To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Drastyczny wzrost liczby samobójstw
#41
idiota napisał(a):I po co próbowałem?
Tego nie wie nikt?
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
#42
idiota napisał(a):I po co próbowałem?
Nie próbowałeś, jak zwykle. Nagle się załamaly te relacje? Bez przyczyny? Nie ma też chyba bezpośredniego przełożenia braku rodzinnych więzi na wzrost samobójstw?
Odpowiedz
#43
Probowales, bo zapomniales przez chwile, ze rozmawiasz z Beth?... (tak sobie gdybam)
Odpowiedz
#44
Jako psycholog VII kategorii zaryzykuję.

- zbyt szybkie zmiany otoczenia, wprowadzające jednostkę w stan wiecznej niepewności.
- rozluźnienie albo wręcz zanik grupy rodzinnej jako powiernika.
- merkantylizacja więzi
- większa śmiałość
- laicyzacja i zanik strachu przed ogniem piekielnym
- nadmierny dobrobyt skutkujący stresowaniem się błahostkami
- długotrwały brak wojny

Jak mi jeszcze coś głupiego przyjdzie do głowy, to napiszę.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#45
No i zaczyna się składać. Uważam, że brakuje jeszcze pewnego ważnego ogniwa.
Odpowiedz
#46
Dodałbym jeszcze jedną głupotę,
- mamienie jednostki niemożliwymi do spełnienia wzorcami urody, powodzenia czy sukcesu.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#47
Trawestując klasyka:

Świat się napił Postępówki...
...jak wytrzeźwieje będzie za późno.
Oczko

Odpowiedz
#48
Sofeicz napisał(a):Trochę o płciowym aspekcie samobójstw

http://www.psychotekst.pl/artykuly.php?nr=29

Jednak kobity częściej podejmują próby samobójcze.

To znaczy ,że nie popełniają samobójstw na serio.
to chyba się zgadza z tą diagnozą- to jest takie wyrażenie emocji tylko:-)Uśmiech

Gorzej jak im się to pozorowanie nie uda i jednak przejdą na drugą stronę.
Ponieważ dzisiaj robię prasówkę .

To tutaj artykuł odnośnie: "Polska psychopułapka"



http://polska.newsweek.pl/psychiatria-do...52333.html
Odpowiedz
#49
Statystyki dotyczące samobójstw.

http://www.statystyka.policja.pl/st/wybr...-2013.html

Niektórych, dość popularnych powodów, do popełnienia samobójstwa, nie jestem w stanie zrozumieć:
-zawód miłosny, (sam nie mam kobiety, gdyby jakaś mnie rzuciła to bym się nawet cieszył, bo skoro znalazło się jedną to jest potencjał, znajdzie się i drugą).
-przewlekła choroba.
-warunki ekonomiczne.
-śmierć bliskiej osoby.
-popełnienie przestępstwa, (ja nawet bym się cieszył, gdybym był na tyle zaradny do złamania prawa).

Pozostałe powody wydają się dość poważne. Ja w sumie choćbym chciał popełnić samobójstwo, to zwyczajnie nie dałbym rady. Po pierwsze zabrania mi moja wiara, bo jestem chrześcijaninem niewierzącym ale praktykującym. moralność katolicka jest we mnie silna. Po drugie, popełnienie samobójstwa wymaga dość sporej zaradności, gdybym wiedział jak to zrobić, to znaczyłoby to także że byłbym w stanie rozwiązać dość dużo swoich problemów. Po trzecie, popełniając w jakiś prosty sposób samobójstwo, nie okazał bym należytego respektu życiu.
Już lepiej byłoby wyjechać gdzieś na jakieś odludzie, niestety to jest możliwe jedynie dla obywateli, Rosji i Kanady. Wszędzie indziej, jest zbyt dużo ludzi, żeby to było możliwe.
Odpowiedz
#50
łowca napisał(a):Po pierwsze zabrania mi moja wiara, bo jestem chrześcijaninem niewierzącym
[Obrazek: dafuq-pd.jpg]
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."
Odpowiedz
#51
łowca napisał(a):Statystyki dotyczące samobójstw.


.
Ja też nie dałabym rady!!Smutny:o Najbardziej "ciekawe" samobójstwo dla mnie niepojęte jest: W Nocach i Dniach.

Żona Kalemby- małżeństwo socjalne??

A zakochana w jakimś Januszu Ostrzeńskim Szczęśliwy
I chyba jodyną się truła??
Odpowiedz
#52
idiota napisał(a):Trawestując klasyka:

Świat się napił Postępówki...
...jak wytrzeźwieje będzie za późno.
Oczko

Kobiety mogą jednak trochę zyskać- nie będą musiały na siłę wydawać się.:!::!::!:
A mężczyźni nie będą szukać żony do sprzątania i prasowania.:!::!::!:
Ludzie będą szukać większego powinowactwa duchowegoUśmiech.

Jeśli tego nie znajdą , będą żyć jako single.

Rozrodczość nie będzie najwyższym powodem do zawierania związków.:!::!::!:

Tak było w PRL chciano mieć dużo ludzi. Dzisiaj nie mamy tego celu!!
Niech sobie wyjada do UK- będziemy mieli ich z głowy.
Tak chyba myślał też Palikot??
Odpowiedz
#53
semele napisał(a):Jednak kobity częściej podejmują próby samobójcze.
Wydaje mi się, że raczej kobiety częściej szantażują ewentualnym samobójstwem. Ale to żadne statystyki tylko moje wrażenie.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#54
Iselin napisał(a):Wydaje mi się, że raczej kobiety częściej szantażują ewentualnym samobójstwem. Ale to żadne statystyki tylko moje wrażenie.

Właśnie o tym napisałam!!

Ale szantażowanie kogoś to też wyraz bezradności!!

Trucie się jodyną to bardzo dziwne!!

Kobiety chcą żyć!!Uśmiech
Nawet bez mężczyzn!!!
Odpowiedz
#55
Iselin napisał(a):Wydaje mi się, że raczej kobiety częściej szantażują ewentualnym samobójstwem. Ale to żadne statystyki tylko moje wrażenie.
To możliwe, bo wg danych z przytoczonego linku, skuteczność prób samobójczych u mężczyzn wynosi 74%, natomiast u kobiet 57%.
Nieraz podejrzewa się, że może być to efekt statystycznie lepszej znajomości mężczyzn na kwestiach technicznych ale niekoniecznie jest to jedyne wyjaśnienie.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
#56
Soul33 napisał(a):To możliwe, bo wg danych z przytoczonego linku, skuteczność prób samobójczych u mężczyzn wynosi 74%, natomiast u kobiet 57%. Nieraz podejrzewa się, że może to być efekt statystycznie lepszej znajomości mężczyzn na kwestiach technicznych ale niekoniecznie jest to jedyne wyjaśnienie.
Powody dla wyższej skuteczności mężczyzn są głównie dwa:
a) kobiety poprzez próbę samobójczą często chcą zwrócić na siebie uwagę, czego mężczyznom w naszej kulturze nie wypada robić. Jak już coś robisz, to rób to porządnie. A nie po babsku. Oczko
b) kobiety chcą ładniej wyglądać po śmierci (dlatego wybierają śmierć przez zatrucie - co jest najmniej skuteczną metodą). I nie, to nie jest żart.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#57
a co myślicie o śmierci przez wstrzykniecie sobie powietrza? zatrucie nie skuteczne odratują to do czubków zamkną. Czyli jak już robić to skutecznie.
Odpowiedz
#58
jagoda acai napisał(a):a co myślicie o śmierci przez wstrzykniecie sobie powietrza? zatrucie nie skuteczne odratują to do czubków zamkną. Czyli jak już robić to skutecznie.

Ja myślę , że raczej trzeba żyć!! Życie to niezły dar.

Nawet jeśli Boga nie ma. A jeśli go nie ma to nawet cenniejszy!!
Odpowiedz
#59
Pochwalony
łowca napisał(a):Niektórych, dość popularnych powodów, do popełnienia samobójstwa, nie jestem w stanie zrozumieć:
-zawód miłosny, (sam nie mam kobiety, gdyby jakaś mnie rzuciła to bym się nawet cieszył, bo skoro znalazło się jedną to jest potencjał, znajdzie się i drugą).
-przewlekła choroba.
-warunki ekonomiczne.
-śmierć bliskiej osoby.
-popełnienie przestępstwa, (ja nawet bym się cieszył, gdybym był na tyle zaradny do złamania prawa).
Bo Ciebie nie dotyczą (i życzę by nigdy nie dotyczyły) Z boku nieomal kazdy problem kogoś innego wydaje się błachy. I wydaje nam się że "gdyby mnie to" albo "gdybym ja". Dopiero gdy przyjdzie doświadczyć go na własnej skórze okazuje się że to nie takie proste.

Cytat:Rozrodczość nie będzie najwyższym powodem do zawierania związków.

Tak było w PRL chciano mieć dużo ludzi.
Nigdy nie była, nawet w prl. Ludzie po prostu chcieli się ruchać, tylko w prl z kondomami było krucho a z wiedzą odnośnie zapobiegania ciąży jeszcze gorzej. Więc rodziło się dużo bachorów. Więc potrzeba było też dużo domów dziecka dla tych niechcianych.
Odpowiedz
#60
jagoda acai napisał(a):a co myślicie o śmierci przez wstrzykniecie sobie powietrza?

jak nie ma sie w tym doswiadczenia, to lepiej odpuscic ten sposob ;]
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości