To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy)
#61
DziadBorowy napisał(a): Kolor pomarańczowy jest określany od koloru pomarańczy. Ta pojawiła się  w Polsce gdzieś w okolicach XV wieku,  jednak ten kolor występuje naturalnie w naturze. Czy ktoś wie jak określano ten kolor wcześniej i czy był on w ogóle rozróżniany?

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Pomara...17677.html

Cytat:Pomarańcze pojawiły się w Polsce najprawdopodobniej dopiero w XVI wieku, a ich polska nazwa powstała później, bo w XVII stuleciu. Wywodzi się ona z nazwy włoskiej – pomo arancia (dosł. ‘jabłko, owoc pomarańczy’), która z kolei sięga swymi korzeniami języka perskiego (narang’) i arabskiego (narangi), a jeszcze głębiej – sanskrytu, w którym istniał rzeczownik nâgarang’a oznaczający owoc będący przysmakiem słoni. Przymiotnik pomarańczowy został utworzony w polszczyźnie jeszcze później, bo – jak się zdaje – dopiero w XVIII wieku. Nie oznacza to, że ludzie żyjący wcześniej nie znali koloru pomarańczowego lub że o nim nie mówili – tworzy nazwy typu czerwonożółty lub ciemnożółty.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#62
DziadBorowy napisał(a): Kolor pomarańczowy jest określany od koloru pomarańczy. Ta pojawiła się  w Polsce gdzieś w okolicach XV wieku,  jednak ten kolor występuje naturalnie w naturze. Czy ktoś wie jak określano ten kolor wcześniej i czy był on w ogóle rozróżniany?
Jest to kolor np. lisa lub wiewiórki. W ich przypadku dawna nazwa wciąż jest używana Uśmiech
Odpowiedz
#63
To w sumie też kolor Mela Gibsona. Ciekawe, że porównując z innymi indoeuropejskimi oryginalnie musiał oznaczać zwykłą czerwień, a dopiero potem nastąpiło przesunięcie semantyczne.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#64
Niekoniecznie. Przecież to ten sam rdzeń co rdza. I strzelam, że rdzawy, rydzowy, ryżawy lub ryży spokojnie wypełniały pustkę semantyczną. Żeby było ciekawiej to u nas dzięki pomarańczowemu nastąpiło głębsze stopniowanie natężenia koloru. Rdzawy, rudy i pomarańczowy to dość wąskie pojęcia wobec anglosaskiego red I orange.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#65
kmat napisał(a): Ciekawe, że porównując z innymi indoeuropejskimi oryginalnie musiał oznaczać zwykłą czerwień, a dopiero potem nastąpiło przesunięcie semantyczne.
Raczej oryginalnie miał szerokie znaczenie obejmujące zarówno czerwony, jak i pomarańczowy. Potem zaś to znaczenie się zawęziło, gdy w pełni nasyconą, cenną czerwień zaczęto nazywać od nazwy barwnika, a słowo „rudy” pozostało dla mniej szlachetnych kolorów zbliżonych do czerwieni. Coś podobnego zaszło w rosyjskim, gdzie szlachetny czerwony zaczęto po prostu nazywać „pięknym”, a „Рыжий” został dla innych odcieni.

Tutaj filmik (po angielsku) opisujący, jak w różnych językach rozwijało się słownictwo dot. kolorów.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#66
Gawain napisał(a): Niekoniecznie. Przecież to ten sam rdzeń co rdza.
Ale ten rdzeń zapewne był oryginalnym słowem na czerwień z przyległościami. To nie może być coś niezależnego od ang. red, gr. rhodos/erytros, sanskr. rudra czy lit. raudona.

zefciu napisał(a): aczej oryginalnie miał szerokie znaczenie obejmujące zarówno czerwony, jak i pomarańczowy. Potem zaś to znaczenie się zawęziło, gdy w pełni nasyconą, cenną czerwień zaczęto nazywać od nazwy barwnika, a słowo „rudy” pozostało dla mniej szlachetnych kolorów zbliżonych do czerwieni.
To było raczej bardziej skomplikowane. W pewnym momencie używano gockiego słowa modry, urobiony od robaków czerwony to raczej późniejsza historia.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#67
W "Słowniku Staropolskim"odpowiednikiem współczesnego oranżu jest kolor "rydzy"
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#68
Informacja na temat szczepionki:

https://www.mp.pl/szczepienia/ekspert/ek...-dzialania



Celem stosowania szczepionek zawierających matrycowy RNA (mRNA) lub zmodyfikowanych genetycznie wektorów wirusowych jest dostarczenie do komórek osoby szczepionej materiału genetycznego kodującego pożądany antygen drobnoustroju chorobotwórczego (antygen „szczepionkowy”) i produkcja tego antygenu przez komórki gospodarza. Taka szczepionka dostarcza więc precyzyjny „przepis” na antygen, ale nie zawiera gotowego białka lub drobnoustroju.

Produkcja antygenu przez komórki gospodarza.....
Czy nie powinno być w komorkach gospodarza.



RNA produkuje się in vitro z DNA. Jakie jest źródło tego DNA?
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#69
[ciach — to nie jest wątek do dyskusji o kreacjonizmie]

Użytkownik otrzymał ostrzeżenie za ten post. Powod: Zaśmiecanie wątku
Odpowiedz
#70
Poniewaz nie ma odpowiedzi.

Na Termedia znalazłam: Syntezę mRNA prowadzi się w warunkach in vitro, np. w komórkach bakterii. Do syntezy mRNA stosuje się matrycę DNA, zazwyczaj plazmidowe DNA, do produkcji mRNA używa się zwykle polimerazy RNA pochodzącej z bakteriofagów. W wyniku tego otrzymuje się mRNA z licznymi zanieczyszczeniami, takimi jak rożne nukleotydy, oligodeoksynukleotydy, skrócone mRNA, zanieczyszczenia białkowe, które w dalszych etapach podlegają oczyszczeniu. Technika produkcji mRNA jest dosyć skomplikowana, ale łatwo może być zastosowana na masową skalę8. Praktycznie każde białko może zostać w ten sposób wyprodukowane. Stwarza to ogromne możliwości nie tylko szybkiej produkcji szczepionek, lecz także produkcji białek w terapiach zastępczych.

Badania na zwierzętach i badania kliniczne, głownie dotyczące terapii nowotworów, wskazują na wysokie bezpieczeństwo technologii mRNA. Szczepionki mRNA mogą indukować silną odpowiedź układu immunologicznego. Szczególną uwagę należy zwrócić na aktywację interferonu typu I mogącą powodować nie tylko silną reakcję zapalną, lecz także reakcję autoimmunologiczną9. Dlatego podanie szczepionki mRNA powinno być przeciwwskazane u pacjentów, u których może dojść do nadmiernej odpowiedzi układu immunologicznego.

Rozwój szczepionki BNT162b2
Prace nad szczepionką BNT162b2 (Comirnaty) trwały niecały rok. Została dopuszczona do obrotu w Unii Europejskiej warunkowo na podstawie artykułu 14-a Rozporządzenia (WE) nr 726/2004 i Rozporządzenia (WE) nr 507/2006. Jak zaznaczono w publicznym raporcie oceniającym, dopuszczenie do obrotu szczepionki w tym trybie jest działaniem w sytuacji awaryjnej, związanym z profilaktyką choroby stanowiącej zagrożenie życia10. Taki tryb oznacza, że przedstawione do oceny dokumenty i wyniki badań nie były wystarczające do uzyskania pełnego dopuszczenia do obrotu.

BNT162b2 jest szczepionką mRNA zbudowaną z mRNA kodującego pełnej długości glikoproteinę kolca wirusa SARS-CoV-2 (białko S) otoczonego LPN. Po podaniu szczepionki mRNA ulega translacji do białka S, które następnie ulega ekspresji na powierzchni komórek gospodarza. Obce białko jest rozpoznawane przez układ immunologiczny, co prowadzi do wytworzenia przeciwciał neutralizujących i odpowiedzi komórkowej.

Substancją czynną Comirnaty jest jednoniciowy, informacyjny RNA (messenger RNA – mRNA) z czapeczką na końcu 5’, wytwarzany z wykorzystaniem bezkomórkowej transkrypcji in vitro na matrycy DNA, kodujący białko szczytowe (spike – S) wirusa SARS-CoV-2. Substancjami pomocniczymi są: ALC-0315 ((4-hydroksybutylo) azanodiylo)bis(heksano-6,1-diylo)bis (2-heksylodekanian), ALC-0159 (2-[(glikol polietylenowy)-2000]-N,N-ditetradecyloacetamid), DSPC (1,2-distearoilo-sn-glicero-3-fosfocholina), cholesterol, chlorek potasu, dwuwodorofosforan potasu, chlorek sodu, dwuwodny fosforan disodu, sacharoza i woda do wstrzykiwań.

Sekwencję białka S wybrano na podstawie sekwencji „izolatu SARS-CoV-2 Wuhan-Hu1”. Zawarte w szczepionce mRNA jest zamknięte w nanocząsteczkach lipidowych, które pełnią funkcję ochronną (nie ulega od razu degradacji) oraz pomagają w transporcie RNA do komórki. mRNA ulega translacji i powstaje łańcuch polipeptydowy (białko S koronawirusa). W krótkim czasie po translacji cząsteczka mRNA ulega degradacji przez rybonukleazy cytoplazmatyczne występujące naturalnie w komórkach człowieka1. Modyfikacja (mutacja) mRNA prowadzi do uzyskania pełnej długości białka kolca (S) z wprowadzeniem do łańcucha reszt proliny, co pozwala na zachowanie natywnej, przedfuzyjnej struktury białka S. RNA nie zawiera urydyny. Zamiast urydyny w syntezie RNA stosuje się 1-metylo-pseudourydynę. Włączenie modyfikowanych nukleotydow ma na celu wydłużenie czasu ekspresji i modulacji odpowiedzi immunologicznej7, 11, 12.
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#71
Jak wiemy /albo i nie... Język/ i^2=-1. Ile wynosi zatem samo i?
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#72
Nonkonformista napisał(a): Jak wiemy /albo i nie... Język/ i^2=-1. Ile wynosi zatem samo i?
Nikt nie wie? Czy na forum jest matematyk/matematyczka?
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#73
Nonkonformista napisał(a): Ile wynosi zatem samo i?
i?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#74
kmat napisał(a):
Nonkonformista napisał(a): Ile wynosi zatem samo i?
i?
tak, ile wynosi jednostka urojona i, ale nie podniesiona do kwadratu.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#75
Nonkonformista napisał(a): tak, ile wynosi jednostka urojona i, ale nie podniesiona do kwadratu.
1i.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#76
Nonkonformista napisał(a):
kmat napisał(a):
Nonkonformista napisał(a): Ile wynosi zatem samo i?
i?
tak, ile wynosi jednostka urojona i, ale nie podniesiona do kwadratu.

Twoje pytanie jest poprawne gramatycznie ale bezsensowne matematycznie.
Po to wykoncypowano takie magiczne cuś, żeby nie zadawano takich pytań.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#77
Ma sens gramatyczny i ma sens matematyczny, jest tylko niemożliwość wyrażenia za pomocą znanych ze szkoły cyfr, chyba że w systemie 5-adycznym (od 18 minuty wykładu: https://youtu.be/lsOpyWmkU0o)

Mam inną niejasność - dlaczego można spotkać opinie, że słowo ryzyko w języku polskim nie ma liczby mnogiej?
Odpowiedz
#78
INSTI napisał(a): Mam inną niejasność - dlaczego można spotkać opinie, że słowo ryzyko w języku polskim nie ma liczby mnogiej?

Dlatego, że tradycyjne słowniki polszczyzny twierdziły, że tenże rzeczownik używany jest tylko w liczbie pojedynczej.

Ale życie życiem - w związku z rozwojem usług ubezpieczeniowych pojawiła się potrzeba operowania zbiorami różnych przypadków ryzyka.
Dlatego zaczęto używać pojęcia 'ryzyka' w sensie mnogim.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#79
Dobra, pytanie było nieprecyzyjnie sformułowane, więc precyzyjniej: dlaczego w słownikach nie dopuszczano liczby mnogiej, czy miało to związek z etymologią słowa ryzyko, a może z jakimiś zasadami rządzącymi nowo wprowadzanymi słowami? Nie ma niczego nienaturalnego w odmianie liczby mnogiej - ryzyka odmienia się jak mleka.
Odpowiedz
#80
Jak zajrzysz do Doroszewskiego, to znajdziesz tylko przykłady użycia w liczbie pojedynczej.
Jakoś nasi przodkowie obywali się bez "ryzyk".
Analogią może być pokrewne gramatycznie "mleko".
Można na siłę utworzyć "te mleka, tych mlek, z tymi mlekami" etc. ale praktycznie się nie używa.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości