<&>, nie chce mi się wchodzić w kolejną długaśną dyskusję na temat Wittgensteina, bo przypominam, że jeszcze nie skończyliśmy pierwszej Tymczasem każde zdanie Twojego posta trzeba byłoby osobno zanalizować.
Ograniczę się do jednej uwagi w kontekście tego tematu, bo nie wiem czy go czytałeś i czy zauważyłeś dlaczego w ogóle mówimy tu o założeniach nauki. Masz swoją filozofię języka, znasz ją dobrze i umiesz się nią posługiwać - Idiota ma trochę inną, ja jeszcze trochę inną. Łączy nas w trójkę to, że wiemy "o co chodzi", wiemy gdzie tkwi punkt sporny, i własnie umiejętność jego identyfikacji pozwala nam dyskutować adekwatnie do tematu, jak w wątku o ontologicznych założeniach fizyki. Naszym dyskutantem w tym temacie natomiast jest koleś, który po prostu nie rozumie punktu spornego w dyskusji, nie odpowiada na najprostsze pytania i w ogóle gardzi jakąkolwiek filozofią. Gdyby Rafał Kozłowski powiedział, że nie zgadza się z tym, ponieważ przyjmuje za prawdziwą drugą filozofię Wittgensteina, można byłoby się o to spierać, w innym razie trzeba zacząć od perwadowania podstaw filozofii najprostszymi środkami, a nie zaczynać z wysokiego C od Witta. Przypomnij sobie swoją dyskusję z Tyraelem i oceń obiektywnie ile on zrozumiał z tego co mówiłeś
Ograniczę się do jednej uwagi w kontekście tego tematu, bo nie wiem czy go czytałeś i czy zauważyłeś dlaczego w ogóle mówimy tu o założeniach nauki. Masz swoją filozofię języka, znasz ją dobrze i umiesz się nią posługiwać - Idiota ma trochę inną, ja jeszcze trochę inną. Łączy nas w trójkę to, że wiemy "o co chodzi", wiemy gdzie tkwi punkt sporny, i własnie umiejętność jego identyfikacji pozwala nam dyskutować adekwatnie do tematu, jak w wątku o ontologicznych założeniach fizyki. Naszym dyskutantem w tym temacie natomiast jest koleś, który po prostu nie rozumie punktu spornego w dyskusji, nie odpowiada na najprostsze pytania i w ogóle gardzi jakąkolwiek filozofią. Gdyby Rafał Kozłowski powiedział, że nie zgadza się z tym, ponieważ przyjmuje za prawdziwą drugą filozofię Wittgensteina, można byłoby się o to spierać, w innym razie trzeba zacząć od perwadowania podstaw filozofii najprostszymi środkami, a nie zaczynać z wysokiego C od Witta. Przypomnij sobie swoją dyskusję z Tyraelem i oceń obiektywnie ile on zrozumiał z tego co mówiłeś