To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Analiza wędrówki Mojżesza przez pustynię - 40 lat
#41
gąska9999 napisał(a): Acha. Wszechwiedzący Zefciu a czemu 30% Salwadorczyków żyje poniżej granicy ubóstwa?
Chodzi Ci o przyczyny historyczne, polityczne, geograficzne, czy jakie?
Cytat:Czemu kościół katolicki nie wsadził Salwadorczykom  do pyszczków 500+ złotych polskich?
Dlatego chociażby, że koszty programu 500+ w Polsce to ok. 40 mld złotych. W przeliczeniu na populację Salwadoru wychodziłoby około 6 mld złotych. Cały budżet Salwadoru to 16 mld złotych. Żaden kraj nie poświęca ⅓ budżetu na programy tego rodzaju.
Cytat:Czyja to wina, że Salwadorczycy głodują, Zefcia, kościoła katolickiego w Polsce, samych Salwadorczyków, gąski9999, Billa Gatesa, napisz Zefciu Wszechwiedzący?
Z wymienionych prez Ciebie pasuje tylko „samych Salwadorczyków”, choć oczywiście wina się nie rozkłada po równo na obywatela.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#42
"Dlatego chociażby, że koszty programu 500+ w Polsce to ok. 40 mld złotych. W przeliczeniu na populację Salwadoru wychodziłoby około 6 mld złotych. Cały budżet Salwadoru to 16 mld złotych. Żaden kraj nie poświęca ⅓ budżetu na programy tego rodzaju."


A gdzie Pan Jezus wszak polski rząd chodzi ostentacyjnie na mszę do kościoła? Wnoszą tam nawet sztandary chyba wojskowe i są dumni i sztywni od tej dumy, pękają z dumy że stoją ze sztandarem w kościele.

To ile polski rząd i kościół daje na pomoc głodnym w Salwadorze, czy Chrystusową złotówkę która waży tak dużo jak "wdowi grosz" z Historii Biblijnej o wykupieniu ciała zabitego i położonej na wagę przez ubogą wdowę?
Pan Jezus się cieszy i tańczy a Salwadorczycy głodują i popełniają morderstwa z głodu.

"Z wymienionych prez Ciebie pasuje tylko „samych Salwadorczyków”, choć oczywiście wina się nie rozkłada po równo na obywatela."

A czy ich Salwadorczyków wina kochany Zefciu polega na tym , że się mnożą i robią dużo bobasów, bo jakby się tak nie mnożyli to by zmniejszyli populację i najedzeni ludzie z innych krajów prędzej by im pomogli, czy wina Salwadorczyków Zefciu polega na czym innym?

Bo niewykształceni, bez kwalifikacji i bez doświadczenia w pracy w firmach z USA lub Anglii nie są w stanie inaczej zadbać o siebie niż tylko robić mniej dzieci, kraść i mordować dla pieniędzy?
Czy może Salwadorczycy są w stanie zadbać o siebie w inny sposób twoim zdaniem Zefciu?

"Chodzi Ci o przyczyny historyczne, polityczne, geograficzne, czy jakie?"

Chodzi mi o wszystkie przyczyny a zwłaszcza te , które najbardziej przyczyniają się / przyczyniły się do głodu i ubóstwa Salwadorczyków.
Chodzi mi najbardziej o te przyczyny które:
a)- ukradły najwięcej pieniędzy głodnym Salwadorczykom,
b)- przyczyniły się najbardziej do dużej liczby głodnych Salwadorczyków.

Bo na przykład 10000 Salwadorczyków może sobie zbudować pałace o metrażu 500-2000 metrów kwadratowych kapiące złotem i technologiami a reszta z ponad 6 000 000 populacji może żyć za 2 złote polskie rocznie i zarzynać się nawzajem jak świnie.
Chodzi mi o to, że przyczyny typu a) mogą być inne niż przyczyny typu b).
Odpowiedz
#43
gąska9999 napisał(a): A gdzie Pan Jezus wszak polski rząd chodzi ostentacyjnie na mszę do kościoła? Wnoszą tam nawet sztandary chyba wojskowe i są dumni i sztywni od tej dumy, pękają z dumy że stoją ze sztandarem w kościele.

Ale te wszystkie sztandary razem wzięte nie kosztują tyle, co 500+.

Cytat:To ile polski rząd i kościół daje na pomoc głodnym w Salwadorze, czy Chrystusową złotówkę która waży tak dużo jak "wdowi grosz" z Historii Biblijnej o wykupieniu ciała zabitego i położonej na wagę przez ubogą wdowę?

Polski rząd wspiera w sumie 12 krajów. Są to: Białoruś, Gruzja, Mołdawia, Ukraina, Etiopia, Kenia, Liban, Mjanma, Palestyna, Senegal, Tanzania i Uganda. Salwadoru nie ma na liście. Co do polskiego Kościoła natomiast to wysyłał swego czasu pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi, ale to było w 2001. Natomiast Kościół jako całość działa tam stale w ramach Caritas International.

A "Historia Biblijna" ci się pomerdała z hagiografią św. Wojciecha.

Cytat:A czy ich Salwadorczyków wina kochany Zefciu polega na tym , że się mnożą i robią dużo bobasów, bo jakby się tak nie mnożyli to by zmniejszyli populację i najedzeni ludzie z innych krajów prędzej by im pomogli, czy wina Salwadorczyków Zefciu polega na czym innym?

Przyrost naturalny w Salwadorze odpowiada mniej więcej przyrostowi naturalnemu w Polsce w latach 80-tych. Czy gdyby Polacy płodzili wtedy mniej bobasów, to zamiast octu byłby wreszcie salceson w sklepach mięsnych? A może nawet puszka mielonki zwanej bezprawnie "szynką"? To takie proste?

Cytat:Czy może Salwadorczycy są w stanie zadbać o siebie w inny sposób twoim zdaniem Zefciu?

No może i są, ale robią to od stosunkowo niedawna. Do roku 1991 byli zajęci wojną domową, wobec której nasz poczciwy stan wojenny to pikuś. Na liście zamordowanych w tym czasie mamy 6 jezuitów, 3 mniszki i jednego arcybiskupa, lista zapewne niepełna. Mieli też "prawdziwą" wojnę futbolową z sąsiednim Hondurasem. Dwa najbiedniejsze kraje regionu się pobiły o mecz piłkarski, a około 2000 ludzi na tym zginęło. To tylko wycinek burzliwej historii.

Cytat:Chodzi mi o wszystkie przyczyny a zwłaszcza te , które najbardziej przyczyniają się / przyczyniły się do głodu i ubóstwa Salwadorczyków.
Chodzi mi najbardziej o te przyczyny które:
a)- ukradły najwięcej pieniędzy głodnym Salwadorczykom,
b)- przyczyniły się najbardziej do dużej liczby głodnych Salwadorczyków.

Nie wiem, skąd ta teza, że jak ktoś jest biedny, to ktoś inny mu "ukradł". Z pustego i Salomon nie naleje, a PKBpc Salwadoru jest jedno z najniższych w Ameryce Łacińskiej.

[Obrazek: 1600034_793080357374862_421328048_n.jpg]

(Statystyka z roku 2012, więc przykładowo nie jest miarodajna dla Wenezueli, ale pokazuje trend)

http://iberoameryka.com/strefa-wiedzy/go...jbogatsze/

W sumie to najważniejszy powód, dlaczego tam jest bieda. Oczywiście można się spytać, jak do tego doszło i dlaczego się nie odmienia, ale tutaj przyczyn będzie multum.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#44
gąska9999 napisał(a): A czy ich Salwadorczyków wina kochany Zefciu polega na tym , że się mnożą i robią dużo bobasów, bo jakby się tak nie mnożyli to by zmniejszyli populację i najedzeni ludzie z innych krajów prędzej by im pomogli, czy wina Salwadorczyków Zefciu polega na czym innym?
Na pewno na czym innym. Z tych danych
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Lista_pa...aturalnego
wynika, że przyrost naturalny Salwadoru jest niski i akurat dokładnie taki sam jak... Norwegii  Uśmiech Więc nie ma tu żadnej korelacji z ilością bobasów.
Cytat:Bo niewykształceni, bez kwalifikacji i bez doświadczenia w pracy w firmach z USA lub Anglii nie są w stanie inaczej zadbać o siebie niż tylko robić mniej dzieci, kraść i mordować dla pieniędzy?
Trochę tak - na pewno w krajach biednych bardziej opłaca się kraść i mordować dla pieniędzy, bo ludzie mają mniej do stracenia. Ale to nie tłumaczy wszystkiego. Jeśli popatrzymy na listę krajów o najwyższym wskaźniku zabójstw
[Obrazek: 378px-Highest_murder_rates_graph.png]
to widać, że owszem, są to wszystko kraje raczej biedne, ale nie takie znowu najbiedniejsze. Może nie każdy ma tam ciepłą wodę w kranie, ale też ludzie nie głodują. Są kraje jeszcze biedniejsze, gdzie jednak tak często się nie mordujo. Jakie jeszcze cechy wspólne mają te kraje oprócz biedy?

Można złośliwie zauważyć, że we wszystkich religią dominującą jest chrześcijaństwo, a cztery z nich nawet mają nazwy wywodzące się z katolickiej religii. Nie jest to całkiem przypadek, ale dosyć złośliwości - religia nie ma praktycznie żadnego wpływu na kulturę. Korelacja wynika z tego, że akurat to chrześcijanie byli w ciągu ostatnich wieków bardzo ekspansywni i stworzyli terytoria graniczne. Wszystkie bowiem wymienione państwa łączy to, że przodkowie obecnej ludności stworzyli je dopiero niedawno, autochtonów uprzednio wyżenąwszy. Państwa te nie ewoluowały z odwiecznych, feudalnych lub nawet plemiennych tradycji, tak jak Polska, Norwegia czy Japonia. W państwach nawet bardzo biednych i anarchicznych, ale długowiecznych,  gdy nie działa prawo państwowe, lokalnie działa jakieś zwyczajowe prawo plemienne i odwieczne tradycje, zapobiegające nadmiernej agresji. W państwach tworzonych od podstaw takich regulacji nie ma. Nawet USA, będąc wszak państwem bogatym i dobrze urządzonym, współczynnik morderstw ma kilkakrotnie wyższy niż podobnie cywilizowane państwa europejskie. Najwięcej jednak morderstw jest tam, gdzie plemiennej tradycji nie ma, a burżuazyjne, nowoczesne prawo jeszcze nie działa.
Odpowiedz
#45
zefciu napisał(a): Psychiczna zdolność do morderstwa wszyscy biedni salwadorczycy psychicznie zdolni do morderstwa zamordowaliby pierwszego napotkanego przechodnia.
Psychiczna zdolność do morderstwa jest tak jakby uwarunkowana społeczni i strzelam, że nawet hipisi to mają, tylko warunków do morderstwa nie ma za bardzo. Przecież co by nie pisać o eksperymentach Zimbardo i błędach przy nich popełnionych to jednak normalni ludzie zachowywali się jak bestie z obozów koncentracyjnych. Jakby nagle pojawił się Adolf Adolfson i kupił Norwegów hasłami o supremacji nordyckiej rasy to wcale by mnie nie zdziwiła powtórka z lat 20 XX wieku. Gdyby zaś każdy człowiek, który może zabić, zabił, to nie wiem czy by się kamień na kamieniu ostał.

ZaKotem napisał(a): Nie jest to całkiem przypadek, ale dosyć złośliwości - religia nie ma praktycznie żadnego wpływu na kulturę.

Serio? A piszesz na maszynie, dzięki zdobyczom dziedziny wyrosłej z pewnej pogańskiej religii pasterzy kóz z pewnego europejskiego półwyspu. Co więcej piszesz to dzięki ekonomicznemu paradygmatowi wyrosłemu ze zniesienia starożytnej tradycji niewolnictwa. Co więcej, zapewne przy tym słuchasz muzyki opartej na zasadach harmonii i koncepcjach komponowania wyrosłych na barkach takich tuzów jak jakieś Mozarty czy inne Bachy, którzy to tworzyli ku większej bożej chwale. A kończąc pisać tego posta załączysz stronę internetową (Internet to taka biblioteka jak te pierwsze, które były tworzone pod patronatem różnych bóstw co pismem i rozumem się opiekowały) z memikami, które to jako żywo są niczym piktogramy boga Thota a potem obejrzysz kabaret wyrosły z tradycji obchodzenia dionizji. Bo jak wiadomo religia nie znaczy nic i jest sobie bo jest. Jak kurz na półce.

Cytat:Nawet USA, będąc wszak państwem bogatym i dobrze urządzonym, współczynnik morderstw ma kilkakrotnie wyższy niż podobnie cywilizowane państwa europejskie. Najwięcej jednak morderstw jest tam, gdzie plemiennej tradycji nie ma, a burżuazyjne, nowoczesne prawo jeszcze nie działa.

Najwięcej morderstw jest tam gdzie jest plemion najwięcej i walczą o zasoby. No i tam gdzie jest plemienna tradycja zarąbywania się za kozy, względnie za wlezienie na cudzy teren. Ameryka to jest państwo plemienne od założenia. O ile autochtonów wciągnęło w swe tryby o tyle uwolnionych niewolników nie wciągnęło, bo Murzyni żyli se w swej mentalnej Afryce a dookoła budowała się społeczność amerykańska i nic z tego budowania wyzwoleńcy i ich potomkowie nie zrozumieli, tworząc tylko sobie kulty cargo na swoją miarę. Ci Murzyni, którzy zrozumieli co nieco i wpadli w tryby amerykańskiej machiny ekonomicznej nieźle sobie radzą, ale dalej widać w nich awansowanie w kierunku społeczności nie tożsamej z nimi etnicznie. Już dawno temu jakiś cwany polityk zauważył, że ciemne masy najprościej przekupić, żeby cicho siedziały. I póty przekupstwo dział, póki okoliczności do anonimowego rozpierdolu nie ma.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#46
Gawain napisał(a): Przecież co by nie pisać o eksperymentach Zimbardo i błędach przy nich popełnionych to jednak normalni ludzie zachowywali się jak bestie z obozów koncentracyjnych.
Tak do końca normalni to oni chyba jednak nie byli. Kiedyś czytałem o takim eksperymencie: na kampusie dano ogłoszenie, że szukani są chętni do eksperymentu więziennego, po czym ochotnikom zrobiono badania psychologiczne. Wyszły dość wysokie poziomy socjopatii w porównaniu ze średnią populacyjną.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#47
Gawain napisał(a):
zefciu napisał(a): Psychiczna zdolność do morderstwa  wszyscy biedni salwadorczycy psychicznie zdolni do morderstwa zamordowaliby pierwszego napotkanego przechodnia.
Psychiczna zdolność do morderstwa jest tak jakby uwarunkowana społeczni i strzelam, że nawet hipisi to mają, tylko warunków do morderstwa nie ma za bardzo. Przecież co by nie pisać o eksperymentach Zimbardo i błędach przy nich popełnionych to jednak normalni ludzie zachowywali się jak bestie z obozów koncentracyjnych. Jakby nagle pojawił się Adolf Adolfson i kupił Norwegów hasłami o supremacji nordyckiej rasy to wcale by mnie nie zdziwiła powtórka z lat 20 XX wieku. Gdyby zaś każdy człowiek, który może zabić, zabił, to nie wiem czy by się kamień na kamieniu ostał.

ZaKotem napisał(a): Nie jest to całkiem przypadek, ale dosyć złośliwości - religia nie ma praktycznie żadnego wpływu na kulturę.

Serio? A piszesz na maszynie, dzięki zdobyczom dziedziny wyrosłej z pewnej pogańskiej religii pasterzy kóz z pewnego europejskiego półwyspu. Co więcej piszesz to dzięki ekonomicznemu paradygmatowi wyrosłemu ze zniesienia starożytnej tradycji niewolnictwa. Co więcej, zapewne przy tym słuchasz muzyki opartej na zasadach harmonii i koncepcjach komponowania wyrosłych na barkach takich tuzów jak jakieś Mozarty czy inne Bachy, którzy to tworzyli ku większej bożej chwale. A kończąc pisać tego posta załączysz stronę internetową (Internet to taka biblioteka jak te pierwsze, które były tworzone pod patronatem różnych bóstw co pismem i rozumem się opiekowały) z memikami, które to jako żywo są niczym piktogramy boga Thota a potem obejrzysz kabaret wyrosły z tradycji obchodzenia dionizji. Bo jak wiadomo religia nie znaczy nic i jest sobie bo jest. Jak kurz na półce.

Cytat:Nawet USA, będąc wszak państwem bogatym i dobrze urządzonym, współczynnik morderstw ma kilkakrotnie wyższy niż podobnie cywilizowane państwa europejskie. Najwięcej jednak morderstw jest tam, gdzie plemiennej tradycji nie ma, a burżuazyjne, nowoczesne prawo jeszcze nie działa.

Najwięcej morderstw jest tam gdzie jest plemion najwięcej i walczą o zasoby. No i tam gdzie jest plemienna tradycja zarąbywania się za kozy, względnie za wlezienie na cudzy teren. Ameryka to jest państwo plemienne od założenia. O ile autochtonów wciągnęło w swe tryby o tyle uwolnionych niewolników nie wciągnęło, bo Murzyni  żyli se w swej mentalnej Afryce a dookoła budowała się społeczność amerykańska i nic z tego budowania wyzwoleńcy i ich potomkowie nie zrozumieli, tworząc tylko sobie kulty cargo na swoją miarę. Ci Murzyni, którzy zrozumieli co nieco i wpadli w tryby amerykańskiej machiny ekonomicznej nieźle sobie radzą, ale dalej widać w nich awansowanie w kierunku społeczności nie tożsamej z nimi etnicznie. Już dawno temu jakiś cwany polityk zauważył, że ciemne masy najprościej przekupić, żeby cicho siedziały. I póty przekupstwo dział, póki okoliczności do anonimowego rozpierdolu nie ma.

Bo ja też coś takiego zauważam u czarnych w USA. Chcieli zrobić prezydentem żonę Obamy, 2 czarnych prezydentów na wszystkich kolejnych 5 taki mniej więcej klimat.

A ja na przykład nie wiem ilu czarnych kapitanów lata pasażerskimi samolotami z na podkładzie od 280 osób wzwyż , które startują lub lądują w USA? Nie wiem jakie są amerykańskie linie samolotowe Boeing czy jeszcze jakieś inne?
To ile czarnych kapitanów w liniach lotniczych amerykańskich lata samolotami, jaka liczba np. 200 osób czarnych w tym 80 czarnych kobiet ile to % ogółu kapitanów?

Jak jest w krajach afrykańskich z czarnymi kapitanami pasażerskich linii lotniczych, czy są jakieś czarne kobiety kapitanowie z krajów afrykańskich?

No bo jak 3 razy leciałam do i z Anglii to przynajmniej raz leciałam samolotem z kapitanem kobietą, no bo kapitan wita pasażerów na pokładzie więc wiem na pewno.


A w USA po Obamie był taki klimat, żeby zgadzało się w prezydentach 2/na 5 - czarnych. A w kapitanach linii lotniczych samolotowych pasażerskich zgadza się?
Trzeba by jeszcze dodać lekarzy chirurgów od cięższych transplantacji lub operacji oraz astronomów i fizyków jądrowych. Co mówią amerykańskie statystyki?
No a jakiś czarny lub czarna kobieta prowadzą w USA tak dużą firmę jak Trump?
Odpowiedz
#48
gąska9999 napisał(a): To ile polski rząd i kościół daje na pomoc głodnym w Salwadorze, czy Chrystusową złotówkę która waży tak dużo jak "wdowi grosz" z Historii Biblijnej o wykupieniu ciała zabitego i położonej na wagę przez ubogą wdowę?
Mylisz różne sprawy. Zadaniem polskiego rządu jest dbanie o Polskę, a nie o Salwador. A to, jakie sprawy charytatywne wspierają wierzący w Boga członkowie rządu, to jest ich prywatna sprawa.
Cytat:A czy ich Salwadorczyków wina kochany Zefciu polega na tym , że się mnożą i robią dużo bobasów, bo jakby się tak nie mnożyli to by zmniejszyli populację i najedzeni ludzie z innych krajów prędzej by im pomogli, czy wina Salwadorczyków Zefciu polega na czym innym?
Ta „wina” polega na tym, że budują system społeczno-gospodarczy, który jest niewydajny. Ale to nie jest, niestety tak, że jeden Salwadorczyk sobie nagle postanowi, że stworzy wydajny i jutro Salwador będzie drugą Szwajcarią. To tak nie działa.

Natomiast „robienie mniej dzieci” niczemu nie pomoże. A wręcz może zaszkodzić. O ile bogate państwa europejskie są w stanie sobie pogodzić ze starzeniem się społeczeńśtwa, o tyle w krajach biednych silna redukcja młodego pokolenia to jeszcze większa bieda.

Cytat:Bo na przykład 10000 Salwadorczyków może sobie zbudować pałace o metrażu 500-2000 metrów kwadratowych kapiące złotem i technologiami a reszta z ponad 6 000 000 populacji może żyć za 2 złote polskie rocznie i zarzynać się nawzajem jak świnie.
Salwador ma dużo wyższy współczynnik Giniego niż Polska, a więc jest krajem o większych niż Polska nierównościach.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#49
zefciu napisał(a):
Cytat:A czy ich Salwadorczyków wina kochany Zefciu polega na tym , że się mnożą i robią dużo bobasów, bo jakby się tak nie mnożyli to by zmniejszyli populację i najedzeni ludzie z innych krajów prędzej by im pomogli, czy wina Salwadorczyków Zefciu polega na czym innym?
Ta „wina” polega na tym, że budują system społeczno-gospodarczy, który jest niewydajny. Ale to nie jest, niestety tak, że jeden Salwadorczyk sobie nagle postanowi, że stworzy wydajny i jutro Salwador będzie drugą Szwajcarią. To tak nie działa.

Natomiast „robienie mniej dzieci” niczemu nie pomoże. A wręcz może zaszkodzić. O ile bogate państwa europejskie są w stanie sobie pogodzić ze starzeniem się społeczeńśtwa, o tyle w krajach biednych silna redukcja młodego pokolenia to jeszcze większa bieda.

Zefciu zna jakiś system wydajny odpowiedni dla Salwadoru?
Może Trump i USA mają katalog 40 wydajnych systemów dla Salwadoru a głupi Salwadorczycy nie chcą wybrać żadnego z tego katalogu USA i budują swoje byle co?

Chyba Anglia i Rosja się kłócili o system wydajny dla Syrii komunizm1 lub kapitalizm1. Są chyba tylko te dwa systemy do wyboru na liście USA i ONZ. Nie ma chyba katalogu ze zdjęciami 106 dostępnych wydajnych systemów odpowiednich w okresie 2000r-2050r?
No bo jak są tylko te dwa systemy komunizm1 i kapitalizm1 to USA chyba nie ma instrukcji obsługi do każdego systemu po angielsku, żeby dało się wyliczyć dochód na głowę mieszkańca według jego numeru PESEL 10 lat po wdrożeniu systemu?

A w ogóle jest jakaś jakakolwiek instrukcja obsługi do kapitalizmu i komunizmu?
Bo naprzykład gdyby istniała "Instrukcja obsługi komunizmu Lenina" to byłaby przestarzała. Bo Lenin zmarł przed Stalinem a Stalin w 1953roku a wtedy jeszcze nie było kalkulatorów ani kas fiskalnych w sklepach bo jeszcze w latach 70tych pani ekspedientka w sklepie spożywczym podawała produkty za ladą i liczyła na szarym papierze do pakowania żółtego sera napisane ołówkiem cyfry w słupku dodawała ten słupek i szeptała co liczy a często się w tych słupkach myliła i były kłótnie z ekspedientką o źle wydaną resztę.
Bo jednak Lenin gdyby urodził się w 1990roku i miał teraz 30 lat to "Instrukcję obsługi komunizmu Lenina" napisał by chyba inną.
To nie wiem jakiego Systemu Ekonomicznego wydajnego chwycił się Zefciu? Uczą tego na jakichś studiach - chodzi mi o instrukcję obsługi: "Instalacja-Wdrożenie-Obsługa--Kapitalizm1/Komunizm1". Wałęsa instalował chyba bez instrukcji obsługi no rząd Wałęsy dostał chyba jakieś materiały pomocnicze do wdrażania kapitalizmu z Francji, Anglii i może Niemiec?


Dochód chyba jest losowy w kalitaliźmie1 można wylosować dochód 50zł miesięcznie przez 20 lat a w komuniźmie1 można dostać państwowy  metraż mieszkania 15 metrów kwadratowych na osobę w tym inżyniera bo ludzie niewykształceni zrobią po 15 bobasów bo chleb i mleko będzie tanie więc napchają gęby bobasów tym chlebem i mlekiem i będzie ich dużo, a metraż mieszkania zrobią sprawiedliwy po równo na osobę w tym bobasa.


No a jak jakiś kraj utrzymuje się nie z własnej pracy tylko z pomocy gospodarczej lub wsparcia Unii Europejskiej to im mniej gąb bobasów niezdolnych do pracy do wyżywienia tym więcej na głodną gębę bobasa przypadnie chleba, mleka albo pieniędzy. Można oczywiście nie dać na głodne gęby bobasów tylko na najedzone pyszczki pracowników rządu i ich służbowe samochody.
Dopuki gęby bobasów są nienajedzone to jest mniejsza ilość pieniądza na jedną gębę bobasa przy robieniu większych ilości bobasów ewentualnie odpływ pieniądza z innych miejsc, naprzykład dorośli Salwadorczycy umierają z głodu lub z braku lekarstw albo zarzynają się żeby odebrać wypłatę komuś kto pracuje bo chyba jest tam bezrobocie a co odbiorą dorosłym rząd Salwadoru i Caritas to idzie na większą ilość głodnych gąb bobasów. No i chyba Caritas grzmi żeby się  kochać bez prezerwatyw i najlepiej w dni płodne.


Silna redukcja młodego pokolenia w biednych krajach Afryki to mniej szkielecików czarnych dzieciątek na zdjęciach w gazetach ( gazety papierowe były w PRLu - gdzie teraz pokazują szkielecików to nie wiem).
Gdyby bobas4 i bobas5 się nie urodziły to ich braciszek szkielecik3 byłby mniej nieprzyjemnym szkielecikiem, może nawet byłby tylko szczupły lub chudy.
Bo rodzina murzynków Makumba5673421 z biednego kraju43 Afryki dostała przydział bułek i mleka na szkieleciki niezależny od ilości posiadanych szkielecików. Więc szkielecik3 zjadł mniej bo bułki do buzi wsadzili sobie też bobas4 i bobas5.
No chyba, że pomoc charytatywna z krajów Europy będzie z każdego kraju 100+ na jeden szkielecik afrykański tfu na jednego bobasa.
Ale Zefciu jest przeciwny żeby pomoc rządu z Polski na szkieleciki afrykańskie wynosiła dużą kwotę i duży procent budżetu a zwłaszcza tym większy im więcej szkielecików w Afryce.
Odpowiedz
#50
gąska9999 napisał(a): To nie wiem jakiego Systemu Ekonomicznego wydajnego chwycił się Zefciu?
Np. takiego, jaki mamy w Polsce od „upadku komuny”. Polska od 30 lat nieprzerwanie się rozwija (w tym roku, owszem, będzie recesja, ale to przez CoVid-19) a nierówności społeczne nieprzerwanie maleją.
Cytat:Uczą tego na jakichś studiach
Słyszałaś o takim czymś jak „ekonomia”?
Cytat:Dochód chyba jest losowy
Nie. Nie jest. Dochody ludzi i państw korelują z różnymi innymi parametrami, a zatem nie są losowe.
Cytat:No a jak jakiś kraj utrzymuje się nie z własnej pracy tylko z pomocy gospodarczej lub wsparcia Unii Europejskiej to im mniej gąb bobasów niezdolnych do pracy do wyżywienia tym więcej na głodną gębę bobasa przypadnie chleba, mleka albo pieniędzy.
Ale wsparcie Unii Europejskiej to nie jest coś, z czego państwa mają się w jakimś nieograniczonym horyzoncie czasowym „utrzymywać”. Wsparcie Unii Europejskiej ma na celu poprawę stanu biedniejszych państw wspólnoty, gdyż z podobnymi sobie korzystniej się handluje. Ty zaś proponujesz, żeby Polacy to wsparcie przejedli i sobie wymarli. W najczarniejszych szurczych scenariuszach nie słyszałem, aby taki był cel UE wobec Polski.
Cytat:Silna redukcja młodego pokolenia w biednych krajach Afryki to mniej szkielecików czarnych dzieciątek na zdjęciach w gazetach
Tylko że to nie ma sensu. Jeśli chcemy, aby w biednych krajach było mniej szkielecików, to drogą w tym kierunku jest poprawa ochrony zdrowia i wyżywienia w tych krajach. Wówczas mniej dzieci umiera, a w rezultacie – mniej dzieci się rodzi. Namawianie społeczeństwa, w którym jest wysoka śmiertelność dzieci do tego, żeby rodziło mniej dzieci to namawianie go do wyginięcia. Nic dziwnego, że żadne na to nie idzie.
Cytat:Gdyby bobas4 i bobas5 się nie urodziły to ich braciszek szkielecik3 byłby mniej nieprzyjemnym szkielecikiem, może nawet byłby tylko szczupły lub chudy.
To jest oczywiście fałszywe założenie, że „dzieci w Afryce” umierają, bo jest ich za dużo.
Cytat:Ale Zefciu jest przeciwny żeby pomoc rządu z Polski na szkieleciki afrykańskie wynosiła dużą kwotę
Po pierwsze, mówiliśmy wcześniej o Salwadorze, a Salwador to państwo Ameryki Środkowej. Po drugie – nie chodzi o to, że jestem „przeciwny”. Ja mogę być jak najbardziej „za tym”, żeby Polska karmiła cały świat i dawała choćby i 10000+ na każde dziecko na każdym kontynencie. Tylko co z tego, że ja będę „za tym”. Łatwo się szafuje pieniędzmi, których nie ma Uśmiech
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#51
Moim ulubionym epizodem z wędrówki po pustyni jest 31 rozdział Księgi Liczb. Izraelici napadają Madianitów, za karę, za to, że część ich kobiet uwiodła Żydów i zachęciła do pogańskiego kultu. Izraelici pokonują wroga, wybijają mężczyzn, darowują życie kobietom i dzieciom. Donoszą o tym Mojżeszowi, a on się denerwuje, jak to tak. I nakazuje wybić również wszystkie dzieci płci męskiej oraz kobiety, które obcowały z mężczyzną, wolno zostawić tylko dziewice na seksniewolnice, pardon, "żony drugorzędne". To zadaje kłam lubianemu przez apolegetów stwierdzeniu "Prawo Mojżeszowe było okrutne dlatego, że było dostosowane do mentalności dzikich koczowników i tamtych czasów, nie dało się od razu zmienić Izraelitów". Wygląda na to, że Izraelici sami z siebie byli zdolni do litości, tyle, że tej litości im zabraniał Mojżesz - głos Boga (a później, podczas podboju Kanaanu sam Bóg). To nie jest tak, że Izraelici koniecznie chcieli mordować wszystko, co się rusza, bo "takie to były czasy", a Bóg wcale tego nie chciał - z własnej inicjatywy byli gotowi oszczędzać bezbronnych, to Mojżesz/Bóg im tego zabraniali.
Odpowiedz
#52
Adeptus napisał(a): Moim ulubionym epizodem z wędrówki po pustyni jest 31 rozdział Księgi Liczb.
Wiemy. Już raz to napisałeś w tym temacie, a teraz to skopiowałeś i wkleiłeś. Co wywołuje podejrzenia, że masz w komputerze jakiś zbiór swoich złotych myśli i wklejasz je od czasu do czasu. Wolno ci, rzecz jasna, ale to trochę dziwne.
Cytat:Izraelici napadają Madianitów, za karę, za to, że część ich kobiet uwiodła Żydów i zachęciła do pogańskiego kultu. Izraelici pokonują wroga, wybijają mężczyzn, darowują życie kobietom i dzieciom. Donoszą o tym Mojżeszowi, a on się denerwuje, jak to tak. I nakazuje wybić również wszystkie dzieci płci męskiej oraz kobiety, które obcowały z mężczyzną, wolno zostawić tylko dziewice na seksniewolnice, pardon, "żony drugorzędne". To zadaje kłam lubianemu przez apolegetów stwierdzeniu "Prawo Mojżeszowe było okrutne dlatego, że było dostosowane do mentalności dzikich koczowników i tamtych czasów, nie dało się od razu zmienić Izraelitów". Wygląda na to, że Izraelici sami z siebie byli zdolni do litości, tyle, że tej litości im zabraniał Mojżesz - głos Boga (a później, podczas podboju Kanaanu sam Bóg). To nie jest tak, że Izraelici koniecznie chcieli mordować wszystko, co się rusza, bo "takie to były czasy", a Bóg wcale tego nie chciał - z własnej inicjatywy byli gotowi oszczędzać bezbronnych, to Mojżesz/Bóg im tego zabraniali.
Przytoczmy więc odpowiedni cytat wraz z tym najważniejszym fragmentem, który pominąłeś - uzasadnieniem gniewu Mojżesza.
14 I rozgniewał się Mojżesz na dowódców wojska, na tysiączników i setników, którzy wracali z wyprawy wojennej. 15 Rzekł do nich: «Jakże mogliście zostawić przy życiu wszystkie kobiety? 16 One to za radą Balaama spowodowały, że Izraelici ze względu na Peora dopuścili się niewierności wobec Pana. Sprowadziło to plagę na społeczność Pana. 17 Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. 18 Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu.

Mojżesz otóż postąpił postęp. Zachował się jak prawdziwy feminista: potraktował kobiety Madianitów podmiotowo, jako osoby zdolne do jakiegoś wrogiego czynu, a nie jako inwentarz, który się rabuje. No a co się robi z wrogami? Się zabija się. Izraelici nie kierowali się żadną litością, tylko chciwością, traktując kobiety jako łup. Mojżesz awansował je na wrogów. Nieletnie dziewczyny, rzecz jasna, pozostały inwentarzem, no ale podmiotowość dzieci to dużo, dużo późniejszy wynalazek i nie można wymagać od razu za wiele. W każdym razie pewien postęp moralny inspirowany przez Mojżesza widać.
Odpowiedz
#53
Cytat:Wiemy. Już raz to napisałeś w tym temacie, a teraz to skopiowałeś i wkleiłeś. Co wywołuje podejrzenia, że masz w komputerze jakiś zbiór swoich złotych myśli i wklejasz je od czasu do czasu. Wolno ci, rzecz jasna, ale to trochę dziwne.

Po prostu przykro mi się zrobiło, że moja uwaga na temat została zignorowana na rzecz offtopu o Salwadorze czy czymś tam. A przekleiłem z poprzedniego posta, nie ze zbiorku.

Cytat:Mojżesz otóż postąpił postęp. Zachował się jak prawdziwy feminista: potraktował kobiety Madianitów podmiotowo, jako osoby zdolne do jakiegoś wrogiego czynu, a nie jako inwentarz, który się rabuje. No a co się robi z wrogami? Się zabija się. Izraelici nie kierowali się żadną litością, tylko chciwością, traktując kobiety jako łup. Mojżesz awansował je na wrogów. Nieletnie dziewczyny, rzecz jasna, pozostały inwentarzem, no ale podmiotowość dzieci to dużo, dużo późniejszy wynalazek i nie można wymagać od razu za wiele. W każdym razie pewien postęp moralny inspirowany przez Mojżesza widać.

Robisz sobie jaja, prawda?
Jak dla mnie fakt, że Izraelici początkowo pozostawili przy życiu też dzieci płci męskiej świadczy o tym, że jednak kierowali się czymś w rodzaju litości. Którą Mojżesz w imieniu Boga stępił w zarodku. Zresztą "nie okażecie litości" przewija się przez historię tułaczki po pustyni i wkraczania do Kanaanu, jak refren.
Zresztą, w tym przypadku i tak Mojżesz wykazał się nietypowym brakiem żądzy krwi. Podczas późniejszych walk Izraelici będą traktować podmiotowo całe narody, aż do niemowląt niezależnie od płci, a czasem nawet ich zwierzęta domowe.
Odpowiedz
#54
Adeptus napisał(a): Robisz sobie jaja, prawda?
Skąd taka niedorzeczna myśl?
Cytat:Jak dla mnie fakt, że Izraelici początkowo pozostawili przy życiu też dzieci płci męskiej świadczy o tym, że jednak kierowali się czymś w rodzaju litości.
Więc myślisz anachronicznie. Czy rabując owce i woły, zamiast je zarzynać, też według ciebie kierowali się litością? Dla prymitywnych plemion człowiek, który nie jest "bliźnim", jest przedmiotem. Narzędziem do wykorzystania lub przeszkodą do usunięcia. "Wróg" to już jest oczko wyżej.
Cytat: Którą Mojżesz w imieniu Boga stępił w zarodku. Zresztą "nie okażecie litości" przewija się przez historię tułaczki po pustyni i wkraczania do Kanaanu, jak refren.
Aż jeden raz?
Cytat:Zresztą, w tym przypadku i tak Mojżesz wykazał się nietypowym brakiem żądzy krwi. Podczas późniejszych walk Izraelici będą traktować podmiotowo całe narody, aż do niemowląt niezależnie od płci, a czasem nawet ich zwierzęta domowe.
No widzisz, to nauka i przykład tego, do czego doprowadza nadmierne wyprzedzanie swoich czasów. A są tacy, co pytali "dlaczego Jhwh nie potępił niewolnictwa". No więc dlatego. Raz zdarzyło mu się na krótki czas zabronić swoim ludziom brania niewolników i takie były efekty.

Oczywiście powinieneś wiedzieć, że cała ta krrrrrrwawa łaźnia jest fikcją, powstałą ładnych parę wieków po opisywanych wydarzeniach. Archeologia wskazuje raczej na jedność kulturową Izraelitów i Kananejczyków, bez śladu jakiejś masowej wymiany ludności i zostawiania miast w ruinach. Jeśli więc w ogóle nastąpił jakiś podbój od strony Synaju, to polegał on na tym, co większość podbojów w historii - wymianie grupy trzymającej władzę, rabowaniu tu i ówdzie, a potem wymieszaniu najeźdźców z podbitymi. Strrrrraszne historię o wybijaniu do nogi to fikcja powstała po to, żeby mieć morał. A jaki morał? A na przykład taki, jak powyżej opisałem. Albo jakiś zupełnie inny. To się nazywa interpretacją utworu literackiego. A jeśli nie jesteś Panią od Polskiego, to zdajesz sobie sprawę z tego, że żadna z możliwych interpretacji nie jest obiektywnie prawdziwa. No chyba, że Bóg ci powiedział, że twoja jest. Albo jeszcze większy autorytet, Pani od Polskiego.
Odpowiedz
#55
Cytat:Aż jeden raz?
Nie. "Jak refren" oznacza "wielokrotnie".



Cytat:Oczywiście powinieneś wiedzieć, że cała ta krrrrrrwawa łaźnia jest fikcją, powstałą ładnych parę wieków po opisywanych wydarzeniach. Archeologia wskazuje raczej na jedność kulturową Izraelitów i Kananejczyków, bez śladu jakiejś masowej wymiany ludności i zostawiania miast w ruinach. Jeśli więc w ogóle nastąpił jakiś podbój od strony Synaju, to polegał on na tym, co większość podbojów w historii - wymianie grupy trzymającej władzę, rabowaniu tu i ówdzie, a potem wymieszaniu najeźdźców z podbitymi. Strrrrraszne historię o wybijaniu do nogi to fikcja powstała po to, żeby mieć morał. A jaki morał? A na przykład taki, jak powyżej opisałem. Albo jakiś zupełnie inny. To się nazywa interpretacją utworu literackiego. A jeśli nie jesteś Panią od Polskiego, to zdajesz sobie sprawę z tego, że żadna z możliwych interpretacji nie jest obiektywnie prawdziwa. No chyba, że Bóg ci powiedział, że twoja jest. Albo jeszcze większy autorytet, Pani od Polskiego.

Poza tym na pustyni Synaj brak jest dowodów na 40-letnią obecność wielkich mas ludzkich, o których mowa w Biblii. Tylko co z tego? Jeśli ktoś uznaje Biblię za prawdę, to powinien uznawać za prawdę również historie o podboju. Bo jeśli one są fikcją literacką z morałem, to dlaczego tego samego nie powiedzieć o zmartwychwstaniu? Stąd jeśli ktoś wierzy w zmartwychwstanie, to konsekwentnie powinien wierzyć, że Bóg jest potwornym tyranem, który posyłał hordy Izraelitów by eksterminowały inne narody.
Odpowiedz
#56
Choć to dla mnie jako "dyżurnego katolika" nie jest wygodne, muszę zgodzić się z przedmówcą (Adeptusem). Zresztą nie wiem, co z dwojga złego jest gorszą interpretacją:

- epizody wybijania "do szczętu" są wspomnieniem pół-barbarzyńskiego okresu, kiedy byli niewolnicy stali się koczownikami pustyni, a okoliczności normalne nie były.

- epizody jak wyżej nie miały miejsca, a zostały dopisane duuuużo później, gdzieś pewnie w Babilonie, gdzie repatrianci żydowscy chcieli wpoić ziomkom nienawiść do innowierców.

Ja tam wolę nieco jednak pierwszą narrację.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#57
A czy zgodnie z Biblią wierzysz, że mordowanie Kanaanejczyków było wprost wyrażoną wolą i nakazem Jahwe?
Odpowiedz
#58
Ach Adeptus, trochę nieładnie tak. Odsłaniam się trochę a ty od razu w splot słoneczny? Ale spróbuję odpowiedzieć. Wierzę, że tak wierzył Mojżesz. A uzasadniać to można w różny sposób. "Kobiety które znały męża" może uważano za zaślubione, gdyby miały dzieci, te zgodnie z lewiratem byłyby kontynuacją rodu Moabitów. Podobnie gdyby chłopcy dorośli i "poznali kobiety" izraelskie. Jeżeli wolą Jahwe było wytępienie Moabitów, to widocznie według Mojżesza bez tego nie dało się. Poza tym są też względy "praktyczne". To Moabitki są w rozdziale 25 oskarżane o odwodzenie Izraelitów od religii. Czemu miałyby przestać? I czemu to je oszczędzono? Co do chłopców takim "praktycznym" powodem może być obowiązek zemsty czy coś w tym styluml.

I tak, wiem, że nie są to doskonałe wyjaśnienia, więc pozostaje mi tylko jedno. Widocznie bez tak drastycznych środków lud Izraela rozpłynąłby się wśród ludów miejscowych. A, wbrew twierdzeniom ZaKotem, Izraelici zachowali swoją odrębność tak wtedy jak i w późniejszych czasach licznych okupacji przez sąsiadów.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#59
Taka ciekawostka - Ezd 9
O co idzie - wracający z Babilonu Żydzi zaczęli się mieszać z ludami zastanymi.  Ciekawe jest zdanie: "9,1 Po dokonaniu tego zbliżyli się do mnie książęta z tymi słowami: «Lud izraelski, kapłani i lewici nie trzymali się z dala od narodów tych krain, jak i od ich okropności, mianowicie z dala od Kananejczyków, Chetytów, Peryzzytów, Jebusytów, Ammonitów, Moabitów, Egipcjan i Amorytów, 2 lecz spośród córek ich wzięli dla siebie i dla synów swoich żony, tak że ród święty zmieszał się z narodami tych krain; a książęta i zwierzchnicy przodowali w tym wiarołomstwie»1." Kananejczycy, Chetyci, Peryzzyci, Jebusyci i Amoryci to prawie pełna lista ludów ponoć zamieszkujących Kanaan przed inwazją Jozuego, z nazw pojawiających się częściej niż raz brakuje bodajże tylko Hiwwitów (Anakitów i Refaitów pomijam, bo to mityczne olbrzymy). Kananejczycy w tym okresie mogli być tylko Fenicjanami (pytanie czy kiedykolwiek byli kimś więcej), Chetyci Syro-Hetytami z północnej Syrii, Amoryci pewnie Syryjczykami (Amurru długo robiło w Mezopotamii za generyczne określenie Lewantu), Peryzzyci to nazwa oznaczająca wieśniaków, Jebusyci to enigma, nie ma śladu, żeby Jerozolima kiedykolwiek nosiła nazwę Jebus, już listy z Amarna nazywają ją Uru-Salim.
Hipoteza: To co zastali Izraelici po wyjściu z Egiptu, to tylko metafora tego, co zastali Żydzi po powrocie z Babilonu. Czyli resztki niewysiedlonych Izraelitów przemieszane z okolicznymi ludami (Jebusyci mogli być wręcz frakcją Judejczyków, którzy w czasie wygnania tak wyewoluowali, że wracający już ich nie rozpoznali jako swoich). Narracja biblijna zrobiła zaś z nich mitycznych nieczystych tubylców aby utrzymać Żydów w separacji od nich. A opisy pogromów to mokre sny w temacie, co frakcja Ezdrasza chciała z nimi zrobić.

Co realnie mogło dziać się w okolicach późnego brązu i żelaza. Po upadku Średniego Państwa Egipt znalazł się pod kontrolą przybyłych z Lewantu Hyksosów. Z czasem dynastia z Teb ich wypędziła. Uciekinierzy nawiali do Judei, jednak Egipcjanie ich tam doszli i rozbili. Może to jakieś echo Józefa i wyjścia z Egiptu?
Za nowego Państwa Egipt ze zmiennym szczęściem kontrolował Lewant. Po regionie błąkali się utożsamiani z Hebrajczykami Habiru, opisywani jako coś pomiędzy Kozakami i Cyganami, przynajmniej częściowo miejscowego pochodzenia. Stosunki z Egiptem mieli zasadniczo złe. W chwilach słabości faraonów wyrastali na wielką siłę, w okresie amarneńskim wręcz dominowali w Lewancie. Może echa tego to źródło mitu o podboju?
Potem kolejni faraonowie wzięli wszystko za mordę, jakieś grupy Habiru zabłąkane do Delty zostają zniewolone. Echo niewoli egipskiej?
Dominacji Egiptu rzucają wyzwanie Ludy Morza, koalicja ludów mykeńskiej Grecji, zachodniej Anatolii i chyba Italii. Egipt jakoś to pacyfikuje, osiedla na południowym wybrzeżu Palestyny, jeden z LM zwany Peleset to ewidentnie przodkowie Filistynów choć w międzyczasie się z semityzowali (Biblia jest świadoma ich egejskiego pochodzenia). Zwraca też uwagę, że Danici, dziwnie podobni do Denjen (jeden z LM) i homeryckich Danaów w bardzo archaicznej Pieśni Debory są opisani jako żeglarze. Także mykeński tytuł wanaks - król dziwnie przypomina biblijnych Anakitów. Nawet Lewitom dorabiano mykeńskie etymologie.
Potem są wieki ciemne. Brak źródeł, a gdy się wreszcie pojawiają to mamy Izrael i Judę. Gdzieś w tym czasie ten etniczny tygielek musiał się transformować w historycznych Izraelitów, ale szczegóły to enigma.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#60
Cytat:Wierzę, że tak wierzył Mojżesz.


Ale jeśli Pięcioksiąg zawiera wierzenia Mojżesza, a nie obiektywną wolę Jahwe, to skąd wiadomo, że Nowy Testament zawiera prawdziwą naukę Jezusa, a nie wierzenia ewangelistów i apostołów?


Cytat:Widocznie bez tak drastycznych środków lud Izraela rozpłynąłby się wśród ludów miejscowych.
Wszechmocny i miłosierny Bóg nie potrafił znaleźć innego sposobu na zachowanie odrębności swojego "Ludu wybranego" niż ludobójstwo?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości