Zwróciłbym uwagę na jeden szczegół, kóry jakoś umyka publiczności.
W "orędziu" Wołodia jawnie kpi sobie z państwowości ukraińskiej jako niedorobionej i sztucznej.
I jest to de facto przekaz skierowany głównie do swojego koleżki Łukaszenki, bo "państwowość" białoruska jest jeszcze slabsza kulturowo.
W "orędziu" Wołodia jawnie kpi sobie z państwowości ukraińskiej jako niedorobionej i sztucznej.
I jest to de facto przekaz skierowany głównie do swojego koleżki Łukaszenki, bo "państwowość" białoruska jest jeszcze slabsza kulturowo.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.