To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
System sprawiedliwości
#1
Motto:
I oto idą, zapięci szczelnie,
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...


Zasada sprawiedliwości głosi "oddać co się komu należy". I takąsię ją przywołuje podczas różnych sporów na różne tematy związane z prawem i podobnymi takimi. jednak te dyskusje znamionuje najczęściej ograniczony sposób postrzegania spraw, jakby w oderwaniu od całej reszty rzeczywistości.
Takie stawianie sprawy jak np. "czy należy karać czy wychowywać?" albo "czy wysokie kary odstraszają przestępców" są w moim odczuciu próbami podobnymi do rozważań o matematyce mowiąc tylko o liczbach ujemnych - niby da się, ale w zasadzie nie wiadomo po co tak...
Skoro sprawiedliwe jest oddawanie tego co się należy to pamiętać trzeba oczywiście, że za zło należy się kara,a za dobro nagroda.
i ten drugi aspekt często jest kompletnie pomijany w rozważaniach tego typu co prowadzi do wiszących w próżni argumentacji, które ot tak sobie wisząc robią wrażenie sensownych, jednak po włączeniu do całego systemu sprawiedliwości danego społeczeństwa okazują się kompletnie źle ustawione.
kiedy ktoś na ten przykład argumentuje,że w biednych krajach jest wysoka przestępczość mimo wysokich kar, to jakby nie zauważa, że komponenta nagrody za dobro jest tam zaburzona i stąd nie ma poszanowania dla kodeksów, bowiem to bierze się raczej z przekonania, że ogólnie to jest sprawiedliwie, i tylko mi jakoś się nie udało z moim przedsięwzięciem, dlatego nie kradnę. Kiedy zaś za uczciwie wykonywaną pracę nie otrzymuje się en masse odpowiedniej odpłaty, wtedy nawet najbardziej drakońskie kary nie pomogą.

Taki mam komentarz do toczących się tu i ówdzie też debat na podobne tematy.
A czy ktoś ma komentarz do tego?

Odpowiedz
#2
Co oznacza sprawiedliwa odpłata, co oznacza "oddać co się komu nalezy"? Kiedy należy się cośkolwiek, a kiedy jest jest to za wiele lub zgoła za mało? Jeśli ukradnę jabłko, należy mi się chłosta, miesiąc odsiadki, czy może powinienem oddać jabłek w dwójnasób? Każda opcja może być tu sprawiedliwa i każda zależnie od czasu i miejsca za sprawiedliwą była uznana. Cóż więc znaczy sprawiedliwość i kiedy już jest sprawiedliwie oddane co się komu należy, a kiedy za dużo, a kiedy za mało? Czy za zabicie dziecka powinienem być zmuszony do przesiedzenia na ławce w parku 25 lat? Czy to jest sprawiedliwość czy już kuriozum? Czy jeśli park ogrodzimy murem to zmieni coś w aspekcie sprawiedliwośći? Czy słusznie uziemniamy winnego? a może powinniśmy go rozpędzać, niech np. biega przez lat 25 w koło globu? lub na budowie niczym niewolnik?
Jak więc ocenić czy sprawiedliwe jest "karać za grzechy", "wynagradzać dobro"? A kto miałby to zrobić? Jaką miarą? Sprawiedliwości własnie? Sprawiedliwie pomierzyć karę i nagrodę? Kiedy właśnie zoczyliśmy jak nieuchwytna jest sprawiedliwość sama. Jeśli więc dziecka nie zabiję, to czy już zrobiłem dobro? Jeśli więc sile wewnętrznej a przemożnej, która innych zdoałała popchnąć do zabójstwa, ja zdołałem się oprzeć, to czy już dokonało się dobro? Czy już powinienem wyczekiwać nagrody, czy też sam fakt niedokonania mordu jest nagrodą samą w sobie? Czy więc jeszcze na dodatek wyciągnąłem dłoń i podałem dziecku cukierek i ono się uśmiechnęło, to czy już zasłużyłem na nagrodę? Ile mi się sprawiedliwie tej nagrody należy i kto mi ją da? Jeden cukierem dostanę? Dwa? A może tydzień wolnego na koszt ZUS? Czy jeśli uśmiech drugiego człowieka sprawił mi wewnętrzną radość, to czy sam fakt że odczuwam ciepło rozlewające się po moim ciele oznacza, że odebrałem nagrodę behawioralną? Czy więc jest sprawiedliwe wyczekiwać innej? Ponoć człowiek musi przemóc się by drugiego człowieka zabić. Jeśli więc zabija, to odczuwa behawioralną karę, skutki psychiczne są opłakane. Jeśli więc został ukarany behawioralnie, czy należy mu się jeszcze kara więzienia? Jeśli jednak tak, to czy skolei nagroda behawioralna niweluje potrzebę nagradzania tego kto ją otrzymał? skoro w przypadku analogicznej kary również chcemy karać. Co więc jeśli zrobię coś dobrego a odczuję karę? Nie wydałem towarzyszy którzy dokończyli zadanie, ale przez to opraca wyrwał mi paznokcie. Czy zasługuję na nagrodę, medal jakiś? A jeśli potem odczuję dumę z tego że nie wydałem, to czy sam ten fakt jest już nagrodę i nie jest sprawiedliwe już dalej mnie nagradzać? Czy cały ten akapit nie sugeruje, że idea sprawiedliwości jest nieostra, względna i nie daje się stosować jako wytyczna uniwersalna, którą można by jednako stosować do społeczności ludzkiej?

Kiedy więc kraj jest biedny a kiedy już bogaty? W Polsce w roku '92 ciocia mówiła, że jest bieda, choć ja uczyłem się, że większość państw jest biedniejsza. Dziś wiem, że Polska obecna jest bogatsza niż w roku '92, choć obecna nie jest najbogatsza na tle innych ojczyzn. Kiedy więc już wolno krać, a kiedy jeszcze nie można? Czy wyznacznikiem jest tu opłacalność stosowania dobra, kiedy więc nie jest to opłacalne (kraj biedny) wolno mi źle czynić? Czy w takim przypadku jeśli ze złych uczyników (zło, zbrodnia) dostanę pieniądze i będę mógł kupić cukierek, który podam dziecku, które się uśmiechnie, to czy nalezy mi się nagroda? Nie? Czy jeśli pracuję w Polsce i kupię produkt z Chin, który uraduje kogoś, o którym produkcie "nie wiem" w jakich warunkach wyprodukowano, należy mi się nagroda? Zrobiłem coś dobrego, a przecież za dobro się wynagradza.
Więc czy nieodpowiednia odpłata za pracę legitymizuje kradzież? Kiedy odpłata jest ok a kiedy nie jest ok? Idea sprawiedliwości się tu kłania? Pewna płaca jest sprawiedliwa a inna nie? Znowu sprawiedliwość. A jeśli dowiedzielismy się, że praca która jest ok, jest wynagradzana w innym państwie dwudziestokrotnie wyżsża stawką, to wciąż jest to płaca ok? Czy może wiedząc to już mogę czynić zło? Bo płaca nie jest sprawiedliwa, ktoś ma więcej. Czy może jest sprawiedliwe, że wynagrodzenie zależy od przypadku w jakim kraju trafiło Ci się urodzić?

Od czego zależy czy coś jest sprawiedliwe, a coś nie jest? Co to oznacza? Czy pozostaje w relacji do dobra i zła? Jakiej? Czy zależy od uwarunkowań praktycznych czy zupełnie ? Czym to się je i jaką to ma definicję zgodną i dla współczesnego Chińczyka i dla starożytnego Europejczyka. Bez definicji trudno będzie wyrokować o winie i karze, nagrodzie lub jej braku.
"Do jasnych dążąc głębin – nie mógł trafić w sedno śledź pewien obdarzony naturą wybredną. Dokądkolwiek wędrował, zawsze nadaremno. Tu jasno, ale płytko, tam głębia, ale ciemno."
Odpowiedz
#3
Tak się złożyło iż dwa tygodnie temu oglądałam świetny film

http://www.filmweb.pl/film/Michael+Kohlhaas-2013-633858

Właśnie o sprawiedliwości- daję do myślenia i właściwie nie daje jasnej odpowiedzi.

Zawsze zastanawiałam się nad tym, czy ludzie mają prawo sami wymierzać sprawiedliwość.

I nad tym, że instytucje prawne i państwowe gwarantują sprawiedliwy osąd i karę.

@ Pomarańczo bez skórki;

Dżinsy sprowadzane z Chin są produkowane w takich warunkach:

http://vod.pl/chiny-w-kolorze-blue,79968,w.html
Odpowiedz
#4
Bardzo FAJNY temat Oczko

Nagradzanie dobroci to trudny temat. Generalnie nie da sie tego zrobić.
W idyllicznym świecie dobry uczynek jest nagradzany dobrym uczynkiem. Niestety z chwilą gdy coś nie jest doceniane tworzy sie furtka do złych uczuć i złych uczynków.

Kobiety przykładowo narzekają że sprzątają, piorą gotują a faceci nie potrafią tego docenić i nie dość że nie dziękują to jeszcze narzekają że np zupa za słona. Facet z kolei to taki osobnik który robi coś wtedy gdy moze sie tym pochwalić. Potrzebuje pochwał że np zmył naczynia czy zrobił to co zwykle robi jego kobieta. Gdy pochwał nie dostaje lecz nawet kobieta powie mu że są jakies niedociągnięcia to sie obraża. Takie złe uczucia sie kumulują doprowadzają w końcu do pogorszenia relacji. Dobra odbiegłem od tematu :-)

Kiedy w tym idyllicznym świecie człowiek dostrzeże że zamiast dobra lepiej wyjdzie na czymś złym to powstaje precedens. Precedens tworzy naśladowców i tak powstaje problem który należy rozwiązać. Krą lub tłumaczeniem. Tłumaczenie może działąć na małe dzieci przy ich wychowaniu jednak już mniej na osobę dorosłą. Wtedy do akcji wkracza kara która ma za zadanie go odstraszyć od popełniania kolejnych złych uczynków.

@pomarańcza - to jaka kara jest dobra zależy od ustaleń a ustalenia zależą od wielu czynników. Kara ma za zadanie nauczyć lub odstraszyć. W jednym przypadku za kradzież jabłka odpowiednia karą jest śmierć a w drugim pogadanka. Przykłady: Gdyby to jabłko było jedyne na świecie (przykład "Seksmisji") możliwe że rządzący i społeczność domagali by sie kary najwyższej. Gdy w dzisiejszych czasach twoje dziecko ukradnie jabłko dostanie może klapsa a rodzic może na nie nakrzyczeć lub wytłumaczyć czemu to jest złe i czemu nie powinno sie tego robić.
W średniowieczu ponieważ kultura była jaka była i czasy też były takie a nie inne to społeczność uważałą karę amputacji jako najlepszą na odstraszenie od kolejnych prób.

Zatem ustalenie kary i nauczki zależy od wielu czynników.
Dziś za drobną kradzież powinno sie albo upokarzać (stoisz na ulicy z tabliczką "ukradłem") albo odpracowywać.

Jakiś czas temu w telewizji mówili o upośledzonej osobie która ukradła batonik czy coś i została wsadzona do więzienia. Ja bym kazał odpracować np sprzątając ulice przez np. dzień. Taka kara zamiast tworzyć koszty daje coś pożytecznego.

Kuriozum jest dla mnie np kara pobawienia wolności W DOMU (USA) tzn siedzisz we własnym domu i nie mozesz z niego wychodzić bo wtedy opaska która masz zamontowaną na nodze wyśle sygnał na policje.
Co to za kara się pytam???
Spokojne życie, masz dostęp do wszystkiego, robisz co chcesz i kiedy chcesz. Sielanka.
Zastanawiam się jak to wtedy jest z opłatami i wyżywieniem. Człowiek nie moze pracować (chyba że w domu). Państwo opłaca mu wtedy wyżywienie jak w więzieniu?
Za ewidentne offtopy wlepiam minusy. Minus zwrotny świadczy o tobie :-) Nie dokarmiam też trolli. Szczególnie Zefcia.
W pierwszych kilku minutach często edytuje swoje wypowiedzi uzupełniając je lub w celu poprawienia błędów.
__________________
Agnostyk, Ignostyk, Ateista
Odpowiedz
#5
Cytat:Nagradzanie dobroci to trudny temat. Generalnie nie da sie tego zrobić.
To się dzieje cały czas.
Jedną z form tego działania jest uczciwa pensja, innym odznaczenia państwowe, jeszcze innym różne ulgi, a kolejnym szacunek postronnych.
Jeśli nie będziemy wymagali od rzeczywistości nie wiadomo czego, to się nie zawiedziemy. Oczko
Cytat:W idyllicznym świecie dobry uczynek jest nagradzany dobrym uczynkiem.
A w naszym takie coś się nazywa "reguła wzajemności".

Odpowiedz
#6
Może źle zrozumiałem i przez to ująłem temat zbyt szeroko.
Zrozumiałem że zło = kara, dobro = nagroda

Niestety w naszym świecie częściej sie karze za zło niz nagradza za dobro.
Bardziej cenione jest karanie by zlikwidować zło niż nagradzanie by zachęcać do dobrego. To trochę jak leczenie zębów zamiast ich regularnego szczotkowania.
Z tym że jak juz wspomniałem nawet nagradzanie za każdy dobry uczynek i za każdą dobrze wykonaną pracę nie równa sie likwidacji zła bo zawsze znajdzie sie garstka tych złych a za tymi złymi pójdzie kolejna (mniejsza lub większa grupa) i oni będą uprzykszać życie pozostałym.
Pisze ogólnie. Nie wiem czy chodzi ci o jakąś konkretną grupę ludzi lub konkretne działania.
Widze że ty skłaniasz sie raczej ku konkretnym przykładom.
Za ewidentne offtopy wlepiam minusy. Minus zwrotny świadczy o tobie :-) Nie dokarmiam też trolli. Szczególnie Zefcia.
W pierwszych kilku minutach często edytuje swoje wypowiedzi uzupełniając je lub w celu poprawienia błędów.
__________________
Agnostyk, Ignostyk, Ateista
Odpowiedz
#7
GPR napisał(a):tematu :-)


Kuriozum jest dla mnie np kara pobawienia wolności W DOMU (USA) tzn siedzisz we własnym domu i nie mozesz z niego wychodzić bo wtedy opaska która masz zamontowaną na nodze wyśle sygnał na policje.
Co to za kara się pytam???
Spokojne życie, masz dostęp do wszystkiego, robisz co chcesz i kiedy chcesz. Sielanka.
Zastanawiam się jak to wtedy jest z opłatami i wyżywieniem. Człowiek nie moze pracować (chyba że w domu). Państwo opłaca mu wtedy wyżywienie jak w więzieniu?

Niemożliwość wyjścia z domu może być i najczęściej jest straszliwa karą.

Spróbuj tydzień nie wychodzić z domy a zobaczysz jak to jest.

Można tu przywołać Arystotelesa z jego rozumieniem sprawiedliwości.
Sprawiedliwości rozdzielczej i wyrównawczej.

http://pl.scribd.com/doc/56603006/Sprawi...ystotelesa

Tu jest niezły kawałek o sprawiedliwości;-)


http://www.youtube.com/watch?v=XMMSn1EFGHg

Zarówno Lock i Hobbes stwierdzają, że nikomu z nas nie wolno krzywdzić drugiego, mimo, ze jak twierdzi Hobbes jesteśmy istotami rywalizującymi.
Odpowiedz
#8
@Semele :lol2:
yyy hmm Nie załapałem. To był sarkazm?
Porównaj życie w więzieniu do życia w domu. To jest żadna kara kiedy możesz robić co chcesz i zapraszać kogo i kiedy tylko chcesz.
Za ewidentne offtopy wlepiam minusy. Minus zwrotny świadczy o tobie :-) Nie dokarmiam też trolli. Szczególnie Zefcia.
W pierwszych kilku minutach często edytuje swoje wypowiedzi uzupełniając je lub w celu poprawienia błędów.
__________________
Agnostyk, Ignostyk, Ateista
Odpowiedz
#9
GPR napisał(a):@Semele :lol2:
yyy hmm Nie załapałem. To był sarkazm?
Porównaj życie w więzieniu do życia w domu. To jest żadna kara kiedy możesz robić co chcesz i zapraszać kogo i kiedy tylko chcesz.

Ale więźniowie domowi nie mogą nikogo zapraszać. Przynajmniej ja tak mamOczko

Co to znaczy robić co się chce??
Odpowiedz
#10
Cytat:Może źle zrozumiałem i przez to ująłem temat zbyt szeroko.
Zrozumiałem że zło = kara, dobro = nagroda

Niestety w naszym świecie częściej sie karze za zło niz nagradza za dobro.
No dobrze zrozumiałeś, ale źle odczytałeś trochę...
Nagrodą za dobro jest też przecież uczciwa i odpowiednia zapłata za wykonaną pracę.
To też się mieści w tym systemie.
Cytat:Bardziej cenione jest karanie by zlikwidować zło niż nagradzanie by zachęcać do dobrego.
Nie, karanie jest po prostu bardziej spektakularne.

I pamiętaj - jak myśl jest właściwa to pomiędzy 'ogólne' a 'szczegółowe' nie ma sprzeczności.

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości