kmat napisał(a): To w końcu gość, który chwali się kumplom, że rucha ich żony.No i? Cokolwiek politycznie na tym stracił? Wiesz, ja też nie rozumiałem np. jak może poważnym politykiem brytyjskim być ktoś, kto się nie czesze. A potem się dowiedziałem, że pan premier celowo się targa, bo fryzura „piorun w miotłę” to jest element starannie wykalkulowanego wizerunku „swojego chłopaka”. Wizerunek Trumpa jest oczywiście inny. Trump to supersamiec. Wszelkie nadzieje, że Trump straci politycznie, bo się ujawniło jakieś seksualne afery z jego udziałem okazały się płonne. W końcu ci co podziwiają Trumpa właśnie za to go podziwiają, że za cipki łapie i rucha modelki. A mężowie muszą się jakoś pogodzić, że ich pan i władca (bo gdzie on ma kumpli?) rucha ich żony. Może się nawet po cichu cieszą, że heteroseksualny, bo z dwojga złego lepiej, że nie rucha ich samych.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
— Brandon Sanderson