To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Synod
#41
piotr35 napisał(a):1 miesiąc z kościelną ślubną, potem 30 lat z niekościelną ślubną + troje wspólnych dzieci z drugiego związku i to ma być nazwane "na kocią łapę"?
Po miesiącu od ślubu odszedł do innej? Co za szuj...

piotr35 napisał(a):To hipokryzja, obłuda, czy tez brak współczesnej moralności?
Nie bądź dla siebie taki surowy. To tylko ignorancja. Nieznajomość powszechnie stosowanych pojęć.

żyć na kocią łapę = żyć w wolnym związku, bez ślubu
http://pl.wiktionary.org/wiki/żyć_na_kocią_łapę


zefciu napisał(a):No i oczywiście okazuje się, że związek był niesakramentalny, bo jedna strona była "niedojrzała", jak brała ślub. I oczywiście druga strona tego nie zauważyła przez 10 lat. I nagle po 10 latach tę drugą stronę oświeciło, że tamta jednak była niezdolna do małżeństwa
Aby podejmować wiążące decyzje, trzeba być dostatecznie dojrzałym i świadomym, a także mieć odpowiednią wiedzę. Ta kwestia sama w sobie jest jasna. Trudności zaczynają się w ocenie konkretnych przypadków.

Zwykle uznałbym, że długotrwałe życie małżeńskie wystarcza, aby ludzie dojrzeli i poprzez to wspólne życie "potwierdzili" swoje małżeństwo. Wyobraźmy sobie jednak, że jakiś psychopata udawał normalnego człowieka*, a po ślubie zaczęło być coraz bardziej widoczne, że z normalnością to on ma niewiele wspólnego. Przez kilka lat kobieta łudziła się, że sytuacja ulegnie poprawie ale w końcu zrozumiała, że to niemożliwe.
Wbrew pozorom takie historie są dość częste. Można o nich choćby poczytać na forach poświęconych przemocy domowej.
I faktycznie wtedy jest tak jak piszesz, że przez 10 lat nie zauważyła.

_____
* Psychopaci świetnie udają. Terapeuci często oceniają ich jako lepiej rokujących niż inni, a w praktyce wskaźniki recydywy są u nich wyższe niż średnie.

Cytat:pojedyncze z tych przeszkód wykorzystywane są jako furtki do robienia de facto rozwodów.
Tutaj w ogóle nie widzę problemu. Oszukać można też księdza przy spowiedzi i formalnie otrzymać rozgrzeszenie. Jednak nie da się oszukać Boga - a jeśli kogoś nie obchodzi co sądzi Bóg, to taki z niego wierzący jak z koziej d... trąba. Tyle, że to jest zupełnie odrębna kwestia.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
#42
Soul33 napisał(a):....a jeśli kogoś nie obchodzi co sądzi Bóg...
Tylko co właściwie sądzi Bóg ? Kto go tam wie, co knuje.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#43
Soul33 napisał(a):Nie bądź dla siebie taki surowy. To tylko ignorancja. Nieznajomość powszechnie stosowanych pojęć.
żyć na kocią łapę = żyć w wolnym związku, bez ślubu
http://pl.wiktionary.org/wiki/żyć_na_kocią_łapę

Ależ oni akurat żyją w związku, nawet z uroczystym ślubem w USC, tylko bez tego dogmatycznego sakramentu kościelnego. Ale żeby od razu "na kocia łapę"?

Rozumiem jednak twoja ignorancję, wynikającą z klerykalnego wychowania, wdrukowującego swoim owieczkom, ze co niekościelne, to już koniecznie musi być wolne=grzeszne i na pewno "na kocią łapę".
To tylko taka nadinterpretacja kościelnie stosowanych pojęć wynikająca z religijnie uwarunkowanych ograniczeń.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
#44
Soul33 napisał(a):Aby podejmować wiążące decyzje, trzeba być dostatecznie dojrzałym i świadomym
Dlatego nie udziela się ślubów dzieciom.
Cytat:a także mieć odpowiednią wiedzę.
Dlatego też istnieją nauki przedmałżeńskie.
Cytat:Trudności zaczynają się w ocenie konkretnych przypadków.
Niektórzy nie mają trudności, jak pokazują przykłady.
Cytat:Tutaj w ogóle nie widzę problemu. Oszukać można też księdza przy spowiedzi i formalnie otrzymać rozgrzeszenie. Jednak nie da się oszukać Boga - a jeśli kogoś nie obchodzi co sądzi Bóg, to taki z niego wierzący jak z koziej d... trąba. Tyle, że to jest zupełnie odrębna kwestia.
Tylko że księża są po to chyba, żeby jakoś "trącać" ludzkie sumienie. A dostanie papierka z unieważnieniem je uspokaja. Nic się nie stało. Pomyłka.
piotr35 napisał(a):Rozumiem jednak twoja ignorancję, wynikającą z klerykalnego wychowania
Nawet jak Ci się w jakiś sposób zdarzy mieć częściową rację w jakimś wątku, to przez takie wstawki pokazujesz, że nie masz argumentacji.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#45
zefciu napisał(a):Nawet jak Ci się w jakiś sposób zdarzy mieć częściową rację w jakimś wątku, to przez takie wstawki pokazujesz, że nie masz argumentacji.

To absolutnie nie było w ramach argumentowania, tylko jako odpowiedz na taką właśnie wstawkę, która wtedy, jako zgodna z twoim światopoglądem, nie pobudziła twoich emocji. Nie ja zacząłem, ale odgryźć się potrafię. Zwłaszcza że dokładnie tym samym, dlatego jest to tak zabawne.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
#46
piotr35 napisał(a):To absolutnie nie było w ramach argumentowania, tylko jako odpowiedz na taką właśnie wstawkę, która wtedy, jako zgodna z twoim światopoglądem, nie pobudziła twoich emocji. Nie ja zacząłem, ale odgryźć się potrafię. Zwłaszcza że dokładnie tym samym, dlatego jest to tak zabawne.
Soul nie pierdolił głodnych kawałków o żadnym wychowaniu.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#47
zefciu napisał(a):Nigdy bym nie pomyślał, że kiedyś stanę po stronie piotra35 w sporze Socjo, ale oto:

Każdy wie, że de iure nie ma rozwodów w KRK. Ale de facto jak nazwać sytuację, gdy ktoś żyje pod jednym dachem z babą 10 lat i nie zauważył, że tak kobieta przez cały czas nie była jego żoną?

Pozostawaniem w błędzie. Instytucja unieważnienia (ze skutkiem ex tunc) funcjonuje też w prawie świeckim i jakoś nie spotyka się z krytyką w stylu Piotra. Czym innym jest stwierdzenie, że można ją wykorzystać niezgodnie z przeznaczeniem, a czym innym stwierdzenie, że służy wprowadzeniu rozwodów tylnymi drzwiami (szczególnie wobec katalogu przyczyn uzasadniających orzeczenie nieważności i praktyczne trudności związane z uzyskaniem orzeczenia).
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#48
Socjopapa napisał(a):Pozostawaniem w błędzie. Instytucja unieważnienia (ze skutkiem ex tunc) funcjonuje też w prawie świeckim i jakoś nie spotyka się z krytyką w stylu Piotra.
Ponieważ nie jest tak nadużywana, jak to ma miejsce w prawie kanonicznym. W prawie świeckim mamy rozwody, więc takie wolty nie są potrzebne.
Cytat:a czym innym stwierdzenie, że służy wprowadzeniu rozwodów tylnymi drzwiami
Nikt nie mówi, że instytucja ta z założenia temu służy, ale że obecnie służy przede wszystkim temu.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#49
zefciu napisał(a):nie pierdolił głodnych kawałków

Jak to było z tą belką w zefciowym oku? Duży uśmiech

zefciu napisał(a):Nawet jak mi się w jakiś sposób zdarzy mieć częściową rację w jakimś wątku, to przez takie wstawki pokazuję, że nie mam argumentacji.

Niewielka zmiana, a jak niezwykle zabawne. Oczko
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
#50
zefciu napisał(a):Ponieważ nie jest tak nadużywana, jak to ma miejsce w prawie kanonicznym. W prawie świeckim mamy rozwody, więc takie wolty nie są potrzebne.Nikt nie mówi, że instytucja ta z założenia temu służy, ale że obecnie służy przede wszystkim temu.

A na jakiej podstawie to stwierdzasz? I w jaki sposób, nawet gdyby tak było, świadczyłoby to źle o samej religii?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#51
zefciu napisał(a):Dlatego nie udziela się ślubów dzieciom.
Owszem ale istnieją także inne przyczyny ograniczonej zdolności do podejmowania świadomych decyzji, choćby wspomniane przeze mnie antyspołeczne zaburzenie osobowości, w dodatku w sytuacji, gdy druga strona o tym nie wiedziała.

zefciu napisał(a):Tylko że księża są po to chyba, żeby jakoś "trącać" ludzkie sumienie. A dostanie papierka z unieważnieniem je uspokaja. Nic się nie stało. Pomyłka.
Księża nie są też po to, by utwierdzać ludzi w błędnym mniemaniu - a tutaj właśnie chodzi o stwierdzenie stanu faktycznego.


piotr35 napisał(a):Ależ oni akurat żyją w związku, nawet z uroczystym ślubem w USC, tylko bez tego dogmatycznego sakramentu kościelnego. Ale żeby od razu "na kocia łapę"?

Rozumiem jednak twoja ignorancję, wynikającą z klerykalnego wychowania, wdrukowującego swoim owieczkom, ze co niekościelne, to już koniecznie musi być wolne=grzeszne i na pewno "na kocią łapę".
To tylko taka nadinterpretacja kościelnie stosowanych pojęć wynikająca z religijnie uwarunkowanych ograniczeń.
No sorry, bo ja z automatu myślę, że ślub to jest przysięga złożona sobie nawzajem przez ludzi, a nie potwierdzony w urzędzie dokument konstytuowany przez państwo.
Rany, jakie Ty masz czasem tragiczne poglądy... Komunizm to doprawdy straszny ustrój.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
#52
Soul33 napisał(a):No sorry, bo ja z automatu myślę, że ślub to jest przysięga złożona sobie nawzajem przez ludzi, a nie potwierdzony w urzędzie dokument konstytuowany przez państwo.

Dokument potwierdzony przez państwo je be, niesakramentalny i na kocia łapę, a potwierdzony przez księdza jest cacy, sakramentalny i jedynie słuszny.

Co ten klerykalizm robi z ludźmi! Komuna to był pikuś! Oczko
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
#53
Nic nie pisałem o potwierdzeniu przez księdza, więc tutaj nie trafiłeś. Wręcz przeciwnie - napisałem, że ślub to przysięga złożona sobie nawzajem - tzn. to jest kwestia, którą uważam za podstawową (aczkolwiek śluby zwykle mają miejsce w społeczności, a nie w oderwaniu od niej).
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
#54
Sofeicz napisał(a):No np. takie cuś:

To mi przypomina te amerykańskie ostrzeżenia dla debilnych użytkowników, że kawa jest gorąca a rowerem nie należy pływać w basenie Uśmiech
Wczytaj się jeszcze raz i pomyśl na co autor chciał zwrócić uwagę. Co zaakcentował przy okazji małżeństwa katolickiego a co generalnie rzecz ujmując nie musi być celem każdego związku czy też np. małżeństwa świeckiego?

Btw. To jest to co lubię w tym moim KrK. Kodeksy, przepisy, oficjalne dokumenty, procedury. itp. Uśmiech
Ehhh, to jest piękne.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#55
Soul33 napisał(a):Nic nie pisałem o potwierdzeniu przez księdza, więc tutaj nie trafiłeś

Użyłeś wyrażenia "związek niesakramentalny", czyli "na kocią łapę", kompletnie nie interesując się złożoną przysięgą wobec siebie nawzajem. To jednoznacznie określiło twoje stanowisko wobec tego tzw. "sakramentu".
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
#56
Socjopapa napisał(a):A na jakiej podstawie to stwierdzasz?
Na podstawie obserwacji. Na to, że jest to problem zwracał uwagę nawet papież JP2. Problem widzą też protestanci ze związków mieszanych. Sam widziałem księdza, który po udzieleniu ślubu mówił "to moi przyszli klienci w sądzie kanonicznym".
Cytat:I w jaki sposób, nawet gdyby tak było, świadczyłoby to źle o samej religii?
A czy ja mówię, że to świadczy źle "o samej religii"? Wypowiadam się na temat pewnej praktyki, a nie "samej religii".
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#57
zefciu napisał(a):Na podstawie obserwacji.

To trochę mało. Doszukałem się informacji, że w 2010 było 3k orzeczeń nieważności ślubów kościelnych - w skali kraju w którym 90% ludności przyznaje się do katolicyzmu i ślub kościelny jest powszechny to trochę mało, żeby twierdzić, że owa instytucja jest wykorzystywana jak rozwód cywilny.

zefciu napisał(a):A czy ja mówię, że to świadczy źle "o samej religii"? Wypowiadam się na temat pewnej praktyki, a nie "samej religii".

Piotr czynił z tego zarzut samej religii, a zdaje się, że chciałeś go poprzeć.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#58
Socjopapa napisał(a):To trochę mało. Doszukałem się informacji, że w 2010 było 3k orzeczeń nieważności ślubów kościelnych - w skali kraju w którym 90% ludności przyznaje się do katolicyzmu i ślub kościelny jest powszechny to trochę mało, żeby twierdzić, że owa instytucja jest wykorzystywana jak rozwód cywilny.
Nie rozumiem, co ma odsetek do tego. Jaki odsetek by Cię przekonywał?
Cytat:Piotr czynił z tego zarzut samej religii
piotr35 zrobi zarzut dla katolicyzmu z tego, że Słońce rano wstało.
Cytat:a zdaje się, że chciałeś go poprzeć.
Ostatnie czego bym chciał, to popierać piotra35. Po prostu w tym przypadku przyznałem, iż uważam pewne jego spostrzeżenia za słuszne.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#59
Socjopapa napisał(a):Piotr czynił z tego zarzut samej religii

Chodziło mi wyłącznie o dysonans miedzy praktyką, a katolicką teorią.
Dysonans, w którym pragmatyzm zwycięża "niezmienny od tysiącleci" katolicki dogmat.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
#60
Ależ Piotrze35, w tym wypadku, tak naprawdę nie ma żadnego niewinnego dysonansu, a jest zwykłe ściemciactwo....

...bo w Krk faktycznie istnieje rozwód i to bynajmniej nie w takim rozumieniu jak wspominane stwierdzenie nieważności małżeństwa, gdy węzeł małżeński w ogóle nigdy nie zaistniał, ale mam na myśli sytuację gdy ten ponoć nierozerwalny węzeł zaistniał, został "zawiązany" , a pomimo tego można go rozwiązać..a tą władzą dysponuje? no kto? podpowiadam, że na pewno nie Piotr35 ...:D.....a opcja taka jest możliwa w wypadku tzw. małżeństwa niedopełnionego:
Kan. 1142 - Małżeństwo niedopełnione, zawarte przez ochrzczonych lub między stroną ochrzczoną i stroną nieochrzczoną, może być ze słusznej przyczyny rozwiązane przez Biskupa Rzymskiego, na prośbę obydwu stron lub tylko jednej, choćby druga się nie zgadzała.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości