Czy pomaganie to temat tabu czy ogólnie uważacie że ten pomysł nie ma sensu? A może decyduje obawa, że napisanie czegokolwiek na ten temat (za albo przeciw) to jakieś zobowiązanie? Przecież brak głosów w tej sprawie też coś znaczy. Nie uwierzę, że tego akurat wątku nikt nie czyta. Ja sam sobie myślę, że taka pomoc będzie miała minimalne znaczenie, bo przecież większości ludzi nie stać na dobroczynność. Że lepsze byłoby jakieś większe rozwiązanie. Ale z drugiej strony, skoro to coś zmieni nawet w jednym przypadku na 100 to chyba należy to zrobić. Z jednej strony myślę, że nie ma powodu, żeby dawać swoje pieniądze obcej osobie. Ale z drugiej myślę, że chyba znajdzie się też kilka dobrych powodów żeby dać. Raz, że niewiele mnie to kosztuje; dwa że gdy ktoś potrzebuje, to nie potrafię być obojętny (bo widzę człowieka w człowieku). I pewnie jest jakieś trzy, cztery itd., ale już odpuszczam i zdaję się na intuicję. Z jednej strony, skoro nikt nie daje, to chyba powinienem się do tego dostosować, nie wychylać, po co tracić czas. Ale z drugiej strony, może jest więcej osób, którym czasem przychodzi na myśl żeby pomagać, tylko nigdy w jednym czasie i jednym miejscu. I tak jak Tewie mleczarz mam rozterki, ale generalnie już wybrałem.