To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rozmiar Wszechświata a religia.
#61
ARHIZ napisał(a): A teraz wyobraź sobie, że uprawiasz jedną z takich rzadkich roślin. Do poprawnego funkcjonowania potrzebuje całych połaci puszczy, to są optymalne warunki dla tych kilki roślinek. Czy możemy zatem wyobrazić sobie hipotetyczną hodowlę, gdzie uprawiamy ogromne połacie lasu deszczowego, by tak naprawdę hodować kilka (lub jedną) wybranych form życia?
A teraz zobacz, jak jest z kosmosem. Biorąc pod uwagę naszą obecną wiedzę, życie we wszechświecie nie jest czymś, co wyskakiwałoby z każdego księżyca i planety. Cywilizacje pozaziemskie też jakoś śladu nie dają. Możemy więc założyć, że warunki do jego powstania wcale nie są tak częste. Co zatem, jeżeli Bóg faktycznie stworzył ogromny wszechświat, bo właśnie w taki sposób mógł stworzyć warunki do życia na kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu/jednej planecie/planetach?
No tak ale Ty nie jesteś B i nie masz wpływu na wymagania rzeczonej roślinki, chyba, że przyjmiemy, że B jest istotą ograniczoną jakąś fizyką zewnętrzną. Ale w takim razie, kto jest demiurgiem świata, w którym żyje B.
Pozdrawiam JG
Odpowiedz
#62
Głupi Jaś napisał(a): No tak ale Ty nie jesteś B i nie masz wpływu na wymagania rzeczonej roślinki, chyba, że przyjmiemy, że B jest istotą ograniczoną jakąś fizyką zewnętrzną. Ale w takim razie, kto jest demiurgiem świata, w którym żyje B.

Może cała zabawa polega właśnie na tym, by owo hodowane coś miało wygórowane wymagania, co sprawi, że będzie bardzo rzadkie? Coś jak z klejnotami, im rzadszy tym droższy. Oczko
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: 
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com 
Odpowiedz
#63
ARHIZ napisał(a): Może cała zabawa polega właśnie na tym, by owo hodowane coś miało wygórowane wymagania, co sprawi, że będzie bardzo rzadkie? Coś jak z klejnotami, im rzadszy tym droższy. Oczko

Jeden znany przypadek, to za mało by wyciągać jakieś rozsądne wnioski.
Pozdrawiam JG
Odpowiedz
#64
niefachowiec napisał(a): Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z ogromu Wszechświata i znikomości Ziemi. Próbowałem zrozumieć (bezskutecznie jak dotąd) jak działa umysł wierzącego. Z jednej strony nikt normalny nie będzie podważał tego co mówi dzisiejsza nauka (szacuje się około 10^11 gwiazd w galaktyce i około 10^11 galaktyk) z drugiej zaś mówi się rzeczy w stylu "stworzyciela nieba i ziemi i wszystkich rzeczy.." itd. Czy wierzący naprawdę sądzą, że ich bóg stworzył tę gigantyczną machinę by na jednej BARDZO małej planetce istotki o śmiesznie krótkim czasie życia go wychwalały? Że komuś, kto był (jest) w stanie ogarnąć ten ogrom (wraz z mechaniką kwantową, teorią względności i paradoksem Banacha-Tarskiego) naprawdę zależy na rytuałach, modlitwach itd? 
Dla mnie jest to porażający nonsens. Jak ludzie to godzą? 
Ja mam osobisty kłopot w traktowaniu poważnie ludzi, którzy taki nonsens traktują poważnie.  

Wszechświat wcale nie jest ogromny a ziemia wcale nie jest znikoma.

Nonsens? 
A co nonsensem w takim przypadku nie będzie?

Pytasz czy wierzący naprawdę tak sądzą? 

Zapytam zatem: a czy mogą sądzić tak na niby?

Jak ludzie godzą się na ten nonsens?
A jak ty godzisz się na nonsens z mechaniką kwantową, teorią względności i paradoksem Banacha-Tarskiego? 

Godzicie się tak samo  Oczko
Odpowiedz
#65
Głupi Jaś napisał(a):
ARHIZ napisał(a): Może cała zabawa polega właśnie na tym, by owo hodowane coś miało wygórowane wymagania, co sprawi, że będzie bardzo rzadkie? Coś jak z klejnotami, im rzadszy tym droższy. Oczko

Jeden znany przypadek, to za mało by wyciągać jakieś rozsądne wnioski.
A co z okazami roślin, książkami - białymi krukami, marmurami czy ogólnie elementami kolekcjonerskimi? Chyba że zakładamy, że całą ludzkość i jej rozumowanie to tylko jeden znany przypadek. Wtedy faktycznie nie możemy za bardzo wyciągać wniosków, bo może to akurat my jesteśmy dziwni a każdy normalne bóg logikuje w zupełnie inny sposób?
Jednak jeżeli już bawić się we wróżenie, to chyba jednak na podstawie tego, co sami znamy, co nie?
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: 
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com 
Odpowiedz
#66
Czytałam, że bardzo wierzące mają uszkodzony płat ciemieniowy, dla tego mają różne illuzje, może być z tego wynika że nie potrafią nie wierzyć w coś? Bo jak można nie wierzyć w coś co czujesz i widzisz? Mnie bardzej interesuje, jak naukowcy mogą wierzyć, jeżeli posiadają dużą pulę wiedzy? I jak mogą bardzo wierzące jak Darwin odrywać się z wiary? Jak pamiętamy też wierzył w kreacjonizm i chciał być pasterzem! Ale jednak on zauwarzył że ptaki i zwierzęta nie są tacy sami, zauwarzył rozbierzność tego w co wierzył i rzeczywistość. Ale  nie zawsze tak się dzeję. Owszem, można  zauwarzyć rozbierzność książki i rzeczywistości, bardzo dużo ludzi to potrafi, ale niektóre będą tłumaczyć sobie to w taki sposób, rzeby zachować wiarę, jakby coś naprawdę istniało, bo bardzo by chcieli żeby istniało.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości