To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy jest sens modlić się o czyjeś zdrowie?
#1
Jak wierzą wierzący?
Czy Bóg jest wszechwiedzący i datę każdego uszczerbku na zrowiu i śmierci każdej osoby ustalił jeszcze przed stworzeniem świata?
Bo jeżeli jest wszechwiedzący to nie może być tak, że przed stworzeniem świata ustalił komuś datę śmierci na śmierć w wyniku choroby1 w wieku 46 lat a potem w wyniku modlitw, które cała rodzina chorego pocisnęła mu skwapliwie do Bożego ucha zmienił decyzję na śmierć w wyniku choroby2 w wieku 88 lat?
W tym przypadku nie byłby już wszechwiedzący.

Jeśli Bóg jest wszechwiedzący to też z góry wie jakie i ile modlitw pociśnie mu do ucha wierząca społeczność ale swoich wcześniejszych decyzji o chorobach i śmierci ludzi już nie zmienia pod wpływem tych modlitw.
Świat z przeznaczeniem to prawie taka płyta DVD z filmem którą Bozia wsadza do napędu komputera, nic się nie zmieni pod wpływem tych modlitw które są już na tej płycie. A cuda też Bozia znał przed stworzeniem świata i one też są na tej płycie.
Odpowiedz
#2
gąska9999 napisał(a): Świat z przeznaczeniem to prawie taka płyta DVD (...)

Tyle że wiara w przeznaczenie to pogaństwo. Bóg chrześcijan ani nie tworzy przeznaczenia ani nie jest jemu podległy. A na płycie DVD jest wystarczająco wiele "alternative endings", żeby starczyło miejsca na niejedną modlitwę.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#3
Jeśli wierzysz, że świat nie jest "światem z przeznaczeniem", to znaczy że losy świata nie są ustalone.
Czy wierzysz więc że Bóg nie zna losów świata czyli, że " Bóg nie jest wszechwiedzący"?
Odpowiedz
#4
gąska9999 napisał(a): Jeśli wierzysz, że świat nie jest "światem z przeznaczeniem", to znaczy że losy świata nie są ustalone.
Czy wierzysz więc że Bóg nie zna losów świata czyli, że " Bóg nie jest wszechwiedzący"?

Bóg zna wszystkie możliwe zakończenia. Na tym w uproszczeniu polega jego wszechwiedza.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#5
Ale wszystkie możliwe zakończenia to ilość = nieskończoność. Bóg może przesunąć czyjąś datę śmierci na jakąś datę i godzinę, a godzinę:minuty:i sekundy można zapisać i ustalić jako liczbę sekund z dowolną ilością cyfr po przecinku.  To jest nieskończona liczba możliwości.
To, że modlitwą można uzyskać przedłużenie życia o ileś lat i godzin i sekund, że to nie jest przedłużenie skokowe np. o wielokrotność równych 5ciu lat implikuje nieskończoną liczbę możliwości.
To się sprowadza do wyboru jeden ze wszystkiego a to jest brak wszechwiedzy.

Przykład:
Jasiu lat 8 ma dwa swoje kubeczki do herbaty, czerwony i zielony. Zawsze na śniadanie pije herbatę z jednego kubeczka albo z zielonego albo z czerwonego.
Zagadka do Pana Wszechwiedzącego: czy jutro Jasiu będzie na śniadanie pił herbatę z zielonego kubeczka czy czerwonego?
Odpowiedź Pana Wszechwiedzącego:
Albo z zielonego albo z czerwonego.


To moim zdaniem nie jest wszechwiedza, tyle to wie nawet człowiek dość mocno upośledzony umysłowo.


A swoją drogą czy wierzysz, że Bóg w momencie stwarzania świata lub przed przypisał światu jakieś wartości startowe czyli np. każdemu datę i godzinę śmierci oraz chorobęx na którą umrze a dopiero potem pod wpływem modlitw te daty śmierci zmienia i chorobyx na chorobyy?

Bo jak nie przypisał wartości startowych to nawet nie wiedział czy ten  Noe od Arki Noego i lokalnej powodzi się urodzi.

Ponadto Bert czy wierzysz, że tylko Bóg poprzez np. reakcje na modlitwy zmienia losy świata, czy wierzysz też że gdyby Bóg w ogóle nie reagował to losy świata też nie byłyby określone, czyli że nie ma w ogóle przeznaczenia, a ludzie poprzez to w co wierzą i czego chcą kształtują losy świata?
Odpowiedz
#6
gąska9999 napisał(a): Ale wszystkie możliwe zakończenia to ilość = nieskończoność.
Jeżeli rzucasz monetą, to wszystkie możliwe zakończenia to ilość = 2

Ze światem sprawa jest bardziej skomplikowana, jednak nie zgadzam się z tezą, że to nieskończoność. To jest po prostu bardzo duża liczba.

Cytat:Bóg może przesunąć czyjąś datę śmierci na jakąś datę i godzinę, a godzinę:minuty:i sekundy można zapisać i ustalić jako liczbę sekund z dowolną ilością cyfr po przecinku.  To jest nieskończona liczba możliwości.
To, że modlitwą można uzyskać przedłużenie życia o ileś lat i godzin i sekund, że to nie jest przedłużenie skokowe np. o wielokrotność równych 5ciu lat implikuje nieskończoną liczbę możliwości.
Jeżeli zrzucam młotek z wieży, to wystarczy mi znajomość wysokości tej wieży i na podstawie wzoru t=sqrt(2h/g) znam czas jego spadania. Mogę modyfikować wysokość zrzucania, mogę uwzględniać jakieś dodatkowe parametry, ale zasadniczo wzór matematyczny to jest właśnie moja wszechwiedza.

Taka, nazwijmy to, "namiastka boskości". Wzór jest wszechwiedzą, wynik - tylko jej pochodną.

Cytat:To się sprowadza do wyboru jeden ze wszystkiego a to jest brak wszechwiedzy.
W dowcipie baca piłujący gałąź, na której siedzi, nazywał turystę "prorokiem". Chyba trochę podobne masz wyobrażenia o wszechwiedzy.

EDIT: Jak widzę, po Twojej edycji treść postu została w większości zmieniona. Ale jest późno, nie będę już komentował nowej wersji.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#7
Dopisałam do ostatniego posta ciąg dalszy. Ale tego co było wcześniej napisane w tym poście nie zmieniałam.
Odpowiedz
#8
bert04 napisał(a):
gąska9999 napisał(a): Świat z przeznaczeniem to prawie taka płyta DVD (...)

Tyle że wiara w przeznaczenie to pogaństwo. Bóg chrześcijan ani nie tworzy przeznaczenia ani nie jest jemu podległy. A na płycie DVD jest wystarczająco wiele "alternative endings", żeby starczyło miejsca na niejedną modlitwę.

W luteranizmie i kalwinizmie masz predestynacje. Wiara w wolna wole nie wystepuje we wszystkich nurtach chrzescijanskich.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#9
lumberjack napisał(a): (...)
W luteranizmie i kalwinizmie masz predestynacje. Wiara w wolna wole nie wystepuje we wszystkich nurtach chrzescijanskich.

Być może, ale nie miałem zamiaru tłumaczyć wszystkich wariantów chrześcijaństwa. Zresztą przyznaję, że kiedyś próbowałem się wgłębić w protestanckie rozumienie predestynacji i daleko nie zajechałem.

Ale dyskutujemy w kontekście tematu wątku. Jeżeli na a.pl zawita jakiś kalwinista* to się go spytaj, czy dla niego modlitwa o uzdrowienie ma sens.



*AFAIK luteranie w tym punkcie nie są ortodoksyjnymi "predestynatorami"
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#10
Co do tematu - tzw Wielki Eksperyment Modlitewny udowodnił, że nie warto Język
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#11
Dragula napisał(a): Co do tematu - tzw Wielki Eksperyment Modlitewny udowodnił, że nie warto Język
Taaak? A to ciekawe. Rozwiniesz myśl?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#12
gąska9999 napisał(a): Dopisałam do ostatniego posta ciąg dalszy. Ale tego co było wcześniej napisane w tym poście nie zmieniałam.

W sumie tak. Późno było, widziałem masę nowego tekstu a poprzedni wpis chyba był inaczej sformatowany. Więc dalej, kontynuacja:



Cytat:Przykład:
Jasiu lat 8 ma dwa swoje kubeczki do herbaty, czerwony i zielony. Zawsze na śniadanie pije herbatę z jednego kubeczka albo z zielonego albo z czerwonego.
Zagadka do Pana Wszechwiedzącego: czy jutro Jasiu będzie na śniadanie pił herbatę z zielonego kubeczka czy czerwonego?
Odpowiedź Pana Wszechwiedzącego:
Albo z zielonego albo z czerwonego.
... albo z żadnego albo z obu po kolei, albo mu się kubeczek zbije albo będzie miał wypadek i nie dożyje dnia jutrzejszego. Któraś z tych opcji zaistnieje i tylko Bóg wie, która.

Albo... które......

Cytat:To moim zdaniem nie jest wszechwiedza, tyle to wie nawet człowiek dość mocno upośledzony umysłowo.
To, że mylisz wszechwiedzę z jasnowidztwem, to już się domyśliłem. Dla Ciebie wszechwiedza polega na patrzeniu w kryształową kulę i krzyknięcia "Zielony!".

To jest myślenie pogańskie. Przy czym nie używam tego przymiotnika pejoratywnie. W pogaństwie los, przeznaczenie, fatum, było siłą nadrzędną nawet wobec bogów. A wróżki i wieszczowie obwieszczali wyrocznie i przepowiednie w brzmieniu "Cokolwiek nie zrobisz w życiu, zabijesz ojca i będziesz posuwał matkę".

Drobna, aczkolwiek istotna różnica do proroków, którzy zazwyczaj puszczali teksty "Jeżeli będziesz robił A, spotka Ciebie kara, a jeżeli B, będziesz miał nagrodę".

Cytat:A swoją drogą czy wierzysz, że Bóg w momencie stwarzania świata lub przed przypisał światu jakieś wartości startowe czyli np. każdemu datę i godzinę śmierci oraz chorobęx na którą umrze a dopiero potem pod wpływem modlitw te daty śmierci zmienia i chorobyx na chorobyy?
Nie. Mylisz wartości startowe z końcowymi oraz pomijasz możliwość ingerencji w trakcie procesu, jak i kombinacji stałych wartości startowych ze zmiennymi.

Cytat:Bo jak nie przypisał wartości startowych to nawet nie wiedział czy ten  Noe od Arki Noego i lokalnej powodzi się urodzi.
Nie urodziłby się Noe, urodziłby się Wsioe. Jakby nie była Arka, to by była Barka.

Cytat:Ponadto Bert czy wierzysz, że tylko Bóg poprzez np. reakcje na modlitwy zmienia losy świata, czy wierzysz też że gdyby Bóg w ogóle nie reagował to losy świata też nie byłyby określone, czyli że nie ma w ogóle przeznaczenia, a ludzie poprzez to w co wierzą i czego chcą kształtują losy świata?

Pytanie złożone, więc po kolei:
- nie
- tak
- nie, nie ma
- tak, na tym w uproszczeniu polega koncepcja wolnej woli.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#13
bert04 napisał(a):
lumberjack napisał(a): (...)
W luteranizmie i staroznimie masz predestynacje. Wiara w wolna wole nie wystepuje we wszystkich nurtach chrzescijanskich.

Być może, ale nie miałem zamiaru tłumaczyć wszystkich wariantów chrześcijaństwa. Zresztą przyznaję, że kiedyś próbowałem się wgłębić w protestanckie rozumienie predestynacji i daleko nie zajechałem.

Ale dyskutujemy w kontekście tematu wątku. Jeżeli na a.pl zawita jakiś kalwinista* to się go spytaj, czy dla niego modlitwa o uzdrowienie ma sens.



*AFAIK luteranie w tym punkcie nie są ortodoksyjnymi "predestynatorami"

Mi latwo zrozumiec predestynacje u kalwinistow. Zwlaszcza u tych najbardziej radykalnych wszhstko jest jasne i zrozumiale. Gorzej ze zrozumieniem koncepcji predestynacji u luteran.

A ta moja uwaga byla tylko po to, zeby ktos nie pomyslal, ze w chrzescijanstwie nie ma miejsca na koncepcje uwzgledniajace przeznaczenie. Jak sie tak porowna co starozytni, poganscy stoicy pisali o przeznaczeniu i co niektorzy protestanci, to mozna powiedziec, ze i poganstwo i chrzescijanstwo potrafia miec cechy wspolne.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#14
lumberjack napisał(a): Mi latwo zrozumiec predestynacje u kalwinistow. Zwlaszcza u tych najbardziej radykalnych wszhstko jest jasne i zrozumiale. Gorzej ze zrozumieniem koncepcji predestynacji u luteran.
Kiedyś jeden protestant (nie powiem, z której frakcji) próbował mi wytłumaczyć, że człowiek ma wolną wolę, bo nie wie o swojej predestynacji i dlatego może się zachowywać, jakby jego los zależał od jego decyzji. Choć wpływu nie ma żadnego, wszystko wynika z Łaski (czyli z decyzji Boga). Niby brzmi zgrabnie. Jednak nie przekonuje.

Zwłaszcza jestem ciekaw, jak taki protestant odpowiadałby na tok myślenia gąski. Tzn. o sensie modlitwy (o uzdrowienie lub cokolwiek) czy o wolnej woli... Boga.

Cytat:A ta moja uwaga byla tylko po to, zeby ktos nie pomyslal, ze w chrzescijanstwie nie ma miejsca na koncepcje uwzgledniajace przeznaczenie. Jak sie tak porowna co starozytni, poganscy stoicy pisali o przeznaczeniu i co niektorzy protestanci, to mozna powiedziec, ze i poganstwo i chrzescijanstwo potrafia miec cechy wspolne.

Oczywiście, że chrześcijaństwo czerpało z myśli filozofii pogańskiej. Chyba nie jestem na racjonaliście, żeby takie podstawowe sprawy trzeba było tłumaczyć. Dotyczy to nie tylko protestantów, ale i masy pisarzy wczesno-chrześcijańskich. Także różne warianty predestynacji przewijały się m.in. u św. Augustyna. Jednakże nie w tak ostrej wersji, jaka ostatecznie powstała w kalwinizmie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#15
Być może problem "wolna wola a wszechwiedza" jest w ogóle nieopisywalny na gruncie naszego języka i niewyobrażalny. Bo ciężko sobie wyobrazić, jak to jest być nieograniczonym w postrzeganiu czasem.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#16
Predestynacja jest jak najbardziej biblijna i w sumie dość prosta.Otóż Bóg, aktem swej woli, przeznaczył do zbawienia tych, którzy uwierzą w Chrystusa (których pociągnie  miłość Ojca, objawiona w Jezusie Chrystusie).Uczynił to na podstawie uprzedniej wiedzy na temat każdego z nas, uwzględniając  wybór jakiego dokonamy aktem własnej woli.Podobnie Chrystus złożył swoją ofiarę za grzechy wszystkich ludzi, nawet tych, którzy się jeszcze nie narodzili, gdyż Bóg wiedział, że wszyscy zgrzeszyli.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#17
freeman napisał(a): Predestynacja jest jak najbardziej biblijna i w sumie dość prosta.Otóż Bóg, aktem swej woli, przeznaczył do zbawienia tych, którzy uwierzą w Chrystusa (których pociągnie  miłość Ojca, objawiona w Jezusie Chrystusie).Uczynił to na podstawie uprzedniej wiedzy na temat każdego z nas, uwzględniając  wybór jakiego dokonamy aktem własnej woli.Podobnie Chrystus złożył swoją ofiarę za grzechy wszystkich ludzi, nawet tych, którzy się jeszcze nie narodzili, gdyż Bóg wiedział, że wszyscy zgrzeszyli.

Wszyscy nie zgrzeszyli grzechem pierworodnym. Bóg zabełkotał, że wszyscy oprócz Maryi ten grzech odziedziczyli chociaż odziedziczyć to można majątek albo chorobę dziedziczną.

Bóg wpisał im w rejestr win winę ich przodków, chociaż nie wszyscy ludzie są potomkami Adama i Ewy bo jakiś ich syn spotkał i pojął za żonę kobietę która nie była jego siostrą, byli więc też inni ludzie nie pochodzący z Raju.
Odpowiedz
#18
Oczywiste jest, że grzech pierworodny popełnili osobiście pierwsi rodzice.Dlaczego więc wszyscy stajemy się winni?Konsekwencją  g.p. było skażenie całego rodzaju ludzkiego tzw.grzeszną naturą, czyli skłonnością do popełniania grzechów.Stajemy się odpowiedzialni za grzech pierworodny gdy postanawiamy i działamy zgodnie z naszą grzeszną naturą.Przychodzi moment w naszym życiu, w którym uświadamiamy sobie własną  grzeszność.W tym momencie powinniśmy odwrócić się od grzesznej natury i wyznać własne grzechy.Zamiast tego wszyscy "poddajemy" się grzesznej naturze, przez co w rzeczywistości mówmy, że jest czymś dobrym.Postępując zgodnie z naszą grzeszną naturą, zgadzamy się z postępowaniem Adama i Ewy w Ogrodzie Eden, przez co stajemy się winni popełnionego grzechu, chociaż osobiście go nie popełniliśmy.

I jeszcze jedna uwaga: wszyscy ludzie, poza Adamem i Ewą, pochodzili spoza Raju, gdyż pierwsi rodzice mieli swoje potomstwo już poza nim.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#19
Moja grzeszna natura polega na tym, że jem mięso ze zwierząt. Gdybym miała naturę kozy to jadłabym trawę, nie dostarczyłam sobie sama grzesznej natury jedzenia mięsa. Gdybym będąc człowiekiem-kozą jadła trawę i miała pewien poziom wiedzy medycznej to nie wiem czy przerobiłabym swój apetyt i możliwości trawienia na mięso, to też jest trudne.
Ale to, że nie mam natury człowieka-kozy i nie jem trawy to nie moja wina.


Jestem sympatykiem idei buddyzmu. Nie wiem czy jest jakiś sens z duszami po śmierci. Ale facet może przerobić swoją płeć na kobietę, dostaje hormony, potem odczuwa jak kobieta chociaż zachowuje pamięć, zrozumienie i wspomnienia dla swojej poprzedniej płci męskiej.
W przypadku pozytywnego rozwoju wypadków na Planecie Ziemia za 500 lat ( to w zupełności wystarczy bo proszę zobaczyć co zmieniło się od czasów Kopernika 500 lat temu) facet mógłby przerobić się na psa, nie wiem co dostać zamiast hormonów ale odczuwałby tak jak pies chociaż zachowałby pamięć, zrozumienie i wspomnienia ze swojego poprzedniego ciała człowieka-faceta.
Czy ten aktualnie-pies byłby winien grzechu pierworodnego, może ciało psa nie jest takie grzeszne jak ciało człowieka a przeciez ciało człowieka dostarczył człowiekowi Bóg więc dlaczego się czepia o to człowieka?

To może grzeszna jest dusza, to niech bozia wpuszcza w dniu zapłodnienia do krainy żywych dusze serii2 nie wadliwe tak jak dusze serii1 wadliwe od Adama i Ewy.


A co do ludzi spoza Raju to w moim Katechizmie który był podręcznikiem na lekcjach religii, katechizm z 1972 roku wydany w Opole, musiałabym odszukać wśród książek jest, że któryś z synów Adama i Ewy udał się do jakiejś krainy, tam spotkał jakąś kobietę z jakiegoś rodu i ją poślubił.

Zauważyłam to już jak chodziłam na religię, ksiądz tego nie komentował a ja czujnie i podejrzliwie obserwowałam przebieg wypadków związany z tym szczegółem nie wychylając się z uwagami.


No a próbując zrozumieć o co chodzi z tą grzeszną naturą jakby Adamowi i Ewie urodził się w Raju słodki dzidziuś jeszcze przed spożyciem przez Adama i Ewy tego złego jabłka to słodki dzidziuś miałby grzeszną naturę czy nie miałby?
Odpowiedz
#20
zefciu napisał(a): Być może problem "wolna wola a wszechwiedza" jest w ogóle nieopisywalny na gruncie naszego języka i niewyobrażalny. Bo ciężko sobie wyobrazić, jak to jest być nieograniczonym w postrzeganiu czasem.

Być może, ale mimo to próbujemy to robić. Przykładowo Dr. Manhattan z Watchmen-ów czy Leto II z "Bóg Imperator Diuny", żeby ograniczyć się do literatury popularnej. Być może są to tak samo ułomne próby opisania problemu, jak w pismach filozofów i teologów. Niemniej wolę ułomną i kulawą próbę wyjaśnienia od rozłożenia rąk w geście "Bóg i tak jest dla nas niepojęty"



freeman napisał(a): (...)Uczynił to na podstawie uprzedniej wiedzy na temat każdego z nas, uwzględniając  wybór jakiego dokonamy aktem własnej woli. (...)

W tym ujęciu Boga można porównać do człowieka, który zaczyna czytać kryminał od końca? I potem cztając treść książki specjalnie zwraca uwagę na niepozornego ogrodnika?

Niby brzmi zgrabnie. Jednakże w wierze chrześcijan Bóg aktywnie ingeruje w stworzenie. A to powołuje patriarchów, a to proroków, a to wreszcie niejako osobiście "wkracza do akcji". I tutaj pojawia się dylemat przedstawiony przez gąskę. Sprowadzę go do zdania: Czy Jezus miał wolną wolę?



A gąska jak to gąska, po całkiem sensownym wstępniaku odjeżdża w luźny wysyp myśli na temat buddyzmu i czy katechizmu, z którego zapamiętała datę wydania, ale nie treść. Odczekam, może wróci do meritum albo zada jakiś konkret do skomentowania, bo na razie nie widzę.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości