Cytat:Polska przez lata była zmuszona do płacenia za rosyjski gaz najwyższych stawek w Europie. Obecnie obowiązujący kontrakt na dostawy błękitnego paliwa od Gazpromu zawierał niekorzystne dla strony polskiej ustalenia dotyczące formuły cenowej, na podstawie której obliczano kwoty należne rosyjskiemu dostawcy. O oderwaniu tych wskaźników od realiów rynkowych może świadczyć wyrok Trybunały Arbitrażowego w Sztokholmie z marca 2020 roku, który stwierdzał, że cena płacona przez PGNiG Gazpromowi była „nierynkowa i zawyżona”, a rosyjski gigant gazowy ma w związku z tym zwrócić Polakom ok. 6 mld złotych.
[...]Pod koniec maja 2018 roku na jaw wyszedł raport przygotowany przez bank inwestycyjny Sberbank CIB (zależny od rosyjskiego Sberbanku), który obnaża problemy bilansowe Nord Stream 2. Dokładne wyliczenia przeprowadzone przez Sberbank pokazują, że nawet przy założeniu, że Nord Stream 2 będzie zapełniony w 60%, co w tym momencie jest z kilku powodów niemożliwe, inwestycja może się zamortyzować dopiero po 20 latach. Nijak nie tłumaczy to więc układania tego podmorskiego gazociągu, podczas gdy istniej sprawna i łatwa do rozbudowy infrastruktura lądowa.
Służy jednak celom politycznym, tj. przemodelowaniu szlaków dostaw gazu do Europy. Moskwa stara się za wszelką cenę pozbawić Ukrainę statusu kraju tranzytowego, przerzucając gaz słany przez jej terytorium na Bałtyk. Będzie to dla Kijowa nie tylko cios gospodarczy, ale także poważne zagrożenie bezpieczeństwa – Rosja jest bowiem odpowiedzialna za wojnę na wschodzie Ukrainy, która może dalej eskalować, jeśli kraj ten nie będzie odgrywał istotnej roli na energetycznej mapie Europy.
[...]Cieniem na reputacji Gazpromu kładzie się też jego aktywność na rynku europejskim. W toku postepowania antymonopolowego prowadzonego od 2012 roku przez Komisję Europejską spółka ta de facto sama przyznała, że na obszarze Europy Środkowowschodniej dopuszczała się nieuczciwych praktyk. Wśród oficjalnych zarzutów postawionych przez KE względem rosyjskiej spółki znaleźć można m.in. uzyskiwanie nieuzasadnionego wpływu na infrastrukturę (m.in. wspomniane wyżej interkonektory, które pozwalały rządzić przesyłem między krajami), dzielenie rynków, niesprawiedliwe warunki cenowe dla poszczególnych państw członkowskich. Zwłaszcza ten ostatni punkt warto omówić szerzej – jak udało się ustalić, Gazprom nieuczciwie różnicował ceny dla swoich odbiorców, posługując się najprawdopodobniej kryterium politycznym.
Argument o specyficznym i niepewnym charakterze Gazpromu popierają też przykłady dziwnych problemów z przesyłem gazu, m.in. do Polski. Patrząc chronologicznie, ostatni taki przypadek miał miejsce w 2017 roku, kiedy to w doszło do wstrzymania przesyłu błękitnego paliwa Gazociągiem Jamalskim. Co ciekawe, sytuacja ta miała miejsce zaraz po pierwszej dostawie amerykańskiego LNG do Polski, połączonej z zapowiedziami władz w Warszawie dotyczącymi dalszej dywersyfikacji palety dostawców gazu (oznaczającej zmniejszenie nawet do zera wolumenów surowca kupowanego od Rosji) oraz tuż przed wizytą prezydenta USA Donalda Trumpa (ważnego przeciwnika NS2). Jak twierdziły wtedy źródła serwisu Energetyka24 zbliżone do PGNiG, polskie spółki energetyczne odczytały te problemy jako jednoznaczny „sygnał polityczny”. Wcześniej, problemy z dostawami rosyjskiego gazu pojawiły się w 2016 roku, na tydzień przed szczytem NATO w Warszawie i zaraz po pierwszych dostawach LNG z Kataru i Norwegii do gazoportu w Świnoujściu.
[...]Powodem, dla którego Polska nie będzie musiała zawierać nowych umów z Gazpromem jest też rozwój rynków alternatywnich względem rosyjskiego. W Stanach Zjednoczonych rozwija się przemysł związany z wydobyciem i sprzedażą LNG, polski rynek łączy się z norweskim, duńskim oraz z rynkami południa Europy, PGNiG ma też w planach wydobywanie metanu z pokładów węgla oraz pozyskiwanie biogazu. To wszystko sprawia, że miejsca na rosyjski gaz jest coraz mniej.
[...]Nie sposób też zapomnieć, że kwoty, które przeznaczane są na zakup gazu od Gazpromu, finansują m.in. rozwój rosyjskiej armii. Mówił o tym były prezes PGNiG Piotr Woźniak. „Co najmniej 20 do 30 procent z tego, co płaci za gaz każdy Polak idzie wprost na finansowanie kompleksu armijnego jak mówią Rosjanie - rosyjskich sił zbrojnych" – stwierdził.
Tymczasem Rosja nie waha się stosować agresywnej retoryki. Tylko w ciągu ostatnich kilku lat Moskwa wywołała wojnę na wschodzie Ukrainy, dokonała Anschlussu Krymu, zestrzelenia samolotu MH17, próby otrucia Skripala czy zajęła ukraińskie okręty w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej.
Polska, wyzbywając się dostaw gazu z Rosji, zyskuje zatem istotny argument w rozmowach politycznych na szczeblu Unii Europejskiej – pokazuje innym krajom członkowskim, które uzależniają się coraz głębiej od błękitnego paliwa sprzedawanego przez Gazprom, że inna polityka surowcowa, oparta na koncepcji tzw. unii energetycznej, jest możliwa.
https://www.energetyka24.com/5-powodow-d...-komentarz
Cytat:"Europa tradycyjnie była głównym kierunkiem sprzedaży rosyjskiej ropy, ale w obliczu agresywnych cen saudyjska spółka państwowa Saudi Aramco była w stanie wyprzeć dostawców Uralu z rynku w ciągu ostatnich dwóch miesięcy" – pisze agencja.
Agencja zwraca uwagę, że tradycyjnym rynkiem ropy naftowej dla Arabii Saudyjskiej jest region Azji i Pacyfiku, gdzie koronawirus pojawił się najpierw. I podczas gdy popyt w Europie utrzymywał się na bardziej stabilnym poziomie, królestwo, po niepowodzeniu negocjacji OPEC+, ogłosiło zniżki na surowce i zwiększone dostawy na rynek europejski.
[...]Wiele europejskich rafinerii zdecydowało się na skorzystanie z niskiej ceny i kupiło partie saudyjskiej ropy o składzie podobnym do Uralu. import tego surowca do Holandii w kwietniu wzrósł do prawie 408 tysięcy baryłek dziennie, w porównaniu do 168,1 tysięcy baryłek dziennie w marcu. W tym okresie dostawy Uralu spadły natomiast o 40%, do 223,4 tys. baryłek dziennie.
Polska zwiększyła również swoje kwietniowe dostawy Light do 121,6 tys. Baryłek dziennie - o 27,9 tys. Baryłek dziennie więcej niż w marcu. Ilość dostaw morskich Uralu spadła: w kwietniu Gdańsk otrzymał dziennie mniej niż 41 tysięcy baryłek rosyjskiego gatunku, w porównaniu z ponad 88 tysiącami baryłek dziennie w marcu. Turcja w kwietniu całkowicie przestała kupować Ural, po raz pierwszy od maja 2018 r., ale turecki koncern Tupras zdecydował się na zakup jednej partii Arab Light w zeszłym miesiącu.
https://www.energetyka24.com/saudyjska-r...i-kwietniu
Fajny komentarz do tego:
Cytat:Nawet dowiedzieliśmy się, że S. Łgarow przepraszam Ławrow to przyjaciel Polski! Wystarczyło tylko kilka tygodni. Taka to mongolska mentalność.
Jak notowania ropy są na szczycie to ćwiczą atak jądrowy na Warszawę. Jak szoruje po dnie to nagle okazuje się że jesteśmy przyjaciółmi. Życzę wszystkim tankującym aby ceny ropy były niskie najdłużej.
---
Cytat:Ceny gazu w Europie poniżej progu rentowności Gazpromu. Giganta wykańcza też LNG
[...]W największym hubie gazowym UE, TTF w Holandii, cena gazu do dostawy następnego dnia spadła do 53,7 USD za tysiąc metrów sześciennych. To o 20% mniej niż na koniec kwietnia i trzykrotnie mniej niż rok temu.
Próg rentowności
Ponadto obecne notowania są zauważalnie niższe niż punkt rentowności Gazpromu, dla którego tylko podatki i transport każdego tysiąca metrów sześciennych paliwa "pochłaniają" co najmniej 63 USD - zauważa Interfax.
Tak więc około tysiąc rubli za tysiąc metrów sześciennych (14 USD) to MET, 27 USD to koszty transportu w Rosji, co najmniej 22 USD jest transportowane do UE najtańszą trasą - Nord Stream 1.
Jeśli weźmiemy pod uwagę koszty produkcji i ceł eksportowych, to Gazprom realnie potrzebuje ceny blisko 100 USD za tysiąc metrów sześciennych.
Aby zmniejszyć straty, Gazprom sprzedaje zapasy z długim opóźnieniem - mówią eksperci ze Skolkovo Energy Center na lato, jesień i 2021 r. Jednak w okresie styczeń-kwiecień dostawy do Europy spadły o ok. 20%.
https://www.energetyka24.com/ceny-gazu-w...cza-tezlng
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać