Sofeicz napisał(a):Odwrotnie - eugenika była oficjalną, państwową polityką higienicznych krajów (np. Szwecji). A to co opisałeś, to prywatna fanaberia jakichś pań.Dyskusja z sofeiczoidami i zefciodami: w odpowiedzi na post traktujący o eugenice Sofeicz wrzuca fotkę przedstawiającą wrak malucha i coś tam nawija o różnicach między Polakami a Amerykanami. Tłumaczę dobrotliwie, iż pomylił tematy, po czym Sofeiczunio wraca jak gdyby nigdy nic do kwestii eugeniki, i zapewne uważa się za mistrza riposty. Smutne, nawet bardzo...
Nikt urzędowo nie nakazywał im rozmnażać się na potęgę.
Chwytasz tę subtelną różnicę.
zefciu napisał(a):Typowa technika kubusiów. Dowody na genialność kubusia istnieją. Jeśli ktoś ich nie potrafi sam znaleźć, to świadczy źle o szukającym, a nie o kubusiu.Typowa technika lewackich anty-kubusiów. Już to przerabialiśmy, zapomniał Zefciu? ,,Jakie są dowody, że biali nie krzyżowali się z mudzynami, bo brak cech mudzyńskich takim dowodem nie jest''.
zefciu napisał(a):No to Ty przecież napisałeś, że w czasie stacjonowania Armii Czerwonej w Polsce kraj był Wasz. Nie pamiętasz?A, to najpierw warto by ustalić jakieś kryterium bycia wolnym. We wspomnianym przeze mnie roku 1988 AC istotnie stacjonowała w Polsce, ale Żydzi lub imigranci się nie panoszyli, i PRL nie utrzymywał nawet stosunków dylomatycznych z Izraelem. Co kto woli. Dla lewaków pokroju Zefcia żydowska dominacja to zapewne najwyższy stopień szczęśliwości.
zefciu napisał(a):Nie. To Ty się dowartościowujesz cudzymi osiągnięciami. Bo choć nauki nie rozumiesz, a technika Ci nie działa, to jednak uważasz, że sam fakt bycia białasem czyni Cię twórcą cywilizacji naukowo-technicznej.Znowu lewacka propaganda, czyli jazda ad personam. Wyjaśniałem wielokrotnie, że jestem dumny z Białej Rasy, a nie mojej osoby. Odwróćmy pytanie: z czego ma niby być dumny mudzyn from Apefrica? Z zacofania, brudu, najwyższego wskaźnika przestępczości itd. itp.?
zefciu napisał(a):Czyż nie. Z definicji zły gen, to taki gen, który podlega negatywnej selekcji naturalnej. A dobry gen - pozytywnej. Więc siłą rzeczy stan naturalny promouje optymalne geny, a każda sztuczna ingerencja powoduje promowanie złych genów. Zrozumiałeś to wreszcie?Nie zrozumiałem, gdyż jest to lewacki bełkot.
Po pierwsze, w warunkach cywlizacyjnych mechanizmy doboru naturalnego od dawna nie działają.
Po drugie, nie każda sztuczna ingerencja powoduje promowanie złych genów (Boże, co za bzdury!).
Po trzecie, eugenika powstała właśnie po to, aby sztucznie promować ekspresję ,,dobrych'' genów, a zahamować tych ,,złych''.
zefciu napisał(a):A jednak jakiś wyimaginowany przyjaciel, który twierdzi, że "wszyscy są jednakowi", że "Żydków należy kochać", że "osoby chore powinny mieć jak najwięcej dzieci", że "mudzyni nie istnieją" i który dziwnym trafem ma nicka takiego jak ja istnieje. No więc albo mnie wymyśliłeś, albo mylisz mnie z kimś innym.Nikt nie zaprzecza istnieniu lewackich porąbańców.
zefciu napisał(a):Nie zależy. Po prostu w sytuacji, gdy reżim zabrania białym kobietom spółkowania z niebiałymi mężczyznami zwiększa się prawdopodobieństwo, że Patafil jednak zakisi ogóra. A już w sytuacji, gdyby Patafil miał jakąś realną władzę - jest to pewne. Wystarczyłoby, że patafilowy Instytut Czystości Rasy uznałby za "białe kobiety" wszystkie atrakcyjne laski, a za "białych mężczyzn" wyłącznie własne grono.Lewacka klasyka ponownie. Czyli te osoby, które sprzeciwiają się kundleniu Białej Rasy, to po prostu męskie i zazdrosne szowinistyczne świnie! Mężczyzna wyzwolony sika z radości, jak hordy imigrantów gwałcą białe kobiety i jak przybywa miszlingów.
zefciu napisał(a):Chcesz się bawić w "autentyczne historyjki"? Kiedyś różne Patafile wymyśliły sobie, że jeśli pozwoli się głuchoniemym na kontakty, to będą się krzyżować i powstanie "głuchoniema rasa". Z tego powodu zakazywano nauki języka migowego i inteligentni ludzie nie mogli się rozwijać intelektualnie i porozumiewać. Skazywano ludzi chorych, ale zdolnych na zdebilenie w imię kretyńskich eugenicznych koncepcji. (Konferencja Mediolańska z 1880 roku)W XIX w. medycyna nie była jeszcze tak rozwinięta, więc doszło do pomyłek i nadużyć. Oznacza to, że problem chorób dziedzicznych nie istnieje? I to nawet niekoniecznie chorób, bo np. dziecko głupich czy mądrych rodziców w ogromnej większości przypadków odziedziczy te cechy. Doprawdy nie zauważyłeś tego wokół siebie?