23.05.2018, 22:56
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.05.2018, 23:05 przez Antyteista.)
Liczba postów: 302
Liczba wątków: 27
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
-30
Płeć: mężczyzna
Człowiek rozumny, zdolny do samodzielnego myślenia widzi, że jedni mają wszystkiego w nadmiarze, podczas gdy inni cierpią bez nadziei na lepsze jutro. Pewni ludzie są zdrowi, inteligentni, dobrze sytuowani, wykształceni,a inni są ubodzy, chorzy, niewykształceni, o niskiej inteligencji. Różnice iż wszyscy zostali "stworzeni" w tym samym czasie i z "tej samej gliny" czy z tego samego " materiału" nie da się obronić . Widać te różnice w wiedzy, zdolności moralnego osądu, jedni uczą się bardzo szybko, wprost łapią wiedze, inni mają trudności ze zrozumieniem najprostszych kwestii. Jedno są samodzielni w myśleniu i ocenie tego co ich otacza, inni z kolei nie potrafią niczego wymyślić, więc o wszystko i pytają, "mądrzejszych" i autorytetu, który im powie co mają sądzić, jak postępować, sami nie zrobią ani jednego kroku. Nawet nie przyjdzie im do głowy skąd biorą się te różnice, które sprawiają, że to oni stanowią ciemną masę, a autorytety mają dość wiedzy, aby mówić im co , jaki kiedy mają robić, w co wierzyć. Niektórymi ludźmi bardzo łatwo jest manipulować, wpływać na postępowanie, zachowania, poglądy, emocje. Inni nie poddają się żadnym zabiegom socjotechnicznym i zawsze pozostają wolni od jakiegokolwiek wpływu ponieważ kierują się własną mądrością, i zdolnością osądu, które prowadzą ich przez życie...
Co o tym sądzicie?
Czy sądzicie że mogą to być dowody na reinkarnację? ( ankieta)
Człowiek dwulicowy, jak przystało na chrześcijanina ...
Liczba postów: 15,955
Liczba wątków: 391
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,081
Płeć: mężczyzna
Nie.
Co więcej – jest to rozumowanie wywodzące się jako żywo z systemu kastowego. Jesteś tępy, bo musisz być tępy, a ja jestem z urodzenia od Ciebie mądrzejszy i dlatego masz mnie słuchać.
W ankiecie zaznaczyłem obie odpowiedzi. Nie wiem, co taka odpowiedź znaczy, ale była możliwa
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
1,162
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: kult kota
W ogóle nie widzę związku między zróżnicowaniem ludzi a reinkarnacją. Ludzi kształtują odmienne geny, odmienne wychowanie, odmienne doświadczenia. Nie wiem, skąd wyciągnąłeś założenie, że ludzie "powinni" być tacy sami, a to, że nie są, trzeba jakimś specjalnym czynnikiem wyjaśniać.
Liczba postów: 2,261
Liczba wątków: 25
Dołączył: 09.2014
Reputacja:
167
Płeć: mężczyzna
Nie widzę związku, oraz reinkarnacja chyba nie zakłada że będąc w jednym życiu mędrcem nie możesz być w następnym życiu głupcem. Poza tym "bycie z tej samej gliny" nie sugeruje chyba bycia identycznym. Jak ktoś się urodzi z autyzmem to już z innej gliny jest? Chyba inaczej rozumiemy to powiedzenie.
27.05.2018, 02:03
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.05.2018, 02:13 przez Antyteista.)
Liczba postów: 302
Liczba wątków: 27
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
-30
Płeć: mężczyzna
zefciu napisał(a): Nie.
Co więcej – jest to rozumowanie wywodzące się jako żywo z systemu kastowego. Jesteś tępy, bo musisz być tępy, a ja jestem z urodzenia od Ciebie mądrzejszy i dlatego masz mnie słuchać.
W ankiecie zaznaczyłem obie odpowiedzi. Nie wiem, co taka odpowiedź znaczy, ale była możliwa
Autor , który używa rozróżnień w tym apologetycznym , dharmicznym wybiegu, być może sam jest mnichem- nie pamiętam , ale te różnice są bardzo istotne, tak jak ich przyczyny - są ciekawe. Są to jedynie stwierdzenia, empiryczne stwierdzenia, które nie potrzebują dowodów.
- Chodzi jedynie o to, że te rozróżnienia zostały przedstawione, jako argument na "dowód" reinkarnacji.
Wg. mnie nie da się ustalić przyczyny tych zależności, małej czy wysokiej inteligencji, jako dowód na reinkarnację lub talent/ brak talentu, zdolność, predyspozycje lub tego brak.
Taka opcja oznacza, że wahasz, się , nie jestem przekonany do żadnej kategorycznej odpowiedzi.
( Podobnie jak ja).
Bądź co bądź, nie powinno być możliwości zaznaczenia jednocześnie obu przeciwstawnych , kategorycznych odpowiedzi w ankiecie. Jeżeli jednak ktoś tak robi, to wypadałoby wyjaśnić swą linie argumentacji... w przeciwnym razie powstaje niezrozumienie.
ZaKotem napisał(a): Nie wiem, skąd wyciągnąłeś założenie, że ludzie "powinni" być tacy sami, a to, że nie są, trzeba jakimś specjalnym czynnikiem wyjaśniać.
Nie jestem zwolennikiem poglądu, że ludzie powinni być ( czy są) tacy sami. Jestem zwolennikiem poglądu, że istnieją elementy , które dostępne są większości : jak choćby zmysły, myślenie, marzenia itp. W zasadzie dostępne są wszystkim, które funkcjonują, kiedy nie zostały mechanicznie uszkodzone lub w inny sposób.
Człowiek dwulicowy, jak przystało na chrześcijanina ...
Liczba postów: 116
Liczba wątków: 3
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
2
Płeć: mężczyzna
Antyteista napisał(a): Czy sądzicie że mogą to być dowody na reinkarnację?
Obserwacja jak najbardziej słuszna, ale wnioski są moim zdaniem mylne. Sam fakt istnienia różnic międzyludzkich nie świadczy o niczym. Po prostu sam sobie w głowie podzieliłeś ludzi na kategorie karmiczne. Nie znaczy to wcale, że takie kategorie obiektywnie istnieją. Różnice międzyludzkie istniały by tak czy siak, więc ich istnienie w żaden sposób nie implikuje istnienia jakieś zasady, która by kontrolowała odrodzenia konkretnej duszy w konkretnym ciele. No i co z duszą? Skąd wiesz czy jest w ogóle co reinkarnować?
Przekonania są bardziej niebezpiecznymi wrogami prawdy, niż kłamstwa - F. Nietzsche
29.05.2018, 06:34
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.05.2018, 06:36 przez Antyteista.)
Liczba postów: 302
Liczba wątków: 27
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
-30
Płeć: mężczyzna
J. S. Artur napisał(a): Antyteista napisał(a): Czy sądzicie że mogą to być dowody na reinkarnację?
Po prostu sam sobie w głowie podzieliłeś ludzi na kategorie karmiczne. Nie znaczy to wcale, że takie kategorie obiektywnie istnieją. Różnice międzyludzkie istniały by tak czy siak, więc ich istnienie w żaden sposób nie implikuje istnienia jakieś zasady, która by kontrolowała odrodzenia konkretnej duszy w konkretnym ciele. No i co z duszą? Skąd wiesz czy jest w ogóle co reinkarnować?
Ja podzieliłem na kategorie karmiczne? A gdzie?
Widzę, albo nie rozumiesz sensu pisanych przeze mnie treści , albo nie zrozumieliśmy się.
Przecież sam w ankiecie głosowałem, przeciw pytaniu- które również nie jest mojego autorstwa- a o czym też już pisałem. Czytasz w ogółe co piszę?
Czytaj ze zrozumieniem i naucz się nie przypisywać poglądy, których nie jestem stronnikiem. Tak robią tylko politycy , ludzie bez zasad.
Dusza niemal z gotową konceptualizacją trafiła do kultury greckiej z Indii. Platon ją zaakceptował. Dlaczego ? Ponieważ był konstruktywistycznym - nierelatywistą, co oznacza, że moralność pojmował na zasadzie ( najkrócej koherencji) w sprawach teorii moralnych. Powiedzmy ws. Boga. Stąd , to co lepsze tylnymi drzwiami Kościół przyjął, a oficjalnie zwalczał platonizm, filozofie grecką, pogaństwo itp. Innymi słowy przyjmował to co było na topie, a unikał skrajności. Tak jak ja unikam skrajności pisania z kimś kto przypisuje mnie poglądy, których ja nie głoszę , a jedynie rozważam.
Skąd wiem czy jest w ogóle co reinkarnować?
A choćby z literatury wedyjskiej , różnych religii dharmicznych oraz systemów filozoficzno -etycznych, które zasadniczo uznają te wiarę za autentyczną. Natomiast różnią się w szczegółach co do religii, tradycji religijnej, czy szkół. Co skłania mnie, że została wymyślona, ale i tak tematyka jak na mój gust dość interesująca.
Człowiek dwulicowy, jak przystało na chrześcijanina ...
29.05.2018, 11:18
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.05.2018, 11:22 przez J. S. Artur.)
Liczba postów: 116
Liczba wątków: 3
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
2
Płeć: mężczyzna
Antyteista napisał(a): Ja podzieliłem na kategorie karmiczne? A gdzie?
Szczerze to tylko taka interpretacja tego co napisałeś wydaje mi się sensowna, chyba że faktycznie czegoś w zacytowanej przez ciebie wypowiedzi nie rozumiem. Dlatego poproszę o uproszczenie.
Co konkretnie w istnieniu wymienionych różnic międzyludzkich miałoby być dowodem na reinkarnację i dlaczego? Konkretnie poproszę.
Antyteista napisał(a): Przecież sam w ankiecie głosowałem, przeciw pytaniu- które również nie jest mojego autorstwa- a o czym też już pisałem.
Mogłeś to zaznaczyć w pierwszym poście.
Antyteista napisał(a): A choćby z literatury wedyjskiej , różnych religii dharmicznych oraz systemów filozoficzno -etycznych, które zasadniczo uznają te wiarę za autentyczną.
Innymi słowy musisz najpierw na wiarę przyjąć takie założenie, aby w ogóle rozważać pytanie postawione w temacie. Ja np. w duszę nie wierzę, więc sądzę, że cały koncept reinkarnacji opiera się na potencjalnie błędnych założeniach. Co innego jeżeli weźmiemy pod lupę reinkarnację w sensie buddyjskim. Opartą o współzależne powstawanie a nie wędrówkę dusz.
Przekonania są bardziej niebezpiecznymi wrogami prawdy, niż kłamstwa - F. Nietzsche
Liczba postów: 302
Liczba wątków: 27
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
-30
Płeć: mężczyzna
J. S. Artur napisał(a): Innymi słowy musisz najpierw na wiarę przyjąć takie założenie, aby w ogóle rozważać pytanie postawione w temacie. Ja np. w duszę nie wierzę, więc sądzę, że cały koncept reinkarnacji opiera się na potencjalnie błędnych założeniach. Co innego jeżeli weźmiemy pod lupę reinkarnację w sensie buddyjskim. Opartą o współzależne powstawanie a nie wędrówkę dusz.
Nie zgadzam się, mogę gruntownie zapoznać się i intelektualnie rozważyć jakąś koncepcję metafizyczną i nie brać tego na wiarę, czy temu zaufać. Mogę rozważać bez wiary, wszystko zależy od tego jakim jestem człowiekiem ( o jakich poglądach). Gdyby było jak piszesz, musiałbym wierzyć we wszystko i wszystkim. A skąd, już krok od psychopatologii.
Rozumiem. Ja nie zakładam, że różnice to dowody na reinkarnację. ( Podobnie jak wynik ankiety) Daleki jestem od wiary, a reinkarnacja to jeż pewien rodzaj wiary, spekulacji. Bardzo zróżnicowanej. Nie mam ku temu dostatecznego motywu i przekonania, aby bronić jakiejś wiary. Można o czymś pisać – jak robię to ja- można być szukającym (jak zetetycy) można być rozpatrującym (jak sceptycy). Można tez powstrzymywać się od sądu (jak efektycy). Uważam , że prawdy nie można poznać.
Pierwszy post jest interesujący, dlatego zaistniał. Interesujący zjawiskowo, ale mniej interesując jeżeli chodzi o metafizyke- wtedy raczej traci na znaczeniu, ale niekoniecznie i nie dla każdego. Ponieważ jest interesujący zjawiskowo, obiektywny, nikt z was nie umiał go zanegować.
Współzależne powstawanie to tylko mniej mechanistyczna interpretacja dogmatów o reinkarnacji., tak jak występuje w hinduizmie. Jest tak samo za(dogmat)waniem jak nibbana. – która rzekomo jest najwyższym celem istot. A w buddyzmie , nie ma celu…jest reinkarnacja i antidotum. Żadna praktyka religijna wczesnego buddyzmu nie była nastawiona na jakiś cel , jedynie na ataraksję. Jak dla przykładu "szkoła leśna" . Już samo takie nastawienie zaprzecza medytacji. Trudno mówić tutaj o jakimś celu, więc skąd nibbana? Ucieczka od cierpienia, czyli podstawa nauk buddyjskich, więc skąd reinkarnacja?
Nibbana znów nie jest żadną śmiercią, więc nie jest nawet na dobrą sprawę antidotum reinkarnacji, raczej za(dogmat)waniem. Zdecydowanie lepszym za(dogmat)waniem jest Paranibbana, tj. zakończenie życia błogosławionych, buddhów, itp ludzi Budda rzekł :
"wejdę w Parinibbanę za trzy miesiące" Nie oznacza to śmierci, bo gdyby chodziło o śmierć wtedy używa się zwrotu "marana" . Czyli wg. nauk buddyjskich ( lub doktryny) Budda zakończył życie, ale nie umarł PARANIBBANA )
tak samo postrzegam różnice pomiędzy współzależnym powstawaniem, a wędrówką dusz,poniewał byłes łaskaw to zauważyć. To tylko inne określenie tego samego zjawiska. Pierwsze jest bardziej szczegółowe warunkami i przyczynami, a drugie to nazwa ogólnikowa. I to jest jedyna równica.
Oczywiście mógłbym bronić reinkarnacji, ale jakoś dziś nie mam do tego nastroju, ot po prostu. Taki dzień się trafił.
Człowiek dwulicowy, jak przystało na chrześcijanina ...
|