To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Żołnierze Zbędni
#41
pilaster napisał(a): Patologia była jedynym celem i sensem istnienia tego zjawiska
Polecę Pilastrem.
Skoro Pilaster tak rzecze, o musi być prawda. Prawda.

Cytat:Zaatakował radzieckie koszary? Radzieckie transporty wojskowe? Jakieś inne cele należące do okupanta?

A co było wg Pilastra nie tak z komuszym więzieniem?

Cytat:Wszystko nie. Ale niektórzy tak. Dlaczego zaatakował właśnie to więzienie i właśnie w tym, a nie innym terminie?

Którzy tak a którzy nie? A jaki  cel i termin wybrałby Pilaster?

Cytat:Nie wszystkie skojarzenia używane przez propagandę były fałszywe

Widać na Pilastra działają do dzisiaj.

Cytat:Nie trzeba było się ujawniać, wystarczyło zwyczajnie zaprzestać. Można było uciec, etc, etc..

Można było się również upić albo wyruchać sąsiadkę. Ma Pilaster jeszcze jakieś dalsze, genialne pomysły na działania patriotyczne?

Cytat:Pytałem co taki "ogień", "chryń", "bury", czy "bir" zrobiliby gdyby Polska została po zachodniej stronie żelaznej kurtyny? Oddaliby broń i zostali robotnikami na budowie? Albo osiedliby na roli?

Oczywiście Pilaster wie bankowo, że nie oddaliby. Niestety nie mieli okazji, bo dostali od pupilków Pilastra kulkę w łeb.

Śmiać się czy płakać, oto jest pytanie?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#42
El Commediante napisał(a): Jak nikt nie wpadł. Jest cała gama honorowych zachowań w różnych kulturach. Od ekstremalnych, typu samobójstwo, przez emigrację, po zmianę sposobu walki. "Wyklęci" nie zastosowali tego ostatniego, choć najlepiej gdyby tak było.

Wskaż chociaż jedną kulturę w której rozwinęło się pojęcie poddania się w obliczu przewagi wroga jako aktu honorowego.

W pozostałym zakresie Sofeicz już napisał to co ja mógłbym napisać.

A Pilaster może wytłumaczy dlaczego schwytanych ŻW traktowano tak jak traktowano, skoro zdaniem Pilastra to byli tylko zwykli bandyci (a faktycznych zwykłych bandytów tak nie traktowano)?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#43
Sofeicz napisał(a):
El Commediante napisał(a): A to powstania listopadowe i styczniowe były tak wielkim sukcesem, że szkoda byloby ich nie mieć?

Wyobrażasz sobie, że Polska odrodziłaby się w 1918 gdyby nie zrywy 1830 i 1864?
Jak przetrwałaby świadomość wspólnoty narodowej j państwowej, gdyby nie te straceńcze akcje.
Na Kongresie Wiedeńskim nikt nawet by się nie zająknął o Polskę skoro nawet sami Polacy nie raczyli ruszyć dupę.
A ile powstań wywołali Czesi, Słowacy, Chorwaci, Litwini, Łotysze, Estończycy, Finowie porównywalnych do 1830 i 1864?

Z chwilą gdy jeden zaborca się rozpadł, drugi pogrążał się w coraz większej anarchii a trzeci sromotnie przegrał tylko chyba (anty)cud musiałby się stać żeby Polacy nie odzyskali niepodległości.
Odpowiedz
#44
Bombom
Cytat:Wole prawdziwych bohaterów. jak ktoś woli mieć za wzór czy też bohatera Zuckerberga, Lady Gagę czy Justina Bebera jego sprawa.
Jeżeli od rzeczywistości, którą kreują innowatorzy, przedsiębiorcy i artyści* naprawdę wolisz taką, w której pierwsze skrzypce grają wszelkiej maści umundurowani zbrodniarze, psychopaci i pospolici bandyci, to powinieneś poważnie zastanowić się nad przeprowadzką do Donbasu. Dziś bowiem, to właśnie tam wciąż panoszą się (po stronie ukraińskiej) lub wręcz sprawują realną władzę (po stronie separatystycznej) tacy współcześni żołnierze wyklęci. Zatem nie zwlekaj, pakuj walizki i w te pędy ruszaj do Donbasu by zamieszkać pod rządami „prawdziwych bohaterów”. Tam znajdziesz swój wymarzony świat bez Zuckerberga, Biebera, Lady Gagi, McDonaldsów i Coca-Coli.

* De gustibus non disputandum est
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
#45
Socjopapa napisał(a): A Pilaster może wytłumaczy dlaczego schwytanych ŻW traktowano tak jak traktowano, skoro zdaniem Pilastra to byli tylko zwykli bandyci (a faktycznych zwykłych bandytów tak nie traktowano)?

A jak traktowano zwykłych bandytów? W dwojaki sposób. Albo próbowano wciągnąć ich w struktury władzy (UB, MO), albo zniszczyć.

A jak potraktowano takiego "Ognia"? Dokładnie tak samo.

Sofeicz

Cytat:A co było wg Pilastra nie tak z komuszym więzieniem?

Nie był to cel należący do okupanta

Cytat:A jaki  cel i termin wybrałby Pilaster?


Taki, który po pierwsze maksymalnioe ograniczałby ryzyko strat własnych (w tym przede wszystkim wśród cywili), po drugie przyczyniłby maksymalnych strat ( w każdym wymiarze, materialnym, propagandowym, etc..) okupantowi. Akcja pod Baligrodem była najbardziej zbliżona do tego ideału (zakładając, że Świerczewski był Sowietem), ale i tak wyszła "wyklętym" zupełnie przypadkowo. I jakoś dzisiaj z jakichś dziwnych powodów nie chcą się nią chwalić.

Cytat:Ma Pilaster jeszcze jakieś dalsze, genialne pomysły na działania patriotyczne?

Owszem, sam jeden Giedroyc więcej uczynił dla obalenia komunizmu w Polsce niż wszystkie "wyklęte" bandy razem wzięte Smutny

Cytat:Oczywiście Pilaster wie bankowo, że nie oddaliby.

O nie, wręcz przeciwnie. Przywykli przez lata do zabijania i do boskiej wszechwładzy nad ludzkim życiem i śmiercią, przed nikim realnie nie odpowiadający "komendanci", oczywiście oddaliby broń i zostali pomocnikami murarza (bo do niczego innego nie mieli kwalifikacji) i z pokorą przyjmowali polecenia od jakichś żydków w garniturkach.

W niedawnej fali hagiogrfii, która zalała nas z okazji 1 marca, zwłaszcza w pisowskich, polskojęzycznych merdiach, znów można zauważyć charakterystyczny trend. Hagiografie najczęściej skrótowo opisują co dany "wyklęty" robił przed wojną, szerzej, co w czasie wojny, a potem ... mamy od razu przeskok do jego męczeństwa z rąk UB, którego szczegółowy opis zajmuje zwykle grubo ponad połowę tekstu. Sam akt bycia "wyklętym", jego bohaterskie czyny w tym czasie i walka z sowieckim okupantem nie są przedstawiane ...wcale.

Ciekawe, że hagiografie "wyklętych" w ogóle pomijają właśnie ten okres, za któy hagiografują swoich świętych. Cwaniak
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#46
Jeszcze raz do usrania.

To, że PiS robi sobie z ŻW bożków bez skazy, nie oznacza, że uprawnione jest wchodzenie w buty stalinowskiej propagandy, której zależało nie tylko na militarnej i fizycznej ale przede wszystkim moralnej eksterminacji wszelkiego oporu wobec 'dobrej zmiany AD 1945".
I widać udało się jej znakomicie, co mamy jako żywo, czarno na białym, w kuriozalnych wpisach Pilastra.

Gdybym nie znał jego wcześniejszego pisarstwa, mógłbym pomyśleć, że to jakiś kolejny dureń i oszołom, który postanowił sobie potrollować na maksa.
Tym bardziej jestem w konfuzji, bo Pilaster słusznie tropi i piętnuje wszelkie przejawy komuszej twórczości 'na odcinku' gospodarki.
A tu nagle postanowił wdeptać w glebę wszystkich tych, którzy się nie dekowali, tylko zbrojnie odpowiedzieli na tę arcyzbrodniczą ideolo.
Powtarzam 'wszystkich', bo zrównywanie całego tego wysiłku zbrojnego, do Ognia & Co. to niegodny chwyt erystyczny przejęty wprost z sowieckiej propagandy.

Za dużo Pilastrze "Ogniomistrza Kalenia", stanowczo za dużo.

PS. Żeby nie było, sam byłem karmiony od dziecka tą narracją, bo mój dziadek zaprowadzał z bronią w ręku Referendum, żeby było 3 x TAK. Cieszyłem się i zaśmiewałem do rozpuku, jak opowiadał o eksmisji jakiejś hrabini z majątku.
Ale jak skończyłem 18 lat, to trochę mi klapki opadły.
Ale widać nie wszystkim było dane.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#47
Mały przyczynek do "dobrej zmiany 1945". Losy ludzkie są różne i łatwo jest wyrokować ż wyżyn moralnych jak się samemu nie dostało po...
Mój ojciec był owocem związku nieformalnego. Urodził się tuż przed pierwszą wojną światową. Moja babcia wychowywała mego ojca jako samotna matka. W związku z czym mój ojciec w papierach miał wpisane "ojciec nieznany". Tylko pomyślcie - kim musiała być jego matka skoro ojciec był "nieznany". W rzeczywistości był znany. On miał lat 37, ona 17. Ale co tam. "Nieznany". To się wlokło za mym ojcem cały czas. Tam gdzie inni mieli w dowodzie imię ojca on miał "NN". NIeznany. Bardzo wielu ludzi dawało mu to odczuć. Gorycz z tego powodu zachował do końca dni swoich. Przyszedł 1945. Przyszli komuniści i wymienili dowody osobiste. Likwidując opcję "ojciec nieznany". Można było podać dowolne imię - jeśli papierów brak. Mój ojciec znał imię i podał. Od tamtej pory mógł się legitymować dowodem, gdzie było "syn Józefa i Wandy" a nie syn n/n I Wandy".
Do końca życia twierdził. że dopiero komuniści zwrócili mu godność osobistą.
Nic nie jest w życiu proste ani oczywiste.

niefachowiec napisał(a): Mały przyczynek do "dobrej zmiany 1945".  Losy ludzkie są różne i łatwo jest wyrokować z wyżyn moralnych jak się samemu nie dostało po...
Mój ojciec był owocem związku nieformalnego. Urodził się tuż przed pierwszą wojną światową. Moja babcia wychowywała mego ojca jako samotna matka. W związku z czym mój ojciec w papierach miał wpisane "ojciec nieznany". Tylko pomyślcie - kim musiała być jego matka skoro ojciec był "nieznany".  W rzeczywistości był znany. On miał lat 37, ona 17. Ale co tam. "Nieznany". To się wlokło za mym ojcem cały czas. Tam gdzie inni mieli w dowodzie imię ojca on miał "NN". NIeznany. Bardzo wielu ludzi dawało mu to odczuć. Gorycz z tego powodu zachował do końca dni swoich. Przyszedł 1945. Przyszli komuniści i wymienili dowody osobiste. Likwidując opcję "ojciec nieznany".  Można było podać dowolne imię - jeśli papierów brak. Mój ojciec znał imię i podał. Od tamtej pory mógł się legitymować dowodem, gdzie było "syn  Józefa i Wandy" a nie syn n/n I Wandy".  
Do końca  życia twierdził.  że dopiero komuniści zwrócili mu godność osobistą.
Nic nie jest w życiu proste ani oczywiste.

Cholerne komputery...
Chciałem zrobić drobną poprawkę a mi się tekst podwoił. Przepraszam.
Odpowiedz
#48
pilaster napisał(a):
Socjopapa napisał(a): A Pilaster może wytłumaczy dlaczego schwytanych ŻW traktowano tak jak traktowano, skoro zdaniem Pilastra to byli tylko zwykli bandyci (a faktycznych zwykłych bandytów tak nie traktowano)?

A jak traktowano zwykłych bandytów? W dwojaki sposób. Albo próbowano wciągnąć ich w struktury władzy (UB, MO), albo zniszczyć.

A jak potraktowano takiego "Ognia"? Dokładnie tak samo.

A jak potraktowano takiego Szendzielarza czy Rzepkę?

A tak traktowano "zwykłych" bandytów:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sprawa_po%....C4.85dowy

W ogóle nie ma różnicy...

Taki Ogień (o czym Pilaster zapewne wie) miał szczęście nie być gościem ubeckich katów.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#49
niefachowiec napisał(a): Do końca  życia twierdził.  że dopiero komuniści zwrócili mu godność osobistą.
Nic nie jest w życiu proste ani oczywiste.


Recepcja nowego ustroju, to temat na osobne opracowanie.
Jedni liczyli (naiwnie), że Sowieci przejdą i wrócą do siebie, a kraj będzie się rządził sam.
Drudzy byli przekonani, że oto powstaje Polska 'szklanych domów' i sprawiedliwości'.
Trzeci wyczuli okazję awansu (jak to zwykle przy takich tąpnięciach tektonicznych) i ochoczo poparli 'dobra zmianę'.
Czwarci się po prostu bali i siedzieli cicho.
Piąci psioczyli pod nosem, słuchali RWE ale poza tym cicho sza.
Szóści próbowali się organizować ale szybko byli pacyfikowani.
Siódmi nie wyszli z lasu i zdołali utłuc paru aparatczyków.
Taka gmina Uśmiech

PS. Trzeba przyznać, że Sowieci & Co byli kurewsko skuteczni w likwidowaniu Polskiego Państwa Podziemnego.
To, co nie udało się Niemcom przez 5 lat, zrobili w 2.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#50
@sofeicz
Likwidacja państwa podziemnego była stoisunkowo łatwa bo mocarstwa zachodnie dały na to zgodę. Nie było zrzutków z pasami nabitymi dolarami na finansowanie PP. Było za to zrozumienie, że, prawda, są elementy, które trzeba wyplenić. Dodatkowo dochodzi ogólne odczucie społeczne. Działalność PP nie miała przyszłości. Bez III wojny światowej nie było szans. A ludzie byli zmęczeni. Działalność ŻW nie stwarzała jakiejś jasnej perspektywy na przyszłość. Wręcz przeciwnie. WIęc musiało się to zdegeneroiwać, wykoślawić i zanikąć. Tak już jest.
Odpowiedz
#51
Mój dziadek kochał ZSRR jak Rzecki Napoleona. Jako 14-latek uciekł z domu na końcu świata, gdzie do końca życia pasł by krowy. Trafił do technikum włókienniczego z internatem, dostał pracę, mieszkanie. Dla chłopaka co nie zawsze miał buty na nogach jako dziecko to była zmiana cywilizacyjna. Wcale mu się nie dziwię, że tak ulokowal swoje uczucia.
Odpowiedz
#52
Czyli twój dziadek (i mój) należeli do tych "drugich".
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#53
Mój też. Teraz głosuje na PIS. Duży uśmiech
Oczywiście nie wierzę w dyrdymały Pilastra że PIS to PZPR 2.0 ale przykłady rodzinne potwierdzają że jest w tym sporo racji.
Odpowiedz
#54
U mnie pisiorów nie ma, bo jak by mogli być. Jeden dziadek jest wdowcem po ZSRR, drugi synem matki o polsko-czeskich korzeniach samotnie wychowującej dziecko. Jedna babcia była córką Ślązaka, co nie chciał się wpisać na Volkslistę, a portret Hitlera wieszał w wychodku, a druga ma korzenie góralskie. No może ta ostatnia by się kwalifikowała. Wspominała coś, że za młodu w jej wsi mieszkał jakiś krewny Andrzeja Du*y. Mimo to do wielkich fanek nie należy.

Ale to jeszcze nic, bo znam takie rodziny na Śląsku, w których w czasach powstań byli Polacy mówiący po niemiecku i Niemcy mówiący po Polsku.
Odpowiedz
#55
Xeo95 napisał(a): Mój też. Teraz głosuje na PIS. Duży uśmiech
Oczywiście nie wierzę w dyrdymały Pilastra że PIS to PZPR 2.0 ale przykłady rodzinne potwierdzają że jest w tym sporo racji.

Czemu? Przecież wszystko pasuje.

Walka klasowa? Jest.
Partia wodzowska? Jest.
Interesy partii są interesem państwa i są ponad prawem? Jest.
Nacjonalizowanie? Jest.
Działanie na korzyść Rosji? Jest.
Pogarda dla zasady państwa prawa i trójpodziału władzy? Jest.
Socjalizm? Jest.
Dominacja struktur partyjnych nad państwowymi? Jest.
Procesy polityczne? W przygotowaniu.
Wizyty gospodarskie? Są.

Czegoś Ci brakuje względem cech charakterystycznych PZPR?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#56
Właśnie. Dzisiaj były protesty rolników przeciwko nacjonalizacji gruntów. Partia uznała, ze aby odziedziczyc ziemie trzeba ja najpierw kultywowac przez 10 lat. Jak nie, to nacjonalizacja.
Odpowiedz
#57
Niech spierdalają tam skąd przyszli. Liczba debilnych rozwiązań na dowolną jednostkę czasu przekracza poziom krytyczny.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#58
Sofeicz,

nie wiem dlaczego uczepiłeś się Pilastra jak rzep psiego ogona, przecież napisał prawdę. Każda wojna degeneruje biorących w niej udział, ale wojna partyzancka, a już zwłaszcza wojna domowa, robią to wyjątkowo skutecznie. Pilaster trafnie opisał powody dla których część polskiego podziemia kontynuowała walkę. I trafnie wskazał, że realne represje sowieckie były pretekstem do kontynuowania przez niektórych tego trybu życia, do którego przez lata przywykli.
Wojna degeneruje, ale i uzależnia.

Problem "żołnierzy wyklętych" został celowo wywołany przez wiadome środowisko, po to, by kolejny raz manipulować narodową świadomością, urabiając ją na swoją modłę. Temu służył mit Powstania Warszawskiego, temu służył mit "smoleński", a teraz dołożono jeszcze "żołnierzy wyklętych". Dla gówniarzy, postaci w żołnierskich panterkach, z bronią w rękach, opromienione aurą Niezłomnych, są ogromnie atrakcyjne i przyciągają ich do kogo? ....Sam sobie odpowiedz. Oczko

Piszę ten post właściwie z jednego powodu, jestem w trakcie lektury prezentu urodzinowego - tej książki:
[Obrazek: geniusz.jpg]
jest ona biografią człowieka mogącego podzielić losy "żołnierzy wyklętych" - Jacka Karpińskiego. Żołnierza Szarych Szeregów, członka legendarnego Batalionu "Zośka". Na rozkaz dowództwa AK ujawnił się i rozpoczął cywilne życia. Przez represjami, które dotknęły Jego kolegów - aresztowaniami, torturami, wywózkami do ZSRR, uratowały Go ciężkie rany odniesione w Powstaniu.
Stanął przed tym samym dylematem, co "leśni" - do dalej? I dokonał innego wyboru - zaczął służyć Polsce, idąc do szkoły, by nadrobić wojenne zaległości. Mimo kłód rzucanych pod nogi takim jak On przez ówczesną władzę, robi maturę i kończy studia na Politechnice. Chce zostać konstruktorem, jak ojciec, ale nie konstruktorem lotniczym, lecz elektronikiem. I zostaje. W przaśnym PRLu konstruuje komputery, mikrokomputery lepsze i szybsze. niż PCty, i wyprzedzające konstrukcję amerykańską o dekadę. PRL zmarnował potencjał tkwiący w tej rewolucyjnej maszynie, ale nie mógł zniszczyć potencjału intelektualnego tkwiącego w ludziach. To spadkobiercy Jacka Karpińskiego sprawili, że nasz kraj jest dziś informatyczną potęgą.

Swoim życiorysem i swoimi dokonaniami Jacek Karpiński wykazał, kto w latach 40-tych XX wieku dokonał właściwego wyboru.

Ale jakoś nie widać chętnych, by takich jak On brać na polityczne sztandary.
Odpowiedz
#59
exeter napisał(a): Problem "żołnierzy wyklętych" został celowo wywołany przez wiadome środowisko, po to, by kolejny raz manipulować narodową świadomością, urabiając ją na swoją modłę. Temu służył mit Powstania Warszawskiego, temu służył mit "smoleński", a teraz dołożono jeszcze "żołnierzy wyklętych". Dla gówniarzy, postaci w żołnierskich panterkach, z bronią w rękach, opromienione aurą Niezłomnych, są ogromnie atrakcyjne i przyciągają ich do kogo? ....Sam sobie odpowiedz. Oczko

Problem żołnierzy wyklętych? Problem mają jedynie ci którzy odmawiają części społeczeństwa prawa do upamiętnienia tych których chcą upamiętnić. Manipulowanie narodową świadomością? To samo można powiedzieć o stronie przeciwnej. Dla gówniarzy? Różni ludzie w różnym wieku cenią sobie żołnierzy wyklętych. Ja nie widzę żeby przyciągali do kogoś. Mit powstania warszawskiego? W Paryżu też było ,,powstanie" i Hitler chciał żeby zrównać miasto z ziemią.
Odpowiedz
#60
Co innego wspolczuc tym ludziom rzeczywistej tragedii ich losów, a co innego wskazywać ich za wzór postępowania patriotycznego i kłamać, ze ich walka cokolwiek zmieniła
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości