myśli, aby w umysłach technicznych wytworzyć przekonania o końcu wojny, wygranej ludzkości, o przydzielonej misji? Hmmm?

Zwyczajnie. Opowiadając im o tym. Ocknęli się zapewnie bez żadnych świadomych wspomnień, a resztę im pokazano np na filmie i opowiedziano.


jeahwe

Cytat:w ostatnich ~20 latach bylo MNOSTWO lepszych SF.

Proszę wymienić z kilka

Cytat:co do oceny "pandorum", choc jak juz ktos wspomnail - porownanie do "obcego" jest nietrafione, "event horizont" to wlasnie cos duzo blizszego.

No bez jaj! Co ma Pandorum wspólnego z "Event horizon"?.poza tym, ze dzieje się na statku kosmicznym? To może i "Test pilota Pirxa" tu przytoczyć?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#25
pilaster napisał(a):Proszę wymienić z kilka

"terminator 2", "ghost in the shell", "matrix" (tylko pierwszy), "dark city", "aliens", "event horizon", "contact", "moon", "pandorum".

choć znając życie pewnie odnośnie kilku powiesz, że to nie SF ;] tylko że jaka jest definicja SF i dlaczego akurat taka?

Cytat:No bez jaj! Co ma Pandorum wspólnego z "Event horizon"?.poza tym, ze dzieje się na statku kosmicznym?

a w czym jest podobny do "obcego" poza tym, że tu i tu giną ludzie? przecież wizualnie, klimatowo czy koncepcyjnie "pandorum" bliżej do "event..." niż ksenomorfów.
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz
#26
pilaster napisał(a):I to jest nowatorstwo. Duży uśmiech

Tak jak Harry Potter, nie? Uśmiech
Odpowiedz
#27
Od siebie dodam że w porządku jest też "Kula" jeśli chodzi o s-f.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#28
pilaster napisał(a):Nie miało to w sumie wielkiego wpływu. W końcu 52, pomimo braku lektur zachował się właśnie identycznie jak 49, i także miał przebłyski ze wspomnieniami o żonie.

52 miał szczęście spotkać panią Harper i Jacka nr 49, mieszkać w sąsiedniej strefie... ;] Zresztą mi nie chodzi o praktyczne konsekwencje.



Cytat:A miliardy zabite wcześniej przez Tet? To wojna, a na wojnie są ofiary.
To bardzo wygodne oddzielanie sfer życia. Aborcji zakażmy całkowicie, choćby groziła śmierć matce, a na wojnie już wszystko wolno. Tylko, że te "uśpione" Jacki i Victorie nie były nawet niczemu winne. ;]



Cytat:Nie. Jeżeli porównamy film do układania puzzli,
Lepiej nie. ;]

Cytat:to "Oblivion" Jest pierwszym od niepamiętnych czasów filmem SF, w którym absolutnie wszystkie kawałki trafiają na swoje miejsce, nie trzeba ich na siłę przycinać i wyciągać (jak w "termodynamice Matrixa"), nie zostają puste miejsca, ani zbędne kawałki do niczego nie pasujące.
Tak, potężne Tet ściąga siłą do siebie oryginalnych Jacka i Victorię, chociaż nie wie co wiozą w Odysei, a kiedy Jacek wlatuje wehikułem należącym do Tet, nad którym AI mogło by mieć pełną kontrolę, wiedzieć co się w środku dzieje, okazuje się, że bezsilny Tet pozwala się wysadzić w powietrze. Kurcze, tak potężna cywilizacja, zdolna do podobnego ataku z wykorzystaniem ogromnej AI potrafiącej syntetyzować sztucznych Jacków, prawdopodobnie inwestująca w ten atak sporo zasobów, a nie zapewniła swojej sondzie odpowiednich zabezpieczeń (brak panowania nad całością przynajmniej nieorganicznej części systemu), nie kazała zachować swojej AI absolutnej czujności i standardów bezpieczeństwa w sytuacji, gdy wpuszcza coś z zewnątrz do środka, a tuż przed wciśnięciem przycisku detonatora drony niespiesznie lecą interweniować, kiedy Tet coś pieprzy o Bogu błyszcząc swoim czerwonym "okiem"... Makes perfect sense. Duży uśmiech

Kiedy 49 zbliżał się do Tet, powinno się już skończyć quasi-podmiotowe traktowanie technicznego, ale przecież trzeba było zrobić rozwałkę Obcego jak w "Dniu niepodległości". Oczko

Cytat:I to jest nowatorstwo. Duży uśmiech
Spójność opowieści jako nowatorstwo. Duży uśmiech Może i tak, tylko że mnie nie grzeje poskładanie starych motywów w spójną całość, która nie niesie ze sobą istotnego, nowego sensu. Wole z nieistotnymi lukami, ale z nową ideą.


Cytat:Zwyczajnie. Opowiadając im o tym. Ocknęli się zapewnie bez żadnych świadomych wspomnień, a resztę im pokazano np na filmie i opowiedziano.
Domyśliłem się, stąd na dole mojego posta jest poprawka:
<&>' napisał(a):------Edit:
* Właściwie, zreflektuję się, bo ta niepamięć po coś w filmie przecież była. Co nie zmienia faktu, że wywołanie podobnej amnezji, przy zachowaniu tego, co trzeba, właściwej sprawności i kompetencji, wymaga i tak pewnej selektywności i zrozumienia korelacji mózg-myśl.

Edit:
Jeszcze jedno. Ja rozumiem, że kiedy Tet znikał za horyzontem, to tracił łączność (chociaż i to jest naciągane- czemu nie stworzył sieci satelitów?), ale to, co się dzieje w domu Jacka i Victorii, powinien obserwować i nagrywać. A tu wystarczyło, że Ziemia dokonała obrotu i żona Jacusia uszła uwagi wielkiej AI. xD No ale bez tego nie byłoby dramatycznej sceny, w której Victoria przekazuje Sally złe wieści. Oczko

Edit 2:
Teraz sobie uświadamiam, że jednak jest problem z "neuroprogramowaniem" Jacków, skoro po rozwałce Księżyca i kataklizmach Tet zesłał armię Harperów, która wybijała ludzi. xD To było przed wysłaniem dronów, kiedy ludziom nie była potrzebna do ukrycia przed nimi śmieszna zbroja. Wtedy też "wymazali pamięć" (ładny wytrych, swoją drogą, to "wymazywanie" Oczko ) Jackowi? I jak go przekonali, że ma napieprzać w ludzi (ale nie w innych Jacków), skoro Jacek taki dobry? Ta AI musiałaby jednak być mistrzynią manipulacji, świetnie znającą ludzką psychikę- a jednocześnie przecież ujawniała wspominane nawet przez Ciebie, Pilastrze, braki kompetencji komunikacyjnych w relacji z podwładnymi. ;]
"Tak bowiem wyglądają spory między idealistami, solipsystami i realistami. Jedni atakują normalną formę wyrazu tak, jakby atakowali jakąś tezę; drudzy bronią jej, jakby konstatowali fakty, które każdy rozsądny człowiek musi uznać."
Odpowiedz
#29
pilaster napisał(a):Bzdura. Właśnie Tet ma jasno określone cele i je z rozmachem realizuje na skalę planetarną.

I co z filmu o tym tecie wiemy? Nic. Tylko tyle że się pojawił, rozpierdolił księżyc, i zaczął grabić ziemię z byle czego. Poza tym nie wiemy nic, a nie wiemy nic dlatego, bo Tet nie był niczym przemyślanym ze strony scenarzystów. Ot "arcywróg" którego potęga miała uwznioślić działania "partyzantów", no i oczywiście wątek centralny czyli ta niepamięć głównego bohatera i związane z nią jego przygody. No i słowa z Horacego, które stanowiły sam rdzeń filmu - przez cały film Harper zdążał do realizacji wartości o których opowiadał fragment. A Tet? Tet był tylko czymś, co należało zniszczyć. "Zło", "wróg", "zagrożenie". Niespecjalnie skupiono na nim uwagę, jako na czymś specjalnym. Ot, kosmiczny Hannibal, Atilla z jednym elektronicznym okiem, grabieżca który chce odebrać "to, co nasze".
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#30
pilaster napisał(a):No bez jaj! Co ma Pandorum wspólnego z "Event horizon"?

Mnie też pandorum kojarzy się przede wszystkim z event horizon. Podobna klaustrofobiczna, fatalistyczna atmosfera, oba filmy jednakowo ... perwersyjne, jednakowo ukazani ludzie pozbawieni człowieczeństwa, nawet nie wiem który z tych filmów był pod tym względem bardziej diaboliczny. A obcy to obcy. Alien to mimo wszystko zwierzę, w serii nie było motywów o ludziach którzy pożerali się nawzajem, czy mordowali w sadystycznej orgii, czy w końcu uważali się za bogów.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#31
jeahwe napisał(a):"terminator 2", "ghost in the shell", "matrix" (tylko pierwszy), "dark city", "aliens", "event horizon", "contact", "moon", "pandorum".

Aha, więcej pytań nie posiadam. Oczko



Cytat:choć znając życie pewnie odnośnie kilku powiesz, że to nie SF

Owszem. "Aliens", czy zwłaszcza "Event Horizon" to nie SF. "Nawiedzony statek kosmiczny", to klasyczny horror, wariacja na temat nawiedzonego domu, samochodu, statku, pociągu, etc

Cytat: :] tylko że jaka jest definicja SF i dlaczego akurat taka?

Taka, w którym czynnik S, jest tak samo ważny jak F :]

<&>

Cytat:Kurcze, tak potężna cywilizacja, zdolna do podobnego ataku z wykorzystaniem ogromnej AI potrafiącej syntetyzować sztucznych Jacków, prawdopodobnie inwestująca w ten atak sporo zasobów, a nie zapewniła swojej sondzie odpowiednich zabezpieczeń (brak panowania nad całością przynajmniej nieorganicznej części systemu), nie kazała zachować swojej AI absolutnej czujności i standardów bezpieczeństwa w sytuacji, gdy wpuszcza coś z zewnątrz do środka, a tuż przed wciśnięciem przycisku detonatora drony niespiesznie lecą interweniować, kiedy Tet coś pieprzy o Bogu błyszcząc swoim czerwonym "okiem"... Makes perfect sense.

To jest właśnie myślenie na "ludzkim", poziomie paranoi. Tymczasem zadziwiającą dla nas ufność Tet mogłoby tłumaczyć to, że obcy poziom paranoi mógłby być znacznie niższy, np mogliby oni nigdy ze sobą nawzajem nie walczyć, mogliby stanowić jeden kolektywny organizm, stąd stosowanie podstępów, forteli, zdrad, mogliby mieć opanowane w znacznie gorszej od nas mierze, etc

Kto to napisał "Zadziwiająca jest potęga naszych wrogów i równie zadziwiające ich słabości"? (cyt z pamięci, może przekręciłem)

Cytat:Ja rozumiem, że kiedy Tet znikał za horyzontem, to tracił łączność (chociaż i to jest naciągane- czemu nie stworzył sieci satelitów?), ale to, co się dzieje w domu Jacka i Victorii, powinien obserwować i nagrywać.

To konsekwencja właśnie słabego pojmowania przez Sally ludzkiej psychiki i paranoi. Jednym ze źródeł do jej poznania, była zapewne dla Tet lektura ziemskich prac psychologicznych ściągniętych z Sieci. A tam mogła Sally przeczytać, wyłożone jak krowie na rowie, że ludzie najlepiej i najefektywniej pracują dobrowolnie za wysokie wynagrodzenie (stąd nagroda w postaci idylli na Tytanie) a nie pod przymusem. I że nie znoszą być inwigilowani. Że po pracy muszą się zabawić i zregenerować. I że warto im zostawić inicjatywę i wolną rekę w doborze środków do wykonywania zadań.

A że na efektywności (patrz tytuł) zależało Tet jak na niczym innym na świecie, stąd i wdrożyło Tet te wszystkie zalecenia w życie.:roll:

Cytat:I jak go przekonali, że ma napieprzać w ludzi (ale nie w innych Jacków), skoro Jacek taki dobry?

A to jest dużo prostsze, niż stworzyć dobrego technicznego. Odpowiednio wysoki poziom agresji i już, gotowe.

Wilk

Cytat:I co z filmu o tym tecie wiemy? Nic. Tylko tyle że się pojawił, rozpierdolił księżyc, i zaczął grabić ziemię z byle czego. Poza tym nie wiemy nic,

A co by Wilk chciał wiedzieć? Wszelkie rozwijanie postaci Tet, tłumaczenie jego motywów, pochodzenia, historii, albo groziło zabójczymi dla fabuły wywodami naukowymi, (można to zrobić w literaturze, ale nie w filmie) albo właśnie popadnięcie w idiotyzmy. Wiemy o Tet tyle, ile wiedzieli zaatakowani przez niego ludzie. I tyle.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#32
pilaster napisał(a):To konsekwencja właśnie słabego pojmowania przez Sally ludzkiej psychiki i paranoi. Jednym ze źródeł do jej poznania, była zapewne dla Tet lektura ziemskich prac psychologicznych ściągniętych z Sieci. A tam mogła Sally przeczytać, wyłożone jak krowie na rowie, że ludzie najlepiej i najefektywniej pracują dobrowolnie za wysokie wynagrodzenie (stąd nagroda w postaci idylli na Tytanie) a nie pod przymusem. I że nie znoszą być inwigilowani. Że po pracy muszą się zabawić i zregenerować. I że warto im zostawić inicjatywę i wolną rekę w doborze środków do wykonywania zadań.

No i Sally (czy raczej Tet) popełniła potworny błąd.

W matrixie jednak (wszystkie trzy matrixy) zostało to dużo lepiej pokazane. Wszak tam pojawiło się coś identycznego. Maszyna nie potrafiła pojąć do końca błędów jakie popełniała kiedy chciała dać ludziom imitację życia.

pilaster napisał(a):A co by Wilk chciał wiedzieć? Wszelkie rozwijanie postaci Tet, tłumaczenie jego motywów, pochodzenia, historii, albo groziło zabójczymi dla fabuły wywodami naukowymi, (można to zrobić w literaturze, ale nie w filmie) albo właśnie popadnięcie w idiotyzmy. Wiemy o Tet tyle, ile wiedzieli zaatakowani przez niego ludzie. I tyle.

Tak, wiemy tyle ile zaatakowani przez niego ludzie, a powinniśmy wiedzieć więcej, bo Harper (po opamiętaniu się) dostał się do środka Tetu (w przeciwieństwie do zaatakowanych przez Tet ludzi). I co tam zastał? Nic. Asceza obrazu jeszcze ujdzie, ale że Tet był zdolny jedynie do tego, żeby powiedzieć Jackowi ze "jestem twoim bogiem"?! Śmieszne. Śmieszne bo twórcy filmu mogli się postarać o coś więcej, a nie postarali się, a nie postarali się dlatego, ze Tet był jedynie ... kolejną "wariacją na temat zagrożonego dominium, państwa, globu, ludzkości". Oczko

O, Tet w Niepamięci był tym, czym obcy w dystrykcie 9 - przedstawieniem całkiem ludzkiego problemu zobrazowanym za pomoca kolejnego obcego.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#33
Przyznam szczerze, że przysypiałam na tym filmie (nie żeby był nudny, tylko ja byłam zmęczona). Może mi koś wyjaśnić:

Spoiler!
The spice must flow
Odpowiedz
#34
Rita napisał(a):Może mi koś wyjaśnić:
po co SI wykorzystywali ludzi do drobnych prac technicznych? Sami nie mogli się naprawiać?

Bo musiano jakoś uzasadnić istnienie tych ludzi. Bez tego nie byłoby filmu, i problemu z niepamięcią, ani cytatu z Horacego. Uśmiech

Rita napisał(a):oraz jak było uzasadnione wymazywanie pamięci tym ludziom? Ja bym w każdym razie się zastanowiła, czemu ktoś mi wykasował życiorys... A bohaterowie jakoś nie mają z tym problemu?

To samo co wyżej. Potrzebni byli "niezniewoleni" niewolnicy, którzy mogliby poznać blef i się zbuntować. Bez tego cały film oglądalibyśmy maszyny zasysające wodę, i sporadyczne akty dezintegracji niedobitków. Duży uśmiech

Konieczne niekonsekwencje.

Trzecie pytanie pozostawiam pilasterowi.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#35
pilaster napisał(a):A to jest dużo prostsze, niż stworzyć dobrego technicznego. Odpowiednio wysoki poziom agresji i już, gotowe.

Agresja nieukierunkowana? :> Przypomina mi się też "O gniewie" Seneki i zamieszczona tam polemika z Arystotelesa teorią o gniewie rzekomo pomagającym wojakom. Myślę, że to nie jest takie proste.

A poza tym dzięki za ciekawe odpowiedzi. Uśmiech "Ludzki poziom paranoi" muszę przemyśleć. ;] Mimo wszystko brak sieci satelitów komunikacyjnych i szpiegowskich (wciąż pozostają niedobitki ludzi) uważam za mocne naciągnięcie wizji ataku obcej SI dla celów fabuły.
"Tak bowiem wyglądają spory między idealistami, solipsystami i realistami. Jedni atakują normalną formę wyrazu tak, jakby atakowali jakąś tezę; drudzy bronią jej, jakby konstatowali fakty, które każdy rozsądny człowiek musi uznać."
Odpowiedz
#36
Rita napisał(a):po co SI wykorzystywali ludzi do drobnych prac technicznych? Sami nie mogli się naprawiać?

Przecież nie było żadnych "ich". Była tylko jedna SI. I miała bardzo skromne zasoby, którymi musiała w określonym czasie przerobić całą planetę. Zapewne istniały jakieś zespoły naprawcze i konserwujące, ale były, jak wynika z wypowiedzi Sally, skupione na ssawach. Drony reperowaly bioroboty. Tak było efektywniej.


Cytat:oraz jak było uzasadnione wymazywanie pamięci tym ludziom? Ja bym w każdym razie się zastanowiła, czemu ktoś mi wykasował życiorys... A bohaterowie jakoś nie mają z tym problemu?

Powiedziano im, że to dla dobra misji, ze sami się wcześniej na to zgodzili, etc... W końcu ich pierwowzory byli ludzmi o bardzo wysokim poziomie odpowiedzialności, zatem zapewne nie kwestionowali tego.

Cytat:a także, po co im była woda?

Zapewne po nic. Chodziło raczej o pozbycie się jej z Ziemi, która z ich punktu widzenia była widocznie "za mokra" i żeby cywilizacja która wysłała Tetrahedron mogła się na Ziemi osiedlić, musiała ją wcześniej podsuszyć.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#37
pilaster napisał(a):Przecież nie było żadnych "ich". Była tylko jedna SI. I miała bardzo skromne zasoby, którymi musiała w określonym czasie przerobić całą planetę. Zapewne istniały jakieś zespoły naprawcze i konserwujące, ale były, jak wynika z wypowiedzi Sally, skupione na ssawach. Drony reperowaly bioroboty. Tak było efektywniej.
Efektywniej?? Wyhodować sztab ludzi, zbudować im wypasione rezydencje, dać statki i motory i inne zabawki, karmić, ubierać tylko po to by zmieniali baterie w dronach?? To tak samo niedorzeczne jak pozyskiwanie energii z ludzi w Matrixie. Przecież pod względem energetycznym to jest marnotrawstwo. Trochę popracuje, a potem pływa w basenie, uprawia seks i wyleguje się na polance, marnotrawiąc energię. W dodatku i tak potrzebuje maszyn, by dotrzeć na miejsce, potrzebuje części zamiennych. Rola człowieka sprowadza się jedynie do wyjęcia i włożenia zapasowej części. Zwykły robot dałby radę z takim zadaniem. W zasadzie bezpieczniej byłoby wyszkolić szympansa Duży uśmiech

Cytat: Powiedziano im, że to dla dobra misji, ze sami się wcześniej na to zgodzili, etc... W końcu ich pierwowzory byli ludzmi o bardzo wysokim poziomie odpowiedzialności, zatem zapewne nie kwestionowali tego.
Niby jak miałoby to się pozytywnie odbić na dobru misji? Kolejny bezsens, biorąc pod uwagę fakt, że przecież niby mieli dostęp do informacji, wiedzieli że była wojna itd. Przeciętny człowiek skumałby, że coś nie halo. Już wszczepienie sztucznych wspomnień byłoby bardziej prawdopodobne.

Cytat: Zapewne po nic. Chodziło raczej o pozbycie się jej z Ziemi, która z ich punktu widzenia była widocznie "za mokra" i żeby cywilizacja która wysłała Tetrahedron mogła się na Ziemi osiedlić, musiała ją wcześniej podsuszyć.
A to w sumie ciekawa teoria, takie wytłumaczenie jest nawet do przyjęcia.
The spice must flow
Odpowiedz
#38
Zdecyduj sie pilaster, czy ssawy sa potzebne do deuteru, czy do terraformowania ziemii.

Objetosc oceanow to 1.3*10^18 m^3 (za wikipedia)

Jakby ssali 10 m^3 na sekunde to w ciagu 81400*365*60 = 1.7 * 10^10 m^3
Nawet jakby ssali milion m^3 na sekunde, to zassanie oceanow zajeloby im 22 miliony dni Uśmiech (jak sie nie walnalem w obliczeniach)

To troche wiecej niz 24 000 dni (60 lat), cos ta inteligencja sobie kiepska planetke wziela do suszenia

Na filmie w ogole chgba nie widac oceanow, poza wodospadami w "radioaktywnej strefie", wiec zasysali pewnie conajmniej miliard na sekunde, a przy takim rozmachu mowa o "skromnych zasobach" jest nieporozumieniem albo przesadna paranoja, ktora jednak pozwolila na nierutynowy wlot czlowieka do ich czworoscianikuUśmiech

Uprzedzam pytanie odnosnie "wyczerpywania sie zasobow wodnych ", z ktorych pozyskuja energie do produkowania jackow (zalozmy, ze na to idzie najwiecej energii):

http://www.crazynauka.pl/gdzie-w-ukladzi...jest-woda/

Do jowisza czy saturna maja rzut beretem Uśmiech
Odpowiedz
#39
byczydzien napisał(a):Zdecyduj sie pilaster, czy ssawy sa potzebne do deuteru, czy do terraformowania ziemii.

Deuter to wersja "oficjalna". Gdyby jednak był on jedynym powodem (Tetrahedron tak by się zaopatrywał w energię), to zużytą, "zdedeuterowaną" wodę, najprościej byłoby wylać z powrotem do morza. Tymczasem widać, że poziom morza już się po 60 latach zauważalnie 100-200 metrów obniżył. Woda znika zatem z planety Czyli w grę wchodzi też coś jeszcze. W każdym razie Sally na sprawnym działaniu ssaw zależy jak cholera. Czyli jest to bardzo ważna czynność.

A może to było dwa w jednym?

Cytat:To troche wiecej niz 24 000 dni (60 lat), cos ta inteligencja sobie kiepska planetke wziela do suszenia

Przecież nie zamierza jej wysuszyć "do dna" :roll:

Cytat:Na filmie w ogole chgba nie widac oceanow,

Widać, widać. Nad czym wiszą ssawy?

Cytat:przesadna paranoja, ktora jednak pozwolila na nierutynowy wlot czlowieka do ich czworoscianikuZdezorientowanymile:

49 użył magicznego sformułowania, które całkowicie otworzyło drogę do serca Sally (w przenośni i dosłownie)

"We are more effective team"

:lol2:


Rita

Cytat:Efektywniej?? Wyhodować sztab ludzi, zbudować im wypasione rezydencje, dać statki i motory i inne zabawki, karmić, ubierać tylko po to by zmieniali baterie w dronach??

Trywializacja. Serwis obejmował szerszy zakres niż tylko zmiana baterii. Skoro Jack potrafił nawet przeprogramowywać drony, to po coś mu tą umiejętność Sally dała.

A tych zespołów naprawczych nie było aż tak dużo. na oko, licząc obszar patrolowany przez T49, ok 1 000 na całej Ziemi.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#40
pilaster napisał(a):49 użył magicznego sformułowania, które całkowicie otworzyło drogę do serca Sally (w przenośni i dosłownie)

"We are more effective team"

:lol2:

Trywializacja. Serwis obejmował szerszy zakres niż tylko zmiana baterii. Skoro Jack potrafił nawet przeprogramowywać drony, to po coś mu tą umiejętność Sally dała.

1. Magiczne sformułowanie to jedno, tylko po co było utrzymywać 49 dalej przy życiu, skoro Tet mógł sam wciągnąć statek i z Julią (która wszakże okazała się Malcolmem) dać sobie radę samodzielnie (tak jak z oryginałami Jacka i Victorii)? Podejrzliwości względem wizyty Jacka Tet nie brakowało, mógł więc załatwić 49, tak dla pewności, bo przecież nie miał on dla niego żadnego znaczenia- sentymentem do żonki nie różnił się od reszty "klonów". Ważna była tylko Julia.

2. Jeśli Sally, jako sztuczna inteligencja, dała Jackowi umiejętność programowania dronów, jeśli go tego nauczyła (rozumiem, że tu wchodzi w grę jakiś e-learning Szczęśliwy), to wszak mogła z pomocą swoich nieorganicznych robotów naprawiać inne roboty. Jeśli poradziła sobie z konstrukcją statków i domostw, wraz z elektroniką służącą komunikacji, dostosowaną do użytkowania przez ludzi, dała by sobie radę z produkcją i konserwacją całej maszynerii potrzebnej do ataku i terraformowania- nie marnując zasobów i czasu na sporządzanie za pomocą tej maszynerii infrastruktury potrzebnej dla funkcjonowania technicznych. Nie trzeba też być paranoikiem, żeby obawiać się zawodności systemu wykorzystującego ledwie poznane- więc pewnie nie dość dobrze znane- obce istoty, które są częścią wrogiego gatunku. Jeśli potrzeba zaś większej elastyczności robotów, można przywieźć ze sobą przepis na organiczną inteligencję, całkiem dobrze przygotowaną do udziału w ataku i przekształcaniu Ziemi, która nie sprawi podobnych niespodzianek, jak Jacek.

extra-3. Samo syntetyzowanie sztucznych Jacków, dla otrzymania których przecież nie wystarczył przepis z DNA (więc sobie tak po prostu w sztucznych macicach-kapsułach nie mogli sami rosnąć; w grę przecież wchodzi otrzymanie mega-złożonej struktury neuronalnej, odtworzenie każdej potrzebnej synapsy, mózgu zawierającego już w sobie język i wszelkie inne kompetencje, jakie posiadali Jacek i Viki po "wymazaniu pamięci"), to przedsięwzięcie wymagające kilka razy większej precyzji i poznawczych zdolności, niż posiadał Jacek- ani zmienianie baterii, ani nawet programowanie drona nie mogą się z tym równać. Od początku więc rola Jacków i Victorii w całym przedsięwzięciu jest bez sensu. Jacek może i potrafi naprawić drona z pomocą gumy do żucia, ale sam nie ma nawet pojęcia o części niesamowitej struktury mózgu, która mu tę zdolność daje.*

Także tego, nie róbmy poważnej wizji kosmicznego zderzenia cywilizacji z widowiska i dramatu, jakim jest "Niepamięć" . Oczko

Edit:
* Inaczej mówiąc, albo Tet jest ograniczony i potrzebuje sprawności ludzkiej do pomocy, ale wtedy nie potrafiłby tych ludzkich robotów stworzyć, albo też Tet nie jest tak ograniczony, ale wtedy też nie potrzebuje ludzi do pomocy i ich nie tworzy. No chyba, że Tet był umówiony ze scenarzystą, że robi taką akcję dla dobra widowiska. xD
"Tak bowiem wyglądają spory między idealistami, solipsystami i realistami. Jedni atakują normalną formę wyrazu tak, jakby atakowali jakąś tezę; drudzy bronią jej, jakby konstatowali fakty, które każdy rozsądny człowiek musi uznać."
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości