To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Etyka dochodów z zysków kapitałowych
#21
Krysiu to nie jest odpowiedź na moje wątpliwości, opłatę za najem zaczynasz nazywać podatkiem? Ja mam dom ale jeżdżę służbowo i muszę nocować to tu, to tam i co wówczas? Kto mi wynajmie lokum, skoro zysk z najmu jest nieetyczny i według ciebie zakazany i co ma do tego, że zarówno ja za swoje stałe mieszkanie jak i właściciel hotelu płacimy podatki od majątku?
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
#22
Machefi napisał(a):Krysiu to nie jest odpowiedź na moje wątpliwości, opłatę za najem zaczynasz nazywać podatkiem? Ja mam dom ale jeżdżę służbowo i muszę nocować to tu, to tam i co wówczas? Kto mi wynajmie lokum, skoro zysk z najmu jest nieetyczny i według ciebie zakazany i co ma do tego, że zarówno ja za swoje stałe mieszkanie jak i właściciel hotelu płacimy podatki od majątku?

Ma do tego tyle, że dochody kapitałowe z nieetycznych mogą stać się etyczne pod warunkiem zaistnienia podatku od kapitału jako jedynej formy opodatkowania.

Co pasożytniczo wyzyskasz od innego człowieka wyłącznie dzięki posiadaniu na własność oddasz mu w podatku od własności i wyjdzie na zero

I ty będziesz zadowolony bo jako właściciel będziesz miał władzę nad ludźmi w przestrzeni twojej własności i inni będą szczęśliwi bo będą mieli gdzie i za co mieszkać. Twoja władza wspólne korzyści i nie twoja władza i wyłącznie twoje korzyści kosztem innych.

Cudzą własność prywatną można uznać i podporządkować się właścicielowi w przestrzeni jego własności tylko i wyłącznie dla własnych korzyści.
Jeśli cudza własność prywatna nie opłaca ci się i jest ze szkodą dla ciebie - to należy ją natychmiast zakwestionować i uznać, że nie istnieje.
Odpowiedz
#23
krystkon napisał(a):Jeśli cudza własność prywatna nie opłaca ci się i jest ze szkodą dla ciebie - to należy ją natychmiast zakwestionować i uznać, że nie istnieje.
Bełkot.
Oddaj mi swój komputer, nie jest twój tylko mój.
Realizuję tylko twój postulat.
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
#24
1) Jeśli mam mieszkanie, to wynajmując je, mam przychód (jeszcze nie dochód). Mam też koszty w postaci "zużycia się tego mieszkania" np. malowanie czy też ogólnie odnowienie go. Ponoszę też ryzyko, że ktoś zrezygnuje z wynajmu i wtedy przez czas kiedy nie znajdę kogoś nowego mam koszty w postaci płacenia czynszu, ogrzewania itp. Czy to jest ten dochód o którym piszesz?

2) Jeśli mam 100tys zł i wpłacę je do banku, to czerpię zyski z odsetek. Tyle, że przez ten czas nie jestem właścicielem tych 100tys zł. Realnie ich nie mam. Mam je tylko na papierze. Nie czerpię więc zysków z tego, że posiadam a z faktu, że ryzykuję oddając 100tys zł. Chyba to też nie jest ten dochód o którym piszesz?

Czy chodzi Ci o to, że mając przychód wyższy niż koszty jestem nieetyczny? Przecież to ryzyko związane z inwestowaniem. Mogę zyskać ale i stracić.
Dopiero gdy komar usiądzie na jajach zrozumiesz, że nie wszystko można rozwiązać siłowo Oczko
Odpowiedz
#25
Machefi napisał(a):Bełkot.
Oddaj mi swój komputer, nie jest twój tylko mój.
Realizuję tylko twój postulat.

No ale zastanów się.

Sądzisz, że osobniki homo sapiens, zwłaszcza te, które nic prócz ubrań nie posiadają na własność, uznają cudzą własność prywatną do ziemi, do źródeł energii, do źródeł przeróżnych zasobów bo nie mają nic lepszego do roboty?

To jest sposób budowy hierarchii społecznej w stadzie, która ma prowadzić do współpracy i docelowo dobra wspólnego całego stada.

Każdy głupi chciałby zająć jedyne źródło wody pitnej, ogłosić to i oczekiwać, że inni uznają jego własność. Gdyby zajęcie tego źródła przez jednego osobnika miało prowadzić wyłącznie do zaspokojenia jego potrzeb kosztem pozostałych osobników, to pozostałe osobniki nie tylko nie uznaliby takiej własności co odgryźliby właścicielowi łeb.

Własność prywatna jednego osobnika na jedynym źródłem wody pitnej jest uznana przez całe stado tylko dlatego, że powstała w ten sposób hierarchia społeczna prowadzi do najwyższego poziomu zaspokojenia całego stada.

Uznajesz cudzą własność prywatną wyłącznie dla osobistych korzyści. Dlatego, że hierarchia i zbudowana na tej podstawie współpraca prowadzi do możliwie najwyższego pt. zaspokojenia potrzeb wszystkich.
Odpowiedz
#26
Jsem Krtek napisał(a):2) Jeśli mam 100tys zł i wpłacę je do banku, to czerpię zyski z odsetek.

Jakim prawem?
Pieniądz to tylko zbuforowane świadczenia innych ludzi (ich zobowiązanie, dług), które mają ci w przyszłości wyświadczyć i niby na jakiej podstawie ten dług ma przyrastać? Dlatego, że nie chcesz w tej chwili jeszcze, żeby ktoś wyświadczył ci 1 godzinę swojej pracy to oczekujesz ze za jakiś czas to będą już 2 godziny? Niby dlaczego?

Jsem Krtek napisał(a):Tyle, że przez ten czas nie jestem właścicielem tych 100tys zł. Realnie ich nie mam. Mam je tylko na papierze. Nie czerpię więc zysków z tego, że posiadam a z faktu, że ryzykuję oddając 100tys zł. Chyba to też nie jest ten dochód o którym piszesz?.

W sensie, że jak nie masz ochoty skonsumować to dług ma wzrastać?
To już był taki film "Dług", który opowiadał o tym. Konsumujesz pełną gębą lecz dług twojego dłużnika nie maleje ba nawet mimo konsumpcji wzrasta.
Ta sytuacja opisana w filmie też pewnie nie była żadnym pasożytnictwem tylko uczciwym zyskiem od zgromadzonego kapitału Uśmiech - znaczy od należności.

Jsem Krtek napisał(a):Czy chodzi Ci o to, że mając przychód wyższy niż koszty jestem nieetyczny? Przecież to ryzyko związane z inwestowaniem. Mogę zyskać ale i stracić.

Jesteś nieetyczny jeśli osiągasz dochody z zysków kapitałowych, jeśli odżywiasz się, ogrzewasz, odziewasz itd dzięki temu tylko, że jesteś właścicielem.
Odpowiedz
#27
krystkon napisał(a):(...)Dlatego, że nie chcesz w tej chwili jeszcze, żeby ktoś wyświadczył ci 1 godzinę swojej pracy to oczekujesz ze za jakiś czas to będą już 2 godziny? Niby dlaczego?
Tyle, że w przypadku lokat jest tak:
Mam 100tys zł
Bank mówi mi (nie odwrotnie), że jak mu dam te 100tys, to odda mi 104tys za rok, więc o co chodzi? To bank zabiega o moje 100tys. Czy wg Ciebie wyzyskuję bank?

Cytat: Jesteś nieetyczny jeśli osiągasz dochody z zysków kapitałowych, jeśli odżywiasz się, ogrzewasz, odziewasz itd dzięki temu tylko, że jesteś właścicielem.
No dobrze, ale podaj praktyczny przykład. Wynajem mieszkania rozumiem, że nie jest tym przykładem.

Cytat: W sensie, że jak nie masz ochoty skonsumować to dług ma wzrastać? To już był taki film "Dług", który opowiadał o tym.
rozumiem, że to rodzaj ironii i żartu. Chyba, że źle rozumiem i porównujesz sytuację historii z tego filmu do czerpania zysków z lokat? Serio?
Dopiero gdy komar usiądzie na jajach zrozumiesz, że nie wszystko można rozwiązać siłowo Oczko
Odpowiedz
#28
Film "dlug" jest wyolbrzymieniem tego czym są dochody kapitałowe. Inne dochody kapitałowe, choc z mniejszą dawką przemocy, powstają w taki sposób jak pokazano na filmie.
Odpowiedz
#29
Nadmierna koncentracja kapitału przyczyną rozpadu społeczeństwa i wojny.

Przedstawię na bardzo uproszczonym schemacie.

Załóżmy, że istnieją tylko dwie osoby o pewnym, zbliżonym stanie posiadania wytworzonych przez siebie środków trwałych (głównie narzędzi), które zdecydowały się wspólnie podjąć współpracę poprzez wymianę handlową własnych świadczeń, tworząc tym samym społeczność. Od pierwszej chwili powstaje różnica wyceny ich wzajemnych świadczeń gdzie jedna godzina pracy pierwszego jest warta dwie godziny pracy drugiego.

Wyróżniam następujące etapy współpracy:
1. Wymiana handlowa świadczeń i od początku nadprodukcja świadczeń pierwszego, który pracuje nie mniej chętnie co drugi jednak przy różnej wycenie wzajemnych świadczeń. W stanie równowagi pierwszy powinien pracować 2-krotnie krócej, od drugiego, pracuje jednak jednakowo długo.
2. Powstaje problem nadprodukcji pierwszego, której nie może części swoich świadczeń wymienić na świadczenia drugiego w związku z różną wyceną.
3. Udrożnienie nadprodukcji pierwszego poprzez możliwość zadłużania się drugiego.
4. Rosnący dług drugiego i roszczenie pierwszego powodują pogłębienie się różnicy we wzajemnej wycenie świadczeń i wkrótce na skutek koncentracji kapitału 1 godzina świadczeń pierwszego staje się warta 3 - 4 godziny świadczeń drugiego.
5. Zadłużony drugi zaczyna wyprzedawać się z własnych środków trwałych na rzecz pierwszego, pokrywając stare długi lecz wciąż zadłużając się na nowo.
6. Rosną różnice kapitałowe i dochodzi do tego, że pierwszy posiada większość środków trwałych i wysokie roszczenia, kiedy drugi ma już tylko długi.
7. W rezultacie pierwszy odmawia wszelkich świadczeń drugiemu, żąda opłat za używanie jego narzędzi i nakazuje drugiemu spłacić swój dług.
8. Drugi zostaje zmuszony do świadczeń na rzecz pierwszego nie uzyskując żadnych świadczeń wzajemnych i skutkiem konieczności dzierżawy narzędzi i wiążących się z tym opłat, mimo jednokierunkowych świadczeń nie jest w stanie zmniejszyć różnic kapitałowych.
9. W efekcie drugi kwestionuje zasady, długi i własność.
10. Pierwszy próbuje bronić zasad, własności i roszczeń – dochodzi do zerwania współpracy i ostatecznie do walki. Dochodzi do rozpadu społeczności.

Najważniejszym podziałem występującym we współpracy i wynikającym z różnej wyceny świadczeń, jest podział na:
1. etap kiedy następuje koncentracja kapitału, przepływ kapitału od drugiego do pierwszego - wówczas drugi uzyskuje wiele świadczeń od pierwszego co ma istotny wpływ na wysoką jakość jego życia
2. etap kiedy koncentracja kapitału zatrzymuje ze względu na wysokie różnice kapitałowe – wówczas drugi nie otrzymuje już żadnych świadczeń od pierwszego a jakość jego życia drastycznie obniża się

Ten drugi etap, zatrzymanie koncentracji kapitału na skutek potężnych różnic kapitałowych to właśnie kryzys gospodarczy.
Kryzys gospodarczy prowadzi do rozpadu społeczeństwa i w efekcie do walk których podstawą jest kwestionowanie zasad, długów i własności.

Wojna prowadzi do siłowego rozproszenia kapitału i zniesienia różnic kapitałowych. Wówczas cykl może rozpocząć się na nowo.

A teraz coś jeszcze na temat tzw. „wolnego rynku” opierającego się w rzeczywistości na państwowym przymusie.
To już nawet dziecko w przedszkolu wie, że NADMIERNA KONCENTRACJA KAPITAŁU jest społecznie ZŁA przez co niewiele mądrzejsi od dzieci politycy uchwalili dla DOBRA WSPÓLNEGO:
- przepisy antymonopolowe
- ochronę konkurencji
- zakaz zmów cenowych
- płace minimalne
- progresywne podatki dochodowe
- świadczenia socjalne
- ograniczenia czynszów mieszkaniowych
i całe mnóstwo innego badziewia blokującego nadmierną koncentrację kapitału.

Czyli niby jednak powszechnie wiadomo, że nadmierna koncentracja kapitału jest ZŁA i NIEMORALNA, czemu wyraz dają liczne przepisy prawne, lecz każdy udaje greka Uśmiech
Dodam już tylko, że współczesne sposoby blokowania nadmiernej koncentracji kapitału (słowo nadmierna jest tu niezmiernie istotne) są całkowicie beznadzieje, angażują ogromne rzesze biurokratów i są praktycznie całkowicie nieefektywne.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości