lumberjack napisał(a): W polityce trzeba być skurwysynem, a romantyczny to jesteś tutaj tylko ty. USA nie ma oporu we wspieraniu dyktatorów, którzy zabijają ludzi. Nie patrzą jakoś specjalnie na to czy w walce o swoją strefę wpływów ktoś zginie lub czy łamane są prawa człowieka.
Wspierają tam gdzie mają szanse coś ugrać. Serio myślisz, że na ten moment są jakiekolwiek szanse, że Rosja wypuści ze swoich rąk Kazachstan z jego złożami uranu czy też Bajkonurem?
Jasne, że takie nawoływanie do wyjścia na ulicę w tej telewizji niczego nie zmieni na większą skalę. Ale jest bez sensu. I faktycznie może służyć za pretekst. Więc skoro nic na tym dla siebie nie możemy wywalczyć - to po cholerę to robić? Nawet USA wypowiadają się bardzo powściągliwie mówiąc "o uszanowaniu wartości konstytucyjnych i dążeniu do pokojowego rozwiązania" Żadnych twardych deklaracji poparcia, żadnego opowiedzenia się po żadnej ze stron. Jak myślisz - dlaczego? Nie dostrzegają szansy zaszkodzenia Rosji? Czy też nie czują się w tej sprawie tak potężni jak nasza dyplomacja
Cytat:No jak dla mnie to Putin tutaj ewidentnie traci. Otwiera mu się kolejny front.
Nic mu się nie otwiera. Za tydzień sprawa będzie załatwiona. Pacyfikacja nieuzbrojonych cywilów to dość łatwa sprawa. A że Kazachstan to jednak Azja to i można sobie pozwolić na więcej niż na takiej Białorusi.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"