To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
O Dawkinsie źle i dobrze
#41
Przeczytałem Samolubny Gen. Ze zdziwieniem stwierdzam że jest to bardzo przystępna książka, przejrzałem też dwie pozostałe i teoria jest ciekawa, dobrze tłumaczy zjawiska ale jej implementacja w badaniach wydaje się piekielnie trudna. Raz że terminologia jest dość ścisła, dwa że nie ma wielu przykładów tego jak powinny wyglądać takie badania nad konkretnymi zagadnieniami.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#42
Tytuł wątku, to: O Dawkinsie źle i dobrze. Prawdę powiedziawszy, to kiepski wątek, bo o wymienionym w tytule Dawkinsie nie mówi się tu w ogóle. Ani źle, ani dobrze. Nikt nie wspomniał np. o jego książce „Bóg urojony”, dzięki której stał się niemal ikoną starcia rozumu z religijnym kołtuństwem. Deliberujecie o judaizmie, żydach, dżihadystach, hamasowcach itepe. Ale każda religia jest zła – szantażuje, ogranicza i wzbudza nienawiść do ludzi. Wciska w schemat: my, czyli ci dobrzy i oni, znaczy źli. Uczy nietolerancji i agresji. Religie biorą się ze strachu, z braku poczucia bezpieczeństwa. Utwierdzają człowieka w przekonaniu, że jest śmieciem. A tymczasem ludzie inteligentni, tacy jak Dawkins, Krauss, Hitchens, Ehrman, Harris, Vermes i wielu innych, proponują uwolnienie się od poczucia winy za nie swoje przewinienia, radość, szacunek dla natury i życie według moralności ludzkiej, a nie mitologicznej. Jeżeli ktoś uważa to za lewactwo, to sorry za słowa, które wtedy przyjdą mi do głowy.Uśmiech

Jeżeli ktoś ma ochotę posłuchać Dawkinsa i Kraussa, to podaję link do programu, który wyemitowała telewizja Planete.
https://www.youtube.com/watch?v=O0siu3XowNk



Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty, i którego zamiary wzorowane są na ludzkich. Krótko mówiąc - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności.  Albert Einstein
Odpowiedz
#43
Patafil napisał(a): Żydki chcą, byśmy tak myśleli, i wiele niezbyt inteligentnych osób na to się nabiera. Ale tak naprawdę my nie potrzbujemy pomocy Izraela. To Zachód posiada potęgę militarną i zaplecze naukowo-przemysłowe, a nie kozojeby. Gdybyśmy chcieli, możemy rozegnać ich w 24 godziny, i to bez użycia atomu. Ale tu wtrąca się drugie oblicze żydowskiej propagandy ze swoją ,,tolerancją'', ,,walką z ksenofobią i nienawiścią'' itp. Wszystko po to, aby utrzymać istniejący stan schizofrenii społecznej, oczywiści z korzyścią dla Narodu Wybranego.

Wybacz, ale ten styl wypowiedzi jest nieco żenujący. Prawem człowieka jest mieć swoje opinie, ale człowiek zrównoważony emocjonalnie swoje opinie wygłasza, a nie wyrzyguje.



Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty, i którego zamiary wzorowane są na ludzkich. Krótko mówiąc - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności.  Albert Einstein
Odpowiedz
#44
ekskomunika napisał(a):
Patafil napisał(a): ...
Wybacz, ale ten styl wypowiedzi jest nieco żenujący. Prawem człowieka jest mieć swoje opinie, ale człowiek zrównoważony emocjonalnie swoje opinie wygłasza, a nie wyrzyguje.
Wątpię, czy Patafil by Ci wybaczył, nawet gdyby mógł. Tego pana już dawno z nami nie ma, gdyż z przyczyn, na które zwróciłeś uwagę uznano, że lepiej będzie temu forum bez niego.

ekskomunika napisał(a): Nikt nie wspomniał np. o jego książce „Bóg urojony”, dzięki której stał się niemal ikoną starcia rozumu z religijnym kołtuństwem.
W moim mniemaniu stał się raczej ikoną kinderateistów, którym wystarczy przewertować jedną książkę, by ogłosić, że "nauka dowiodła, że Boga nie ma."
Cytat:Ale każda religia jest zła – szantażuje, ogranicza i wzbudza nienawiść do ludzi. Wciska w schemat: my, czyli ci dobrzy i oni, znaczy źli. Uczy nietolerancji i agresji.
A to już bardzo daleko idąca generalizacja. Warto byłoby ją czymś poprzeć.
Cytat:proponują uwolnienie się od poczucia winy za nie swoje przewinienia
Można oczywiście (bardzo na siłę) założyć, że część chrześcijaństwa zachodniego takie poczucie promuje. Ale żeby "wszystkie religie"?
Cytat:radość, szacunek dla natury i życie według moralności ludzkiej
Wypisz wymaluj - chrześcijaństwo.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#45
Ekskomuniko - jesteś nowy/nowa na tym forum więc proponuję zrobić najpierw kwerendę, żeby uniknąć takich wpadek, jak z Dawkinsem.
Wiele razy wałkowaliśmy jego prace w te i nazad.
Co do "Boga urojonego", to nie wprowadza on żadnych nowych odkryć poza kilkoma efektownymi zdaniami (np. podział na siedem stopni ateizmu).

Ateizm obywa się na szczęście bez nadmiernej nadbudowy teoretycznej, bo jest światopoglądem o niższym poziomie energetycznym.
To religie muszą tworzyć swoje rozbudowane teologie.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#46
Czytałem dwie książki i oglądałem dokument na Planete i fragmenty wykładów Dawkinsa. Jako naukowiec jest rzeczowy i kompetentny. Potrafi wysławiać się jasno, a książki popularyzujące naukę są przystępne i ciekawe. Ma zdecydowane poglądy antyreligijne, co zapewne wywiódł ze sprzeczności dogmatów religijnych z teorią ewolucji, kosmologią itp. Pomija następujące kwestie związane z religiami: nauka moralna, aspekty społeczne, psychologiczne, filozoficzne itd. Pomija również symbolizm, o którym przypominam na tym forum. Prezentuje punkt widzenia fizyka i biologa. Jest bardzo pewny swego i zapewne dlatego nie okazuje szacunku dla przekonań religijnych i prowadzi coś w stylu edukacyjnej wojny antyreligijnej. Celnie punktuje słabe strony religii, wszelkie potknięcia i większe wpadki. Szkoda, że nie zauważa innych negatywnych zjawisk występujących na świecie.
Odpowiedz
#47
zefciu napisał(a): W moim mniemaniu stał się raczej ikoną kinderateistów, którym wystarczy przewertować jedną książkę, by ogłosić, że "nauka dowiodła, że Boga nie ma."

A nie dowiodła? Jak zauważył Darwin 161 lat temu:

'the sufferings of millions of the lower animals throughout almost endless time' are apparently irreconcilable with the existence of a creator of 'unbounded' goodness.

Chociaż wątpię, że akurat Dawkins na to zwrócił uwagę, bo jego zdaniem składanie larw w otwartych ranach jest "widowiskiem", a tych pozabiologicznych zmaz nocnych nie czytałem.
Odpowiedz
#48
zefciu napisał(a):
ekskomunika napisał(a):Ale każda religia jest zła – szantażuje, ogranicza i wzbudza nienawiść do ludzi. Wciska w schemat: my, czyli ci dobrzy i oni, znaczy źli. Uczy nietolerancji i agresji.
A to już bardzo daleko idąca generalizacja. Warto byłoby ją czymś poprzeć.

Przykładów można by podać dużo, ograniczę się do kilku.
Przemoc. Krucjaty, 500 lat inkwizycji, wojny religijne. W czasach współczesnych też nie brakuje konfliktów na tle religijnym: Irlandia Północna (katolicy, protestanci), Irak (sunnici, szyici), Izrael (żydzi, muzułmanie), Indie (muzułmanie, hinduiści), państwa byłej Jugosławii (muzułmanie, katolicy, prawosławni). Żołnierze armii nazistowskiej w czasie II wojny światowej na paskach mieli napis: Gott mit uns. To tylko kilka przykładów. Z reguły kościoły, synagogi i meczety burzą ludzie religijni. Bardzo religijni.
Hamowanie rozwoju cywilizacyjnego i racjonalnego myślenia, promowanie kołtuństwa. Ponad 5 tys. pozycji w indeksie ksiąg zakazanych, który przestał obowiązywać dopiero w 1966 r. Pascal, Kopernik, Kartezjusz, Galileusz, Kant, Monteskiusz, Wolter, Frycz Modrzewski, Mickiewicz. Galileusz został zrehabilitowany w 1992 r.
Przykładem kołtuństwa jest ogłoszenie w XIX w. dogmatu o niepokalanym poczęciu Marii, a w 1951 o jej wniebowzięciu. Kołtuństwem jest twierdzenie, że ziemia ma 6 tys. lat, a prehistoryczne skamieniałości podrzucił Bóg, by przetestować wiarę człowieka. A może ziemia jest kolonią karną, zakładem dla obłąkanych, wysypiskiem śmieci jakiejś wyższej cywilizacji? W czym taka historia byłaby gorsza od tej o Bogu?
Muzułmanie żądają usunięcia książek, w których występują nieczyste świnie, czyli Świnka Piggy i Prosiaczek z „Kubusia Puchatka”, a katolicy uważają, że Teletubisie, to transwestyci. W ten sam klimat wpisują się tacy ludzie, jak ksiądz Longchamp de Berier, który twierdzi, że dzieci poczęte in vitro można rozpoznać po tajemniczej bruździe dotykowej.
Szczytem kołtuństwa jest papież Stefan VII, który kazał wydobyć z grobu swego poprzednika, papieża Formozusa, przyodziać go w papieskie szaty i posadzić na tronie, by móc go osądzić, czego nie mógł zrobić za życia nieszczęśnika. Następnie skazał rozkładającego się trupa na śmierć, każąc przedtem odciąć mu trzy palce, którymi tamten błogosławił.
Przy okazji warto wspomnieć o dogmacie o nieomylności papieża w sprawach wiary i moralności. W ten sposób zaaprobowano wszystkie zbrodnie popełniane przez papieży w przeszłości i na przyszłość.
Szkodzenie zdrowiu. Kościół sprzeciwia się zaopatrywaniu Afryki w prezerwatywy, pozwalając tym samym masowo umierać jej mieszkańcom na AIDS. Jest przeciwnikiem stosowania szczepionki na przenoszony drogą płciową wirus HPV, który może powodować raka szyjki macicy, twierdząc, że szczepienie zachęci do seksu przedmałżeńskiego. Boskie dyspozycje, które zagrażają zdrowiu i życiu, to zakaz transfuzji krwi przez świadków Jehowy, rytuał obrzezania żydowskich chłopców i muzułmańskich dziewczynek. Pedofilia i bezkarność w tym zakresie księży z pewnością powodują głębokie urazy psychiczne u ich ofiar.
Uczenie i stosowanie patologii. Przy innej okazji wspominałam o Locie, który zaoferował bandytom swoje córki w zamian za to, by nie tykali jego gości-aniołów. (Rdz., 19, 6). Ale to nie jedyna opowieść o tej patologicznej rodzinie, którą Bóg uznał za jedyną godną ocalenia w Sodomie.
A gdy mieszkał [Lot] z dwiema swymi córkami w pieczarze, rzekła starsza do młodszej: «Ojciec nasz wprawdzie już stary, ale nie ma w tej okolicy mężczyzny, który by przyszedł do nas na sposób wszystkim właściwy. Chodź więc, upoimy ojca naszego winem i położymy się z nim, a tak będziemy miały potomstwo z ojca naszego». Upoiły więc swego ojca winem tej samej nocy; wtedy starsza poszła i położyła się przy ojcu swoim, on zaś nawet nie wiedział ani kiedy się kładła, ani kiedy wstała.
Nazajutrz rzekła starsza do młodszej: «Oto ostatniej nocy ja spałam z ojcem; upójmy go winem także tej nocy i idź ty, i śpij z nim, abyśmy obie miały potomstwo z ojca naszego». Upoiły więc i tej nocy ojca swego winem i poszła młodsza i położyła się przy nim; a on nawet nie wiedział, kiedy się kładła i kiedy wstała. I tak obie córki Lota stały się brzemienne za sprawą swego ojca.
(Rdz., 19, 30).
W ST jest wiele takich patologii, np. opowiastka o Abrahamie i jego synu czy o Jefcie i jego córce.
Obecnie też ich nie brakuje. Przykładem mogą być małżeństwa tymczasowe muzułmanów. Islam zakazuje seksu przedmałżeńskiego, ale można wziąć ślub na kilka godzin, czyli na czas potrzebny do skoku w bok. Muzułmańscy mężczyźni mogą się też rozładować w trakcie kar za wykroczenia przeciw Bogu, jakimi są zbiorowe gwałty.
Judaizm nakazuje człowiekowi (podkreślam: człowiekowi), by stale dziękował stwórcy, że nie uczynił go kobietą. Muzułmanie zabierają rodzinom chłopców – kandydatów na fanatyków religijnych – i wychowują ich, ucząc pogardy do swoich matek i sióstr.
Hipokryzja. Kościół jest najpotężniejszym na świecie właścicielem nieruchomości i chce wciąż więcej. Dodatkowo związki wyznaniowe są finansowane przez państwo i nie płacą podatków.
A Jezus powiedział: Jeśli chcesz być doskonałym idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Powtarzam: Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, aniżeli bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego. (Mt. 19, 21,24)
Dążenie do utrzymania władzy i umocnienia zależności. Znakomitą metodą do osiągnięcia tych celów jest brak wiedzy i poczucia bezpieczeństwa, strach wiernych przed śmiercią i przeświadczenie, że są nikim, prochem – czyli niczym wartościowym. Żeby umacniać zależność, kościół (strasząc ogniem piekielnym) każe ludziom wykonywać pewne rytuały: chodzenie do kościoła, spowiadanie się, celebrowanie świąt, modlenie się. Ale czy Bóg jest głuchy, by codziennie go o coś prosić? Czy w ogóle go trzeba prosić? Przecież wszystko wie.
Kościół próbuje wpływać na prawodawstwo, edukację, narzucać „moralność chrześcijańską”, tak jakby nie wystarczyła normalna, ludzka moralność.
Interesowność. Wierzący postępują w określony sposób, by dostać nagrodę w postaci życia wiecznego, niewierzący robią to „za darmo”.

To nie do końca ma związek z tytułem wątku, ale zostałam wywołana do tablicy.Uśmiech


Sofeicz napisał(a): Ekskomuniko - jesteś nowy/nowa na tym forum więc proponuję zrobić najpierw kwerendę, żeby uniknąć takich wpadek, jak z Dawkinsem.
Wiele razy wałkowaliśmy jego prace w te i nazad.

Sorry.



Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty, i którego zamiary wzorowane są na ludzkich. Krótko mówiąc - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności.  Albert Einstein
Odpowiedz
#49
ekskomunika,

Cytat:ekskomunika napisał(a):
Ale każda religia jest zła – szantażuje, ogranicza i wzbudza nienawiść do ludzi. Wciska w schemat: my, czyli ci dobrzy i oni, znaczy źli. Uczy nietolerancji i agresji.
Odróżniłbym religię i wiarę, od instytucji. Wskazałaś wiele negatywnych aspektów religii, z czym mógłbym się zgodzić, ale pominęłaś być może najistotniejszą funkcję jaką religie spełniają - są spoiwem społecznym gwarantującym rozwój struktur państwowych. Bez nich nie byłoby plemion,  hord, królestw, o państwach nie wspominając. Warto o tym pamiętać, zasłużenie wieszając psy na polskim Kościele RK, czy na Islamistach.
Odpowiedz
#50
Wiarę można wydzielić z tego systemu. Ja np. wierzę, że ludzie są raczej dobrzy niż raczej źli. Ale religie i instytucje ściśle wiążą się ze sobą. Religia, to doktryna, praktyka, nadzór nad właściwym rozumieniem tej doktryny i kontrola prawidłowości praktyk. A do tego potrzebna jest instytucja. Nawet tak nieagresywna i nienachalna religia jak buddyzm (choć ja uważam, że to raczej filozofia, bo nie ma tam Boga i jego dekretów) jest w pewnym stopniu zinstytucjonalizowana.

Nie zgodzę się natomiast z Tobą, że religia jest spoiwem społecznym gwarantującym rozwój struktur państwowych. Żeby powstało państwo potrzebna jest ludność zamieszkująca określone terytorium i uznająca czyjeś przywództwo, niekoniecznie religijne. Rozwój struktur państwowych jest pochodną tego, co mówią jego obywatele i rozsądku władz, które muszą dokonać na tej podstawie rozsądnych wyborów. Religia nie jest do tego potrzebna, wystarczy zwykła przyzwoitość.



Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty, i którego zamiary wzorowane są na ludzkich. Krótko mówiąc - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności.  Albert Einstein
Odpowiedz
#51
ekskomunika napisał(a): Przykładów można by podać dużo
A ja nie prosiłem o podanie dużej liczby przykładów, ale o uzasadnienie użycia kwantyfikatora ogólnego. Wyliczanki możesz sobie darować. Już wiele takich wyliczanek widziałem. Choć jak już takie piszesz, to zdecyduj się, czy religia jest zła, bo buduje świątynie, czy jest zła, bo burzy świątynie.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#52
ekskomunika napisał(a): Nie zgodzę się natomiast z Tobą, że religia jest spoiwem społecznym gwarantującym rozwój struktur państwowych.

Jak nie jest, jak jest.
Jako ateiści musimy uznać, że religia była i jest świetnym narzędziem do identyfikacji i synchronizacji działań plemienia czy później społeczeństwa.
Jakiego kalendarza używasz - pewnie gregoriańskiego AD 2017 ?
Co robisz 24 grudnia?


Legitymizacja metafizyczna jest o wiele skuteczniejsza niż każda inna. Władca 'z bożej łaski' był bardziej władczy niż zwykły, wybrany polityk.
Kiedy powiesz komuś, że za niecny uczynek czeka wieczne potępienie i ogień piekielny, to robi to na ludziach większe wrażenie niż zwykły paragraf.
Szczególnie w czasach, kiedy wiedza świata i jego mechanizmów była bardzo ograniczona, a zaraza i śmierć mogła czekać tuż za rogiem.
Społeczeństwo, to nie skupisko mózgowców i profesorów.

PS. Sam Dawkins napisał, że do połowy XIX w. nie było żadnej holistycznej niereligijnej koncepcji świata, i gdyby żył wtedy pewnie byłby teistą.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#53
Nieważne czy jest z gruntu zła, czy nie. Jest kłamstwem a samo to poddaje w wątpliwość słuszność dalszego jej trwania i rozpowszechniania

Sofeicz, nadal malware rozsiewasz Język
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#54
Cytat:Przykładem kołtuństwa jest ogłoszenie w XIX w. dogmatu o niepokalanym poczęciu Marii, a w 1951 o jej wniebowzięciu. Przykładem kołtuństwa jest ogłoszenie w XIX w. dogmatu o niepokalanym poczęciu Marii, a w 1951 o jej wniebowzięciu. Kołtuństwem jest twierdzenie, że ziemia ma 6 tys. lat, a prehistoryczne skamieniałości podrzucił Bóg, by przetestować wiarę człowieka.

Czemu mówisz najpierw o katolicyzmie a potem ni z gruchy, ni z pietruchy o protestantyzmie?

PS Tak, Kościół Katolicki uznał teorię ewolucji.
Odpowiedz
#55
ekskomunika,

w pełni podzielam opinię Sofeicza, o niezbędności religii w procesie tworzenia cywilizacji. Intryguje mnie kwestia jej niezbędności dla współczesnych społeczeństw. To, czy dziś możemy się bez niej obejść, czy też nadal jest nam niezbędna? Wracając do początków, u progu cywilizowanego życia ludzie funkcjonowali w grupach rodzinnych, gdzie wszystkich łączyły więzi pokrewieństwa. To one były spoiwem takich grup i to one powstrzymywały agresję wobec współplemieńców. Gdy ludzie przeszli do osiadłego trybu życia i powiększyli liczebność wspólnot, w ich obrębie pojawili się obcy których nie chroniło tabu pokrewieństwa. To że obecnie żyjemy w milionowych wspólnotach stanowi dowód, że nasi odlegli przodkowie uporali się z tym problemem, równie ważkim jak wynalezienie sposobów uprawy roślin i hodowli zwierząt. Sądzę, że zamienili oni wówczas wspólnotę krwi na wspólnotę wyznania. 
Do swoich zaliczono nie tylko bezpośrednich krewnych, ale i niespokrewnionych, którzy mówili jak my, ubierali się jak my, i wierzyli w to samo co my. Potem już samo poszło, religie testowano w darwinowskim procesie doboru. Jedne uległy zapomnieniu, gdyż przyciągały zbyt mało wyznawców, inne, których wartość jako memu była znaczna, rozszerzały swój zasięg występowania i ilość wyznawców. Umożliwiając powstawanie państw i imperiów. 

Cytat:Wiarę można wydzielić z tego systemu. Ja np. wierzę, że ludzie są raczej dobrzy niż raczej źli. Ale religie i instytucje ściśle wiążą się ze sobą.
To prawda. Ale i one ewoluują - chrześcijaństwo czym innym było w pierwszych wiekach istnienia, czym innym po włączeniu w system państwowy Imperium. to wtedy wiara i instytucja oddzieliły się od siebie.
Chciałbym podzielać Twoje przekonanie dotyczące ludzkiej natury. Masz rację, ludzie na ogół są raczej dobrzy, niż źli. Ale nie wystawiaj ich na zbyt duże pokuszenie, bo możesz się zawieść. Uśmiech
Odpowiedz
#56
zefciu napisał(a):
ekskomunika napisał(a): Przykładów można by podać dużo
A ja nie prosiłem o podanie dużej liczby przykładów, ale o uzasadnienie użycia kwantyfikatora ogólnego. Wyliczanki możesz sobie darować. Już wiele takich wyliczanek widziałem. Choć jak już takie piszesz, to zdecyduj się, czy religia jest zła, bo buduje świątynie, czy jest zła, bo burzy świątynie.

Kwantyfikator nie ma zastosowania do tego, co napisałam. Sądzę, że użyłeś tego terminu w charakterze figury retorycznej. Nie twierdzę, że absolutnie wszystko w religii jest złe. Ale zła jest na tyle dużo, by ten projekt odrzucić w całości.
Nie mam nic przeciwko budowie świątyń, o ile nie są finansowane z pieniędzy podatników, z których nie wszyscy wierzą w bóstwa, dla których te świątynie powstają. Mierzi mnie natomiast burzenie budowli sakralnych ważnych dla ludzi jednego wyznania przez ludzi innego wyznania. Bo to przejaw  agresji. A ja nie znoszę agresji. Zresztą, nie tylko o budowle chodzi. Kiedy Konstantyn Wielki uznał, że opłaca mu się przyjąć chrześcijaństwo i wyznaczył kanon pism świętych, nakazał zniszczyć pozakanoniczne teksty. To wielka szkoda dla współczesnych badaczy Biblii, w większości ateistów.

Sofeicz napisał(a):
ekskomunika napisał(a): Nie zgodzę się natomiast z Tobą, że religia jest spoiwem społecznym gwarantującym rozwój struktur państwowych.
Co robisz 24 grudnia?

A co? Chcesz się umówić?Język

Sofeicz napisał(a): Legitymizacja metafizyczna jest o wiele skuteczniejsza niż każda inna. Władca 'z bożej łaski' był bardziej władczy niż zwykły, wybrany polityk.
Kiedy powiesz komuś, że za niecny uczynek czeka wieczne potępienie i ogień piekielny, to robi to na ludziach większe wrażenie niż zwykły paragraf.
Szczególnie w czasach, kiedy wiedza świata i jego mechanizmów była bardzo ograniczona, a zaraza i śmierć mogła czekać tuż za rogiem.
Społeczeństwo, to nie skupisko mózgowców i profesorów.

PS. Sam Dawkins napisał, że do połowy XIX w. nie było żadnej holistycznej niereligijnej koncepcji świata, i gdyby żył wtedy pewnie byłby teistą.

Zgadza się. I to jest szkodliwe.

Xeo95 napisał(a):
Cytat:Przykładem kołtuństwa jest ogłoszenie w XIX w. dogmatu o niepokalanym poczęciu Marii, a w 1951 o jej wniebowzięciu.   Kołtuństwem jest twierdzenie, że ziemia ma 6 tys. lat, a prehistoryczne skamieniałości podrzucił Bóg, by przetestować wiarę człowieka.

Czemu mówisz najpierw o katolicyzmie a potem ni z gruchy, ni z pietruchy o protestantyzmie?

PS Tak, Kościół Katolicki uznał teorię ewolucji.

Mówię o różnych religiach. Nie ma dla mnie większego znaczenia, która religia uznała (bo była zmuszona przez postęp cywilizacyjny) teorię ewolucji, a która tkwi w przekonaniu, że jedną z kobiet, o której nic nie wiadomo, wzięto do nieba.

exeter napisał(a): ekskomunika,
Masz rację, ludzie na ogół są raczej dobrzy, niż źli. Ale nie wystawiaj ich na zbyt duże pokuszenie, bo możesz się zawieść. Uśmiech

Jestem twarda, a nie miętka! Oczko Sądzę, że zawsze będę ufała ludziom – wbrew i pomimo.Uśmiech



Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty, i którego zamiary wzorowane są na ludzkich. Krótko mówiąc - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności.  Albert Einstein
Odpowiedz
#57
ekskomunika napisał(a): Kwantyfikator nie ma zastosowania do tego, co napisałam.
Jak to nie ma? Napisałeś "każda religia jest zła". Jaką rolę logiczną spełnia zaimek "każdy", jeśli nie kwantyfikatora ogólnego?
Cytat:Kiedy Konstantyn Wielki (...) wyznaczył kanon pism świętych
Oczywiście takie wydarzenie nigdy nie miało miejsca.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#58
Przeczytałem wiele książek Dawkinsa,  "Samolubny gen", "Fenotyp rozszerzony", "Wspinaczkę na szczyt nieprawdopodobieństwa" i naturalnie "Boga urojonego", ale największe wrażenie wywarła na mnie ta mała książeczka:

[Obrazek: rozplatanieteczynowa.jpg]

jak mało która, pokazała niezwykłość świata i fascynację badaczy procesem odkrywania jego tajemnic:

Książki
Rozplątanie tęczy. Nauka złudzenia i apetyt na cuda, Dawkins, Richard
Joanna Szczęsna
29 sierpnia 2001 | 12:08



Kiedy Newton objaśnił, że tęcza to efekt załamania promieni świetlnych, John Keats nie mógł mu tego darować. Odarł wszak zjawisko będące natchnieniem wierszy z wszelkiej poetyczności.

Nowa książka Richarda Dawkinsa - wybitnego angielskiego biologa ewolucjonisty, który w 1995 r. objął Katedrę Popularyzacji Nauki - to błyskotliwa filipika przeciwko takiemu myśleniu i niedostrzeganiu tkwiącej w nauce poezji.

Znany z bulwersujących stwierdzeń (jak choćby z tego, że "wiara i religia to rodzaj umysłowej dolegliwości") i tym razem nie cofa się Dawkins przed autorytatywnymi sądami. Nauka ma być natchnieniem dla poezji oświadcza - a taki np. Keats czy William Butler Yeats byliby lepszymi poetami, gdyby czerpali natchnienie z nauki. Yeats zresztą - dowiadujemy się - miał ledwie godzinę drogi z domu do Birr Castle, gdzie był największy wtedy na świecie teleskop.

Dawkins nie może się nadziwić, że poeta nigdy nie rzucił okiem w otchłań kosmosu.

Nauka - pisze - musi pozostawiać miejsce dla poezji, dla porównań, które pobudzają wyobraźnię obrazami wykraczającymi poza potrzebę zrozumienia naukowych zjawisk. To akurat autorowi pojęć "samolubny gen" i "futerał dla genów" (to o nas, ludziach) doskonale się udaje. "Rozplatanie tęczy", prawdziwe arcydzieło w kategorii "popularyzacja naukowego sposobu myślenia", rzeczywiście oczarowuje umysł. Dawkins ze swadą porusza się po najróżniejszych dziedzinach wiedzy (antropologia, statystyka, biologia), dokonując przy tym brawurowych zwrotów akcji, przedstawiając olśniewająco proste wyjaśnienia tajemniczych fenomenów i dowodząc, że nasz umysł ukształtowany został przez epokę kamienną. I w niej pozostał.

Na marginesie autor ujawnia zabawne, biograficzne detale (gdy wspomina, że już jako dziecko przedstawił naukowy dowód na nieistnienie św. Mikołaja, albo pisze, że ożenił się z kobietą "hojnie obdarzoną przez naturę zdrowym rozsądkiem").
Odpowiedz
#59
zefciu napisał(a):
ekskomunika napisał(a): Kwantyfikator nie ma zastosowania do tego, co napisałam.
Jak to nie ma? Napisałeś "każda religia jest zła". Jaką rolę logiczną spełnia zaimek "każdy", jeśli nie kwantyfikatora ogólnego?

Religie, oprócz pewnych wartości uniwersalnych, czyli takich, które wyznaje większość ludzi, zawierają elementy niemoralne i deprawujące. I to właśnie one stanowią o szkodliwości religii, co oznacza, że każda jest zła. Po co wyznawać jakąś religię, skoro od normalnego, ludzkiego systemu wartości różni się ona tymi niemoralnymi elementami?

zefciu napisał(a):
ekskomunika napisał(a): Kiedy Konstantyn Wielki (...) wyznaczył kanon pism świętych
Oczywiście takie wydarzenie nigdy nie miało miejsca.

Kanon powstawał w ciągu wielu wieków i ulegał w tym czasie modyfikacji. Ostatecznie chrześcijański kanon NT ustalono w IV-V w., a ST w XVI w. Ale Konstantyn (który, nawiasem mówiąc, wysłał na tamten świat syna i żonę) w tym procesie intensywnie maczał swe boskie palce. Zwołany przez niego w IV w. pierwszy sobór nicejski miał za zadanie ujednolicenie różnych religii kultywowanych w Cesarstwie Rzymskim, a następnie wybranie pism, które by odpowiadały ustaleniom soboru.



Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty, i którego zamiary wzorowane są na ludzkich. Krótko mówiąc - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności.  Albert Einstein
Odpowiedz
#60
Cytat:Religie, oprócz pewnych wartości uniwersalnych, czyli takich, które wyznaje większość ludzi, zawierają elementy niemoralne i deprawujące. I to właśnie one stanowią o szkodliwości religii, co oznacza, że każda jest zła

Pogrubienie ode mnie. Jakbyś mogla wyjaśnić, co konkretnie oznacza, że każda jest zła. Pytam, bo żadnego związku logicznego tu nie widzę - raczej poprzyklejane części zdań, których jedynym łącznikiem jest słowo religia.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości