To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ateizm a laicyzacja
#1
Na pomysł tego wątku naprowadziło mnie krótkie zdanie Marlowa.
Cytat:Proces laicyzacji (nie mylić z ateizacją) następuje.....
Faktycznie to dwa różne zwierzęta.
Niby z jednej zagrody ale...... niby robi różnicę.
Postępująca laicyzacja w krajach europejskich wcale nie oznacza, że odbywa się to z motywów ateistycznych.

Zaryzykowałbym twierdzienie, że raczej jest skutkiem zalewu informacyjnego, niemożliwej do skonsumowania oferty ideologicznej i w efekcie zanikaniem jakiejkolwiek refleksji światopoglądowej połączonej z nieufnością do autorytetów.
Często popełnianym błędem jest założenie, że ludzie mają koherentne przekonania i światopogląd.
Raczej wybierają z oferty to co im w danej chwili pasuje.
Życie bez wiary i jednocześnie bez ateizmu - całkiem prawdopodobne.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#2
O, czyli ostatecznie doszedłeś do tego o czym od dawna pisali konserwatyści - postemp w Europie sprowadza się do bezmyślnej, możliwie najprymitywniejszej formy hedonizmu. Ludzie żyją bez wiary, bez ateizmu, bezmyślnie.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#3
Sofeicz napisał(a):Na pomysł tego wątku naprowadziło mnie krótkie zdanie Marlowa.

Faktycznie to dwa różne zwierzęta.
Niby z jednej zagrody ale...... niby robi różnicę.
Postępująca laicyzacja w krajach europejskich wcale nie oznacza, że odbywa się to z motywów ateistycznych.

Zaryzykowałbym twierdzienie, że raczej jest skutkiem zalewu informacyjnego, niemożliwej do skonsumowania oferty ideologicznej i w efekcie zanikaniem jakiejkolwiek refleksji światopoglądowej połączonej z nieufnością do autorytetów.
Często popełnianym błędem jest założenie, że ludzie mają koherentne przekonania i światopogląd.
Raczej wybierają z oferty to co im w danej chwili pasuje.
Życie bez wiary i jednocześnie bez ateizmu - całkiem prawdopodobne.

To ja może dopowiem, co konkretnie miałem na myśli, w tym krótkim zdaniu.
Laicyzacja - to przede wszystkim odejście od religii zinstytucjonalizowanej w naszym, tj zachodnim kręgu kulturowym. Czyli od chrześcijaństwa, czy to w formie katolickiej, czy protestanckiej.
Natomiast, jesli chodzi o wiarę, sam jej fakt, to ludzie nadal będą wierzyć.
I rzeczywiście, to co będzie przedmiotem tej wiary, będzie:
a) podyktowane subiektywnymi preferencjami, które to
b) w jakiejś mierze będą ograniczone aktualnymi trendami mód kulturowych.
Marcin Basiński
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _


Keep calm and blame Russia
Odpowiedz
#4
Sofeicz napisał(a):Na pomysł tego wątku naprowadziło mnie krótkie zdanie Marlowa.

Faktycznie to dwa różne zwierzęta.
Niby z jednej zagrody ale...... niby robi różnicę.
Postępująca laicyzacja w krajach europejskich wcale nie oznacza, że odbywa się to z motywów ateistycznych.

Zaryzykowałbym twierdzienie, że raczej jest skutkiem zalewu informacyjnego, niemożliwej do skonsumowania oferty ideologicznej i w efekcie zanikaniem jakiejkolwiek refleksji światopoglądowej połączonej z nieufnością do autorytetów.
Często popełnianym błędem jest założenie, że ludzie mają koherentne przekonania i światopogląd.
Raczej wybierają z oferty to co im w danej chwili pasuje.
Życie bez wiary i jednocześnie bez ateizmu - całkiem prawdopodobne.

Czyli jak to tu kiedyś pisał Piotr apateizm a ja nazywam to indyferentyzmem religijnym. Stare jak świat.
Instytucjonalna religia coraz słabiej nas cementuje - ( nie myślę o islamie) a szukamy swoich własnych światów.

Laicyzacja już dzisiaj nie kojarzy się z komunizmem, a nawet socjalizmem - chyba?
Odpowiedz
#5
Sofeicz rzuć okiem na to, powinno ci traochę rozjaśnić obraz:
http://www.ateista.pl/showthread.php?t=11094
Odpowiedz
#6
Xeo95 napisał(a):Sofeicz rzuć okiem na to, powinno ci traochę rozjaśnić obraz:
http://www.ateista.pl/showthread.php?t=11094

Terminu laicyzacja używało się w czasach tzw komuny jako określenie wyzwolenia spod wpływów kościoła głównie katolickiego.

Może ten termin jest dzisiaj już nieadekwatny.

Może jest coś takiego jak dryft religijny;-)
Odpowiedz
#7
lumberjack napisał(a):O, czyli ostatecznie doszedłeś do tego o czym od dawna pisali konserwatyści - postemp w Europie sprowadza się do bezmyślnej, możliwie najprymitywniejszej formy hedonizmu. Ludzie żyją bez wiary, bez ateizmu, bezmyślnie.
A jak chciałbyś aby żyli?
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
#8
Laicyzacja jest jak najbardziej potrzebna Uśmiech Kraje europejskie można by powiedzieć kolebki chrześcijaństwa na reszcie chcą traktować wszystkich jednakowo. To rozsądny krok choćby z tego względu, że każdy ma prawo do odmiennych przekonań co nie znaczy, że musi stawać przeciw innym przekonaniom.
Odpowiedz
#9
Sofeicz napisał(a): Na pomysł tego wątku naprowadziło mnie krótkie zdanie Marlowa.

Cytat:Proces laicyzacji (nie mylić z ateizacją) następuje.....
Faktycznie to dwa różne zwierzęta.
Niby z jednej zagrody ale...... niby robi różnicę.
Postępująca laicyzacja w krajach europejskich wcale nie oznacza, że odbywa się to z motywów ateistycznych.

Zaryzykowałbym twierdzienie, że raczej jest skutkiem zalewu informacyjnego, niemożliwej do skonsumowania oferty ideologicznej i w efekcie zanikaniem jakiejkolwiek refleksji światopoglądowej połączonej z nieufnością do autorytetów.
Często popełnianym błędem jest założenie, że ludzie mają koherentne przekonania i światopogląd.
Raczej wybierają z oferty to co im w danej chwili pasuje.
Życie bez wiary i jednocześnie bez ateizmu - całkiem prawdopodobne.

Laicyzacja to wymysł protestantyzmu - oddawanie Cesarzowi tego, co boskie. Mam nadzieję, że zdrowi na umyśle ateiści przeciwstawią się laicyzacji, z tego względu, że żadna władza świecka nie ma prawa uzurpować sobie prerogatyw włady duchowej.
Odpowiedz
#10
bbb napisał(a): Laicyzacja to wymysł protestantyzmu - oddawanie Cesarzowi tego, co boskie. Mam nadzieję, że zdrowi na umyśle ateiści przeciwstawią się laicyzacji, z tego względu, że żadna władza świecka nie ma prawa uzurpować sobie prerogatyw włady duchowej.

A ty pamiętasz czym jest ateizm? Nie ma co Cesarzowi oddawać bo nie ma tego "co boskie" w oczach ateisty. Władza duchowa to jakaś narośl z kosmosu w oczach ateisty. Więc o czym ty w ogóle mówisz?
Odpowiedz
#11
magicvortex napisał(a):
bbb napisał(a): Laicyzacja to wymysł protestantyzmu - oddawanie Cesarzowi tego, co boskie. Mam nadzieję, że zdrowi na umyśle ateiści przeciwstawią się laicyzacji, z tego względu, że żadna władza świecka nie ma prawa uzurpować sobie prerogatyw włady duchowej.

A ty pamiętasz czym jest ateizm? Nie ma co Cesarzowi oddawać bo nie ma tego "co boskie" w oczach ateisty. Władza duchowa to jakaś narośl z kosmosu w oczach ateisty. Więc o czym ty w ogóle mówisz?

Ateista może sobie myśleć, co chce - ważna jest obiektywna rzeczywistość. Jak Cię władza świecka zaczyna prowadzić ku świetlanej przyszłości, obiecując świeckie zbawienie w idealnym społeczeństwie, to wątpię, czy ktokolwiek będzie Cię pytał, czy w zbawienie wierzysz, czy nie.
Odpowiedz
#12
bbb napisał(a): Ateista może sobie myśleć, co chce - ważna jest obiektywna rzeczywistość.

To dotyczy również wierzących, nikt nie udowodnił istnienia boga więc wierzący gadają po próżnicy.

bbb napisał(a): Jak Cię władza świecka zaczyna prowadzić ku świetlanej przyszłości, obiecując świeckie zbawienie

co to jest świeckie zbawienie?

bbb napisał(a): w idealnym społeczeństwie,

utopie nie są realne, nikt zresztą nie wciska kitu o idealnym społeczeństwie aktualnie

bbb napisał(a): to wątpię, czy ktokolwiek będzie Cię pytał, czy w zbawienie wierzysz, czy nie.

czy ty widzisz tylko dwie opcje? dystopia lub teokracja?
Odpowiedz
#13
magicvortex napisał(a): co to jest świeckie zbawienie?

Coś podobnego do sprawiedliwości społecznej - w tym przypadku drastycznie zmienione zostaje znaczenie słowa "świeckie", bo oznacza "niestandardową" religię, np. komunizm.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#14
magicvortex napisał(a):
bbb napisał(a): Ateista może sobie myśleć, co chce - ważna jest obiektywna rzeczywistość.

To dotyczy również wierzących, nikt nie udowodnił istnienia boga więc wierzący gadają po próżnicy.


bbb napisał(a): Jak Cię władza świecka zaczyna prowadzić ku świetlanej przyszłości, obiecując świeckie zbawienie

co to jest świeckie zbawienie?


bbb napisał(a): w idealnym społeczeństwie,

utopie nie są realne, nikt zresztą nie wciska kitu o idealnym społeczeństwie aktualnie


bbb napisał(a): to wątpię, czy ktokolwiek będzie Cię pytał, czy w zbawienie wierzysz, czy nie.

czy ty widzisz tylko dwie opcje? dystopia lub teokracja?

Może nikt Ci nie udowodnił istnienia Boga, natomiast rozumny człowiek nie powinien mieć problemu z odczytaniem obiektywnych praw, jakie obowiązują w tym świecie. Możesz je nazywać prawami natutralnymi, jeśli nie chcesz przyznać, że są to prawa boskie. Problem jest jednak taki, że my te prawa potrafimy odczytać i np. stwierdzić, że nawet najwymyślniejsze i najpiękniejsze kłamstwo nie zadowoli naszego rozumu tak, jak najprostsza prawda - a pomimo to zdarza nam się kłamać. Zdaża nam się również robić inne złe rzeczy - kraść, zabijać, itd. Mamy więc ewidentne skłonności do czynienia zła, którego nikt normalny nie pragnie, ale pomimo to jest ono obecne - w życiu indywidualnym i społecznym.

Religia obiecuje, że zło zostanie ostatecznie z naszego życia wyeliminowane, dzięki Zbawieniu - laicyzacja co prawda ruguje religię z życia zbiorowego, ale niodmiennie towarzyszy temu obietnica, że zostaniemy zbawieni po świecku, tj. sami, własnymi rękami (oczywiście pod czujnym okiem światłej władzy) zbudujemy świat, w którym nie będzie zła. Dotychczasowe próby skończyły się kiepsko, no ale stare błędy i wypaczenia są już historią, wyciągnęliśmy wnioski, zwarliśmy szeregi, itd. i można cały cyrk świeckiej religii odpalać po raz kolejny - tym razem pod hasłami genderu i eugeniki (oczywiście nowej, lepszej). Teraz już odblokujemy 100% potencjału mózgu, polecimy do wnętrza czarnej dziury i wyciągniemy odwieczne prawdy Kosmosu, ku chwale ludzkości.

Myślę, że gdyby niewierzący nie potzrebowali jakiejś wiary zastępczej, to na to wszystko by się nie nabierali - ale jak mówiłem praw naturalnych nie da się oszukać.
Odpowiedz
#15
bbb napisał(a): Może nikt Ci nie udowodnił istnienia Boga, natomiast rozumny człowiek nie powinien mieć problemu z odczytaniem obiektywnych praw, jakie obowiązują w tym świecie. Możesz je nazywać prawami natutralnymi, jeśli nie chcesz przyznać, że są to prawa boskie.

a ty możesz je nazwać boskimi skoro nie chcesz przyznać że ten nie istnieje
albo możesz je nazwać prawami krasnoludków jeśli nie chcesz przyznać że to są prawa naturalne

to ze ty wierzysz w boga nie oznacza że ten istnieje

bbb napisał(a): Problem jest jednak taki, że my te prawa potrafimy odczytać i np. stwierdzić, że nawet najwymyślniejsze i najpiękniejsze kłamstwo nie zadowoli naszego rozumu tak, jak najprostsza prawda

"my mamy rację a wy się mylicie, dowodów jednak nie pokażemy bo nie"

bbb napisał(a): - a pomimo to zdarza nam się kłamać. Zdaża nam się również robić inne złe rzeczy - kraść, zabijać, itd. Mamy więc ewidentne skłonności do czynienia zła, którego nikt normalny nie pragnie, ale pomimo to jest ono obecne - w życiu indywidualnym i społecznym.

Religia obiecuje, że zło zostanie ostatecznie z naszego życia wyeliminowane, dzięki Zbawieniu - laicyzacja co prawda ruguje religię z życia zbiorowego, ale niodmiennie towarzyszy temu obietnica, że zostaniemy zbawieni po świecku, tj. sami, własnymi rękami (oczywiście pod czujnym okiem światłej władzy) zbudujemy świat, w którym nie będzie zła.

nie wiem po kiego grzyba używasz ciągle słowa "zbawienie" kiedy w świeckim kontekście nie ma ono żadnego znaczenia, ale jak rozumiem wg ciebie to źle że próbujemy stworzyć lepszy świat? Duży uśmiech

bbb napisał(a): Dotychczasowe próby skończyły się kiepsko, no ale stare błędy i wypaczenia są już historią, wyciągnęliśmy wnioski, zwarliśmy szeregi, itd. i można cały cyrk świeckiej religii odpalać po raz kolejny - tym razem pod hasłami genderu i eugeniki (oczywiście nowej, lepszej). Teraz już odblokujemy 100% potencjału mózgu, polecimy do wnętrza czarnej dziury i wyciągniemy odwieczne prawdy Kosmosu, ku chwale ludzkości.

coś bredzisz, a o jakimś genderze to głównie wierzący gadają bo ich księża szczują. Niech no też zgadnę, cokolwiek dobrego jest dziś w społeczeństwie to zasługa chrześcijaństwa, a jeśli jest coś złego to pozostałość po złym świeckim podejściu? XD

bbb napisał(a): Myślę, że gdyby niewierzący nie potzrebowali jakiejś wiary zastępczej, to na to wszystko by się nie nabierali - ale jak mówiłem praw naturalnych nie da się oszukać.

Dobra, bbb, zwyczajnie gadasz banialuki. Masz jakąś dziwną wizję że niewierzący to jakieś plugawe orki które próbują wszystko popsuć a wierzący to świetliste elfy które bronią świata. Do tego masz magiczne moce bo czytasz wszystkim w myślach. Jak uda Ci się kiedyś rozwiać te opary absurdu i zejdziesz na ziemie to może wtedy pogadamy. Teraz szkoda czasu na twoje urojenia.
Odpowiedz
#16
magicvortex napisał(a):
bbb napisał(a): Może nikt Ci nie udowodnił istnienia Boga, natomiast rozumny człowiek nie powinien mieć problemu z odczytaniem obiektywnych praw, jakie obowiązują w tym świecie. Możesz je nazywać prawami natutralnymi, jeśli nie chcesz przyznać, że są to prawa boskie.

a ty możesz je nazwać boskimi skoro nie chcesz przyznać że ten nie istnieje
albo możesz je nazwać prawami krasnoludków jeśli nie chcesz przyznać że to są prawa naturalne

to ze ty wierzysz w boga nie oznacza że ten istnieje


bbb napisał(a): Problem jest jednak taki, że my te prawa potrafimy odczytać i np. stwierdzić, że nawet najwymyślniejsze i najpiękniejsze kłamstwo nie zadowoli naszego rozumu tak, jak najprostsza prawda

"my mamy rację a wy się mylicie, dowodów jednak nie pokażemy bo nie"


bbb napisał(a): - a pomimo to zdarza nam się kłamać. Zdaża nam się również robić inne złe rzeczy - kraść, zabijać, itd. Mamy więc ewidentne skłonności do czynienia zła, którego nikt normalny nie pragnie, ale pomimo to jest ono obecne - w życiu indywidualnym i społecznym.

Religia obiecuje, że zło zostanie ostatecznie z naszego życia wyeliminowane, dzięki Zbawieniu - laicyzacja co prawda ruguje religię z życia zbiorowego, ale niodmiennie towarzyszy temu obietnica, że zostaniemy zbawieni po świecku, tj. sami, własnymi rękami (oczywiście pod czujnym okiem światłej władzy) zbudujemy świat, w którym nie będzie zła.

nie wiem po kiego grzyba używasz ciągle słowa "zbawienie" kiedy w świeckim kontekście nie ma ono żadnego znaczenia, ale jak rozumiem wg ciebie to źle że próbujemy stworzyć lepszy świat? Duży uśmiech


bbb napisał(a): Dotychczasowe próby skończyły się kiepsko, no ale stare błędy i wypaczenia są już historią, wyciągnęliśmy wnioski, zwarliśmy szeregi, itd. i można cały cyrk świeckiej religii odpalać po raz kolejny - tym razem pod hasłami genderu i eugeniki (oczywiście nowej, lepszej). Teraz już odblokujemy 100% potencjału mózgu, polecimy do wnętrza czarnej dziury i wyciągniemy odwieczne prawdy Kosmosu, ku chwale ludzkości.

coś bredzisz, a o jakimś genderze to głównie wierzący gadają bo ich księża szczują. Niech no też zgadnę, cokolwiek dobrego jest dziś w społeczeństwie to zasługa chrześcijaństwa, a jeśli jest coś złego to pozostałość po złym świeckim podejściu? XD


bbb napisał(a): Myślę, że gdyby niewierzący nie potzrebowali jakiejś wiary zastępczej, to na to wszystko by się nie nabierali - ale jak mówiłem praw naturalnych nie da się oszukać.

Dobra, bbb, zwyczajnie gadasz banialuki. Masz jakąś dziwną wizję że niewierzący to jakieś plugawe orki które próbują wszystko popsuć a wierzący to świetliste elfy które bronią świata. Do tego masz magiczne moce bo czytasz wszystkim w myślach. Jak uda Ci się kiedyś rozwiać te opary absurdu i zejdziesz na ziemie to może wtedy pogadamy. Teraz szkoda czasu na twoje urojenia.

Widzisz, zafiksowałeś się na tym, czy powszechnie obowiązujące prawa są "boskie", czy "naturalne" i umyka Ci istota rzeczy - że te prawa w ogóle są i że człowiek potrafi je odczytać za pomocą rozumu. Prawo do życia, prawo do prawdy, prawo do wolności, itd., nie są niczyim wymysłem i przysługują każdemu człowiekowi z natury - nawet ateiście, który "nie wierzy", że mają one realne źródło.

Natomiast co do zbawienia, to gdyby "w świeckim kontekście nie miało ono znaczenia", nie powstałaby ani jedna doktryna polityczna, postulująca stworzenie "nowego człowieka" i nowego ustroju, w którym nie będzie zła. Nikt nie nabrałby się na obietnicę "tysiącletniej rzeszy", "społeczeństwa komunistycznego", "multikulturalizmu", czy genderowej "równości płci". Swoją drogą - jeśli uwarzasz, że "o jakimś genderze to głównie wierzący gadają bo ich księża szczują", to wytłumacz mi, dlaczego postulaty tej ideologii są obecne w dokumentach takich organizacji, jak OECD, ONZ, Unia Europejska i dlaczego wszystkie państwa należące do MFW są zobowiązane wprowadzać ją na wszystkich szczeblach edukacji.
Odpowiedz
#17
bbb napisał(a): Widzisz, zafiksowałeś się na tym, czy powszechnie obowiązujące prawa są "boskie", czy "naturalne" i umyka Ci istota rzeczy - że te prawa w ogóle są i że człowiek potrafi je odczytać za pomocą rozumu. Prawo do życia,

no chyba że jedziemy na wojenkę to wtedy można czołg poświęcić prawda?

bbb napisał(a): prawo do prawdy,

no chyba ze jest się kapłanem, wtedy można gadać co ślina na język przyniesie nieważne czy to prawda

bbb napisał(a): prawo do wolności,

no fakt, nawet jak się gwałci małe dzieci to inni kapłani wyślą gdzieś na peryferie zeby przypadkiem do więzienia się nie poszło

bbb napisał(a): itd., nie są niczyim wymysłem i przysługują każdemu człowiekowi z natury - nawet ateiście, który "nie wierzy", że mają one realne źródło.

ależ ja przecież nie jestem przeciw moralności, po prostu uważam że panowie w czarnych sukienkach mieliby być "jedynym słusznym źródłem moralności".

bbb napisał(a): Natomiast co do zbawienia, to gdyby "w świeckim kontekście nie miało ono znaczenia", nie powstałaby ani jedna doktryna polityczna, postulująca stworzenie "nowego człowieka" i nowego ustroju, w którym nie będzie zła.

jakiego nowego człowieka? jakiego nowego ustroju? jaki brak zła? zresztą wiesz że używasz usilnie słowa "zbawienie" w jego religijnym kontekście dopasowując do niereligijnego kontekstu i to dlatego nie ma ono tam znaczenia? Podobnie na przykład jak słowo grzech.

bbb napisał(a): Nikt nie nabrałby się na obietnicę "tysiącletniej rzeszy"

to nie był ateistyczny ruch

bbb napisał(a): , "społeczeństwa komunistycznego", "multikulturalizmu", czy genderowej "równości płci".

O matko och świeckości święta, zbaw nas od różnic płciowych, wybaw nas od różnic kulturowych, wybaw nas od różnic w ogóle... XD

bbb napisał(a): Swoją drogą - jeśli uwarzasz, że "o jakimś genderze to głównie wierzący gadają bo ich księża szczują", to wytłumacz mi, dlaczego postulaty tej ideologii są obecne w dokumentach takich organizacji, jak OECD, ONZ, Unia Europejska i dlaczego wszystkie państwa należące do MFW są zobowiązane wprowadzać ją na wszystkich szczeblach edukacji.

i jakie to postulaty?
Odpowiedz
#18
magicvortex napisał(a):
bbb napisał(a): Widzisz, zafiksowałeś się na tym, czy powszechnie obowiązujące prawa są "boskie", czy "naturalne" i umyka Ci istota rzeczy - że te prawa w ogóle są i że człowiek potrafi je odczytać za pomocą rozumu. Prawo do życia,

no chyba że jedziemy na wojenkę to wtedy można czołg poświęcić prawda?


bbb napisał(a): prawo do prawdy,

no chyba ze jest się kapłanem, wtedy można gadać co ślina na język przyniesie nieważne czy to prawda


bbb napisał(a): prawo do wolności,

no fakt, nawet jak się gwałci małe dzieci to inni kapłani wyślą gdzieś na peryferie zeby przypadkiem do więzienia się nie poszło


bbb napisał(a): itd., nie są niczyim wymysłem i przysługują każdemu człowiekowi z natury - nawet ateiście, który "nie wierzy", że mają one realne źródło.

ależ ja przecież nie jestem przeciw moralności, po prostu uważam że panowie w czarnych sukienkach mieliby być "jedynym słusznym źródłem moralności".


bbb napisał(a): Natomiast co do zbawienia, to gdyby "w świeckim kontekście nie miało ono znaczenia", nie powstałaby ani jedna doktryna polityczna, postulująca stworzenie "nowego człowieka" i nowego ustroju, w którym nie będzie zła.

jakiego nowego człowieka? jakiego nowego ustroju? jaki brak zła? zresztą wiesz że używasz usilnie słowa "zbawienie" w jego religijnym kontekście dopasowując do niereligijnego kontekstu i to dlatego nie ma ono tam znaczenia? Podobnie na przykład jak słowo grzech.


bbb napisał(a): Nikt nie nabrałby się na obietnicę "tysiącletniej rzeszy"

to nie był ateistyczny ruch


bbb napisał(a): , "społeczeństwa komunistycznego", "multikulturalizmu", czy genderowej "równości płci".

O matko och świeckości święta, zbaw nas od różnic płciowych, wybaw nas od różnic kulturowych, wybaw nas od różnic w ogóle... XD


bbb napisał(a): Swoją drogą - jeśli uwarzasz, że "o jakimś genderze to głównie wierzący gadają bo ich księża szczują", to wytłumacz mi, dlaczego postulaty tej ideologii są obecne w dokumentach takich organizacji, jak OECD, ONZ, Unia Europejska i dlaczego wszystkie państwa należące do MFW są zobowiązane wprowadzać ją na wszystkich szczeblach edukacji.

i jakie to postulaty?
Ależ Ty bredzisz człowieku.
Odpowiedz
#19
bbb napisał(a): Ależ Ty bredzisz człowieku.

z twoich ust to komplement Oczko
Odpowiedz
#20
Sofeicz napisał(a): Na pomysł tego wątku naprowadziło mnie krótkie zdanie Marlowa.

Cytat:Proces laicyzacji (nie mylić z ateizacją) następuje.....
Faktycznie to dwa różne zwierzęta.
Niby z jednej zagrody ale...... niby robi różnicę.
Postępująca laicyzacja w krajach europejskich wcale nie oznacza, że odbywa się to z motywów ateistycznych.

Zaryzykowałbym twierdzienie, że raczej jest skutkiem zalewu informacyjnego, niemożliwej do skonsumowania oferty ideologicznej i w efekcie zanikaniem jakiejkolwiek refleksji światopoglądowej połączonej z nieufnością do autorytetów.
Często popełnianym błędem jest założenie, że ludzie mają koherentne przekonania i światopogląd.
Raczej wybierają z oferty to co im w danej chwili pasuje.
Życie bez wiary i jednocześnie bez ateizmu - całkiem prawdopodobne.

Nie sądzę, żeby dało się żyć bez wiary w cokolwiek, czy to religię, czy np. w swoją misję na świecie. Nie uważam, że religie mają monopol na wiarę. Chyba co raz mniej osamotniony jestem w tym uważaniu.

Laicyzacja daje szansę zachować taką prywatną wiarę każdemu z osobna. Jest to jakiś krok w kierunku stworzenia "strefy wolnej konkurencji" dla religii i stylów życia. Taka nasza europejska filozofia. Ciekawe jak wypadnie w porównaniu np. z amerykańską.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości