Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
idiota napisał(a):Nie napisałeś nic o tym czy brak to przedmiot.
Czy kiedy w portfelu nie mam 100 zł, to ów stan rzeczy jest związany z jakimś przedmiotem w owym portfelu?
Przedmiot percepcji a przedmiot - potocznie - w rozumieniu obiekt, byt, rzecz... mylisz dwa pojęcia.
Cytat:To rzeczywiście słaba erystyka tak ignorować argumenty...
Jedyny argument, że empiryzm dowodzi czegokolwiek to: "Bo tak" oraz "Inaczej nic nie miało by sensu". Znasz jeszcze jakieś?
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
46
Płeć: nie wybrano
Ale ja cały czas mowie o przedmiocie wiary, jakim ma być brak.
Zastanawiam się, czy to jest sensowne zestawienie słów i wychodzi mi, że to raczej mówienie o sile wiatru, który nie wieje (czy dzisiejszy niewiejący wiatr jest silniejszy od wczorajszego?).
Cytat:Znasz jeszcze jakieś?
Czemu każdy temat chcesz przekierować na własne dogmaty poznawcze?
Liczba postów: 1,072
Liczba wątków: 25
Dołączył: 09.2014
Reputacja:
50
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: wine loaf
CUBE999
Cytat:Napisał Jaques
Przykład z kubkiem jest dość abstrakcyjny.
A jaki nie jest?
Przykłady mogą być mniej lub bardziej abstrakcyjne. Mam nadzieję, że jesteś w stanie dostrzec różnicę.
Cytat:A znasz jakieś inne rozważania niż filozoficzne?
Nie wszystko kręci się wokół filozofii. Rozumiem, że masz własne specyficzne poglądy, jednak spróbuj też porozmawiać normalnie. Na świecie dzieje się wiele innych rzeczy.
Cytat:Nie wnikam czy trudno czy nie trudno, liczą się dowody, a ja nikogo nie mam intencji przekonywać. To jak gra w szachy, nie interesuje mnie, czy przegrany w grze wkręca sobie, że "kurcze, na pewno bym wygrał, ale on mnie zagadywał" itp. brednie, liczy się fakt, że przegrał a nie jego racjonalizacje. O tym kto wygrał decyduje stan na szachownicy
Piękny wykład, ale jeśli tu piszesz, to dla kogo? Dla siebie czy innych? Jesteś narcyzem czy chcesz coś powiedzieć i być zrozumianym?
Cytat:Ależ taka jest prawda, nie można udowodnić, że Ziemia nie jest płaska, można jedynie wierzyć, że informacje o Ziemi jakie docierają do nas są prawdziwe, ale to nadal wiara a nazywanie tego "pewną prawdą" jest dogmatem (szaleństwem) właśnie. Znając to, jak media fałszują informacje, teza o spisku w dowolnej dziedzinie jest w pełni uprawniona.
Jeśli będziesz kwestionował wiedzę elementarną, to skazujesz się na samotność. To nie musi być złe, ale lepiej chyba dostosować swoje poglądy do faktów naukowych.
I jak to jest, że mimo braku wiary tak wielką wagę przypisujesz Pismu Świętemu? (takie odniosłem wrażenie, ewentualnie popraw mnie)
Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
idiota napisał(a):Ale ja cały czas mowie o przedmiocie wiary, jakim ma być brak.
Zastanawiam się, czy to jest sensowne zestawienie słów i wychodzi mi, że to raczej mówienie o sile wiatru, który nie wieje (czy dzisiejszy niewiejący wiatr jest silniejszy od wczorajszego?).
Nie chodzi o brak stricte tylko model Wszechświata nieuwzględniający Stwórcy / kreacji. Reszta to gra semantyczna, która nie zmienia postaci rzeczy.
Cytat:Czemu każdy temat chcesz przekierować na własne dogmaty poznawcze?
Jak napisałem, nie ma żadnych argumentów epistemologicznych na poparcie empiryzmu i racjonalizmu poza "Bo tak" oraz "Inaczej nic nie miałoby sensu", które argumentami nie są. Stwierdzenie, że nie ma dowodów na nic nie jest dogmatem bo opiera się o fakt ich braku. Jeśli jest inaczej udowodnij podając argumenty. Tymczasem kiedy o nie pytam Ty wyskakujesz z pytaniem o moją osobę, co jest ucieczką od meritum i świadczy o bezsilności w argumentowaniu z Twojej strony.
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
46
Płeć: nie wybrano
Cytat:Nie chodzi o brak stricte tylko model Wszechświata nieuwzględniający Stwórcy / kreacji
Komu o co chodzi temu chodzi.
Napisałeś explicite,że przedmiotem wiary ateistów jest brak Boga.
To jest jak gadanie, że ateiści się kłócą, który niewiejący wiatr jest silniejszy.
I tylko o to mi chodzi.
Cytat:Jak napisałem, nie ma żadnych argumentów epistemologicznych na poparcie empiryzmu i racjonalizmu poza "Bo tak" oraz "Inaczej nic nie miałoby sensu", które argumentami nie są.
Mogłeś napisać cokolwiek,ale od tego się tonie stanie wykładnią obowiązującą.
Przedstawiasz nam tylko swoją wiarę.
Cytat:Stwierdzenie, że nie ma dowodów na nic nie jest dogmatem bo opiera się o fakt ich braku.
Udajesz, że nie istnieje dowód na istnienie nieskończenie wielu liczb pierwszych?
Można i tak.
Ale to znów Twa wiara głęboka,anie fakt i nazywanie tego faktem nie uczyni go nim.
Cytat:Jeśli jest inaczej udowodnij podając argumenty.
Nie chce mi się dowodzić,że Twoje twierdzenia są fałszywe, kiedy Ty nie palcem nie ruszasz,by dowodzić ich prawdziwości,a to Twój obowiązek.
Cytat:Tymczasem kiedy o nie pytam Ty wyskakujesz z pytaniem o moją osobę, co jest ucieczką od meritum i świadczy o bezsilności w argumentowaniu z Twojej strony.
świadczy to o rozumieniu przeze mnie czym jest ciężar dowodu czego Ty nie wiesz,lub udajesz, że nie wiesz.
Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
Jaques napisał(a):CUBE999
Przykłady mogą być mniej lub bardziej abstrakcyjne. Mam nadzieję, że jesteś w stanie dostrzec różnicę.
No proszę, czyli już nie ma abstrakcyjnych i nieabstrakcyjnych, ale są mniej lub bardziej abstrakcyjne, czyli abstrakcyjne. A teraz co do mniej i bardziej - jakie jest kryterium stopniowania abstrakcyjności? Oraz jaka jest jednostka?
Cytat:Nie wszystko kręci się wokół filozofii.
Podaj przykład niefilozoficznego rozważania.
Cytat:Jeśli będziesz kwestionował wiedzę elementarną, to skazujesz się na samotność.
Czyli kryterium tego, co jest prawdą a co nie, jest ilość wyznawców dogmatu? Rewelacja, poproszę o więcej. Tymczasem pozwolisz, że emo-szantaż wrzucę do worka "bezsilność rozmówcy w argumentowaniu". Już pomijam, że wiedzę naukową to tu wielu ateistów dogmatycznych kwestionuje albo zwyczajnie jej nie zna i dziwią ich podstawowe teorie naukowe czy szerzej filozoficzne.
Cytat:To nie musi być złe, ale lepiej chyba dostosować swoje poglądy do faktów naukowych.
A po co mam dostosowywać poglądy do czegoś, co nie jest pewne i nie ma wartości poznawczej w kontekście poznawczym? Żeby było Ci wygodniej i przyjemniej żyć w ułudzie? Czy da się bardziej skompromitować naukę niż Twoimi wypowiedziami, w których sprowadziłeś jej sens do kwestii samopoczucia osobistego? To takie żałosne
Cytat:I jak to jest, że mimo braku wiary tak wielką wagę przypisujesz Pismu Świętemu? (takie odniosłem wrażenie, ewentualnie popraw mnie)
Jeśli dyskutujesz o katolicyzmie to źródłem prawdy dla katolików jest Biblia. Jeśli dyskutujemy o Bogu to Biblia jest tak samo wartościowym źródłem wiedzy co jakiekolwiek inne źródło. Jeśli dyskutujemy o prawdziwości Biblii to kryterium tegoż jest sprawdzalność Biblii (np. proroctwa, lokalizacja i weryfikacja zdarzeń, np. geologicznych).
Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
idiota napisał(a):Komu o co chodzi temu chodzi.
Napisałeś explicite,że przedmiotem wiary ateistów jest brak Boga.
Bo tak jest i nawet samo pojęcie na to wskazuje: "Nie - Teizm". Brak czegoś może być przedmiotem wiary, bo przedmiot wiary nie jest przedmiotem w rozumieniu faktograficznym. Można wierzyć w brak Słońca i niezależnie od tego Słońce może istnieć lub może nie istnieć. Brak czegoś jest taką samą cechą jak istnienie czegoś.
Liczba postów: 1,072
Liczba wątków: 25
Dołączył: 09.2014
Reputacja:
50
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: wine loaf
CUBE999, ja w innym języku piszę, nie znam Twojego. Nie podgadamy
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
46
Płeć: nie wybrano
Cytat: Brak czegoś może być przedmiotem wiary, bo przedmiot wiary nie jest przedmiotem w rozumieniu faktograficznym.
Nie wiem co to jest "przedmiot w sensie faktograficznym", niemniej rozumiem to tak, że pojęcie "przedmiotu wiary" nie denotuje pewnego podzbioru pojęcia przedmiotu (takiego, w który ktoś wierzy, tak Bóg może być przedmiotem wiary, bo po pierwsze jest jakimś przedmiotem <w najszerszym rozumieniu> i ktoś weń może wierzyć) tylko coś innego.
Na razie jednak nie wiem co by to miało być i wątpię bym się dowiedział...
Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
Jaques napisał(a):CUBE999, ja w innym języku piszę, nie znam Twojego. Nie podgadamy
Język tu nie ma nic do rzeczy, zawsze możesz zdefiniować swoje pojęcia, które stosujesz. Nie pogadamy, bo poddałeś się w dyskusji i tyle, np. nie odpowiedziałeś na proste pytania, jakie Ci zadałem
Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
idiota napisał(a):Nie wiem co to jest "przedmiot w sensie faktograficznym"
Przedmiot, inaczej rzecz, obiekt, byt. To, o czym się sądzi, że istnieje realnie, np. wazon.
Cytat:niemniej rozumiem to tak, że pojęcie "przedmiotu wiary" nie denotuje pewnego podzbioru pojęcia przedmiotu (takiego, w który ktoś wierzy, tak Bóg może być przedmiotem wiary, bo po pierwsze jest jakimś przedmiotem <w najszerszym rozumieniu> i ktoś weń może wierzyć) tylko coś innego.
Gdyby "brak czegoś" nie mógłby być przedmiotem percepcyjnym albo wiary to by nie był. A jednak o owym braku zarówno dyskutujemy jak i na nim się skupiamy. Negowanie faktów jest dość kuriozalną praktyką
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
46
Płeć: nie wybrano
Cytat:Przedmiot, inaczej rzecz, obiekt, byt. To, o czym się sądzi, że istnieje realnie, np. wazon.
W wypadku przedmiotu wiary nie ma sensu ograniczać się do reistycznej koncepcji przedmiotu i nikt tego nie robi.
Cytat:Gdyby "brak czegoś" nie mógłby być przedmiotem percepcyjnym albo wiary to by nie był.
Ale braku się nie percepuje, tylko się o nim wnioskuje. W innym wypadku dałoby się percepować nieskończenie wielkie stany rzeczy.
Kiedy dostrzegam, że garaż jest pusty to bym tym samym dostrzegał w nim brak malucha i mercedesa, bentleya, tony jabłek, piachu, radu, węgla, bochna chleba, sałaty lodowej itd ad inf.
Cytat:A jednak o owym braku zarówno dyskutujemy jak i na nim się skupiamy.
A jednak go nie percepujemy, może zatem nie jest tak, jak głosi Twój dogmat, że poznajemy tylko percepowane?
No ale toby było tak odrażające, że trzeba to odrzucić a limine!
Cytat:Negowanie faktów jest dość kuriozalną praktyką
Ale się jej trzymasz kurczowo wywijając słowa na ich lewą stronę.
Ciekawe czemu?
Liczba postów: 6,595
Liczba wątków: 104
Dołączył: 11.2012
CUBE999 napisał(a):Język tu nie ma nic do rzeczy, zawsze możesz zdefiniować swoje pojęcia, które stosujesz. Nie pogadamy, bo poddałeś się w dyskusji i tyle, np. nie odpowiedziałeś na proste pytania, jakie Ci zadałem
Zadam takie pytanie:
Mamy dowodzić istnienia Boga.
Chciałbym się dowidzieć co to jest ten Bóg??
Jak już będę wiedziała, to pomyślę jak dowieść jego istnienia.
Jeśli nie będziesz wierzył w istnienie Słońca- będziesz musiał stworzyć jakąś teorię dotyczącą zjawisk związanych z jego istnieniem- na przykład wyjaśnić dlaczego na Ziemi jest ciepło, dlaczego zachodzi fotosynteza, itp. itd.
|