To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nowe prawa konsumenta
#1
Każdy (prawie) zakup po 25 grudnia 2014r. wiąże się z nowymi prawami dotyczącymi zwrotu i reklamacji towaru.

Poszła lekka kampania informacyjna, "masz prawo to, masz prawo tamto".
Niby fajnie dla konsumenta ale czas pokazuje, że zaczynają się pojawiać prawne interpretacje i zaczynają się pojawiać też kwiatki konsumentów i sprzedawców.

Nowa ustawa dużo zmienia. Zazwyczaj jednak na niekorzyść KONSUMENTA. Tak, tak, konsumenta. Nowa ustawa sugeruje też KOMBINATORSTWO.

Konsument chcąc odnieść korzyść najlepiej jak będzie kłamał, że usterkę zobaczył w konkretnym terminie (o domniemaniu usterki nie wspomnę).

Sprzedawca?
Będąc normalnym, powinien w przeciwieństwie do wcześniejszego stanu odrzucać wszelkie reklamacje. Dlaczego? Dlatego, że o ile kiedyś np. (koszt towaru to 100zł) reklamacja 1 z 20 części kosztowała go dajmy na to 5 zł, o tyle uznanie dziś tej reklamacji będzie kosztowało go 5zł a zaraz potem może kosztować 100zł!

Wcześniej łatwiej było przyznać rację i ponieść koszt 5zł (bo przy skali sprzedaży było to znikome) Teraz jest etap przejściowy i jeszcze producenci tego nie widzą w analizach. Następnym etapem będzie wzrost kosztów reklamacji i ... wzrost cen towaru lub większy odsetek nieuznanych reklamacji.

Jeśli będzie zainteresowanie tym tematem, to wyjaśnię szczegółowo łącznie z przykładami.
Dopiero gdy komar usiądzie na jajach zrozumiesz, że nie wszystko można rozwiązać siłowo Oczko
Odpowiedz
#2
Jak produkt jest sprawny, to nie ma potrzeby reklamacji. Może dzięki temu będzie produkowany lepszej jakości produkt?
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
#3
Łoś napisał(a):Jak produkt jest sprawny, to nie ma potrzeby reklamacji.
Ale produkt może być sprawny. Wystarczy, że Ci się znudzi. Np. kupujesz mikser kuchenny. Po pół roku stwierdzasz, że są lepsze modele i idziesz reklamować mówiąc "nie było głównej części, były tylko mieszaki".
Producent musi udowodnić, że był kompletny. Jeśli nie udowodni jest w plecy jakieś 80% wartości produktu.
Za miesiąc łamiesz element plastikowy i mówisz, że tak samo się stało.
Znowu producent musi udowodnić, że nie użyto zbyt dużej siły. Jedyny sposób, to wziąć ten połamany element do ekspertyzy przekraczającej kosztowo produkt. .... i najlepsze - druga reklamacja czyli mamy zwrot 100% kwoty. Łącznie jesteśmy w plecy więcej niż kosztuje produkt.
Cytat: Może dzięki temu będzie produkowany lepszej jakości produkt?
Będzie! Produkty słabsze jakościowo nie będą produkowane. Podniesienie trwałości wiąże się z ceną. Efekt; trudniej będzie dostać tańsze produkty, gdzie np. nie zależy nam tak na jakości.
Dopiero gdy komar usiądzie na jajach zrozumiesz, że nie wszystko można rozwiązać siłowo Oczko
Odpowiedz
#4
By nie zaśmiecać innych wątków pozwoliłem sobie na zacytowanie wypowiedzi które dotyczyły tego tematu:

zefciu;
Cytat:Ostatnio czytam sobie Wałkuskiego. To co on pisze o prawach, jakie konsumenci mają w Ameryce to jest kosmos. I dużo nam do tego brakuje. Co nie zmienia faktu, że cieszyć się trzeba też z drobnych rzeczy.
W Polsce kupując przez internet masz prawo zwrócić towar bez podania przyczyn. Co więcej sprzedawca musi Ci zwrócić także koszt przesyłki (w jedną stronę). Nie musisz nawet oddawać oryginalnego opakowania.
W Polsce masz prawo które pozwala Ci na 3 lata odpowiedzialności ustawowej. (w USA chyba aż tak nie ma - ale to tylko moje podejrzenie)

Swoją drogą zastanawiał się ktoś, kto płaci za stratę wartości oddanego (używanego) tv? ... konsument w cenie towaru.

magicvortex
Cytat:(...)dziwne ubezpieczenie niby które kosztuje oraz pokazują cenę bez podatku która zmienia się na z podatkiem dopiero w koszyku tuż przed zakupem. (...) I jakoś stwierdziłem że mi jako klientowi się to nie podoba i że było wcześniej inaczej. W odpowiedzi dostałem standardową uprzejmą odpowiedź że dziękują za opinię oraz jednorazowy kod na 5% rabatu. Jeszcze nie wiem co o tym myśleć, ale wygląda to na bonusik żebym nie robił szumu.
Pracuję po tej drugiej stronie. Uwierz mi, że firmy nie boją się o szum, bo to je nakręca. Internet jest tak głupim miejscem, że jak napiszesz, że coś jest "be", to zaraz znajdą się znawcy nazywający Cię idiotą i mówiący, że to cacy (choć nawet nie korzystali z tej usługi).
Obstawiałbym raczej to, że pracownik który ma możliwość dawania tych 5% po prostu dał to by nie musiał poświęcać czasu na odpisywanie i bezproduktywną kłótnię wyjaśniając, że pod względem prawa i tak są kryci.
Dopiero gdy komar usiądzie na jajach zrozumiesz, że nie wszystko można rozwiązać siłowo Oczko
Odpowiedz
#5
Jsem Krtek napisał(a):Pracuję po tej drugiej stronie. Uwierz mi, że firmy nie boją się o szum, bo to je nakręca. Internet jest tak głupim miejscem, że jak napiszesz, że coś jest "be", to zaraz znajdą się znawcy nazywający Cię idiotą i mówiący, że to cacy (choć nawet nie korzystali z tej usługi).
Obstawiałbym raczej to, że pracownik który ma możliwość dawania tych 5% po prostu dał to by nie musiał poświęcać czasu na odpisywanie i bezproduktywną kłótnię wyjaśniając, że pod względem prawa i tak są kryci.

Spoko, ja to tak z przymrużeniem oka raczej pisałem. Pewnie są kryci ale mnie jako człowieka drażni jak nagle mi cena skacze jak się nie spodziewam. No i niestety to są przepychanki z obu stron, i z tej i z tej mogą być buce. Poza tym ja się nie kłóciłem tylko zwracałem uwagę że to niefajne od strony klienta.
Odpowiedz
#6
Jsem Krtek napisał(a): Każdy (prawie) zakup po 25 grudnia 2014r. wiąże się z nowymi prawami dotyczącymi zwrotu i reklamacji towaru.

Nowa ustawa dużo zmienia. Zazwyczaj jednak na niekorzyść KONSUMENTA. Tak, tak, konsumenta. Nowa ustawa sugeruje też KOMBINATORSTWO.

Konsument chcąc odnieść korzyść najlepiej jak będzie kłamał, że usterkę zobaczył w konkretnym terminie (o domniemaniu usterki nie wspomnę).

Zgadzam się. Jako absolwentka prawa powiem nawet więcej: prawo karne i cywilne w Polsce całe jest napisane w ten sposób, żeby były furtki i niejasności. Czasami nawet jedna ustawa wyklucza drugą, a obie prawnie funkcjonują... O ile się nadenerwowałam na studiach aby połączyć nieraz prawo dotyczące jakiegoś zagadnienia w spójną i logiczną całość. Czasami po prostu się nie dało. I w ten sposób sędzia ma ogromną władzę i w zależności od odczuć do danej strony konfliktu orzeka w oparciu o wybrany przez siebie paragraf. Z jednej strony to dobrze, bo nie da się przewidzieć i prawnie uregulować każdej życiowej sytuacji więc jakaś elastyczność powinna być, ale w moim osobistym odczuciu w naszym kraju jest to baaardzo nadużywane.

Wracając do tematu praw konsumenta należy jednak sobie uświadomić, że prawo to jedno, a sprzedawcy drugie. Federacja praw konsumenta, do której każdy może zadzwonić o poradę ma pełne ręce roboty, ciężko się już nawet dodzwonić...
Dla przykładu: Prawo mówi o tym, że konsument może zwrócić produkt BEZ posiadania PARAGONU. Wystarczy do tego potwierdzenie z konta (w przypadku płatności kartą) lub świadek z którym robiliśmy zakupy i data zakupów w pamięci, aby łatwiej było sprzedawcy odnaleźć transakcję. A jak to wygląda w praktyce? Nie masz paragonu - śmieją Ci się w twarz, dopiero wcześniej wspomniany telefon do federacji, przekazanie słuchawki sprzedawcy i usłyszenie listy paragrafów i wymiary kar za nieprzestrzeganie prawa, powodują wielkie oczy, zdziwienie i prawidłowe załatwienie zwrotu.
Podobnie jak zwrot produktu bez podania przyczyny, ale tu już jest mniej problemów niż w przypadku nie posiadania paragonu.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości