To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bezinteresowność
Spróbuję jeszcze inaczej. Altruizm jest działaniem instynktownym, nie wynika ze świadomej analizy. Co by sie zgadzało, biorąc pod uwagę niski stopień zaawansowania świadomości u zwierząt, którym mimo to altruizm jest nieobcy. Tak więc odpowiedzialna za altruistyczne zachowania jest podświadomość. Na tej samej zasadzie natura wyposaża zwierzęta w podświadomą awersję seksualną do osobników, z którymi przyszło wspólnie spędzić pierwsze miesiące życia. Popęd seksualny w stosunku do osobników z którymi spędziliśmy okres do 30 miesiąca życia( w przypadku człowieka) po prostu się nie uaktywnia. W ten zmyślny sposób natura zabezpiecza się przed kazirodztwem. Korzyści są, ale nienatychmiastowe i na ogół nie zdajemy sobie z nich sprawy. Z altruizmem jest tak samo.
Bezinteresowność zaś to efekt świadomego wyboru, przy czym w wyborze tym kierujemy sie cudzym interesem, nawet jeśli przez to nasz własny ucierpi. Wypuściłem muchę przez okno nie dlatego, że brzydzę się rozkwaszonych owadów. I nie nudziło mi się w długi jesienny wieczór. Zrobiłem to, bo mucha też ma tylko jedno życie.
Być może bezinteresowność to także kwestia motywu.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
shaky napisał(a):ok, nie kwestionuje tego. opierałam się na najpopularniejszych książkach Dawkinsa: Samolubny gen, Rozplatanie tęczy, Ślepy zegarmistrz, Rzeka genów..a w nich jakoś nie odnotowałam takiego stwierdzenia.

Miło słyszeć, że przeczytałaś. Nie było takiego stwierdzenia, bo flagowa koncepcja Dawkinsa, samolubny gen, uwydatnia sens altruizmu, ale nie bezinteresowności.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
Jestem świadomym, zdeklarowanym egoistą. Jeżeli zdarza mi się popełnić "odruchowy" akt bezinteresowności [człowiek przed nami się poślizgnął i ma upaść, a my go odruchowo łapiemy] to nie wynika on z moich "cnót" czy czegoś podobnego. Jako jednostka podejmuję się takich działań i wyborów których celem ultymatywnym jestem ja sam, moje powodzenie, przetrwanie, zaspokojenie. Bezinteresowność jest dla mnie bezużyteczna.

Przyznam z pewnym niesmakiem iż jest to raczej kwestia filozofii niż nauk przyrodniczych.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
Rothein napisał(a):Bezinteresowność jest dla mnie bezużyteczna.
Oczywiście, a przynajmniej nie da sie przewidzieć korzyści, które z niej ewentualnie w przyszłości wynikną. Ma jeszcze jedna cechę. Poniew2aż jest działąniem podejmowanym świadomie, możliwe jest, że ktoś tak myslący jak Ty nigdy nie pozwoli sobie na jej przejawy. I super, nikogon nie zmuszam, ani nie oceniam. Chce tylko wykazać, że powątpiewanie w nią w ogóle- jest nieuzasadnione. Z altruzimem sprawa ma sie zgoła odmiennie. Nie unikniemy go i przed nim się nie obronimy, dopóki nie zapanujemy nad podświadomością. Czyli nieprędko, jeśli nie nigdy.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
bezinteresownosc---no ze brak korzysci wlasnych---trudna rzecz---np. pokazala to fibi w "przyjaciolach"---bo albo dla siebie albo dla innego Duży uśmiech ---no a wychodzi ze nie wazne dla kogo---i na tym polega swiadomosc Uśmiech
Odpowiedz
Rothein napisał(a):Przyznam z pewnym niesmakiem iż jest to raczej kwestia filozofii niż nauk przyrodniczych.
A ja przeciwnie. Nie dowierzam filozofom i uważam że nie należy koncentrować dyskusji etycznych wokół przyjmowanych przez nich założeń właśnie dlatego, że obca jest im refleksja nad ewolucyjnymi źródłami i podstawami funkcjonowania mózgu. Z małymi wyjatkami, które zapewne istnieją i na myśl przychodzi tu automatycznie D.Dennett.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
avidal napisał(a):A ja przeciwnie. Nie dowierzam filozofom i uważam że nie należy koncentrować dyskusji etycznych wokół przyjmowanych przez nich założeń właśnie dlatego, że obca jest im refleksja nad ewolucyjnymi źródłami i podstawami funkcjonowania mózgu. Z małymi wyjatkami, które zapewne istnieją i na myśl przychodzi tu automatycznie D.Dennett.

Zgadzam się. Tylko ze pośród nauk przyrodniczych nie ma działu "etyka". Co najwyżej na tej podstawie uda nam się stworzyć etykę opisową. Jeżeli zatem odrzucisz założenia podawane nam przez filozofów to musisz także zaakceptować pewne fakty. Na przykład nazwałeś w jednej z toczonych na Ateiście dyskusji Xenomorpha troglodytą i prymitywem. Twoja ocena jego poglądów wynika z założeń etyki normatywnej. Xeno bowiem ma prawo być homofobem bowiem być może homofobia wynika z funkcjonowania naszego mózgu i ma za cel wyeliminowanie niefunkcjonalnych [nieprzydatnych dla "rozsiewu" genów] związków. Gdzieś o tym coś czytałem, tylko do cholery nie moge przypomnieć sobie gdzie. Zauważ że przyroda i dobór naturalny [ten ślepy zegarmistrz] nie znają słowa "tolerancja". Być może homofobia jest naturalną reakcją na coś nienaturalnego [lub niefunkcjonalnego z perspektywy ewolucji] i znajdzie dla siebie uzasadnienie w funkcjach naszego mózgu. Człowiek jest zwierzeciem stadnym. "Inność" jako potencjalne zagrożenie dla stada zawsze spotykała się z ostracyzmem i próbami wyeliminowania. Jeżeli naszym nadrzędnym celem jest bycie "maszynkami" do przenoszenia genów to homoseksualizm raczej nie spełnia tej funkcji. Zatem tolerancja dla geja czy lesbijki byłaby elementem etyki i moralności normatywnej a ta zmienia się częściej niż podstawowe struktury naszego mózgu które potrzebowały więcej czasu by wyewoluować.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości