To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Quo vadit SLD
#1
Na chwilę odpocznijmy od utarczek partii wewnątrzparlamentarnych i pomyślmy od jednym z dwóch wielkich przegranych ostatnich wyborów - SLD. Od niedawna z nowym przywódcą. Jak to się stało, że środowisko jeszcze nie tak dawno temu będące "grupą trzymającą władzę" wyleciało poza Sejm.

Erozja SLD trwa od afery Rywina i partia ta wykonywała w tym czasie najróżniejsze konwulsje próbując powstrzymać odpływ elektoratu. Przedostatnią i moją zdaniem kluczową dla tej partii konwulsją było wystawienie Magdaleny Ogórek jako kandydata na prezydenta RP. Miller, jak mi się wydaje, podjął dość radykalną decyzję, że skoro elektorat lewicowy odpływa do PiS-u, to SLD powinien dać się wypchnąć na prawo, przedstawiając się jako partia socjalliberalna. Wystawiono kandydatkę idealną, której na imię mogłoby być "Polska". Gorliwa katoliczka z umiarkowanie lewicowymi przekonaniami miała przekonać przynajmniej jakiś odsetek liberałów zniechęconych rządami PO. To wraz z poparciem "żelaznego elektoratu" SLD miało spowodować, że SLD osiągnie lepszy niż ostatnio wynik i być potwierdzeniem słuszności strategii dryfu na prawo.

Przyznaję, że kiedy pierwszy raz słyszałem antyogórkowy jazgot z ust ludzi związanych z lewicą, wydawało mi się, że była to wyłącznie sprawa personalna. Oto antymillerowcy wyciągają wewnątrzpartyjne przepychanki na światło dzienne. Teraz jednak rośnie we mnie przekonanie, że tak naprawdę chodziło o coś więcej - o zachowanie charakteru SLD jako partii ideowo lewicowej. Dobry wynik Ogórek byłby zagrożeniem dla tego charakteru, a zatem należało storpedować jej kampanię wszelkimi możliwymi środkami (nawet za cenę odwoływania się do najobrzydliwszych stereotypów). Sama kandydatka też jakoś nie wyrobiła w tych dziwnych okolicznościach i nie potrafiła w przekonujący sposób wyjaśnić opinii publicznej, o co w tym wszystkim chodzi. W rezultacie liczba liberałów i konserwatystów, których przekonała nie przekroczyła liczby SLD-owców, którzy odmówili jej poparcia. Projekt Ogórek skończył się totalną klapą.

Konwulsja ostatnia - czyli przygarnięcie Hołoty Palikota już w zasadzie nie zasługuje na komentarz. SLD znalazł się poza Sejmem i jakąkolwiek bezpośrednią siłę polityczną posiada już wyłącznie na szczeblu samorządowym.

Jak myślicie - w świetle ostatniego wyboru. Czy SLD ma jeszcze przed sobą jakiś realny scenariusz odbicia się od dna? Czy jest jeszcze jakaś grupa społeczna, dla której będą atrakcyjniejsi niż PiS i Razem? Czy chodzi już tylko o przejedzenie dotacji i zwinięcie interesu?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#2
zefciu napisał(a): Przedostatnią i moją zdaniem kluczową dla tej partii konwulsją było wystawienie Magdaleny Ogórek jako kandydata na prezydenta RP. Miller, jak mi się wydaje, podjął dość radykalną decyzję, że skoro elektorat lewicowy odpływa do PiS-u, to SLD powinien dać się wypchnąć na prawo, przedstawiając się jako partia socjalliberalna. (...)

Moim zdaniem taktyka była nieco prostsza; chodziło o skopiowanie taktyki PiS, czyli złagodzenie retoryki lewicowej*, dokooptowanie sobie wyborców centro*-prawicowo*-niezdecydowanych. Taktyka poległa z wielu powodów, dwa najważniejsze IMHO to różnice między SLD a PiS: PiS może polegać na twardym elektoracie, który wie, że niezależnie od miłych uśmiechów kandydata na prezydenta, PiS będzie prowadziło swoją politykę. Przy SLD tak nie ma, tam twardy elektorat ideowy już dawno się wykruszył, pozostał co najwyżej twardy elektorat aparatczykowy. Dwa, to walka o wyborców na prawej* stronie ma zbyt wielu konkurentów, ten segment "rynku" jest po prostu już zaorany i rozparcelowany. Propozycje robienia oddziałów OT z leśniczych - teraz realizowane przez Macierewicza - w ustach Ogórka brzmiały niezbyt poważnie. Przykład z wielu.

Cytat:Konwulsja ostatnia - czyli przygarnięcie Hołoty Palikota już w zasadzie nie zasługuje na komentarz.
Oj, zasługuje. Jakkolwiek był to samobój, to świadczył też o radykalnej zmianie taktyki. Tym razem walka miała się odbywaś na lewej stronie elektoratu, dlatego zmobilizowanie dwóch najmocniejszych (jeszcze) partii lewicowych*. Problem jest taki, że obie partie niejednokrotnie właśnie ten elektorat rozczarowały. Ich wiarygodność na lewicy, jeżeli jeszcze istniała w jakichś śladowych ilościach, torpedowali najlepiej zblazowani liderzy. Zardzewiały kanclerz i chorągiewkowaty "ruchacz".

*wszelkie przyporządkowania "lewica" "prawica" czy "centrum" wedługo osobistego upodobania autora, jeżeli ktoś się z nimi nie zgadza, to jego problem.

Cytat:Jak myślicie - w świetle ostatniego wyboru. Czy SLD ma jeszcze przed sobą jakiś realny scenariusz odbicia się od dna? Czy jest jeszcze jakaś grupa społeczna, dla której będą atrakcyjniejsi niż PiS i Razem? Czy chodzi już tylko o przejedzenie dotacji i zwinięcie interesu?
Partie, które wypadły z Sejmu, dotychczas były skazane na klęskę. IMHO "masę upadłościową" częściowo przejmą wyżej wymienione partie, może z dodatkiem PSL. W Razem mają awersję na betonowy aparat, więc tam co najwyżej baza przejdzie. PiS, jak widać, ma własne kryteria, kto jest dobrym PZPR-owcem, ale tam co najwyżej minimalne ruchy mogą się odbywać. PSL natomiast IMHO najprędzej przejmie jakieś resztki aparatu, na ile będzie widział w tym korzyści.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#3
Klęska SLD tkwi w zaniku jego emerytalnego elektoratu.
Obecnie wszędzie w krajach wysoko rozwiniętych prym wiedzie tzw. nowa lewica. W Polsce jej reprezentantem będzie RAZEM, a miło próbuje się do tego elektoratu uśmiechać PO wraz z Petru.

Dla tego elektoratu kwestie ekonomiczne nie grają już takiej roli, nowa lewica powstała w zamożnych krajach zachodnioeuropejskich, tam gdzie ten ruch szukał swojej nowej, dostosowanej do zastanych warunków drogi.
Tam gdzie rozwój gospodarczy spowodował iż nie było szans na rozkwit radykalnych postulatów gospodarczych.
Punkt ciężkości przesunął się z tego powodu zdecydowanie bardziej ze spraw gospodarczych na sprawy społeczne. Liberalizm w służbie kulturowego marksizmu.

Z tego powodu nie wróżę też zbytniego sukcesu partii RAZEM. Uderza ona w zbyt radykalne tony gospodarcze, które w Europie nie mają szans na dużą popularność.
A na innych polach ma konkurentów w postaci tzw. partii centrowych, które w warunkach europejskich służą ideałom nowej lewicy.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#4
Klęska SLD polega na tym, że nie byli lewicą.

Nazwa tylko została, ale z lewicą nie mieli nic wspólnego i słusznie stracili elektorat.
Odpowiedz
#5
A co to jest SLD?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#6
zefciu napisał(a): W rezultacie liczba liberałów i konserwatystów, których przekonała nie przekroczyła liczby SLD-owców, którzy odmówili jej poparcia. Projekt Ogórek skończył się totalną klapą.
,,Piękny koniec SLD" Duży uśmiech

Cytat:Konwulsja ostatnia - czyli przygarnięcie Hołoty Palikota już w zasadzie nie zasługuje na komentarz.
Nie ma to jak zawierać sojusz z partią z którą się wyzywało ja sejmowej mównicy. Duży uśmiech

Po co właściwie zawarli tą koalicję z tymi marginalnymi partyjkami? Abstrachując już od Palikota, ale tam były jakieś inne jeszcze partyjki. Aż tak byli pewni że przekroczą 8%? Przecież bez tych partyjek mieliby wynik niewiele gorszy i przeszliby przez próg 5%.
Odpowiedz
#7
Palikot bał sie, że Miller go oszuka na dotacji
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#8
SLD to byli, są i będą postkomuniści i nic im nie pomogą lewicowe slogany czy listki figowe w postaci Nowackich czy Piekarskich.

Powstali aby bronic interesów ludzi dawnej władzy a lewicowość dostali niejako "z przydziału" bo głupio by było jakby nagle postkomuniści założyli partię wielkobiznesową czy narodowo-katolicką.

Dla części działaczy problemem było choćby przyswojenie poprawnej politycznie retoryki (Miller) a ci niby bardziej lewicowi nie potrafili się wyrzec przepychu i luksusu przez co stali się "lewicą kawiorową"

Ich twardy elektorat to uwłaszczone czerwone elity i sieroty po komunizmie. Jedni i drudzy powoli wymierają. Synowie nowych kapitalistów wywodzących się z komuny to obecnie najbardziej nowoczesne elity europejczyków i teraz taki nie musi już głosować na znajomych tatusia bo dla niego są już nowe, europejskie partie.

Na prowincji towarzysze Szmaciaki nie tylko odchodzą w niebyt ale i i doznają szeregu objawień i nawróceń zasilając zastępy radiomaryjne.

Wybór umoczonego w aferę Rywina, Czarzastego na szefa SLD oznacza "powrót do korzeni" tylko czy za 3 lata starczy tego twardego elektoratu na próg 5%?

Z roli lewicy socjalnej wygryzie ich hipster-bolszewia z Razem a w roli nowoczesnej, europejskiej socjaldemokracji występują już PO i N.
Odpowiedz
#9
Kłobuk napisał(a): Z roli lewicy socjalnej wygryzie ich hipster-bolszewia z Razem....

Z roli lewicy to skutecznie wygryzł ich PiS, ze swoim programowym przywracaniem PRLowskich porządków.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#10
Też tak to widzę. Lewica ideowa - Razem. Lewica socjalna - PiS. Choć w razem też nie brakuje elementów typowo pod motłoch w rodzaju "70% dla najbogatszych", to wydają się przeintelektualizowani i zbyt proeuropejscy dla typowego zakomunybyłolypij.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#11
Darth Eustachy napisał(a): Palikot bał sie, że Miller go oszuka na dotacji
Ale po Millerowi Palikot?
Odpowiedz
#12
Xeo95 napisał(a):
Darth Eustachy napisał(a): Palikot bał sie, że Miller go oszuka na dotacji
Ale po Millerowi Palikot?

Nie wiem. Ponoć liczyli na zatrzymana odpływu głosów do PO
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#13
Darth Eustachy napisał(a): Nie wiem. Ponoć liczyli na zatrzymana odpływu głosów do PO
Gdyby Miller chciał uzyskać właśnie to, to powinien się dystansować od Palikota najbardziej jak to możliwe.

Taką próbą zaapelowania do wyborcy uciekającego od PO było wystawienie Magdaleny Ogórek. W moim przypadku się udało. Natomiast dlaczego miałby dawny wyborca PO głosować na Hołotę Palikota, to już jeden Eustachy wie.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#14
zefciu napisał(a):
Darth Eustachy napisał(a): Nie wiem. Ponoć liczyli na zatrzymana odpływu głosów do PO
Gdyby Miller chciał uzyskać właśnie to, to powinien się dystansować od Palikota najbardziej jak to możliwe.

Taką próbą zaapelowania do wyborcy uciekającego od PO było wystawienie Magdaleny Ogórek. W moim przypadku się udało. Natomiast dlaczego miałby dawny wyborca PO głosować na Hołotę Palikota, to już jeden Eustachy wie.
Dlaczego zakładasz że wśród wyborców PO nie ma lewicowców? Mamy jednego na forum...
Odpowiedz
#15
Xeo95 napisał(a): Dlaczego zakładasz że wśród wyborców PO nie ma lewicowców? Mamy jednego na forum...
Osobę, która nie potrafi logicznie wyjaśnić takiej kombinacji.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#16
O kim i czym ty piszesz?
Odpowiedz
#17
Xeo95 napisał(a): O kim i czym ty piszesz?
Tym samym, co Ty.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#18
Jak to nie? Przecież Platforma jest/była jedyną siłą która mogła/może powstrzymać kaczyzm Uśmiech

To że ubzdurałeś sobie że na PO głosują osoby które choć trochę popierają wolny rynek to nie moja wina. Jeśli się mylę to mnie popraw.
Odpowiedz
#19
Ale PO to nie była partia monochromatyczna.
Tusk stawał na rzęsach, żeby zając jak największe spektrum. Podgryzał elektorat z prawa i z lewa.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#20
Xeo95 napisał(a): To że ubzdurałeś sobie że na PO głosują osoby które choć trochę popierają wolny rynek to nie moja wina. Jeśli się mylę to mnie popraw.
Ale tak przecież jest, przynajmniej względem pozostałych opcji. Bardziej wolnorynkowy jest tylko JKM, więc jeśli ktoś choć trochę sympatyzuje z liberalizmem, ale nie chce głosować na Krula, no to pozostaje (pozostawało) tylko PO.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości