To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
jawa czy sen?
#1
Całkiem niedawno w dyskusji na temat strachu przed śmiercią padło zdanie mówiące,że czas między zaśnięciem a przebudzeniem,nawet jeśli wypełniony był jakimś snem,dla śpiącego nie istniał.Tak jakby zasnął i obudził się w tej samej chwili.A czy próbowaliście spojrzeć na to z drugiej strony?Czy zdarzyło się Wam śnić jakiś sen,w którym dzieje się jakaś akcja w jakimś (znanym Wam lub nie-to bez znaczenia)miejscu? Myślę,że tak.Rzecz jasna w owym śnie jesteście sobą jak najbardziej,nawet nie przychodzi Wam do głowy zastanawiać się nad swoim pochodzeniem - ot jesteście i juz.I tu pytanie zasadnicze co jest (dla śpiącego) z czasem przed zaśnięciem,który był i po przebudzeniu,który dopiero ma nadejść?Nie isnieje! A przecież wiemy doskonale,że tak nie jest,że zarówno przeszłość jak i przyszłość -ta spoza snu- isnieje.

OK! Zaraz mnie poprawicie -istniała i będzie istnieć.

I pytanie nr 2 (a tak naprawdę nr 1) jak to się wg Was może odnosić do życia i śmierci?
Odpowiedz
#2
skaranie boskie napisał(a):Całkiem niedawno w dyskusji na temat strachu przed śmiercią padło zdanie mówiące,że czas między zaśnięciem a przebudzeniem,nawet jeśli wypełniony był jakimś snem,dla śpiącego nie istniał.Tak jakby zasnął i obudził się w tej samej chwili.A czy próbowaliście spojrzeć na to z drugiej strony?Czy zdarzyło się Wam śnić jakiś sen,w którym dzieje się jakaś akcja w jakimś (znanym Wam lub nie-to bez znaczenia)miejscu? Myślę,że tak.Rzecz jasna w owym śnie jesteście sobą jak najbardziej,nawet nie przychodzi Wam do głowy zastanawiać się nad swoim pochodzeniem - ot jesteście i juz.I tu pytanie zasadnicze co jest (dla śpiącego) z czasem przed zaśnięciem,który był i po przebudzeniu,który dopiero ma nadejść?Nie isnieje! A przecież wiemy doskonale,że tak nie jest,że zarówno przeszłość jak i przyszłość -ta spoza snu- isnieje.

OK! Zaraz mnie poprawicie -istniała i będzie istnieć.

I pytanie nr 2 (a tak naprawdę nr 1) jak to się wg Was może odnosić do życia i śmierci?

Kiedy mi sie cos sni, wydaje mi sie, ze jest to moje normalne przezycie na jawie. We snie jestem tak samo soba, jak w kazdym normalnym dniu. Pamietam we snie o wydarzeniach z przeszlosci, snia mi tez sie wydarzenia z przyszlosci (ktore wiem ze zajda). Nie mam czegos takiego ze czas przed zasnieciem nie istnial - jest to raczej kontynuacja czasu.

Np. sni mi sie, ze ucze sie do egzaminu z przedmiotu X, a faktycznie mam jutro ten egzamin. Snilo mi sie ze wczoraj w bylem w kinie, i faktycznie bylem.

Dla mnie sen, nie rozni sie od normalnego przezycia na jawie, jestem soba takim jakim jestem, wiem co ma nadejsc i wiem co bylo, czesto dziwie sei po przebudzeniu ze byl to tylko sen.

Choc oczywiscie bywaja sny ktore maja sie nijak do rzeczywistosci Język

ps. skad takie natchnienie o 2.30 w nocy Język
"Straszną jest rzeczą, że gdziekolwiek człowiek się urodzi, pewne twierdzenia zostają mu wpojone w dzieciństwie wraz zapewnieniem, że nigdy nie będzie mógł wątpić na ich temat, pod karą utraty wiecznego zbawienia."

Arthur Schopenhauer
Odpowiedz
#3
Potepiony napisał(a):skad takie natchnienie o 2.30 w nocy


Niestety oprócz komputera mam jeszcze pracę.Ja wiem,to bardzo przyziemne :lol2:
Odpowiedz
#4
Zdażyło wam się kiedyś, że np. ktoś was obudził w środku nocy? Mi tak i wiecie co czułem? Czułem, że się obudziłem na jakies 3 minuty przed tym jak moja mama weszła do pokoju. Wiecie dlaczego? Bo jak śpimy to dalej płynie dla nas czas i pracuje nasz mózg tyle że nie pamiętamy tego co się wydarzyło te 3 minuty przed i gdy się rano budzimy wydaje się nam że sie obudziliśmy w tym samym momencie co zasneliśmy, bo zwyczajnie nie pamiętamy co się działo. Pamiętamy tylko te ostatnie 3 minuty przed obudzeniem.

Zawsze gdy mam problemy z zaśnięciem i patrze na kogoś kto śpi to sobie myśle: On ma fajnie, z jego punktu widzenia już nastało jutro, już się obudził. :roll:

Odpowiedz
#5
Potepiony napisał(a):Choc oczywiscie bywaja sny ktore maja sie nijak do rzeczywistosci Język
Moje sny można podzielić na dwie rzeczy

1. zgodnie z teorią snów to sny sa przejawem rozwiązywania przez mózg problemów. Między innymi emocjonalnych. I rzeczywiście część snów sie to tego u mnie odnosi.

2. Mające sie nijak do niczego. Tutaj rzeczywiście czas i zdarzenia, są takie jakie byłyby w rzeczywistości. Coś sie dzieje, są relacje i w zasadzie gdyby nie to że człowiek nie wie o tym że śni to trudno byłoby to odróznic od rzeczywistości. Jednak w snach pozostaje wyłączona logika umysłu. I człowiek nie zadaje pytań skąd sie tu wziął, ani jaki jest ten świat. Czyli tego co ja mam na co dzień.

3. Bardzo rzadko mam sny powiązane z rzeczywistością. Ale owszem są, zarówno co do zdarzeń jak i osób czasem relacji.

Na koniec powiem że można podobno śnić świadomie, wymaga to treningu i wprawy, i może nie każdemu sie udaje. W każdym razie jak byłem mały to czasem miałem takie momenty w których było to poczucie że to sen. W takim śnie wiedząc o tym można podobno kontrolować stan, i coś świadomie zrobić.
[SIZE="1"]. MRU .
............
[/SIZE]
Odpowiedz
#6
aktyn napisał(a):3. Bardzo rzadko mam sny powiązane z rzeczywistością. Ale owszem są, zarówno co do zdarzeń jak i osób czasem relacji.
ja mam takie sny szczegolnie przed jakimis stresujacymi wydarzeniami.
aktyn napisał(a):Na koniec powiem że można podobno śnić świadomie, wymaga to treningu i wprawy, i może nie każdemu sie udaje. W każdym razie jak byłem mały to czasem miałem takie momenty w których było to poczucie że to sen. W takim śnie wiedząc o tym można podobno kontrolować stan, i coś świadomie zrobić.
no to sie LD nazywa. Nie wiem tylko ile w tym prawdy. Jest to opisane na wielu stronach. Jednak zazwyczaj widnieje to obok OBE - opuszczenie wlasnego ciala. Sam ten fakt wystarczyl do zaniku mojego zainteresowania LD. Poprostu jak widze na jakiejs stronie pierdole, to przekreslam zazwyczaj cala ta strone. Albo wierze autorowi albo nie. Skad mam pewnosc ze w LD mi bzdur nie wciska tak jak w OBE... ( to tak jak z biblia Język na jednej stronie bzdura, wiec wypinam sie na cala reszte)

ale tak swoja droga to bawil sie ktos kiedys w LD?
"Straszną jest rzeczą, że gdziekolwiek człowiek się urodzi, pewne twierdzenia zostają mu wpojone w dzieciństwie wraz zapewnieniem, że nigdy nie będzie mógł wątpić na ich temat, pod karą utraty wiecznego zbawienia."

Arthur Schopenhauer
Odpowiedz
#7
Ja kiedyś się zorientowałem, że śnie, gdy samuraj wbił mi miecz w brzuch Duży uśmiech Powiedziałem mu prosto w twarz, że tutaj jestem nieśmiertelny i go zabiłem :]

Odpowiedz
#8
Cytat:...jak to się wg Was może odnosić do życia i śmierci?
Nijak. Sen i śmierc to co innego.
egoista
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości