To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Interpretacja "Drugiego przyjścia" Yeatsa
#1
Witajcie. 

Mam pewien problem z interpretacją wiersza Williama Yeatsa - "Drugie przyjście". Inaczej rzecz biorąc - jest dla mnie dość niezrozumiały (zasadniczo jego druga część). Standardowo przeszedł bym obok niego, wzruszając ramionami, cichutko przy tym nucąc motto sztuki tzw. ambitnej "to się czuje, nie rozumuje", ale wiersz ten jest motywem przewodnim pewnego opowiadania cenionego przeze mnie autora i biorę pod uwagę, że coś mi po prostu umyka. 

Ktoś chętny do próby sensownej interpretacji? 

Kołując coraz szerszą spiralą,
Sokół przestaje słyszeć sokolnika;
Wszystko w rozpadzie, w odśrodkowym wirze;
Czysta anarchia szaleje nad światem,
Wzdyma się fala mętna od krwi, wszędzie wokół
Zatapiając obrzędy dawnej niewinności;
Najlepsi tracą wszelka wiarę, a w najgorszych
Kipi żarliwa i porywcza moc.

Tak, objawienie jakieś się przybliża;
Tak, Drugie Przyjście chyba się przybliża.
Drugie Przyjście! Zaledwie wyrzekłem te słowa,
Ogromny obraz rodem ze Spiritus Mundi
Wzrok mój poraża: gdzieś w piaskach pustyni
Kształt o lwim cielsku i człowieczej głowie,
Z okiem jak słońce pustym, bezlitosnym,
Dźwiga powolne łapy, a wokoło krążą
Pustynnych ptaków rozdrażnione cienie.
Znów mrok zapada; lecz teraz już wiem,
Że dwadzieścia stuleci kamiennego snu
Rozkołysała w koszmar dziecinna kolebka –
I cóż za bestia, której czas wreszcie powraca,
Pełznie w stronę Betlejem, by tam się narodzić?
[tłum. Stanisław Barańczak]

I oryginał:
 
THE SECOND COMING

   Turning and turning in the widening gyre
   The falcon cannot hear the falconer;
   Things fall apart; the centre cannot hold;
   Mere anarchy is loosed upon the world,
   The blood-dimmed tide is loosed, and everywhere
   The ceremony of innocence is drowned;
   The best lack all conviction, while the worst
   Are full of passionate intensity.

   Surely some revelation is at hand;
   Surely the Second Coming is at hand.
   The Second Coming! Hardly are those words out
   When a vast image out of Spiritus Mundi
   Troubles my sight: a waste of desert sand;
   A shape with lion body and the head of a man,
   A gaze blank and pitiless as the sun,
   Is moving its slow thighs, while all about it
   Wind shadows of the indignant desert birds.

   The darkness drops again but now I know
   That twenty centuries of stony sleep
   Were vexed to nightmare by a rocking cradle,
   And what rough beast, its hour come round at last,
   Slouches towards Bethlehem to be born?
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#2
Ciężki wiersz, ale bardzo piękny.
Ale jak go rozumieć? Moje skojarzenia to katastrofizm, czas apokalipsy, zagadka, wszechpotężne zło niszczące świat, znikające dobro, brak nadziei. Data powstania wiersza wskazuje przyczynę tych smutnych refleksji.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
#3
Rojza Genendel napisał(a): Ciężki wiersz, ale bardzo piękny.
Ale jak go rozumieć? Moje skojarzenia to katastrofizm, czas apokalipsy, zagadka, wszechpotężne zło niszczące świat, znikające dobro, brak nadziei. Data powstania wiersza wskazuje przyczynę tych smutnych refleksji.
Zdaję sobie sprawę z ogólnego przekazu, dlatego też pytam o tą bardziej konkretną, intelektualną treść. Szczególnie dezorientująca jest końcówka, która ewidentnie negatywnie odnosi się do ponownego przyjścia Chrystusa, co odrobinę kłóci się z odbiorem religii pokazanym w pozostałej części wiersza.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#4
To Drugie Przyjście oznacza w tym wypadku przyjście antychrysta-szatana.
Ogólnie to kawał posępnej mistyki.
Tu masz próbkę interpretacji
Cytat:Obsesyjne powroty pewnych tematów pokazują cykliczność
fantastyki religijnej – jej zasadą są powtórzenia, ale nieidentyczne.
Dzieje toczą się cyklicznie, a mimo to następuje progres. Dobrze
pokazuje to pełen trudnej w interpretacji symboliki wiersz
irlandzkiego noblisty W.B. Yeatsa pod zachęcającym dla milenarystów
tytułem Drugie Przyjście. Do wiersza tego nawiązywał
Philip K. Dick w napisanej na początku lat 80. powieści
Transmigracja Timothy’ego Archera, a za jego przykładem zaczęli
go cytować i inni twórcy, od Deana Koontza po autorów gier
„role-play”.
Warto go zaprezentować w całości, ponieważ aluzje do
Drugiego Przyjścia, traktującego o cykliczności w dziejach i nieuchronnej
katastrofi e znanej nam kultury, stały się w środowisku
fantastów częste, a jego fragmenty będę kilkakrotnie cytować:
Kołując coraz to szerszą spiralą...
.........
Pełznie w stronę Betlejem, by się tam narodzić?
Początkowy obraz rozszerzającej się spirali, kreślonej na niebie
przez zbuntowanego sokoła uciekającego od swego pana,
a zarazem od świata norm, nakazów, zakazów i prawa, to metafora
cykliczności, wiecznych powrotów. Spirala oznacza i ruch
kolisty, i liniowy, biegnie w przyszłość, choć zarazem po okrę-
gu; wszystko się powtarza, lecz nigdy dokładnie tak samo.
Taka
wizja dziejów (opisywana przez Yeatsa w rozmaitych utworach)
różni się od linearnego porządku Pisma Świętego, gdzie historia
zaczyna się Stworzeniem, a kończy Sądem.
Skok tej spirali to
2000 lat (liczba ważna dla milenarystów); po upływie tego okresu
następuje „apokalipsa”, interregnum czystej anarchii i szaleń-
stwa, z którego wyłania się potem nowy-stary porządek, epoka
przypominająca tę sprzed poprzedniej „apokalipsy”. Narodziny
Chrystusa zakończyły taką przedchrześcijańską epokę, z punktu
widzenia żyjących wtedy ludzi oznaczały koniec świata, teraz
zaś mają dokonać się tajemnicze narodziny „sfi nksa”, enigmy,
czegoś, czego boimy się, bo tego nie znamy.
Symbolika wiersza przemawia do wyobraźni – „fala mętna
od krwi”, wyrwana z kontekstu historycznego (Yeats pisał
po części w odpowiedzi na traumę wojny, zwiastującej dla niego
nadejście barbarzyństwa), kojarzy się z jednym ze „znaków”
zapowiedzianych w Apokalipsie św. Jana. Niepewność podkre-
ślona słowami takimi jak „jakieś”, „chyba” przypomina uczucia
współczesnych obserwatorów, którzy widząc gwałt i przemoc
wokół siebie – „czystą anarchię” – traktują je jako zapowiedź
rychłego końca, lecz jednocześnie zdają sobie sprawę, że zbyt
wiele już razy ogłaszano Apokalipsę i zwlekają z nawoływaniem
do rachunków sumienia.
Jak kołyska Jezusa zwiastowała koniec
antycznego świata, tak nowe przerażające zapowiedzi zwiastują
przyjście epoki innej niż nasza.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#5
A kiedy było pierwsze przyjście antychrysta? I dlaczego ma się narodzić w Betlejem? 
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#6
Pierwsze to było oczywiście przyjście Jezusa.
Ta apokaliptyczna wizja bierze się z tekstów Rimbauda, że jedyną istotą ukrywającą swoje istnienie jest Szatan.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#7
Sofeicz napisał(a): Pierwsze to było oczywiście  przyjście Jezusa.
Ta apokaliptyczna wizja bierze się z tekstów Rimbauda, że jedyną istotą ukrywającą swoje istnienie jest Szatan.
Drugie przyjście odnoszące się do innej postaci zgrzyta mi w trybikach mojego mózgu. "Second Coming" jest ewidentnie powszechnie używanym zwrotem na powtórne przyjście Jezusa, a nie Antychrysta.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#8
Antychryst to fałszywy prorok, na początku będzie uznawany za Jezusa, który ponownie przyszedł na ziemię.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
#9
Rojza Genendel napisał(a): Antychryst to fałszywy prorok, na początku będzie uznawany za Jezusa, który ponownie przyszedł na ziemię.
" cóż za bestia, której czas wreszcie powraca"


Wciąż obstaję przy opinii, że drugie i pierwsze przyjście dotyczy tej samej postaci. 
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#10
Zrób sobie małą kwerendę, jak jest interpretowany ten passus.
Przerażające doświadczenia hekatomby I WŚ i walki Irlandczyków o niepodległość odbiły się na takim apokaliptycznym tonie tego profetycznego wiersza.
Oczywiście ile głów tyle interpretacji. Tu nic nie jest jednoznaczne. Na tym polega siła tego przekazu.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#11
Sofeicz napisał(a): Zrób sobie małą kwerendę, jak jest interpretowany ten passus.
Przerażające doświadczenia hekatomby I WŚ i walki Irlandczyków o niepodległość odbiły się na takim apokaliptycznym tonie tego profetycznego wiersza.
Oczywiście ile głów tyle interpretacji.  Tu nic nie jest jednoznaczne. Na tym polega siła tego przekazu.
Czyli stare jak świat: "to magia". A myślałem, że jednak czegoś nie dostrzegam. 
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#12
Niektóre z tych interpretacji są tak złożone i pokręcone, że chyba san Yeats by miał oczy jak spodki, gdyby je przeczytał.
Ale tak to już jest z symbolizmem.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości