Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kryteria podejmowania decyzji
#1
Od zawsze, odrobinę niepoważną dla mnie rzeczą były pytania w stylu: "Czy jesteś za aborcją?", jak dla mnie równie dobrze można by zadać pytanie: "Czy jesteś za wprowadzeniem nowej generacji konsol?". Co to zmieni, czy jestem za czymś, czy przeciw czemuś, przecież nie jestem wszechwładnym dyktatorem, żeby moja decyzja mogła mieć na cokolwiek wpływ. Ciekawszą kwestią są według mnie kryteria którymi kierują się ludzie przy podejmowaniu decyzji, czy są za czymś czy przeciw czemuś, a co w praktyce zawsze sprowadza się do legalizacji pewnych rzeczy przez państwo. Według mnie w przypadku tego typu problemów decyzyjnych można wyróżnić trzy główne sposoby rozumowania, choć nie wykluczone, że może ich być więcej.

1. Osobista korzyść. Dany osobnik po prostu decyduje co jest dla niego w bezpośrednim stopniu korzystne. Dla przykładu rozwiązła seksualnie kobieta, mówi, że jest za aborcją, żeby w razie czego móc pozbyć się niechcianego potomka lub też seryjny morderca mówi, że jest przeciw karze śmierci, gdyż po prostu wie, że może go ona spotkać. Jest to według mnie najprostsze kryterium decydowania czy coś jest korzystne czy nie, zdecydowanie najbardziej egoistyczne, decyzje w oparciu o nie będą podejmować głównie najbardziej prymitywne osobniki.

2. Dobro drugiego. Osoba podejmuje decyzje w oparciu o to co jej zdaniem jest najlepsze dla pewnej grupy ludzi lub innych elementów natury których potrzeby uważa za najważniejsze. Ktoś może chcieć ulżyć w cierpieniu ciężko chorym i dlatego popiera eutanazję, a ktoś inny jest jej przeciwny bo uważa, że tacy ludzie nie dostąpią zbawienia. Często występuje tutaj konflikt interesów, dla przykładu w przypadku aborcji, ktoś może uważać, że ważniejszy jest interes dzieci nienarodzonych, a kto inny, że kobiet, lub między cierpieniem dzikich zwierząt, a dobrostanem polujących na nie myśliwych. Dana osoba podejmuje decyzją dotyczącą tego której grupy interesy są dla niej ważniejsze, a następnie opowiada się po jej stronie. Zdecydowanie najczęściej stosowane kryterium, często bywa tak, że ludzie podejmują decyzję wyłącznie o nie.

3. Dla wyższego dobra. Każde podjęcie przez daną grupę ludzi czy państwo decyzji o legalizacji lub jej braku, bądź jakiejkolwiek innej niesie ze sobą długofalowe konsekwencje, w stosunku do wszystkich dziedzin życia, wpływa w jakimś stopniu na psychikę każdego człowieka i w najszerszym kontekście na tak zwanego ducha dziejów. Kogoś może nie wzruszać cierpienie likwidowanych nienarodzonych dzieci, ale uważa, że otwarta legalizacja aborcji przyczyni się do degeneracji gatunku ludzkiego, tak samo jak ktoś może nie mieć nic przeciwko homoseksualistom, ale uważa, że legalizacja małżeństw gejów w sposób negatywny wpłynie na morale całego narodu. Jest to według mnie mało kiedy stosowane kryterium, ale dla przykładu ja głównie nim się kierują kiedy oceniam czy być za czymś czy przeciw czemuś.

Wymieniłem według mnie najważniejsze kryteria według których ludzie podejmują decyzję, o rzeczach istotnych nie tylko dla nich samych, ale mających wpływ na życie wszystkich. Większość oczywiście nie kieruje się tylko jednym kryterium ale je łączy i takie podejście wydaje mi się najwłaściwsze, jednak chyba u każdego któreś przeważa nad innymi. U mnie przeważa trzecie, jednak ciekawi mnie które u innych, a może ktoś wpadnie jeszcze na jakieś którego nie wymieniłem?
Odpowiedz
#2
Dzięki za ten post. Postarałeś się.

Mam podobny problem. Mam w zwyczaju przeglądać codzienne wiadomości. Z tym, że na przeważającą ilość spraw mam wpływ=0. Pytanie czy warto się przejmować. Czy to nie jest taka pułapka współczesnej demokracji. Wypadałoby mieć swoje zdanie, ale i tak się ono nie liczy. Z drugiej strony gdyby każdy tak podszedł do sprawy to społeczeństwo by się rozpadło.

Kiedy idę do sklepu to głównie kieruję się własnym dobrem, biorę to na co mnie stać i co mi się spodoba. Czasami dochodzi do tego jakaś idea, weganizm, jakaś doktryna religijna zakazująca "demonicznych" zabawek. To jest wtedy głosowanie portfelem. Gdyby część ludzi przestała kupować jajka z ferm, gdzie zwierzęta są źle traktowane, to możliwe, że taki protest pomógłby zmienić nastawienie hodowców.

Ta wyższa idea to duży problem dla mnie, można popaść w manię wielkości. No chyba, że się z kimś zrzeszymy, to wtedy zaspokoi to potrzebę przynależności do grupy, a także da jakieś szanse na zmianę.

Jeśli miałbym się odnieść to podziału: moje dobro + pewne zasady = dobro innych. Czyli jak napiszę taki post jak powyżej, to zaspokajam swoją potrzebę wypowiedzi, a przy okazji kogoś zainteresuję utworzonym "dziełem".
Odpowiedz
#3
łowca napisał(a): Wymieniłem według mnie najważniejsze kryteria według których ludzie podejmują decyzję, o rzeczach istotnych nie tylko dla nich samych, ale mających wpływ na życie wszystkich. Większość oczywiście nie kieruje się tylko jednym kryterium ale je  łączy i takie podejście wydaje mi się najwłaściwsze, jednak chyba u każdego któreś przeważa nad innymi. U mnie przeważa trzecie, jednak ciekawi mnie które u innych, a może ktoś wpadnie jeszcze na jakieś którego nie wymieniłem?
Ja 2 i 3 widzę jako konsekwencję 1. Wspierając innych robimy to zazwyczaj w konkretnym, mniej lub bardziej świadomym celu. Przykładowo - wspierając przyjaciela, możemy liczyć na jego pomoc w przyszłości. Podobnie w przypadku 3 - pomagając całej społeczności, jednocześnie polepszamy nasz byt, bo np. okolica stanie się bogatsza.
Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że nie zawsze udaje się nam (naszemu mózgowi?) dobrze to wszystko skalkulować, stąd określone wybory nie zawsze są dla nas najkorzystniejsze (wszak nie jesteśmy wszechwiedzący Oczko).
A teraz taka sytuacja: ilu z nas pomoże w potrzebie swojemu partnerowi życiowemu, swojemu przyjacielowi, zupełnie obcej osobie i wreszcie komuś, kogo nie nienawidzi? Jak ma się prawdopodobieństwo odwdzięczenia się w przyszłości do chęci udzielenia pomocy?
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: 
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com 
Odpowiedz
#4
Już kiedyś próbowałem skomentować ten post, ale jakoś tekst mi się nie kleił i zbyt szeroko sięgał. Zwłaszcza nie podoba mi się tytuł, bo tu nie tyle chodzi o kryteria podejmowania decyzji, co kryteria jakichś głosowań, referendów czy innych plebiscytów. A to jest istotna różnica. Rozwiązła kobieta z pierwszego przykładu, jak zajdzie w ciążę, może się zdecydować przeciw aborcji odkrywając miłość do tej bliskiej istoty. Odwrotnie przeciwnik aborcji (trzecia kategoria) może w konkretnej sytuacji posłać dziecko na skrobankę, czy to z egoistycznych powodów (skandal) czy z jakiegoś współczucia dla własnego dziecka. Czyli przesuwa się do kategorii 1 albo 2.

Co do samych kategorii to skomentuję skrótowo:

Kategoria 1 to może być egoizm, a może być też zdrowa asertywność

Kategoria 2 to podejście emocjonalne. W zależności od wykształcenia empatii, dana osoba może kierować się dobrem: płodu nad matką, matki nad płodem, żula nad psem czy psa nad żulem.

Kategoria 3 w końcu to kierowanie się jakimś systemem wartości, mniej lub bardziej abstrakcyjnym. Ten system wartości dla danego człowieka to jest "wyższe dobro". Tyle że przykładowo system wartości człowieka zachodu i system wartości bojownika ISIS mogą mieć drobne, aczkolwiek istotne różnice.

Charakterystyczne jest, że kategoria 2 lub 3 nie muszą stać w konflikcie z kategorią 1 - ale mogą. Jeżeli stawiamy dobro drugiej osoby nad własnym. Albo z powodu religii, światopoglądu, etosu - podejmujemy decyzje niekorzystne dla siebie samego. I o to chyba autorowi wstępniaka głównie chodziło.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#5
Sądzę że podane przez ciebie czynniki nie są głównymi kryteriami. Głównym kryterium podejmowania decyzji jest stan wiedzy. Człowiek któremu zadasz takie pytanie analizuje informacje które miał okazję usłyszeć, swoje własne doświadczenia w tej sprawie, a dobro własne/innych/ wyższość celów schodzą na dalszy plan. Chyba nie chcesz mi powiedzieć że ludzie głosują na Korwina dla własnego czy czyjegoś dobra? Głosują bo dostali sprecyzowany pakiet informacji z którego wynika że mają rację, nie bez powodu lwią część tego elektoratu stanowią ludzie młodzi którzy przez zbyt krótki czas życia nie otrzymali wystarczającej wiedzy by móc ten temat trochę rzetelniej ocenić. Na drugim miejscu postawiłbym emocje, niektórych w sposób naturalny darzy się sympatią co poniekąd przekłada się na utożsamianie z jego poglądami, rola autorytetu, psychologia tłumu itd.
Jest nagonka na muzułmanów to większość na nich psioczy, nazywa terrorystami, w większości przypadków nie zastanawiając się szczegółowo nad problemem(powiązując np. bezpośrednio imigrantów z terroryzmem). No chyba że obrzucenie meczetu mięsem jest wyrazem wyższego celu...Hyhy


To że jeden jest za aborcją a drugi przeciw, wynika wyłącznie z tego że niewystarczająco zagłębił się w temat i za mało czasu poświęcił na rozmowę z ludźmi. Sprawę można rozpatrzeć na wielu płaszczyznach i mieć co najmniej kilkanaście zdań na ten temat które z logicznego punktu widzenia będą do wybronienia. No bo nie? Im się więcej wie tym się mniej z tego rozumie - dlatego niektórzy ludzie unikają rozmów z "obcymi" grupami, zamykają się w kółkach wzajemnej adoracji - co stanowi czynnik społecznie wysoko niekorzystny między innymi ksenofobia, rasizm ale w większości przypadków brak zrozumienia drugiego człowieka. Dla przykładu, na grupie KODeinistów(spodobało mi się to określenie stosowane przez pyta.pl) ludzie od rozmów uciekali, dąsali się i sami nie wiedzieli czego chcieli, dostałem więcej uwag abym wyszedł z grupy niż merytorycznych dyskusji. Szczególnie że nie popieram żadnej partii politycznej i atakowałem temat bezpartyjnie/bezideologicznie, ich nagonka na PiS jest wysoce niedorzeczna(poza dwoma punktami z którymi się można zgodzić).

Można zadać pytanie, dlaczego w ogóle podejmujemy takie decyzje, sądzę że to jest silnie powiązane z naszą naturą. Człowiek jest istotą społeczną - może poza nielicznymi wyjątkami - lubi wymieniać się informacjami co internet świetnie uwidacznia.
Odpowiedz
#6
Zastanawiam się, czy pytania dotyczącego aborcji nie rozważać na bazie konfliktu id-ego-superego.
Id skupia się na bezpośrednich korzyściach, pozbycie się dziecka stanowiłoby rozwiązanie problemu. Jednak ego chce czuć się szlachetne, dobre i honorowe (wpływ superego), toteż musi znaleźć jakiś kompromis pomiędzy "radami" id i superego.
Decyzja będzie kompromisem. Może np. nastąpić sprzężenie zwrotne i ego wytłumaczy sobie, że aborcja w zasadzie nie jest niczym złym, zarodek to tylko grupa nieczujący komórek i w ogóle całość jest szlachetnym poświęceniem dla dobra ludzkości Oczko
[fajnym przykładem takiego sprzężenia są twardzi niepalący - w momencie, gdy raz zapalą, np po pijaku, na drugi dzień często zmieniają poglądy, zaznaczając, że raz kiedyś zapalić można]


macikiw2 napisał(a): Sądzę że podane przez ciebie czynniki nie są głównymi kryteriami.
Mamy trzy osoba, każda z nich ma ten sam stan wiedzy, jednak kierują się innymi priorytetami. Czy ich reakcje będą jednakowe? Czy priorytety możemy uznać tylko za konsekwencje stanu wiedzy?
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: 
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com 
Odpowiedz
#7
Nie wiem na czym polega reputacja na tym forum, jestem nowym użytkownikiem, ale sądzę że jak ktoś daje "minusa" to wypadałoby ustosunkować z jakimi kwestiami się nie zgadzamy inaczej jest to bezpodstawne. Nie zgadzamy się bo nie i nie potrafimy powiedzieć dlaczego? To jednak może się zgadzamy?

Nigdy nie ma dwóch osób o takim samym stanie wiedzy, a ty mówisz o trzech Uśmiech.
To co mówisz można rozpatrzeć wyłącznie na malutkim kawałku wiedzy względnie pełnej, tak też naukowcy mając wiedzę pełną w danej sprawie nie posiadają trzech zdań na dany temat, nie ma trzech wzorów na pierwszą prędkość kosmiczną, bo tylko jeden jest słuszny w kontekście obecnego stanu wiedzy fizycznej. Różnice zdań występują tylko tam gdzie wiedzy brak. Czy nie można tego rozszerzyć do podejmowania decyzji społecznych? Wszakże można podjąć próbę wykazania swojej racji jak w dowodzie matematycznym stosując odpowiednie założenia startowe. Ktoś zakłada że chce dobra, definiuje czym jest dobro i zaczyna elaborat. Ktoś zakłada że chce wolności, definiuje czym ona jest i zaczyna elaborat. Osoba posiadająca wiedzę większą zdaje sobie sprawę z tych dwóch płaszczyzn i je łączy, zdaje sobie sprawę też z wielu innych płaszczyzn które rozpatruje w celu wydania werdyktu.

W myśl zasady "To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości." - Bertrand Russell
Nie wiem co miał na myśli mówiąc mądrość, ale sądzę że można rozpatrywać to jako zbiór wiedzy i bagaż doświadczeń. Bynajmniej nie chodzi tu o inteligencje, która ma mniejszy wpływ na jako taką mądrość. Cytując wikipedię
"1. Mądrość w najwęższym znaczeniu to umiejętność podejmowania uzasadnionych decyzji, które w dłuższej perspektywie przynoszą pozytywne rezultaty. W innym ujęciu można powiedzieć, że mądrość to umiejętność praktycznego wykorzystywania posiadanej wiedzy i doświadczenia."
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości