Sofeicz napisał(a):Osiris napisał(a): Przesłanie z historii Tomasza jest proste: wyłącz mózg, przestań myśleć, nie zastanawiaj się, nie patrz, nie wątp.Dawkins w swojej analizie wskazuje niewiernego Tomasza jako najistotniejszy zwornik doktryny katolickiej.
Dzięki temu cwanemu wybiegowi jest ona doskonale odporna na wszelkie próby falsyfikacyjne.
Każdy teolog przyciśnięty do mury racjonalnymi argumentami może dzięki temu się wyśliznąć bez szwanku.
Martin Luther King twierdził, że "rozum jest naszym największym wrogiem, a zawierzenie największym przyjacielem".
Zawierzenie to podstawa bezkrytycznej wiary.
Ale pytanie brzmi "czy wiara może być jakaś inna?".
Wiara nie może być inna.

Dajmy na to, że jutro objawi się wszystkim ludziom na niebie wielka postać, która powie:
"Ciosajcie dzidy, ludzie. Zbliża się zderzenie światów".
A żeby udowodnić swój nadludzki geniusz powie następnie z idealną dokładnością numery totolotka na najbliższe dni. No i okej. Mamy naukowy dowód, że stała się rzecz nadprzyrodzona. Czy zatem powinniśmy na pewno posłusznie ciosać dzidy? Niekoniecznie! No bo co jeżeli objawił nam się jakiś zły duch z wyższego świata i chce nas mieć jako żołnierzy po swojej ciemnej stronie? To możliwe. Przecież duch może kłamać i udawać rozświetlone dobro.
Tym bardziej, że wyższy świat, jeżeli istnieje, jest bardziej skomplikowany niż nasz, więc pewnie ciężko nam zrozumieć jego fabułę, by się rozeznać co do tego, co jest dobre a co złe. Tym bardziej, że w tym wyższym świecie teraz nie żyjemy. Weźmy taką historię Abrahama i Izaaka. Bóg mówi i Abraham ma zrobić. Nawet nie tłumaczy powodów takiego a nie innego rozkazu. Dlaczego Bóg w Biblii wymaga takiego posłuszeństwa bez tłumaczenia powodów? Ja mam tezę, że Bóg wcale nie jest wszechmogący i toczy z Szatanem realną wojnę. Zatem jeżeli jest realna wojna, to Bóg nie może po prostu powiedzieć człowiekowi:
"Patrz. Tu są moje plany wojenne. Zajdziemy Szatana z lewej flanki. Ty tu. My tam. Ty potem tam. I cyk. Bitwa wygrana. I dlatego musisz mi przynieść stertę chrustu z lasu. Już rozumiesz?"
Nie można rozgłaszać swych planów wojennych i innych informacji wrażliwych, które mogą utrudnić wojowanie... Stąd Bóg wymaga od ludzi posłuszeństwa i wiary na słowo. Nawet w najbardziej pokręconych okolicznościach.
Co zatem zostaje? Wiara. Trzeba się dobrze wstrzelić z wiarą. Trzeba mieć skądś jakieś intuicyjne lub instynktowne przeczucie, że akurat te widziane przez nas widziadło Bogiem jest i akurat tego czegoś rozkazy wykonywać należy. No i Jezus zatem chce, byśmy skądś, jakoś mieli wiarę akurat w niego. Być może niektórzy mają jakieś naturalne, aprioryczne inklinacje ducha do jego osoby. Być może ktoś poczuje w całej historii przyciągające piękno, bo zakocha się w balladzie o kochaniu każdego i bolesnym poświęceniu dla ogółu. Być może ktoś ma przebłyski intuicyjne z wyższego świata i po prostu wszystko przeczuwa. Jakby nie było, zbyt mali i zbyt dalecy jesteśmy, by coś z niebios wiedzieć, jeżeli te niebiosa istnieją.
Znany w sieci też jako qwertyuiop i kacolek.