Cytat:Mimo że monopol Łukaszenki się chwieje, to władza trzyma się mocno. Czy Białoruś czeka fala emigracji?
– Ludzie są już nie tylko zmęczeni obecną sytuacją, ale nie widzą też przyszłości – ani dla siebie, ani dla swoich dzieci. Możliwe, że to, co obserwujemy teraz, doprowadzi do delegitymizacji władzy Łukaszenki – mówi Onetowi o najnowszych wydarzeniach Eduard Palchys, były więzień polityczny, bloger i aktywista z Białorusi.
-Rok 2020 nie jest dla Łukaszenki łaskawy. Nie dość, że musiał wycofać się ze swojego sceptycyzmu wobec pandemii koronawirusa - zalecał jako profilaktykę bimber i sport - to prezydenckie wybory zbliżają się w atmosferze protestów
-Ludzie, którzy wychodzą na ulicę ustawiają się w kolejkach i przynoszą kapcie, oręż na karalucha, jak złośliwie nazywają prezydenta
-Według różnych szacunków, Łukaszenko może cieszyć się zaledwie 20-proc. poparciem. Czy protesty i kryzys zdrowotny oraz ekonomiczny wysadzą go z siodła? Niekoniecznie.
-Społeczne niezadowolenie Łukaszenko leczy aresztowaniami i represjami, a Białorusini obawiają się, że będą musieli emigrować. W poszukiwaniu lepszego życia
Białoruś pogrąża się w kryzysie, ceny rosną, płace utrzymują się na niskim poziomie, a czarę goryczy przelało bagatelizowanie przez Łukaszenkę pandemii koronawirusa. Liczba zachorowań w kraju rosła z każdym dniem, tymczasem prezydent przekonywał, że najlepszą profilaktyką jest bimber i gra w hokeja. Co prawda zdanie już zmienił, ale zakażonych jest ponad 60 tysięcy Białorusinów, czyli niemal dwa razy więcej niż w Polsce.
Aleksander Łukaszenko sprawuje rządy twardej ręki nieprzerwanie od 26 lat, ale ostatnie wydarzenia doprowadziły do coraz większego sprzeciwu obywateli. A 9 sierpnia odbędą się prezydenckie wybory.
Protesty kolejkowe
Fale protestów, które od maja przetaczają się przez Białoruś, powiązane są właśnie z wyborami prezydenckimi. W Mińsku i wielu innych miastach ustawiły się olbrzymie kolejki, w których ludzie czekali po kilka godzin na złożenie podpisu na listach kandydatów opozycyjnych. Niektórzy przynieśli ze sobą pantofle domowe – symbol sprzeciwu wobec władzy Łukaszenki, który z powodu charakterystycznych wąsów jest przez jego przeciwników nazywany karaluchem. A jak wiadomo karaluch w starciu z człowiekiem uzbrojonym w kapeć nie ma szans.
– Większość osób mówiła, że przyszli się podpisać pod wszystkimi, byle nie pod nazwiskiem obecnego prezydenta – mówi Aleś Zarembiuk, prezes fundacji Dom Białoruski, były samorządowiec na Białorusi, który w związku z represjami politycznymi musiał uciekać z kraju, a obecnie przebywa w Polsce.
Dodaje: – Po kilku dniach protestów siła społecznego sprzeciwu zaczęła przybierać na sile. A władza zaczęła rozpędzać zebranych w kolejkach.
Opozycja w więzieniu
Represje szybko dotknęły nie tylko protestujących na ulicach, ale też samych polityków. Do więzienia trafił Siarhiej Cichanouski – jeden z najpopularniejszych białoruskich youtuberów, aktywista oraz kandydat na prezydenta. Cichanouski popularność zdobył jeżdżąc po Białorusio i rozmawiając z mieszkańcami o życiu w kraju. Nagrania z tych rozmów publikował w internecie. Swoją działalność, która spotkała się z pozytywnym odbiorem społeczeństwa, przekształcił w kampanię.
Największym rywalem Łukaszenki okazał się jak dotąd Wiktar Babaryka, były prezes Belgazprombanku, który zebrał ponad 425 tys. podpisów poparcia (przy wymaganych do rejestracji kandydatury 100 tys.). 18 czerwca Babaryka trafił do aresztu wraz z synem, który organizował jego kampanię.
Usłyszeli zarzuty korupcji i bezpośredniego organizowania "nielegalnych działań".
– Byliśmy zszokowani i oburzeni, gdy Babaryka został aresztowany. Wiedzieliśmy od samego początku, że Łukaszenko nie odda łatwo swojej władzy, ale do ostatniej chwili mieliśmy nadzieję, że ma choć trochę sumienia – mówi nam Iwan i opowiada, że wieczorem, w dniu aresztowania Babaryka, centrum Mińska zapełniło się ludźmi, któzy uformowali kolejki wzdłuż wszystkich głównych ulic miasta, a w mediach społecznościowych zawrzało. Wielu ludzi pisało, że Łukaszenko nie jest ich prezydentem i że domagają się zmian w rządzie.
W ciągu następnych dni, funkcjonariusze OMON i milicji zaczęli zatrzymywać nie tylko protestujących, ale i przypadkowe osoby.
– Młodszego brata mojego kolegi, zatrzymali za to, że spacerował w centrum Mińska, mając na swojej koszulce napis "Belarus" i symbol narodowy – mówi Iwan i dodaje: Chłopak ma raptem 15 lat.
/onet
Artykuł o blogerze Sergiuszu Cichanowskim:
Cytat:Karaluchowi – STOP! Jak białoruski bloger rzucił wyzwanie Łukaszence
Bloger z Homla został liderem ruchu protestacyjnego na Białorusi i zmusił Alaksandra Łukaszenkę do przemówienia o groźbie Majdanu. Kim jest Siarhiej Cichanouski, dlaczego w wyborach chce wystartować jego żona i w jaki sposób stał się więźniem politycznym?
/belsat
A poniżej rozmowa wspomnianego blogera z pierwszym przewodniczącym parlamentu niepodległej Białorusi - Stanisławem Szuszkiewiczem. Za jego kadencji rozważano ściślejsze związki z zachodem.
Spoiler!
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.