E.T. napisał(a):Osiris napisał(a): Po pierwsze moralność nie wymaga istnienia żadnej wolnej woli. Nie potrzebuję wolnej woli aby rozumieć, że zamordowanie sąsiada jest złe.
Twoja kompetencja moralna jest czymś, co wielu nazywa właśnie wolną wolą. (miałem już tego nie robić, ale... polecam: https://youtu.be/zwbnGqOrAEM?t=4m9s )
Cytat:Po drugie - jeśli ktoś urodzi się w środowisku przemocy rodzinnej, jest maltretowany przez większość życia i generalnie jego życie jest do dupy to jak określisz jego poczytalność?
Tak: https://pl.wikipedia.org/wiki/Poczytalno%C5%9B%C4%87
Cytat: i jak określisz jego odpowiedzialność za popełnione przestępstwo? Co jest odpowiedzialne za to, że jest takim człowiekiem a nie innym?
Widzę, że nie łapiemy wieloznaczności. Odpowiedzialność moralna i odpowiedzialność w sensie bycia przyczyną czegoś. To po pierwsze. A po drugie: tak, w podobnych przypadkach, mając wzgląd na taką przeszłość i życie winnego, można rozważać złagodzenie oceny i kary. I tak, ważne jest, aby wskazywać na kryminogenne uwarunkowania i z nimi walczyć.
Widzę, że problem tkwi w definicji. Jeśli zdefiniujemy ją jako zdolność do wykonywania wyborów bez ograniczeń ze strony różnych czynników to jest nie widać żadnego miejsca dla wolnej woli. Wyjaśnij konkretnie dlaczego uważasz kompetencje moralne za wolną wolę. Sorry, nie miałem czasu obejrzeć wykładu Dannetta, ale z jego innych wypowiedzi które widziałem, wyniosłem wrażenie, że jak wielu, obawia się on iż brak wolnej woli doprowadzi do upadku moralności.