To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bezpieczeństwo
#1
Ja zanim zacząłem jeździć autem też nosiłem gaz. Nic to nie kosztuje, nic nie waży, a może życiowych problemów zaoszczędzić.
Odpowiedz
#2
Ja noszę nóż bo nic mnie to nie kosztuje, a może się przydać (nie tylko do samoobrony). Mój ojciec też od dawien dawna nosi.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#3
A ja zawsze nosze przy sobie pięści Język a gdyby ktos wyciagnal noz zeby cos mi zrobic to od razu uzylbym nóg (do spierdalania).

A jak jest u was z bezpieczenstwem? Jesli chodzi o mnie, to od czasow liceum czyli od 12 lat nikt mnie nie zaczepil (oprocz patrolu policji, ktory chcial mnie raz sprowokowac).
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#4
Pamiętam kilka sytuacji, które były dość niebezpieczne. W liceum poszliśmy w parę osób na wycieczkę nad rzekę i zaatakowała nas grupka rzucających kamieniami chuliganów. A niedawno na imprezie urodzinowej koleżanki na grodzonym osiedlu wywiązała się awantura z pijanymi sąsiadami. Nawet wezwani policjanci byli nimi raczej zaskoczeni. Poza tym ze dwa, trzy lata temu wyszłyśmy z dwiema koleżankami z knajpy i przyczepiło się do nas trzech gości, którzy dość niesympatycznie zareagowali na odmowę napicia się z nimi. Poza tym nie przypominam sobie niebezpiecznych sytuacji.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#5
lumberjack napisał(a): A jak jest u was z bezpieczenstwem? Jesli chodzi o mnie, to od czasow liceum czyli od 12 lat nikt mnie nie zaczepil (oprocz patrolu policji, ktory chcial mnie raz sprowokowac).

U mnie bardzo bezpiecznie. Jasne, że na terenie miasta są miejsca w których po zmroku bym uważał (w okolicy mieszkań socjalnych zamieszkanych przez lokalny folklor i Cyganów) ale ogólnie nigdzie nie czuję się wieczorem zagrożony. I tak jak u Ciebie jedynymi zaczepiającymi mnie bezpodstawnie byli policjanci wlepiający mandat za niesienie pustej butelki po piwie (nie chciałem wyrzucać na ziemie i szukałem kosza - 100 złotych za usiłowanie spożywania w miejscu publicznym Oczko )  A na moim osiedlu czasem zdarza mi się zapomnieć zamknąć auta na noc i do tej pory nic nie zginęło. Bezpieczeństwo znacząco poprawiło się od lat 90 w których to w wielu miejscach mogło wydarzyć się coś złego. Obecnie trzeba uważać głównie na kieszonkowców w autobusach.

Z drugiej strony teściowi w Łodzi tylko w tym roku dwa razy okradli samochód stojący przed blokiem. Ale mimo to uważam Polskę za bardzo bezpieczny kraj.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#6
Ja mieszkam na wiosce i jestem zmotoryzowany. Jedyna rzecz godna uwagi, jaka się zdarzyła, to parę lat temu rajd jakichś złodziei po budynkach gospodarczych w całej miejscowości - kradli narzędzia i sprzęt. O dziwo parę dni później zostali złapani i nawet część rzeczy została odzyskana.

Z drugiej strony, jak się ostatnio dowiedziałem, z kim chodziłem do szkoły, to się zdziwiłem.
http://wiadomosci.onet.pl/wielka-brytani...awy/7fg29s
Odpowiedz
#7
lumberjack napisał(a): A jak jest u was z bezpieczenstwem? Jesli chodzi o mnie, to od czasow liceum czyli od 12 lat nikt mnie nie zaczepil (oprocz patrolu policji, ktory chcial mnie raz sprowokowac).

U mnie największym zagrożeniem ładu i bezpieczeństwa jest niejaki Sofeicz, który co jakiś czas przeprowadza akcje pod tytułem "nagły kop w dupę szczającemu pod murkiem" albo "zwrócenie właścicielowi gówna jego psa".
Ogólnie wynika to z mizantropizmu ww. Sofeicza i niskiego mniemania o ludności zamieszkującej jego okolice.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#8
Cytat:U mnie największym zagrożeniem ładu i bezpieczeństwa jest niejaki Sofeicz, który co jakiś czas przeprowadza akcje pod tytułem "nagły kop w dupę szczającemu pod murkiem" albo "zwrócenie właścicielowi gówna jego psa".
Ogólnie wynika to z mizantropizmu ww. Sofeicza i niskiego mniemania o ludności zamieszkującej jego okolice.

Amerykanie nazywają to "whistleblower".
Odpowiedz
#9
Nie pamiętam abym kiedykolwiek został przez kogoś zaczepiony na ulicy. Jak parę lat temu mieszkałem na stancji z kumplami to nawet nie zamykaliśmy mieszkania. W sumie często dalej mi się to zdarza. Ale nigdy nic mi nie zginęło.
"Nie można powiedzieć, która masa ludowa ma więcej źródeł piękna. Są wieki całe, że jakiś naród przoduje drugim, są znów wieki, że idzie za drugim. Kto tępi narody, ten jakby zrywał struny z harfy świata. Cóż komu przyjdzie, że będzie miał harfę o jednej tylko strunie? Nie tępić, lecz rozwijać należy narodowości. A rozwijać je może wolność narodów, niepodległość i poszanowanie ich odrębności…"

Ignacy Daszyński
Odpowiedz
#10
Bezpieczeństwo to jedna z większych zalet Polski. Na zachodzie jest gorzej, na wschodzie jest gorzej, nie mówiąc już o trzecim świecie. Z tego naprawdę można być dumnym. Oby tak dalej.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#11
Sofeicz napisał(a): U mnie największym zagrożeniem ładu i bezpieczeństwa jest niejaki Sofeicz, który co jakiś czas przeprowadza akcje pod tytułem "nagły kop w dupę szczającemu pod murkiem" albo "zwrócenie właścicielowi gówna jego psa".
Ogólnie wynika to z mizantropizmu ww. Sofeicza i niskiego mniemania o ludności zamieszkującej jego okolice.
Czasami skutkuje groźba. Koleżanka, która miała niereformowalnego sąsiada i małe dzieci, zapowiedziała, że jeśli jeszcze raz zobaczy psią kupę w piaskownicy, weźmie pieluchę i wysmaruje sąsiadowi drzwi zawartością. Poskutkowało.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#12
http://www.civitas.org.uk/crime/crime_st...an2012.pdf - fajne statystyki

W każdej kategorii przestępstw Polska zajmuje dosyć niskie lub bardzo niskie pozycje. Można by powiedzieć, że jako naród jesteśmy całkiem całkiem hmm... moralni. Ciekawe z czego to wynika. Czy chodzi o wychowanie, czy może to kwestia tego, że jako jednolity naród ludzie lepiej się nawzajem traktują. Jest jakieś poczucie więzi, nawet wobec nieznajomego rodaka, które wpływa na dobre zachowanie względem tej osoby.

No te statystyki to masakra po prostu.

Kradzieże samochodów na 100.000 osób:

Szwecja 433
Włochy 384
Dania 338
Norwegia 249
Grecja 236
Finlandia 228
Belgia 208
[...]
Polska 45

Włamania na 100.000 osób:

Dania 1939
Austria 1283
Szwecja 1029
Belgia 891
[...]
Polska 354

Ilość napaści na 100.000 osób:

Szkocja 1487
Szwecja 927
Anglia i Walia 730
Belgia 718
Niemcy 630
[...]
Polska 2

Kradzieże na 100.000:

Belgia 1762
Hiszpania 1188
Francja 181
[...]
Polska 50

Gwałty na 100.000:

Szwecja 58
Anglia 27
Belgia 26
Norwegia 20
Finlandia 12
Austria 9
[...]
Polska 4

Morderstwa na 100.000:

Estonia 5
Luksemburg 2.5
Finlandia 2.3
[...]
Polska 1.3 - to jest jedyna tabela, w której Polska plasuje się gdzieś na środku

Ogólnie można rzec, że tak naprawdę, to większość krajów UE mogłaby się uczyć kultury od Polaków (no chyba, że to Polacy generują te wszystkie przestępstwa za granicą Język  Oczko  ).

A na przykładzie Francji widać, że tam gdzie nie ma jednolitego narodu; tam gdzie żyje spora ilość obcokrajowców nie utożsamiających się z francuską kulturą, z państwem i z resztą społeczeństwa - tam łatwiej o każde przestępstwo. Tam islamscy murzyni i Arabowie nieustannie podpalają ludziom auta.

W czasie zamieszek w 2005 roku spalili 8 973 auta w 20 dni - https://en.wikipedia.org/wiki/2005_Frenc...and_tables

W sylwestra - 1 193 samochody. Każdego roku w sumie od 42 000 do 60 000 aut - http://world.time.com/2013/01/03/in-fran...rning-car/

Pamiętacie polski film, w którym Polacy stali na balkonach jakiegoś bloku i modlili się o krzywdę wobec sąsiada? Taką się kreuje opinię o charakterze Polaków, a jednak to nie Kowalski Kowalskiemu podpala samochód. 

Kurde, nawet nie byłem świadom tego jak jest w Polsce. No i jestem pod wrażeniem. Przecież ile my w ten sposób zdrowia psychicznego oszczędzamy. No i ile kasy, czasu i ludzi te wszystkie państwa UE muszą rozpierdalać żeby ogarniać rozprawy sądowe! A my nie musimy. No i ile kasy jesteśmy do przodu z racji nie podpalania aut. Kurna, czemu się o tym nie mówi?
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#13
Tylko jeszcze weź poprawkę na definicję gwałtu w Szwecji i sposób ich liczenia.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#14
lumberjack napisał(a): No te statystyki to masakra po prostu.
Próbowałeś kiedyś zgłosić przestępstwo?
Jeśli są marne szanse na wykrycie sprawcy to policjanci na rzęsach stają, by nie przyjąć zgłoszenia bo im się statystyki zepsują.

Cytat:Kradzieże samochodów na 100.000 osób:
Jak kraść to coś dobrego a nie złomy jeżdżące po naszych drogach.
Ja swojego już nawet nie zamykam, amatorów brak na taki szmelc.

Cytat:Morderstwa na 100.000:
...
Polska 1.3 - to jest jedyna tabela, w której Polska plasuje się gdzieś na środku
Tu, zauważ, najtrudniej sfałszować statystykę, stąd przyzwoita średnia.
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
#15
Nigdy niczego nie zglaszalem wiec nie wiem jak to dokladnie wyglada, ale tez watpie zeby te statystyki byly jakos mocno sfalszowane.

Poza tym - czy tylko my mamy tak ze statystykami? W innych krajach policje nie dbaja o to by ich nie zepsuc?

Poza tym - zlomy zlomami, ale po Polsce jezdzi tez duzo fajnych aut.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#16
Tylko że u nas masz wysoki w stosunku do zarobków przeciętnego polaka próg 'kwoty wolnej od kradzieży'. Przestępstwa zaczynają się od strat w wys. 440 złotych. Przy rabunkach ciężko o takie straty. Nikt tyle przy sobie nie nosi.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#17
Nerwomancjusz napisał(a): Tylko że u nas masz wysoki w stosunku do zarobków przeciętnego polaka próg 'kwoty wolnej od kradzieży'. Przestępstwa zaczynają się od strat w wys. 440 złotych. Przy rabunkach ciężko o takie straty. Nikt tyle przy sobie nie nosi.

Taka kwota obowiązuje dopiero od niedawna. Może z rok, góra dwa, nie pamiętam. A rabunek to bardzo często rozbój, który zawsze jest przestępstwem. Ja uważam, że nie ma co się tutaj doszukiwać drugiego dna. Doniesienia znajomych zza granicy tylko uwierdzają mnie w przekonaniu, że Polska to w miarę bezpieczny kraj na ich tle. Oczywiście za tym przekonaniem idą też statystyki.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#18
Policja dbająca o statystyki o jedno, ale pytanie jeszcze jak często poszkodowani po prostu przestępstw nie zgłaszają, bo nie wierzą, że to coś pomoże/boją się odwetu/uznają, że spawa jest nie warta wysiłku. Myślę, że z naszym niskim zaufaniem do instytucji państwowych, takich przypadków jest więcej niż na Zachodzie. No i pamiętajmy, że jednak sporo naszych przestępców wyniosło się do bogatszych krajów UE, chociażby i ten słynny Popek, żeby daleko nie szukać.

A co do bezpieczeństwa, mieszkam w centrum swojego miasta, niedaleko są starsze domy zamieszkiwane przez Romów i biedniejszych Polaków. W tym roku zaczepiany byłem z 3-4 razy, oczywiście przez takich typowych, znudzonych sebków, na szczęście na takich działa jeszcze zwykłe "spierdalaj", więc aż tak tragicznie to nie jest.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
#19
Kiedyś było dużo gorzej, jak łaziłem z długimi włosami i w glanach to byłem na celowniku chyba każdego dresa w promieniu kilometra. Zdarzały się wyzywania, rzucanie butelką czy nawet cegłówką. Zdarzyło się że jakiś naziol przywalił w pysk z zaskoczenia (poklepał mnie po ramieniu a jak się odwróciłem to mnie walnął). Zdarzyło się wejść do tramwaju żeby zobaczyć dwudziestu dresów śmiejących się i łojących browary którzy wyraźnie zamilkli na mój widok.

Ale od lat nic takiego się nie zdarza. Ciężko jednoznacznie stwierdzić dlaczego bo zmieniłem wygląd, przestałem być targetem a dresy jakby poznikały z ulic. Mam wrażenie jakby społeczeństwo nieco wyluzowało ale to może wynikać też z tego gdzie chodzę i z kim się widuję. We własnym samochodzie też nie trafię na grupkę pijanych oprychów.
Odpowiedz
#20
Cytat:Kiedyś było dużo gorzej, jak łaziłem z długimi włosami i w glanach to byłem na celowniku chyba każdego dresa w promieniu kilometra. Zdarzały się wyzywania, rzucanie butelką czy nawet cegłówką. Zdarzyło się że jakiś naziol przywalił w pysk z zaskoczenia (poklepał mnie po ramieniu a jak się odwróciłem to mnie walnął). Zdarzyło się wejść do tramwaju żeby zobaczyć dwudziestu dresów śmiejących się i łojących browary którzy wyraźnie zamilkli na mój widok.

Problem w tym, że ani ja, ani brat długich włosów nie mamy, glanów nie nosimy, rurek też nie. Jedynie do czego taki sebek może się przyjebać, to okulary. No ale tak jak mówiłem, kończyło się na pyskówce, zresztą takie rzeczy tylko latem, jak gówniarze siedzą całe dnie na dworze i się nudzą. W pozostałej części roku jest spokojnie.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości