To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak znaleźć sens życia?
#21
tux napisał(a): Ateizm i duchowość? To oksymoron. Ateiści nie wierzą w jakiekolwiek duchy, zgadza się?

Ateiści nie, ale za to świeccy humaniści mogą w nie wierzyć. Oczko
Odpowiedz
#22
Nie chodzi o duchowość w sensie latających duszków tylko w sensie emocjonalnym i filozoficznym.
Odpowiedz
#23
magicvortex napisał(a): Nie chodzi o duchowość w sensie latających duszków tylko w sensie emocjonalnym i filozoficznym.

Otóż to...

Co do sensu - "Życie jest biegiem, staraj się go ukończyć" ;Oczko
Sens życia mieści się w samym życiu, w zmaganiu się z jego przeciwnościami, w doskonaleniu siebie, w poszukiwaniu, w rozwoju. W toczeniu kamienia na szczyt, jak chciał Camus w "Micie o Syzyfie", człowiekowi wystarczy droga, w której poznaje siebie.
"W czym człowiek jest lepszy od boga? Człowiek jest..."
Odpowiedz
#24
tux napisał(a):
Żarłak napisał(a): Nawet ateista może rozwijać się duchowo Duży uśmiech

Ateizm i duchowość? To oksymoron. Ateiści nie wierzą w jakiekolwiek duchy, zgadza się?

Każda osoba mająca dostęp do uczuć wyższych rozwija się duchowo w różnym tempie.

magicvortex napisał(a): Nie chodzi o duchowość w sensie latających duszków tylko w sensie emocjonalnym i filozoficznym.

Otóż to.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#25
łowca napisał(a):
tux napisał(a): Ateizm i duchowość? To oksymoron. Ateiści nie wierzą w jakiekolwiek duchy, zgadza się?

Ateiści nie, ale za to świeccy humaniści mogą w nie wierzyć. Oczko

Jakżeż nie. Mogą wierzyć i w duszki i w horoskopy, a nawet jak się okazuje w to, że zły nakłonił Ewę do zjedzenia zakazanego owocu 
Oczko

"56% believe in the devil having tempted Eve to eat the forbidden fruit of the tree of knowledge of good and evil. Among Atheists/Agnostics, this was believed by 8%"
http://www.religioustolerance.org/chr_poll3.htm
Odpowiedz
#26
białogłowa napisał(a):
łowca napisał(a):
tux napisał(a): Ateizm i duchowość? To oksymoron. Ateiści nie wierzą w jakiekolwiek duchy, zgadza się?

Ateiści nie, ale za to świeccy humaniści mogą w nie wierzyć. Oczko

Jakżeż nie. Mogą wierzyć i w duszki i w horoskopy, a nawet jak się okazuje w to, że zły nakłonił Ewę do zjedzenia zakazanego owocu 
Oczko

"56% believe in the devil having tempted Eve to eat the forbidden fruit of the tree of knowledge of good and evil. Among Atheists/Agnostics, this was believed by 8%"
http://www.religioustolerance.org/chr_poll3.htm
Opinia Prefekta Świętej Kongregacji Nauki Niewiary pilastra: negatywna.
Zaaprobowana przez Najwyższego Pontyfika na tajnej audiencji udzielonej wspomnianemu Prefektowi i podana do opublikowania.


Bardzo mi przykro - mylisz się.
"Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna."
(Weatherby Swann)

The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)
Odpowiedz
#27
Elbrus napisał(a): Opinia Prefekta Świętej Kongregacji Nauki Niewiary pilastra: negatywna.
Zaaprobowana przez Najwyższego Pontyfika na tajnej audiencji udzielonej wspomnianemu Prefektowi i podana do opublikowania.


Bardzo mi przykro - mylisz się.

W czym się mylę? W cytowaniu sondażu?
Odpowiedz
#28
białogłowa napisał(a): W czym się mylę? W cytowaniu sondażu?
Mylisz się w tym, że ateiści mogą wierzyć i w duszki i w horoskopy itp. Z samej definicji nie mogą.
"Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna."
(Weatherby Swann)

The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)
Odpowiedz
#29
Elbrus napisał(a):
białogłowa napisał(a): W czym się mylę? W cytowaniu sondażu?
Mylisz się w tym, że ateiści mogą wierzyć i w duszki i w horoskopy itp.

Ale przecież to nie ja osobiście tak twierdzę, tylko osoby deklarujące się jako ateiści Wywracanie oczami
 Spośród 1005 badanych 8% osób jednocześnie podających się za ateistów bądź agnostyków deklarowało wiarę w w.w. wydarzenie w raju.
Około 20% ateistów wierzy w duchy, tarota i inne nadprzyrodzone zjawiska, to wg. badań Instytutu Gallupa, których niestety teraz nie mogę namierzyć więc możesz na razie zignorować.
Odpowiedz
#30
Elbrus napisał(a): Mylisz się w tym, że ateiści mogą wierzyć i w duszki i w horoskopy itp. Z samej definicji nie mogą.

Ale jakiej/której definicji??? Bo może się mylę ale coś mi sie zdawało że zasadniczo ateizm oznacza niewiarę tylko w boga. I koniec. Nie ma tam słowa o niewierze w inne rzeczy. Oczywiście definicji tegoz może być wiele w tym sensie, że obok boga podczepi sie inne rzeczy ale uogólnianie nie jest chyba słuszne.
Odpowiedz
#31
Chciałam się jeszcze odnieść do tych badań Gallupa, zamiast tego wpadło mi w ręce coś innego.

"As expected, the religiously unaffiliated are less likely than the general public as a whole to believe in God. However, there are stark differences in this regard between the unaffiliated who identify themselves as atheist or agnostic and those who describe their religion as “nothing in particular.” Among the “nothing in particulars,” about eight-in-ten (81%) say they believe in God or a universal spirit – and a plurality of those who believe in God say they are “absolutely certain” about this belief. In addition, about four-in-ten atheists and agnostics (including 14% of atheists and 56% of agnostics) say they believe in God or a universal spirit."

[Obrazek: nones-relig-6.png]

http://www.pewforum.org/2012/10/09/nones...-religion/

Wszyscy byśmy chcieli, aby osoby o tym samym światopoglądzie co nasz, czy też wyznawcy tej samej religii nie wygadywali głupot. Niestety często zachodzi rozbieżność między oczekiwaniami a rzeczywistością.
Odpowiedz
#32
Ciekawe badania. Ignorancja nie wyróżnia nikogo, a obdziela swoją "łaską" zgodnie wszystkich.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#33
łowca napisał(a): Gdybyś dobrze przeszukał forum, to już pewnie miałbyś odpowiedź. Sensem życia jest walka o przetrwanie genu. Więc pracuj, ucz się, żeby poprzez swoje działanie zwrócić na siebie uwagę potencjalnej partnerki. Jest możliwość, że pomimo najszczerszych chęci i największych wysiłków, przekazanie swojego genu może się nie udać, dlatego pracuj na siebie, ale jednocześnie troszcz się o osoby, ze swojego najbliższego otoczenia. Musisz wczuć się w ten rytm przyrody, w którym wszystko sprowadza się do przekazania swojego materiału genetycznego, wyobrazić siebie jako element tego kręgu. Takie myślenie naprawdę pomaga, gdy traci się nadzieję, że to wszystko ma jakiś cel.

Hehe.. dobre Duży uśmiech   To żeś kolegę pocieszył, aż chce się żyć... jeśli szukasz alternatywy to zapraszam
Odpowiedz
#34
czlowiek_ktoremu_wolno napisał(a): Cześć, dzień dobry

Słuchajcie chłopaki i dziewczyny, mam taki problem. Nie wiem jaki sens życie ma. Od kiedy zacząłem dłużej myśleć nad swoim życiem i ogólnie o życiu (zazwyczaj robię to na klopie), to doszedłem do wniosku, że życie w ogóle nie ma sensu. Pomijając aspekt składu naszego ciała, to cały Wszechświat sensu nie ma. Jeżeli ludzie, zresztą jak inne zwierzęta, zostaliśmy "stworzeni" z przypadku i tak samo cały Wszechświat, to jest to dla mnie wizja przerażająca. Czuję się trochę jak porzucone dziecko, nigdy nie kochane. Poza tym skoro kiedyś Wszechświat się zrodził, to będzie musiał umrzeć. Przez to całe nasze osiągnięcie kulturowe, nasze dziedzictwo przestanie istnieć. Nikt się nie dowie, że inteligentna rasa (nie wszystkich to dotyczy) ludzi istniała na planecie Ziemia. W takim razie po co to  wszystko? Rozumiem, że jako zwierzęta mamy potrzebę tworzenia czegoś w celu zainteresowania płci przeciwnej do siebie, ale jak pomyślę, że wszystko co zrobiłem, co zrobili ludzie obróci się w proch, to automatycznie tracę jakąkolwiek mobilizację i motywację do działania. Druga frapująca mnie sprawa, to nasza natura. Nasz mózg "zawiesił" się około 10 000 lat temu. Jesteśmy zazdrośni o nasze partnerki, a partnerki zdradzają bo szukają lepszego, silniejszego partnera. Wszystko się kręci wokół seksu, Natura to wredna dzi*ka. Mam wrażenie, że jak będę stary to zwariuję, bo jest mi ciężko z tą świadomością od tygodnia, a jak mam przeżyć z tym parę lat, to chyba wykituję.

Wybaczcie, że jest bardzo chaotycznie, ale nie mam dzisiaj głowy do pisania  Język

Sensem życia człowieka jest spełnienie. Człowiek który na końcu swojego życia czuje się spełniony uważa że jego życie miało sens.
Nie jest to sens życia jako takiego ale sens życia indywidualnego człowieka.

Co znaczy spełnienie? To realizacja swojego programu, swojego kodu. Z kodu wynika co sprawia nam satysfakcje, w czym czujemy sie spełnieni
Kod może się różnic dla każdego egzemplarza. Dla każdej pętli algorytmu genetycznego czyli sesji wymiany genów pomiędzy osobnikami może powstać nowy kod.  Ale na ogół zawiera wspólny elementy - czyli znalezienie partnera / partnerki, rozmnożenie się, wychowanie potomstwa daje satysfakcje, daje spełnienie, nadaje sens życia. Jeżeli tak się dzieje to maksymalizuje się prawdopodobieństwo ze geny osobnika, jego kod, przejdą do kolejnej rundy genetycznej ruletki.

Kody osobników dla których sens życia to coś zupełnie innego niż w skrócie mówiąc rozmnożenie rzadko przechodzą do następnej rundy i jest ich mało. Trochę taka selekcja naturalna. Dlatego dla tak wielu osób rozmnażanie stanowi sens życia i daje satysfakcje.

Ale w kolejnej rundzie nawet dwa osobniki z zakodowanym programem satysfakcji z rozmnażania może dojść do sytuacji gdy iteracja nie zaowocuje powstaniem osobnika z kodem w którym rozmnażanie będzie istotnym elementem spełnienia. Sens życia takiej jednostki będzie stanowiło coś innego. Coś innego niż rozmnażanie zapewni spełnienie. I ok, jeśli zrealizuje swój kod, to też umrze taka jednostka z poczuciem spełnienia.

Sensem życia jest kontynuacja. Sensem życia jednostki już niekoniecznie.
Odpowiedz
#35
czlowiek_ktoremu_wolno napisał(a):  Mam wrażenie, że jak będę stary to zwariuję, bo jest mi ciężko z tą świadomością od tygodnia, a jak mam przeżyć z tym parę lat, to chyba wykituję.

O, sensu życia nie znalazł, ale jak najbardziej odkrył sens śmierci Oczko
|. .. ... |. .. ... |. .. ... |. .. ... |. .. ... |. .. ... |
|. .. ..|. . .. |... . .|. ... .| .. ...| . .. .|.. . ..| ...
http://radiojazz.fm/
Odpowiedz
#36
Przestańcie się miotać.
Zamartwianie się sensem życia jest najgłupiej postawionym pytaniem i dylematem.
To tylko uboczny efekt przeencefalizowania Homo S.
Mój pies nie ma z tym żadnego problemu więc i ja też nie - ogólnie unikam takich zapętlonych i nierozwiązywalnych kwestii - to jak kręcenie się w kółko za swoim ogonem.
Można tylko kręćka dostać albo się porzygać.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#37
czlowiek_ktoremu_wolno napisał(a): Nie wiem jaki sens życie ma.
Nikt nie wie! Dopóki go nie wymyśli. Jak sam zauważyłeś, Wszechświat nie ma żadnego celu, więc wszystko co się w nim dzieje, łącznie z życiem, jest bez sensu. Człowiekowi trudno to pojąć, bo wszelkie działania, jakie podejmuje do czegoś zmierzają, dlatego uważamy, że mają jakiś sens. Ale one mają sens jedynie dla nas. Elektron bez celu krąży wokół jądra atomu i żadnego sensu w tym nie widzi, ani nie szuka. Życie, jako całość, sensu nie ma, więc go nie znajdziesz. Możesz go jedynie nadać, jeżeli koniecznie tego potrzebujesz. Wymyśl sobie boga i życie po śmierci, do którego będziesz dążył... i już masz sens.

Tylko, po co?! Wystarczy wyobrazić sobie raj, nawet dokładnie taki, jaki chciałbyś, żeby był i wieczne w nim trwanie. I jak się głębiej na tym zastanowisz, to przychodzi olśnienie: O kurwa! Przecież to niemiałoby żadnego sensu... Oczko
Odpowiedz
#38
Życie nie ma żadnego sensu i próba jego znalezienia prowadzi do błędnych wniosków. Jeżeli ktoś znajduje sens życia to jest to subiektywna, emocjonalna ocena wyłoniona na postawie wielu zmiennych kłębiących się w jego mózgu - krótko mówiąc okłamuje sam siebie. Rodzina, przekazywanie genów? Hej! Kto o to dba w skali wszechświata? W perspektywie czasu czeka nas i tak destrukcja. Jeżeli nie w naszym układzie to dalej a jeżeli nie dalej to jeszcze dalej Serce . Gatunki dążą ku wymarciu i człowiek wyjątkiem prawdopodobnie nie będzie. Przegryzanie czekolady na zielonej trawce nic nie zmieni. Nadałeś życiu sens? Oh...Przykro mi. Wrócisz do tego tematu raz jeszcze, sens za jakiś czas zniknie(z powodu zmiany zmiennych). Pomyśl ile miałeś sensów życia, jak się one zmieniały i jak niestabilne one były.

Przekazywanie genów? Okey. A co jeżeli...Przekazując geny doprowadzasz do tego że kolejne osoby będą się musiały "męczyć" nad szukaniem sensu życia - pomyśl czy nie sprawiasz im cierpienia, może lepiej jakby nie żyły? Warto się nad tym zastanowić.
Jak zrobisz to i tak będzie dobrze i źle wybrać nie możesz - bo nie ma to żadnego znaczenia Uśmiech

Są dwa wyjścia. Albo się zabić albo żyć dniem bez żadnego sensu. Zamiast sensu, wyznaczać sobie cele, robić to co się lubi, to co się chce robić, nie chcesz czegoś robić to z tym zakończ ew. przekonaj się do tego. Praca zła? Zmień. Żona za bardzo przynudza? Zmień. Kraj nie odpowiada? Zmień. Cała gama możliwości, trzeba tylko ruszyć dupsko.
Wybór należy do ciebie. 6 tysięcy Polaków w 2013 dokonało wyboru pierwszego. Słuszny? Nie wiem, ale drugi wybór sprawia że masz święty spokój i nie zastanawiasz się nad sensem - wiesz że go nie ma, ale nie skupiasz się na tym bo masz inne ciekawsze rzeczy do roboty jak na przykład obalanie trzeciego winka przed spożywczakiem z samego rana(zły pomysł?), możesz też szydełkować lub pojechać rowerem do Kiszyniowa. Wolna droga, ale zabić też się możesz, nie zmieni to niczego  Nieśmiały .


Sofeicz ma racje. Psu się chce jeść to je a nie myśli czy może przypadkiem nie lepiej skoczyć z mostu lub czy micha ma sens.
Odpowiedz
#39
Trzeba robić masę, potem rzeźbę.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#40
Aby doświadczyć sensu życia, trzeba najpierw spotkać się z życiem, poznać je, rozkoszować się nim, jednocześnie rezygnując ze wszystkiego, co do tej pory uważaliśmy za życie, a w czym nie widzieliśmy żadnego sensu.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości