15.11.2015, 01:02
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.11.2015, 01:52 przez gąska9999.)
Liczba postów: 1,852
Liczba wątków: 161
Dołączył: 03.2008
Reputacja:
49
Płeć: nie wybrano
Hmm, czytałam gdzieś tam momentami, że pojedynczy ludzie zamrażali się w ciekłym azocie, aby po iluś dziesiątkach lat, stuleciach jak medycyna zrobi postępy odmrozić go i przywrócić do życia.
Chodziło chyba o przypadki ludzi chorych na nieuleczalną w danym momencie chorobę lub dosyć starych.
Czy aktualnie zrobiono jakieś próby zamrożenia w ciekłym azocie i próby odmrożenia z przywróceniem do życia na myszy, kocie lub sarence?
Sarenka, bo może jest istotną masa ciała zbliżona do masy człowieka.
A na myszy bo tych zwierząt najmniej szkoda.
Kota, można by poświęcić jakiegoś starszego i trochę chorego jakby wyniki na myszach i sarenkach ( bo w końcu myśliwi je odstrzeliwują na pasztet z dziczyzny) były pozytywne z tym odmrożeniem.
Czy dzisiaj potrafimy przywrócić do życia jakiegoś zamrożonego w ciekłym azocie człowieka lub jakiekolwiek zwierzę, chociaż węża lub jaszczurkę?
A jeśli nie to w czym jest problem i czego brakuje do sukcesu?
Dodane:
Może zamiast kota, królika , w końcu niektórzy jedzą króliki, ja królika raz jadłam w śmietanie podanego mi przez drugą żonę dziadka i mi nie smakował, ale może pasztet z królika jest lepszy, nie jestem pewna bo od pewnego czasu staram się nie jeść pasztetów z królika i zająca choć się przy tym oblizuję jak oglądam produkt w markecie. ;-)
Uzupełnione:
Chodzi mi o zamrożenie żywego (ewentualnie po podaniu leków nasennych, żeby nie marzło i nie cierpiało) i zdrowego a nie zmarłego zwierzęcia i o próbę odmrożenia i przywrócenia funkcji życiowych po przebywaniu w stanie zamrożenia kilka miesięcy lub kilka lat.
15.11.2015, 11:14
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.11.2015, 01:30 przez Sofeicz.)
Liczba postów: 21,468
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,016
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Cytat:Najwięcej nadziei dają historie o udanych eksperymentach z kontrolowanym zamrażaniem zwierząt. W połowie lat 80. firma Alcor zdecydowała się na skrajne wychłodzenie organizmu owczarka niemieckiego o imieniu Dixie. Zwierzę uśpiono, jego żyły wypełniono syntetyczną substancją, a następnie na cztery godziny umieszczono w temperaturze 4° C. W tym czasie odnotowano wygaśnięcie wszystkich funkcji życiowych, Dixie jednak obudziła się całkowicie zdrowa. W 1992 roku firma Bio Time Inc. poinformowała, że pełnym sukcesem zakończyło się wybudzenie pawiana, którego ciało, po uprzednim wypełnieniu preparatem Bio Time, na 55 min schłodzono do temperatury zaledwie 2° C.
Mózg małpy nie został uszkodzony.
http://www.focus.pl/sekrety-nauki/hibern...osci-10296
Dodam tylko, że w przypadku zwierząt stałocieplnych taka operacja schłodzenia musi być przeprowadzona bardzo szybko ze względu na specyfikę ich biochemii (wąski zakres stabilności reakcji enzymatycznych).
Ciekawostką jest fakt, że genom zwierząt zmiennocieplnych (np. płazów) jest o wiele bardziej skomplikowany niż stałocieplnych, ze względu na konieczność kodowania wielu wariantów enzymów zapewniających poprawność reakcji w szerokim zakresie temperatur.
Ale tego typu organizmy nie mają za to większych problemów z długotrwałą hibernacją.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
21.11.2015, 12:44
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.11.2015, 12:46 przez pitbbpl.)
Liczba postów: 2,645
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2009
Reputacja:
-104
Płeć: nie wybrano
gąska9999 napisał(a): Czy dzisiaj potrafimy przywrócić do życia jakiegoś zamrożonego w ciekłym azocie człowieka lub jakiekolwiek zwierzę, chociaż węża lub jaszczurkę?
A jeśli nie to w czym jest problem i czego brakuje do sukcesu?
Było trochę idiotów co dało się zamrozić. Oni już nie żyją i nikt i nic ich już do życia nie przywróci.
Całe to zamrażanie to ściema bowiem zamrażanie niszczy komórki bezpowrotnie.
Ot kolejny sposób na zarobek na naiwnych, którym się wydaje że będą żyć wiecznie.
Nikt wiecznie nie będzie nigdy żył, co najwyżej uda się przedłużyć życie ale procesu śmierci nie da się zatrzymać.
Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903
Płeć: mężczyzna
Niby czemu? Starzenie to wynik spadku wydajności organizmu. Wystarczy utrzymywać stan hormonów i komórek na poziomie optymalnego wieku. Śmierci jako zjawiska to nie likwiduje ale młodość pozwala utrzymać. Całkiem nieźle.
Sebastian Flak
Liczba postów: 1,922
Liczba wątków: 4
Dołączył: 10.2010
Reputacja:
47
Płeć: mężczyzna
pitbbpl napisał(a): gąska9999 napisał(a): Czy dzisiaj potrafimy przywrócić do życia jakiegoś zamrożonego w ciekłym azocie człowieka lub jakiekolwiek zwierzę, chociaż węża lub jaszczurkę?
A jeśli nie to w czym jest problem i czego brakuje do sukcesu?
Było trochę idiotów co dało się zamrozić. Oni już nie żyją i nikt i nic ich już do życia nie przywróci.
Całe to zamrażanie to ściema bowiem zamrażanie niszczy komórki bezpowrotnie. Około miesiąca temu wyciągnąłem hodowlę ludzkich komórek z zamrażalnika, rozmroziłem ją, hodowałem przez miesiąc z powodzeniem w laboratorium, po czym zamroziłem ją ponownie, aby następny rocznik mógł wykonać te doświadczenia na tej samej linii komórkowej.
To tyle w sprawie twoich bredni o zamrożeniu powodującym śmierć komórek.
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."
Liczba postów: 2,645
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2009
Reputacja:
-104
Płeć: nie wybrano
Mimo to, uszkodzenia wynikłe z zamrożenia mogą być poważne. Lód może uformować się pomiędzy komórkami, powodując uszkodzenia mechaniczne i chemiczne. Organizacje krioniczne stosują krioprotektanty (rozprowadzane poprzez naczynia krwionośne) w celu zmniejszenia szkód mechanicznych i chemicznych wywołanych przez lód. Mają one usunąć i zastąpić wodę wewnątrz komórek substancją zapobiegającą zamrożeniu. W znacznym stopniu zapobiegają uszkodzeniom[3], jednak tak głębokie ochładzanie całych ciał ludzi nadal powoduje uszkodzenia, których obecna technologia nie jest w stanie odwrócić.
To tyle z wikipedii. Naukowcy zapewne już próbowali kogoś ożywić ale to się nie udało.
Ja nie znam i nie słyszałem o ŻADNYM przypadku ożywnienia po zamrożeniu. Wnioskuję że to niemożliwe ze względu na uszkodzenia.
I tego się trzymam.
Koniec tematu.
21.11.2015, 16:39
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.11.2015, 16:44 przez pitbbpl.)
Liczba postów: 2,645
Liczba wątków: 8
Dołączył: 08.2009
Reputacja:
-104
Płeć: nie wybrano
Nerwomancjusz napisał(a): Wystarczy utrzymywać stan hormonów i komórek na poziomie optymalnego wieku. Śmierci jako zjawiska to nie likwiduje ale młodość pozwala utrzymać. Całkiem nieźle.
Na razie tego nie potrafimy zrobić. I do tego zapewne bardzo długa droga. Pierwszy krok to hodowla organów na wymianę z własnych komórek. Nie ma wtedy odrzucenia organu.
Trwają badania ale jeszcze daleka droga.
Na razie potrafimy zrobić pochwę, penisa, uszy, kawałek nosa, kawałek takiej rurki w szyi i chyba pęcherz o ile mnie pamięć nie myli. I to chyba tyle.
https://www.youtube.com/watch?v=kpNR7Atvn-A
Polecam do obejrzenia wywiad z Aubrey de Grey, naukowiec który właśnie zamierza usuwać uszkodzenia powstałe w procesie starzenia. Twierdzi że teoretycznie można zwiększyć długość życia do 1000 lat.
Jako że jest informatykiem który zmienił zawód pewnie pomysł zaczerpnął z jakiegoś cleanera np. Windowsa :-).
Jesteśmy w początkowym stadium badań więc jeszcze dużo wody w rzece musi upłynąć zanim coś drgnie w tej materii.
Jak widać po głosowaniu i pytaniach mu zadawanych opór publiki jest spory.
https://www.youtube.com/watch?v=dt_fP3fCkNo
Liczba postów: 157
Liczba wątków: 3
Dołączył: 08.2012
Reputacja:
-19
Płeć: nie wybrano
Jak dla mnie jestem na 99% pewny że te wszystkie osoby to denaci. Jeśli nie odrodzili nikogo a uszkodzenia komórkowe są na bank to denaci w mrozie są obecnie nie do odratowania tak czy inaczej.
|