Jest Bóg i jest szatan. Dlatego niektórzy dopominają się dobroci i wszechmocy Boga a zapominają o tym że człowiek nie jest doskonały i w proch się obróci, bo legenda głosi, że człowiek wsławił się grzechem.
Forum Ateista.pl
Filozofia i światopogląd
Ateizm - dyskusje ogólne
Czemu według chrześcijan Bóg musi być dobry?
Czemu według chrześcijan Bóg musi być dobry?
|
04.08.2016, 23:27
07.08.2016, 20:02
,,wiara"
żadnego nie ma smutku w ręku człeka gdy to pod wpływem wrażeń opadła powieka zaciąży gromem z matki łona ta której ślubujesz a okoniem stajesz zapasły się pasterzy brzuchy lękiem trzody zagonione w wieki nie średnie a głupie bo po cóż strofować się dziatki mają kiedy to o Bogu już nie pamiętają syndrom ostrości prawią by krwi napsuć na kopy ale ileż nie zdierżą sukienkowe chłopy gdy żar z nieba spada a w koszyku ... trawa
Siła reakcji paliwem Narodu!
09.08.2016, 22:17
Liczba postów: 1,072
Liczba wątków: 25 Dołączył: 09.2014 Reputacja: 50 Płeć: nie wybrano Wyznanie: wine loaf
freeman:
Cytat:Czy rzeczywiście Bóg powiedział......? Czy poczucie pewności i wolności to są cnoty chrześcijańskie? To miałoby przekonać ateistów? Chyba trzeba wymienić coś jeszcze... Chciałbym też zrozumieć co masz na myśli pisząc "szczera i pokorna postawa". Co niby trzeba robić żeby być pokornym i szczerym?
18.08.2016, 13:40
Liczba postów: 1,600
Liczba wątków: 3 Dołączył: 01.2016 Reputacja: 7 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Jezus Chrystus, Pan i Zbawiciel
Sęk w tym,że Słowo Boże, za sprawą Ducha Świętego daje pewność, jakiej nie daje np. wiedza.Ponadto Biblia stwierdza, że gdzie Duch Pański , tam wolność (dotyczy to zarówno wolności od "martwych uczynków", jak i wolności do okazywania miłości w prawdzie).
Szczera postawa wobec Boga charakteryzuje sie tym, że człowiek niczego nie ukrywa, otwarcie mówi o swych myślach, uczuciach, pragnieniach, obawach, niepewnościach, bezsilności, rozczarowaniu itd. Pokorna postawa wobec Boga wyraża się tym, że człowiek nie uznaje swoich myśli, uczuć, poglądów , doświadzeń i wiedzy za wystarczającą podstawę do poznania prawdy, lecz za nadrzędny autorytet uznaje objawione Słowo Boga. Jeśli chodzi o to, co może przekonać ateistów, to ze świadectw ich nawróceń wynika, że mogą to być bardzo różne rzeczy.Zatem to, co przekona jednego, może nie przekonać drugiego i na odwrót.Tak czy owak, Bóg patrzy na serce człowieka.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę" "To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana" Prz. 15,32-33; 19,3
13.02.2017, 20:38
No chrześcijanie to często jak pisałem niestety wiele osób jaka mało myśli i chce aby myślano za nich. Czytając biblię ciężko wyrobić sobie obraz dobra a szczególnie stary testament - więc jak można wyrobić sobie takie zdanie czytając o mordach wybranych i ich okrucieństwach pod szczęśliwą gwiazdą
Strona ToTemat.pl - artykuły i filmy tematyczne.
Bo dobro i harmonia są naturalne. Zło jest pewną dysharmonią - trzeba włożyć energię, wysiłek, żeby (pozornie?) zakłócić harmonię. Jeśli jednak zostawimy układ w spokoju, to wtedy wraca on w końcu do naturalnego stanu, do położenia równowagi...
(Przypominam też, że suma energii we Wszechświecie wynosi 0 ;-) )
May all beings be free.
May all beings be at ease. May all beings be happy
24.06.2017, 15:48
GPR napisał(a): Czemu według wierzących Bóg musi być: opiekuńczy, troskliwy, miłosierny, kochający, sprawiedliwy, łaskawy i przede wszystkim dobry?Szczerze mówiąc, wygląda na to, że już jako dziecko (mniej lub bardziej świadomie) nosiłem w sobie te wszystkie 3 obrazy naraz. "Bóg jest Miłością, Dobrym i Kochającym Ojcem, który wyśle Cię na wieczne tortury do piekła bo nie wyspowiadałeś się z 'nieczystych myśli'. Dura lex sed lex."
May all beings be free.
May all beings be at ease. May all beings be happy
24.06.2017, 20:35
@Nerwica
I to jest właśnie definicja złego boga Gdybym ja ucinał komuś język tylko dlatego, że pomyślał sobie "oooo ale fajna dupa", to z pewnością nazwalibyście mnie złym. Kara, która trwa wiecznie w żaden sposób nie może być adekwatna do tego, co zrobimy w ramach naszego skończonego życia,
24.06.2017, 21:41
24.06.2017, 21:46
Albo zwyczajnie dobro i zło to pojęcia względne. Myślę jednak, że większość ludzi zgodzi się z moją pozycją, chyba, że są to osoby religijne, które potrafią uzasadniać sobie przeróżne okrucieństwa wolą ich boga.
24.06.2017, 21:51
jimmyblack napisał(a): Albo zwyczajnie dobro i zło to pojęcia względne.O to to to. I teraz można obrać 2 podejścia: Albo uważam, że dany bóg jest zły, ale i tak będę mu służyć, żeby mnie nie ukarał (patrz: ZSRR pod rządami Stalina). Albo nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Ewentualnie mogę się modlić do jakiegoś innego/wyższego boga/Boga o nawrócenie tego złego.
May all beings be free.
May all beings be at ease. May all beings be happy
25.06.2017, 08:03
Albo zinterpretować postać według naszej względnej moralności, tak, jak każdą inną postać fikcyjną, czy też nie, gdyż ciągle nikt nie udowodnił, że bogowie istnieją gdzieś poza fikcją.
jimmyblack napisał(a): Albo zinterpretować postać według naszej względnej moralności, tak, jak każdą inną postać fikcyjną, czy też nie, gdyż ciągle nikt nie udowodnił, że bogowie istnieją gdzieś poza fikcją.Stosuję zasadę domniemania istnienia. Możliwe, że istnieją Jahwe, Allah czy Bakabo. A każdy z nich w niezliczonych ilościach wersji (każdy wierny ma w głowie własny obraz). Niekoniecznie jednak chcę im oddawać nad sobą swoją moc. Daj komuś palec, to weźmie całą rękę. Wolę ufać naturze swej duszy, stworzonej przez mego prawdziwego Stwórcę, kimkolwiek On jest.
May all beings be free.
May all beings be at ease. May all beings be happy
25.06.2017, 16:38
nerwica napisał(a): Stosuję zasadę domniemania istnienia. To przekichane, bierzesz pod uwagę istnienie każdego z miliardów możliwych bytów? Strasznie dużo marnowania czasu na bieganie za iluzjami. Tu jest istotna różnica miedzy nami bo ja (i pewnie reszta ateistów) stosuje zasadę domniemania nieistnienia dopóki ktoś czegoś nie udowodni. Nawet jak nauka przewiduje istnienie jakiejś cząstki to wstrzymujemy się przed uznaniem jej istnienia dopóki faktycznie jej nie zaobserwujemy.
25.06.2017, 16:40
Tak więc któremu bogu przypisujesz stworzenie swojej duszy? Czemu uważasz, że natura Twojej duszy jest wiarygodna?
Czy to, że chcesz, aby jakiś bóg był tym właściwym zmienia cokolwiek? Czy staje się przez to bardziej prawdziwy?
25.06.2017, 18:41
nerwica napisał(a): Stosuję zasadę domniemania istnienia. Możliwe, że istnieją Jahwe, Allah czy Bakabo. A każdy z nich w niezliczonych ilościach wersji (każdy wierny ma w głowie własny obraz). Niekoniecznie jednak chcę im oddawać nad sobą swoją moc. Daj komuś palec, to weźmie całą rękę. Wolę ufać naturze swej duszy, stworzonej przez mego prawdziwego Stwórcę, kimkolwiek On jest.Możliwe, że ja jestem Bogiem. Powinieneś się do mnie modlić, tak na wszelki wypadek. Ysa napisał(a): Możliwe, że ja jestem Bogiem. Powinieneś się do mnie modlić, tak na wszelki wypadek.Bo jak nie to co? Bóg który mi grozi nie jest dla mnie moralny, a więc i wiarygodny. Modląc się do Ciebie oddam Ci władzę nad sobą i będziesz mógł wtedy ze mną zrobić praktycznie niemal co zechcesz. Wolę więc Ci władzy nad sobą nie oddawać. jimmyblack napisał(a): Tak więc któremu bogu przypisujesz stworzenie swojej duszy?Temu, którego doświadczają mistycy, niezależnie od religii lub jej braku:
May all beings be free.
May all beings be at ease. May all beings be happy
25.06.2017, 19:10
Ysa Ci nie groził(a)
Zwyczajnie szukasz wymówki, aby się do niej/niego nie modlić, choć ma to tyle samo sensu, co bóg, którego ty już wybrałeś. Przyznaj zwyczajnie, że wybranie konkretnego boga nigdy nie jest sensowne, bo nie jest poparte dowodami
25.06.2017, 19:16
nerwica napisał(a): Bo jak nie to co? Bóg który mi grozi nie jest dla mnie moralny, a więc i wiarygodny. Modląc się do Ciebie oddam Ci władzę nad sobą i będziesz mógł wtedy ze mną zrobić praktycznie niemal co zechcesz. Wolę więc Ci władzy nad sobą nie oddawać.Przecież ja ci nie grożę. Poza tym jestem kobietą, jak słusznie kolega niżej zauważył. Jak będziesz dobrym wyznawcą i będziesz się do mnie modlił, to może ukarzę ci się kiedyś na toście, a po śmierci dostaniesz 72 smocze dziewice. Ale jeśli nie będziesz we mnie wierzył, to trafisz do piekła. Bardzo bym nie chciała, żebyś tam trafił, ale piekło to część mojego boskiego planu, którego nie zrozumiesz. Jakby co nie jestem bogiem zazdrosnym i oprócz mnie możesz wierzyć np. w Latającego Potwora Spaghetti. Byle nie w żadnego N'Zotha, Y'hwego, L'laha, czy innych pradawnych bogów, twoja bogini ich nienawidzi.
25.06.2017, 19:33
##Offtop##
Nie zauważył, lecz miałem wątpliwości co do tego kim jesteś Ysa jakoś skojarzyła mi się z matką smoków w warcrafta, ale nie jestem pewien, czy słusznie... |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości