To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gdy PIS dojdzie do władzy.
Baptiste napisał(a): Exeter już trochę pisze na tym forum i dobrze wiem, że takich zwrotów w jego wykonaniu nie mam odbierać jako "Ja Exeter i ludzie o moich poglądach" tylko "My wszyscy Polacy".
Niestety ale ta maniera jest u niego chyba nie do wykorzenienia.
No ale co ma biedak zrobić, że w języku polskim nie ma podziału na inkluzywną i ekskluzywną 1 os. l. mn.?

Nie mówię, że maniera "mykania się" nie jest problemem. Znakomicie piętnuje ją np. pilaster. Ale tutaj nie ma alternatywy.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Nie trzeba jej używać. wtedy gdy może to rodzić takie problemy. Można zacząć zdanie inaczej np. "Ja i..." lub też po jej użyciu doprecyzować dalej o kogo dokładnie chodzi.
Osobiście staram się tak czynić i nie sprawia mi to problemu.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Machefi,

można powiedzieć, że w sprawie Rospudy rząd PISu występował przeciwko całemu społeczeństwu, z wyjątkiem mieszkańców Białegostoku, którzy poświęciliby wszystko, byle wreszcie mieć obwodnicę.
I o ile Ich można zrozumieć, to uporu rządzących nic nie usprawiedliwia.
Odpowiedz
W Polsce nie ma zamkniętych granic pomiędzy województwami, miastami, itd. Rozwój lokalnej infrastruktury może służyć wszystkim. A w szczególności będą to właśnie obwodnice ze względu na ich charakter tranzytowy.
Służą mieszkańcom, bo odciążają im miasto ale tak samo służą każdemu komu to zakorkowane miasto stoi na drodze w dalszej podróży.
Tzn. osobom prywatnym i wszelakim przewoźnikom, dostawcom.

Aha-nie chcę tutaj występować jaką zwolennik tamtejszej obwodnicy. Do tej pory nie mam jednoznacznej opinii w sprawie Doliny Rospudy bowiem zdaję sobie sprawę z tego, że niekiedy dochodzi do trudnych konfliktów interesów. A zarówno środowisko naturalne jak i infrastrukturę uważam za warte uwagi.
Ale ja nie mam zobowiązań politycznych toteż narracji Exetera nie przyjmuję.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Znaczy się ja mam zobowiązania polityczne? Czego to się człowiek nie dowie na tym forum.
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
exeter napisał(a): Machefi,

można powiedzieć, że w sprawie Rospudy rząd PISu występował przeciwko całemu społeczeństwu, z wyjątkiem mieszkańców Białegostoku, którzy poświęciliby wszystko, byle wreszcie mieć obwodnicę.
I o ile Ich można zrozumieć, to uporu rządzących nic nie usprawiedliwia.

...raczej Augustowa 
Ja jakoś nie jestem przekonany co do sugerowanej przez Ciebie skali "afery" z tą obwodnicą.
Jako zapalony kajakarz i Barbarzyńca z Północy uważam że Rospunda stała się najpiękniejszą polską rzeką dopiero w 2006 roku. Jest na północy kilka równie malowniczych rzek... ale nie o to chodzi.
Samo przecięcie trzydziestokilometrowego szlaku wysokim mostem nie jest jakimś szczególnie okrutnym gwałtem na Matce Naturze.
 W efekcie Rospundę i tak przecięto tylko kilkanaście kilometrów dalej (tuż za granicą obszaru Natura 2000) wybudowano kilka dodatkowych kilometrów drogi i oddano ją kilka lat później.
W ostatecznym rozrachunku wyszło oczywiście na plus ale nie podzielam twojej, z jednej strony histerii a z drugiej euforii.
Odpowiedz
Machefi napisał(a): Znaczy się ja mam zobowiązania polityczne? Czego to się człowiek nie dowie na tym forum.

No ja też pierwsze słyszę.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
pilaster napisał(a):
Cytat:Obecnie mamy mega przekręty na vat
Przed chwilą największym przekrętem miały być autostrady.  Nieco wcześniej pendolino...
Czego nie rozumiesz?
Pendolino to jednorazowy przykład wielkiego marnotrawstwa. Zakup bardzo drogiego i niepotrzebnego pociągu którego nawet nie jesteśmy w stanie w pełni wykorzystać. Baaardzo się zdziwię jeśli ktoś ten zakup prześwietli i wyjdzie na to, że to była tylko głupota a nie korupcja.
Autostrady to przykład systemowego przepłacania za inwestycje.
Na vacie robią wały różne, nawet mało zorganizowane grupy bo jest dziura w systemie a organa ścigania są w stanie rozkładu.
Trzy różne rodzaje przekrętów...

pilaster napisał(a):
Kłobuk napisał(a): Ja tu widzę ewidentną zmowę cenową skierowaną na wydojenie państwa w potrzebie. 

Kłobuk widzi. Zatem to prawda Uśmiech Antypolska zmowa objęła literalnie cały ziemski glob. Duży uśmiech



Cytat:Budowa autostrad to jedna z największych patologii ostatniej dekady.

Tako rzecze kłobuk, zatem to prawda. Uśmiech





Cytat:Postęp? Ja uważam, że w ostatnich latach cofnęliśmy się pod tym względem do poziomu lat 90-tych...

Kłobuk uważa...

Zatem to prawda. Uśmiech

Słuszna postawa!!!!
Gratuluję!!
...daleko zajdziecie
Uśmiech
Odpowiedz
Kłobuk,

masz rację, chodziło o obwodnicę Augustowa - mój błąd.
Cytat:Ja jakoś nie jestem przekonany co do sugerowanej przez Ciebie skali "afery" z tą obwodnicą.

Jako zapalony kajakarz i Barbarzyńca z Północy uważam że Rospunda stała się najpiękniejszą polską rzeką dopiero w 2006 roku. Jest na północy kilka równie malowniczych rzek... ale nie o to chodzi.
Samo przecięcie trzydziestokilometrowego szlaku wysokim mostem nie jest jakimś szczególnie okrutnym gwałtem na Matce Naturze.
 W efekcie Rospundę i tak przecięto tylko kilkanaście kilometrów dalej (tuż za granicą obszaru Natura 2000) wybudowano kilka dodatkowych kilometrów drogi i oddano ją kilka lat później.
W ostatecznym rozrachunku wyszło oczywiście na plus ale nie podzielam twojej, z jednej strony histerii a z drugiej euforii.
Nie będąc ekologiem mogę przedstawić jedynie zasłyszany, wyczytany punkt widzenia - Dolina Rospudy jest unikalnym, jedynym takim w Europie obszarem przepływowych(soligenicznych) torfowisk przejściowych z zestawem endemicznych roślin i zwierząt. Jakie to ma znaczenie? Poza znaczeniem takiego obszaru dla nauki, pozwalającym badać kształtowanie się polodowcowego krajobrazu i środowiska przyrodniczego(jest ogromne, choć trudno wymierne), jest jeszcze wartość unikalnego, niepowtarzalnego zjawiska przyrody, które łatwo można zmienić w dochodowy biznes, wartością wielokrotnie przewyższający korzyści z rolnictwa, czy lokalnego przemysłu. Dowodem na realność takiego scenariusza, jest międzynarodowa kariera Bagien Biebrzańskich - mekki birdloverów z całego świata.


Tymczasem pisowski rząd chciał wpuścić w mały obszar chroniony ciężki sprzęt i naruszyć stosunki wodne na jego terenie, przez głębokie palowanie filarów wiaduktu. Dające 100% gwarancję poważnego zdewastowania obszaru chronionego, a być może, także jego całkowite zniszczenie. Nie bacząc na społeczne protesty, na ostrzeżenia unijnych urzędników, zapowiadających obłożenie Polski karami z tego tytułu, do zawieszenia środków pomocowych włącznie.
Znów, żeby zrozumieć, co się wtedy stało, należy pamiętać klimat tamtych dni. Rząd przedstawiał w mediach swoje stanowisko, jako troskę o lokalną społeczność wbrew nieżyciowym dyrektywom unijnym, które chroniąc "żabki i motylki" opóźniają(z premedytacją) rozwój Polski. Postępują tak, gdyż sami wcześniej zrobili to u siebie. Czyli, niszczymy ostatnie perły natury, ale w imię dobra wspólnego. Paranoja.
Uważam, że takie myślenie, jest przejawem politycznego bolszewizmu, a powstrzymanie wówczas zakusów na Dolinę Rospudy, za wielki sukces całego społeczeństwa.
Rządowi PISu należy się podziękowanie, za późne, ale jednak, pójście po rozum do głowy.
Odpowiedz
Cytat: Zatem na ile kilometrów autostrad i ekspresówek podpisano umowy za rządów PIS, a na ile za rządów PO?

Szykuję do GDDKiA wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Zamierzam zapytać o daty umów na projekty i na budowę poszczególnych odcinków autostrad i dróg ekspresowych w latach 2005-2014 oraz odpowiednie daty odbiorów. Jeżeli ktoś ma jakieś sugestie, o co jeszcze warto spytać, czekam do końca tygodnia.
Odpowiedz
odnośnie dróg to znalazłem coś takiego i na pierwszy rzut oka PiS wypada słabo:

http://www.martins99.za.pl/npd.swf

[Obrazek: a298563f2f6beb6fb10b9060932fbbdf,2,0.jpg]
[Obrazek: bdf1b35573c5b7996133668d12f1994c,2,0.jpg]
[Obrazek: 45a2a838153aa063ac0327563c7843ff,2,0.jpg]
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz
http://wo.blox.pl/2007/09/SLD-PiS-NSDAP-PZPR.html Tu notka WO podsumowująca dzieje budowy autostrad do końca kadencji PiS. W innych notkach z tym tagiem można poczytać o tym, jak to wyglądało później - http://wo.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?1026802 Ogólnie polecam, może info tu zawarte pomoże wam zakończyć spór.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
lorak, Christoff,

panowie, porównując dokonania kolejnych rządów w dziedzinie budowy dróg szybkiego ruchy, należy pamiętać o tym, że rządy Marcinkiewicza/Kaczyńskiego funkcjonowały w okresie szczytowego prosperity, działając w innym otoczeniu, niż rządy Platformy, której przyszło rządzić w okresie załamania koniunktury. 
Miało to także pozytywne strony - można było uzyskiwać niższe ceny w zawieranych kontraktach. Ale już zorganizowanie wkładu własnego do unijnych środków pomocowych do skali inwestycji, było arcytrudne. Nikt w 2009 nie mógł przewidzieć skali, ani głębokości kryzysu. Nie dało się też określić jego końca. Jeśli w tych warunkach ludzie Tuska zrobili swoje, można powiedzieć, że wywiązali się z postawionego im zadania.

Kłobuk,

Cytat:Jako zapalony kajakarz i Barbarzyńca z Północy uważam że Rospunda stała się najpiękniejszą polską rzeką dopiero w 2006 roku. Jest na północy kilka równie malowniczych rzek... ale nie o to chodzi.
Uwierz mi, gdyby Kaczyński chciał zdewastować otoczenie Krutyni, albo Czarnej Hańczy, napotkałby taki sam opór, jak w przypadku Rospudy.
I nie miałbym odwagi powiedzieć, która z nich, albo innych polskich rzek, choćby Brda i Wda w Borach Tucholskich, Rega i Parsenta na środkowym wybrzeżu, czy Dunajec w Pieninach, lub San w Bieszczadach, jest najpiękniejsza. Każda jest bezcenna i każdą należy chronić, po to, by piękna była Polska cała. Uśmiech
Odpowiedz
exeter napisał(a): lorak, Christoff,

panowie, porównując dokonania kolejnych rządów w dziedzinie budowy dróg szybkiego ruchy, należy pamiętać o tym, że rządy Marcinkiewicza/Kaczyńskiego funkcjonowały w okresie szczytowego prosperity, działając w innym otoczeniu, niż rządy Platformy, której przyszło rządzić w okresie załamania koniunktury. 
Miało to także pozytywne strony - można było uzyskiwać niższe ceny w zawieranych kontraktach. Ale już zorganizowanie wkładu własnego do unijnych środków pomocowych do skali inwestycji, było arcytrudne. Nikt w 2009 nie mógł przewidzieć skali, ani głębokości kryzysu. Nie dało się też określić jego końca. Jeśli w tych warunkach ludzie Tuska zrobili swoje, można powiedzieć, że wywiązali się z postawionego im zadania.

Exeter, o tych problemach w zorganizowaniu wkładu własnego możnaby mówić, gdyby PKB w Polsce malał, tymczasem nic takiego nie miało miejsca. W Polsce żadnego kryzysu nie było, był nieduży ale ciągły wzrost. Ja nie neguję, że autostrady są dużym sukcesem Tuska. Zapomina się tylko, że wkład unijny załatwiła mu poprzednia ekipa i dopiero w tym roku Platforma kończy konsumować tego owoce.
Odpowiedz
Christoff,

marzy mi się przejmowanie zadań przez kolejne rządy, jak pałeczki w sztafecie. Bez wytykania palcami i licytacji, kto się bardziej Polsce przysłużył. Zachowujmy się tak, jak Prezydent Komorowski, który z okazji obchodów 25 rocznicy wolnej Polski, dziękował wszystkim bez wyjątku rządom i środowiskom politycznym.

Dyskutujemy o tym, co się może wydarzyć, gdy PIS ponownie zdobędzie władzę? Jeśli przyjąć, że powtórzy się sytuacja z lat 2005-07, znów będziemy mieli do czynienia z przypisywaniem wyłącznie środowisku pisowskiemu intencji służenia Polsce. Znów, wszyscy pozostali będą jedynie polskojęzyczną masą. I znów, tylko rządy PISu będą miały zasługi.
Tego się obawiam. Smutny
Odpowiedz
Akurat taką taktykę zapoczątkował Miller, szykując się do przejęcia włądzy z rąk Buzka. Był betonową opozycją, krytykującą każde posunięcie rządu. Później podobne podejście wobec lewicy stosował, idąc razem po władzę, POPiS. A później dwie partie o wspólnych korzeniach zaczęły się zwalczać jeszcze zacieklej, niż wcześniej robiły to wrogie sobie z natury obozy. Dlaczego? Ich cele jeszcze jako POPiSu były komplementarne. Było ustalone, że PO bierze gospodarkę, PiS sprawy kulturowo-aksjologiczne. Kiedy koalicja nie wypaliła, trzeba było się uwiarygodnić w oczach wyborców. Jak? Poprzez wzajemne dezawuowanie się i oskarżanie o wszelkie bezeceństwa. I bardzo szybko przekroczono granicę, zza której nie było już powrotu. W każdym razie ja w ten sposób widzę korzenie tej "wojny polsko-polskiej". Jako projekcję przerośniętych ego dawnych sojuszników, gdzie wyborcy potraktowani zostali całkowicie instrumentalnie (nie mam złudzeń co do polityków, ale tutaj poszło to dalej niż kiedykolwiek wcześniej). Dlatego w 2007, roku mobilizacji, wkurwiłem się i na wybory nie poszedłem.
Odpowiedz
Christoff,

Cytat:A później dwie partie o wspólnych korzeniach zaczęły się zwalczać jeszcze zacieklej, niż wcześniej robiły to wrogie sobie z natury obozy. Dlaczego? Ich cele jeszcze jako POPiSu były komplementarne. Było ustalone, że PO bierze gospodarkę, PiS sprawy kulturowo-aksjologiczne. Kiedy koalicja nie wypaliła, trzeba było się uwiarygodnić w oczach wyborców. Jak? Poprzez wzajemne dezawuowanie się i oskarżanie o wszelkie bezeceństwa. I bardzo szybko przekroczono granicę, zza której nie było już powrotu. W każdym razie ja w ten sposób widzę korzenie tej "wojny polsko-polskiej". Jako projekcję przerośniętych ego dawnych sojuszników, gdzie wyborcy potraktowani zostali całkowicie instrumentalnie (nie mam złudzeń co do polityków, ale tutaj poszło to dalej niż kiedykolwiek wcześniej).
Cholera, powinniśmy myśleć o przyszłości, a babrzemy się w przeszłości. Smutny
Ale warto ustalić, kto nas w to bagno wpakował.

To co napisałeś, jest spójne i logiczne, pomimo tego uważam, że nie trafiłeś do celu. Było konkretne wydarzenie, czy też konkretny warunek w negocjacjach koalicyjnych, który zadecydował o rozpadzie POPISu. I nie miał on żadnego związku z rywalizacją przerośniętych ego przywódców PO i PISu. Był raczej wynikiem realistycznej oceny zamiarów partnera.
Domyślasz się o co chodzi?

Ps. bajeczkę o przerośniętym ego Donalda Tuska wymyślono na potrzeby propagandowego uzasadnienia fiaska POPISu(nie bez pewnych podstaw - faktycznie Tusk źle zniósł porażkę).
Odpowiedz
Ludwik Dorn, 2009: "Koalicja byłaby możliwa pod warunkiem, gdyby Donald Tusk wygrał wybory prezydenckie. W zaistniałej sytuacji koalicja była całkowicie racjonalna z punktu widzenia PiS i całkowicie nieracjonalna z punktu widzenia PO." "A już wtedy, gdy oni zaproponowali negocjacje w świetle kamer, było wiadomo, że rządu absolutnie nie będzie."
Leszek Miller, 2013: "To, że PO-PiSu nie będzie, nie było dla mnie żadną niespodzianką. W czasie kampanii wyborczej wykopano tak głębokie rowy, że trudno było uwierzyć, iż można je potem zakopać."
Jan Rokita, 2013: "Przede wszystkim cała koncepcja wielkiej koalicji była obarczona pewną istotną wadą na poziomie taktycznym. Mianowicie była jednostronna, opracowana wyłącznie pod taki model, w którym Platforma wygrywa wybory, a PiS jest partnerem, choć odrobinę słabszym. Nie była przygotowana na sytuację odwrotną, zreszta po obu stronach. Cały plan rządzenia został stworzony po stronie Platformy, a PiS miał być recenzentem i negocjatorem zamkniętego i całościowego projektu. Nagle okazało się, ze premier ma być z PiS i nie ma on żadnego planu. (...) Więc precyzyjny plan postępowania wziął w łeb i zaczęła się zwyczajna, premanentna improwizacja.""Tusk (...) kiedy zaś przegrał, miał naturalną skłonność do myślenia w kategoriach przyszłego odwetu za klęskę." "A Kaczyński po dwóch zwycięstwach nabrał takiej pewności siebie, że powstanie koalicji zaczął traktować jako jedną z możliwości, bynajmniej nie najbardziej oczywistą." O Kaczyńskim: "Byłem szczerze zdumiony, gdy w trakcie rozmowy ostatniej szansy z Tuskiem i ze mną absolutnie odrzucił postulat oddania Platformie jednej z pozycji rządowych w trójkącie MSW - sprawiedliwość - służby specjalne." O Tusku: "W tonie szalenie konfrontacyjnym, ultymatywnym, zażadał ode mnie sfingowania negocjacji rządowych z Marcinkiewiczem. Przez dwa tygodnie do wyborów prezydenckich."

Przecież to są kurwa faceci spoceni w pogoni za władzą. Jedni i drudzy. Nie mam zamiaru dać się wciągnąć w przepychanie się, którzy byli bardziej winni. Sytuacja ich przerosła.
Odpowiedz
exeter napisał(a): Machefi,

można powiedzieć, że w sprawie Rospudy rząd PISu występował przeciwko całemu społeczeństwu, z wyjątkiem mieszkańców Białegostoku, którzy poświęciliby wszystko, byle wreszcie mieć obwodnicę.
I o ile Ich można zrozumieć, to uporu rządzących nic nie usprawiedliwia.

Dwadzieścia milionów ludzi rzuciło się blokować tiry. No LOL. Ile żeś zebrał podpisów pod referendum?

A tu straszliwy El Kaczorro na żywca niemalże:

Drżyjcie!!
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
Christoff,

wszystkie zacytowane wypowiedzi trafnie opisują wydarzenia i prezentują prawidłowe wnioski. Ale tylko jedno z nich dotyka istoty sprawy - to:
Cytat:Jan Rokita, 2013: "Przede wszystkim cała koncepcja wielkiej koalicji była obarczona pewną istotną wadą na poziomie taktycznym. Mianowicie była jednostronna, opracowana wyłącznie pod taki model, w którym Platforma wygrywa wybory, a PiS jest partnerem, choć odrobinę słabszym. Nie była przygotowana na sytuację odwrotną, zreszta po obu stronach. Cały plan rządzenia został stworzony po stronie Platformy, a PiS miał być recenzentem i negocjatorem zamkniętego i całościowego projektu. Nagle okazało się, ze premier ma być z PiS i nie ma on żadnego planu. (...) Więc precyzyjny plan postępowania wziął w łeb i zaczęła się zwyczajna, premanentna improwizacja.""Tusk (...) kiedy zaś przegrał, miał naturalną skłonność do myślenia w kategoriach przyszłego odwetu za klęskę." "A Kaczyński po dwóch zwycięstwach nabrał takiej pewności siebie, że powstanie koalicji zaczął traktować jako jedną z możliwości, bynajmniej nie najbardziej oczywistą." O Kaczyńskim: "Byłem szczerze zdumiony, gdy w trakcie rozmowy ostatniej szansy z Tuskiem i ze mną absolutnie odrzucił postulat oddania Platformie jednej z pozycji rządowych w trójkącie MSW - sprawiedliwość - służby specjalne." 
To był warunek o który rozbił się projekt POPISu. Rozbił się na tak drobne kawałki, że do dziś nie udało się ich skleić. Oczko
W sytuacji, gdy to PIS miał przewagę w postaci własnego Prezydenta i premiera, jakaś kontrola PO nad służbami była polisą ubezpieczeniową, przed niespodziankami ze strony koalicjanta. Jak widać, Tusk zdecydowanie lepiej odczytywał zamiary Kaczyńskich niż Lepper z Giertychem. Z kolei dla Jarosława wyłączność na nadzór nad służbami była gwarancją realizacji przyszłych planów konsolidowania władzy. I te dwa oczekiwania okazały się nie do pogodzenia - stąd fiasko POPISU.

Nie po to, by podkreślać posiadanie racji, ale po to, by ustalić fakty, konkluduję - z tych wypowiedzi wynika iż główną odpowiedzialność za rozpad POPISU a w konsekwencji, za wojnę polsko-polską, rujnującą polską politykę i życie społeczne, ponosi Jarosław Kaczyński. A na pytanie czym się kierował, niech odpowie historia.

Smoku,

Cytat:A tu straszliwy El Kaczorro na żywca niemalże:




Drżyjcie!!
Jarek, jest jowialnym starszym panem, straszne są tylko jego pragnienia zostania dyktatorem. Oczko
Czy ten pan wygląda groźnie?
[Obrazek: 488bf7b44dbf265d3623e4747270e74b74975f60.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości