To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Komunia dziecka a niewierzący rodzice
#1
Witam. Zarejestrowałam się na tym forum ponieważ na forach katolickich nikt nie chciał ze mną rozmawiać, zostałam potraktowana bardzo nieładnie i niezgodnie z zasadą "miłości bliźniego". Przede wszystkim zasugerowano mi zmianę nicku, jakby to było najważniejsze, a mój post został zablokowany.

Mam następujący problem. Moje dziecko idzie w przyszłym roku do pierwszej komunii. Ja z mężem jesteśmy ateistami, jednak nigdy formalnie nie opuściliśmy kościoła. Mamy ślub kościelny, jednak od jakiegoś czasu po prostu nie wierzymy i nie praktykujemy. Nasza córka wierzy, chodzi na religię już od przedszkola i chce przystąpić do komunii.

Teraz moje pytania. Po pierwsze, czy dziecko ateistów może przyjąć komunię? Po drugie, jeśli tak, to czy jako rodzice musimy spełnić obowiązek spowiedzi przed tym wydarzeniem? Bo ja sobie tego nie wyobrażam, żeby się spowiadać nie wierząc, moim zdaniem nakazywanie tego byłoby świętokradztwem i obłudą ze strony kościoła (zresztą mamy z nią do czynienia na każdym kroku jeśli chodzi o tę instytucję).

I jeszcze jedno, czy ktoś może podać mi namiar na osobę duchowną lub instytucję kościelną, która takich odpowiedzi mi udzieli. Nie chce o to pytać bezpośrednio księdza w kościele, żeby nie narazić mojej córki na szykanowanie lub gorsze traktowanie.

Bardzo dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
Odpowiedz
#2
czarka napisał(a): Po pierwsze, czy dziecko ateistów może przyjąć komunię?
Tak. Wiara rodziców nie jest warunkiem komunii (choć jest zasadniczo warunkiem chrztu). W tym wieku dziecko samo może już wybierać, liczy się więc wiara dziecka i jego stopień rozwoju.

KPK, Kan. 913 -
§ 1. Dzieci wtedy można dopuścić do Komunii świętej, gdy posiadają wystarczające rozeznanie i są dokładnie przygotowane, tak by stosownie do swojej możliwości rozumiały tajemnicę Chrystusa oraz mogły z wiarą i pobożnością przyjąć Ciało Chrystusa.


Jeżeli ksiądz nie robi problemów, to radzę nie afiszować się ze swoim obecnym ideolo i nie iść na konfrontację. Niewiele to da a dziecku tylko kłopotów narobi.

Cytat:Po drugie, jeśli tak, to czy jako rodzice musimy spełnić obowiązek spowiedzi przed tym wydarzeniem?
A wy idziecie do komunii? Jeżeli nie, to po co? Przy pierwszej komunii nie ma ani "chrzestnych" ani "świadków", to jest sprawa między dzieckiem a Bogiem.

Jeżeli ksiądz jest  "ludzki", to zrozumie. Jeżeli nie, to zawsze można czekać do ostatniej chwili, jak już będzie i tak wszystko w toku. I wymigać się jakimiś "chwilowymi trudnościami".

PS: W takich momentach cieszę się, że nie mieszkam już w kraju zalewanym "karteczkami do spowiedzi" przy każdej się nadarzającej okazji. Tylko czekam, aż do klasówek z religii trzeba będzie też przynosić karteczki pierwszopiątkowe do kontroli. Czy może już trzeba?

Cytat:I jeszcze jedno, czy ktoś może podać mi namiar na osobę duchowną lub instytucję kościelną, która takich odpowiedzi mi udzieli.

Poniżej wykładnia internetowa, przypadek trochę inny, ale pewnie już sama odnalazłaś:

http://mateusz.pl/pow/040812.htm

O. Salij często udziela odpowiedzi na tego typu pytania, ale są to odpowiedzi bardziej duszpasterskie, niż "administracyjne".
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#3
Bardzo dziękuję za pomoc. Karteczki niestety się stosuje i właśnie dlatego pytam o tę kwestię. Wiem, że siostra, która posyłała dziecko do komunii rok temu (w innym kościele) musiała iść do spowiedzi. Niby można czekać i przeciągać strunę, ale jak się trafi jakiś nieludzki ksiądz, to jeszcze nie dopuści dziecka w dniu uroczystości i dopiero będzie tragedia (dla dziecka rzecz jasna).
Skala absurdu w kościele mnie przeraża, ale najważniejsze jest dla mnie dobro dziecka, więc muszę zagryźć zęby i wyrzec się na jakiś czas swoich przekonań i godności :/
Spytam jeszcze tego Ojca, ciekawe czy mi odpowie.
Jeszcze raz dziękuję.

Edit: Niestety nie ma tam możliwości kontaktu.
Odpowiedz
#4
czarka napisał(a): Nasza córka wierzy, chodzi na religię już od przedszkola i chce przystąpić do komunii.
Na pewno chce przystąpić do komunii z powodu wiary (a dziecko w wieku 8 lat w tej kwestii na pewno świadome nie jest), a nie prezentów, czy imprezy z tej okazji? To można zrobić po świecku.
Odpowiedz
#5
Cytat:Na pewno chce przystąpić do komunii z powodu wiary 


Nie wejdę do umysłu mojego dziecka. Na pewno nie jest świadoma i nie rozumie większości tekstów, których ma się uczyć. 
Jest to paranoja, ale oprócz wiary w obrzędzie komunijnym ważne są też inne aspekty, takie jak chęć przynależności do grupy, wspólnego uczestnictwa razem z kolegami, nawet opowiadania sobie o wyżej wymienionych prezentach. U nas dodatkowo nie przystąpienie do komunii wnuczki byłoby wielkim ciosem dla dziadków, którzy są bardzo religijni. A więc, jak widzisz jest to bardzo złożony problem. 
Tak na marginesie, czy święta bożego narodzenia w tysiącach domów są naprawdę przeżywane, zgodnie z tym, co mówi biblia? Raczej nie. W większości tego typu obrzędy religijne opierają się o tradycję, pewne od pokoleń powielane wzorce, ramy, z których wyjście zawsze w jakimś stopniu komplikuje życie. Zawsze można się zbuntować, próbować zmieniać mentalność. Pewnie, ale my, dorośli poradzimy sobie z krzywymi spojrzeniami innych katolików, dziecko może tego nie zrozumieć. Skoro od małego jej mówiłam, że Bóg istnieje, to teraz nie powiem przecież, że żartowałam i komunii nie będzie.
Odpowiedz
#6
czarka napisał(a): Skoro od małego jej mówiłam, że Bóg istnieje, to teraz nie powiem przecież, że żartowałam i komunii nie będzie.

Ze Świętym Mikołajem ludzie zazwyczaj nie mają takich problemów Język Prawda jest taka, że im bardziej zanurzacie sami córkę w tym bagnie, tym większa szansa, że w przyszłości z niego nie wyjdzie. Realny ostracyzm z powodu braku religijności w naszym kraju się zdarza, ale zazwyczaj ludzie dla wygody wymyślają sobie problemy. Moi rodzice zmuszając mnie do uczęszczania na religię do końca gimnazjum też wycierali sobie gębę dziadkami i tym, że "przecież w przyszłości nie będziesz mógł wziąć Ślubu Kościelnego, a twoja przyszła dziewczyna może chcieć". Jakby zakładali, że wszystkie dziewczyny są wierzące...

Jak już mówiłem, prezenty można dać z innej okazji. Macie jakieś realne przesłanki by sądzić, że z powodu braku komunii świętej wasze dziecko dozna ostracyzmu i koledzy będą krzywo na nią patrzeć?
Odpowiedz
#7
Może spytam tak? Masz dziecko? Jeśli masz, to powinieneś zrozumieć moje intencje. Wyłamanie się z tej szopki, jaką jest dla mnie komunia 9-letniego dziecka byłoby zgodne z moimi poglądami, ale dla niej krzywdzące, wiem o tym na pewno, bo jestem jej mamą i znam ją jak nikt inny.

Jeśli chodzi o świętego Mikołaja to córka nadal w niego wierzy (przynajmniej tak twierdzi) a ja nie zamierzam jej uświadamiać, że jest inaczej, bo to część jej dziecięcego, magicznego świata. Jeszcze przez wiele lat będzie musiała się zmagać z szarą dorosłością, niech więc cieszy się dzieciństwem jak najdłużej.
Jeśli zaś chodzi o ostracyzm, to u nas na osiedlu mieszka dziewczynka należąca do świadków jehowy (tak podejrzewam). Moja córka wczoraj spytała mnie dlaczego jej koleżanka nie może obchodzić urodzin tak jak wszystkie dzieci i musi jeździć na jakieś spotkania ubrana w balową sukienkę, nawet gdy tego nie chce. Dzieci są uważne, szybko rozkmniniają, gdy coś odbiega od normy. Oczywiście tłumaczę córce, że ta dziewczynka wyznaje inną wiarę i takie tam panują zasady oraz żeby nigdy nie traktowała jej przez to gorzej, nie śmiała się z jej odmienności. Ale dzieci to dzieci. Są szczere i czasem zapominają o dobrym wychowaniu lub zwyczajnie mają to w nosie.
Odpowiedz
#8
czarka napisał(a): Może spytam tak? Masz dziecko? Jeśli masz, to powinieneś zrozumieć moje intencje. Wyłamanie się z tej szopki, jaką jest dla mnie komunia 9-letniego dziecka byłoby zgodne z moimi poglądami, ale dla niej krzywdzące, wiem o tym na pewno, bo jestem jej mamą i znam ją jak nikt inny.

Cóż, jeszcze paręnaście lat temu sam byłem dzieckiem. Mam jeszcze młodszą siostrę, której nigdy ostracyzm za jej brak wiary nie spotkał, a już w podstawówce, od czwartej klasy, na religię nie chodziła, mimo że nasi rodzice są wierzący. Komunię co prawda miała, ale już wtedy tylko prezenty ją obchodziły tam i inne dzieci raczej jej za to palcami nie wytykały. Jak przestała chodzić na religię, to jej zazdrościli wszyscy i sami się chcieli odpisywać z niej.

czarka napisał(a): Jeśli chodzi o świętego Mikołaja to córka nadal w niego wierzy (przynajmniej tak twierdzi) a ja nie zamierzam jej uświadamiać, że jest inaczej, bo to część jej dziecięcego, magicznego świata. Jeszcze przez wiele lat będzie musiała się zmagać z szarą dorosłością, niech więc cieszy się dzieciństwem jak najdłużej.
"Czy nie starczy, że ogród jest piękny? Czy muszą w nim jeszcze mieszkać wróżki?" - czy piękna jest nieumiejętność odróżniania wyobraźni od rzeczywistości (o ile rzeczywiście wierzy w św. Mikołaja, dzieci czasem udają, bo się tego od nich oczekuje)? Czy to dobre dla dziecka, by to, co pokazuje się jej jako piękne, nie istniało?
Odpowiedz
#9
9 lat i wiara w Mikołaja?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#10
Wychodzi na to, że znowu naiwnie potraktowałem post wstępniakowy poważnie. Dalsza gadka jednak co najmniej napawa sceptycyzmem. Rodzice płci obojga ateiści, czy raczej krypto-ateiści. Bo wygląda prawie na to, że nawet własne dziecko nie wie, że rodzice nie wierzą nie tylko w Boga, ale i w gwiazdora / Santa Klausa.

W takim wypadku nawet lipna spowiedź pewnie będzie w porządku, byleby zachować iluzję...

No dobra, być może przesadzam w drugą stronę z podejrzliwością. W każdym bądź razie odpowiedziałem na pytanie wstępne, czy można. A czy się powinno, to już autorka wątku sama odpowiedzieć sobie powinna. Być może jej dziecko dwojga ateistów (?) bardziej szczerze przeżywa ten moment, bardziej... wierzy, niż niejeden rówieśnik? Trudno oceniać na odległość i przez internet, jeżeli właśni rodzice często nie wiedzą do końca.

Nara. I powodzenia mimo wszystko.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#11
Bert04, bije od Ciebie wrogością, bojowym nastawieniem i arogancją. Nie wiem czym sobie zasłużyłam. Myślałam, że skoro na forum biblijnym zostałam źle potraktowana, to na forum ateistów ktoś będzie chociaż próbował mnie zrozumieć. Nie roztrząsaj moich intencji w tej sprawie, bo ja nie pytam co ktoś myśli o moim postępowaniu, tylko o prawo kościelne, żebym w razie konfrontacji z księdzem wiedziała o czym mówię. Nie wiem dlaczego zakładasz, że jesteśmy ateistami od zawsze. Jesteśmy nimi od jakiś 2 lat. Wcześniej wychowywaliśmy córkę w wierze, więc teraz nie powiemy jej, że to wszystko była ściema, ona sama do tego kiedyś dojdzie, tak jak my, albo przy wierze pozostanie, ale to już będzie jej wybór. I tak, masz rację - własne dziecko nie wie, że rodzice nie wierzą w Boga, myślę, że powyższe uzasadnienie powinno wystarczyć. Świat nie jest czarno-biały i nie na wszystko jest gotowe i zawsze właściwe rozwiązanie.

A odnośnie lipnej spowiedzi, właśnie nie chcę by do tego doszło. Mimo, że moja wiara uległa rozpadowi, to jednak mam jakiś szacunek wszczepiony od dziecka (pranie mózgu?) i nie chciałabym udawać, że się szczerze spowiadam, a komunii to już bym na pewno nie przyjęła. To nie byłoby zgodne z moim sumieniem. Tak, ateistka też ma sumienie. Może nie jestem na tyle wykształcona i nie siedzę w temacie wiary, jak tu obecni, może źle nazywam swoje nastawienie jako ateizm, może to tylko wstręt do instytucji kościoła, jeszcze muszę poczytać na ten temat, wgłębić się w niego. Jednak jedno wiem na pewno - nauczyłam się, że jeśli nie jesteś zdeklarowanym katolikiem, nie oczekuj od innego katolika pomocy czy choćby dobrego słowa. To mnie jeszcze bardziej utwierdza w moim wyborze odsunięcia się od kościoła. Ty zwracasz uwagę na mój błąd w napisaniu nazwy kościoła małą literą. Dla Ciebie to jest istotniejsze, niż takie zwyczajne ludzkie i przychylne podejście do człowieka. I to człowieka, który zwraca się z prośbą, pytaniem. I jak mam nie generalizować takich zachowań, skoro na co dzień mam z nimi do czynienia? 

Dragula, ona tak naprawdę w Mikołaja nie wierzy, bo jest bardzo inteligentna i dojrzała, ale nigdy tego oficjalnie nam nie wyznała, więc dlaczego mielibyśmy rezygnować z tej przyjemnej tradycji? My również się przy tym wspaniale bawimy, bo mamy w rodzinie też młodsze dzieci i to jest dla nich co roku wielkie przeżycie. Nie chcę rezygnować z magicznego świata, pozbawiać dziecka wyobraźni i marzeń, chcę zrezygnować z kościoła, który jest dla mnie obłudny i toksyczny.
Odpowiedz
#12
Prosta rzecz. Jesteś dorosła, więc dlaczego chcesz się kryć ze swoimi przekonaniami lub ich brakiem. Nie powinnaś kłamać. Powinnaś powiedzieć księdzu, jak sytuacja wygląda. Jeśli Ci powie, że dziecko w związku z tym nie może do komunii przystąpić, wytłumaczysz córce, dlaczego musi poczekać z komunią, aż będzie dorosła - nic jej się nie stanie, dalej może wierzyć, a jeśli jej nie przejdzie, jako dorosła do komunii pójdzie.
Jeśli ksiądz powie, że dziecko może iść do komunii mimo Waszej niewiary, to pójdzie - a Ty unikniesz szopek, kłamania, lipnych spowiedzi itd. Zachowaj się jak dorosły człowiek, który wie, czego chce - zakładając, że wiesz, czego chcesz.
Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#13
Chcesz zrezygnować z kościoła bo jest obłudny i toksyczny, ale jednak zależy ci na pogłębieniu tej więzi poprzez najważniejszy chyba sakrament, po tym jak zaszczepiłaś córce wiarę w religię, której sama nie wyznajesz? To już nie jest obłuda? Duży uśmiech

Religia nie jest niewinnym światem fantazji. To znaczy jest, ale nie dla wierzącego
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#14
Dragula, a czy ja i córka to jeden organizm? Nie. Ja mam prawo do zmiany przekonań, a ona ma prawo do swojej wiary.
Ja jej nie wyznaję, ale córka tak. Jak wyżej pisałam, zaszczepiłam tę wiarę, gdy jeszcze była moją wiarą. Gdybym teraz powiedziała jej prawdę o swoich obecnych przekonaniach, mogłaby mieć do mnie żal, że ją okłamywałam przez tyle lat, bo Bóg tak naprawdę nie istnieje. Chcę być konsekwentna, bo nie mogę sobie pozwolić na to, żeby straciła do mnie szacunek jeszcze przed okresem dojrzewania. Po drugie nie chcę burzyć jej świata, to jest jeszcze dziecko, wrażliwe i ufne. Chcę, żeby sama doszła do swoich wniosków. Może kościół przez te kilka lat się zmieni na lepsze, choć to wątpliwa sprawa. Gdyby to była osoba dorosła, dojrzała emocjonalnie, na pewno nie kryłabym się z moim nastawieniem. Dlatego nie uważam, że moje zachowanie jest obłudne, bo robię to żeby nie zranić mojego dziecka. Kłamstwo, czy też ukrywanie prawdy nie zawsze jest złe, jeśli w grę wchodzi dobro drugiego człowieka.

Znalezczyni, chyba masz rację, powinnam tak zrobić, ale jestem bardzo nerwową osobą i boję się, że takie jasne postawienie sprawy i opór ze strony księdza odbije się na moim kulawym już zdrowiu. Mam awersję do księży. Dlatego chcę się dowiedzieć, czy to proboszcz danej parafii ustala sobie reguły w takich przypadkach, czy jest to regulowane przez jakieś odgórne prawo kościelne.
Odpowiedz
#15
czarka napisał(a): Bert04, bije od Ciebie wrogością, bojowym nastawieniem i arogancją. Nie wiem czym sobie zasłużyłam.
Też nie wiem, czym na taką ocenę zasłużyłem. Zobaczymy poniżej.

Cytat:Myślałam, że skoro na forum biblijnym zostałam źle potraktowana, to na forum ateistów ktoś będzie chociaż próbował mnie zrozumieć.
Hmm... nie wiem, jak to było na tym forum biblijnym, ale tutaj nie ma cenzusu religijnego. Inaczej mówiąc - natrafiłaś na jednego z aktywnych tutaj wierzących. Czyli - moi.

Tadaaa...

Cytat:Nie roztrząsaj moich intencji w tej sprawie, bo ja nie pytam co ktoś myśli o moim postępowaniu, tylko o prawo kościelne, żebym w razie konfrontacji z księdzem wiedziała o czym mówię.
Droga czarko, przewiń tę dyskusją do góry i sprawdź jeszcze komentarze:

Od berta, zadeklarowanego wierzącego, dostałaś komentarz z prawa kanonicznego jak i pewne "porady taktyczne". Bez rozstrząsania intencji.

Od zadeklarowanych niewierzących dostałaś natomiast komentarze,
- czy powinnaś, czy nie powinnaś,
- jakie intencje masz Ty, twoje dziecko i okolica.
- czy wiara w Boga, św. Mikołaja czy wróżki w ogrodzie do życia doczesnego koniecznie potrzebna jest

Mój ostatmi komentarz dotyczył właśnie tego, w jakim kierunku ta dyskusja się rozwija. Przyznaję, być może jestem zbyt podejrzliwy jeżeli chodzi o takie wątki, które wcześnie zbaczają z meritum. Jeżeli to bierzesz za wrogość... ja nazwę to jedynie pewną zdrową nieufnością.

Jeżeli natomast któryś z powyższych niewierzących dał Ci radę z prawa kościelnego, to zacytuj proszę. Może przeoczyłem.

Cytat:Nie wiem dlaczego zakładasz, że jesteśmy ateistami od zawsze. Jesteśmy nimi od jakiś 2 lat.
Nie oceniam tego, od ilu lat czy miesięcy jesteś czy jesteśnie ateistami. I z jakich powodów. Oceniam, jeżeli pozwolisz, Twoją aktualną sytuację i jej aspekty.

Cytat:Wcześniej wychowywaliśmy córkę w wierze, więc teraz nie powiemy jej, że to wszystko była ściema, ona sama do tego kiedyś dojdzie, tak jak my, albo przy wierze pozostanie, ale to już będzie jej wybór. I tak, masz rację - własne dziecko nie wie, że rodzice nie wierzą w Boga, myślę, że powyższe uzasadnienie powinno wystarczyć. Świat nie jest czarno-biały i nie na wszystko jest gotowe i zawsze właściwe rozwiązanie.
Hmm... to masz dodatkowy dylemat. Bo wygląda trochę na to, że własne dziecko dowie się o ateiźmie rodziców...

Dobra, będziesz miała chwilę szczerości od berta. Ja też jeszcze rok temu przeżywałem różne rozterki religijne. Mam je zresztą w regularnych odstępach czasu. Dość powiedzieć, że przy I Komunii mojego dziecka do komunii nie poszedłem.

Ale jak wspominałem, nie mieszkam w PL, tutaj ludzie mają normalne podejście do takich kwestii. I nie ma tej karteczkologii konfesjonalnej, o której wspominałem wyżej.

Cytat:A odnośnie lipnej spowiedzi, właśnie nie chcę by do tego doszło. Mimo, że moja wiara uległa rozpadowi, to jednak mam jakiś szacunek wszczepiony od dziecka (pranie mózgu?) i nie chciałabym udawać, że się szczerze spowiadam, a komunii to już bym na pewno nie przyjęła. To nie byłoby zgodne z moim sumieniem. Tak, ateistka też ma sumienie.
Widzisz, Twój dylemat jest trochę innego ciężaru gatunkowego. Typowi krypto-ateiści odstawiają tzw. szopkę:
- przed księdzem, rodziną i znajomymi.
- przed księdzem i rodziną, ale znajomi wiedzą.
- przed księdzem, ale rodzina i znajomi wiedzą.
Ty jednak, chyba, nie wiesz jak zachować się wobec własnego dziecka. I wobec niej ... "odstawiasz szopkę".

Jeżeli się mylę, to mnie popraw. Pytanie nie jest więc o Twoje sumienie (którego nie kwestionowałem). Ale o to, jak daleko posuniesz się w tym dylemacie. Serio, nie zazdroszczę Ci.
Cytat:Może nie jestem na tyle wykształcona i nie siedzę w temacie wiary, jak tu obecni, może źle nazywam swoje nastawienie jako ateizm, może to tylko wstręt do instytucji kościoła, jeszcze muszę poczytać na ten temat, wgłębić się w niego. Jednak jedno wiem na pewno - nauczyłam się, że jeśli nie jesteś zdeklarowanym katolikiem, nie oczekuj od innego katolika pomocy czy choćby dobrego słowa.
Być może poskąpiłem dobrych słów, sorry. Ale porady były szczere. I nie skierowane na to, żeby Ciebie nawrócić / odrzucić / ośmieszyć. Tylko na obecną sytuację, w której się znajdujesz.

Cytat:To mnie jeszcze bardziej utwierdza w moim wyborze odsunięcia się od kościoła. Ty zwracasz uwagę na mój błąd w napisaniu nazwy kościoła małą literą.
Pisanie "Kościoła" jako instytucji małą literą jest niezgodne z ortografią, "kościół" to budynek. Ale zazwyczaj to coś więcej, niż tylko ignorowanie ortografii. Spora część nie-katolików w ten sposób wyraża swoją niechęć wobec KK.

Jak widać, słusznie zakładałem, że u Ciebie (pisanej z wielkiej litery z powodu zasad szacunku) pisownia "kościół katolilcki" wynika z braku szacunku do tej instytucji. Czy innych urazów. Nie bawiąc się w psychologizowanie - takie nastawienie w Twojej sytuacji akurat nie pomaga. Może prowadzić do takiego momentu, w którym pewne emocje i niechęci wezmą górę nad racjonalnością i prawem kościelnym.

Zeby było jasne, powyższe dotyczy tak Ciebie, jak i tego księdza, o którym jeszcze nic nie wiem. Dlatego moja rada celowała raczej w unikanie sytuacji konfliktowej. Ale oczywiście nie musisz się do tego stosować.

Cytat:Dla Ciebie to jest istotniejsze, niż takie zwyczajne ludzkie i przychylne podejście do człowieka. I to człowieka, który zwraca się z prośbą, pytaniem. I jak mam nie generalizować takich zachowań, skoro na co dzień mam z nimi do czynienia? 
Ja cierpię dolę, jestem JEDYNYM, który odpowiedział na Twoje pytanie względem prawa kościelnego. Inni komentowali TYLKO to, czy słusznie postępujesz, wydając swoje dziecko na żer i pastwę ciemnogrodu. Ewentualnie, jak wygarnąć księdzu kawę na ławę.

Nie musisz lubić moich komentarzy, możesz nawet minusa mi wlepić. Ale na litość B-ską, nie odwracaj faktów.

Cytat:Nie chcę rezygnować z magicznego świata, pozbawiać dziecka wyobraźni i marzeń, chcę zrezygnować z kościoła, który jest dla mnie obłudny i toksyczny.
Hmm... nie do mnie tekst, ale sama widzisz, jak to brzmi. Chcesz zrezygnować z Kościoła z powodu "obłudy". A masz rozterki, na ile sobie możesz pozwolić na szczerość.

Gdybym widział w Tobie... nazwijmy to, ateizm neutralny, to bym też skłaniał się ku taktyce "pełna szczerość". Ale sama przyznajesz, że Twój ateizm to raczej odrzucenie Kościoła, "prania mózgu" i tak dalej. Jesteś pewna, że w otwartej szczerej rozmowie z księdzem nie zechcesz wygarnąć mu tego wszystkiego? Nie obawiasz się sytuacji, że ksiądz się po prostu i ludzku "zatnie", i wtedy żadne Kanony, Katechizmy czy Kodeksy nie pomogą?

Tak, moja rada była do Ciebie. Gdyby przykładowo znaLeszczyni o to samo spytała, być może poradziłbym inaczej. Ale rada znaLezczyni jest IMHO dobra dla znaLezczyni. Czy jest dobra dla Ciebie - wątpię.

Z drugiej strony, jak na razie nie napisałaś nawet, czy u Ciebie obowiązek karteczek będzie. Nic nie napisałaś o księdzu. Być może obawiasz się na zapas, być może nie będzie żadnych karteczek. A jeżeli będą, to okaże się, że nie jesteś jedyna z podobnym dylematem. A jeżeli nawet nie, to ksiądz będzie z tych "ludzkich", a nie tych "doktrynalnych". I wtedy całe to nasze pisanie tutaj okaże się zbyteczne a sprawa rozejdzie się po kościach.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#16
Cytat:Ja mam prawo do zmiany przekonań ... zaszczpiłam tę wiarę, gdy jeszcze była moją wiarą. Gdybym teraz powiedziała jej prawdę o swoich obecnych przekonaniach, mogłaby mieć do mnie żal, że ją okłamywałam przez tyle lat, bo Bóg tak naprawdę  nie istnieje.
... Chcę być konsekwentna ...
O jakiej konsekwencji mówisz?
Jak na razie, to miotasz się od ściany do ściany.

Ja na szczęście nie miałem tego problemu, bo oboje od zawsze byliśmy ateistami i syn też nie przejawiał metafizycznego tropizmu, a i rodzina nic sią nie wtrącała.
Ale wiem, że to luksus, na który nie wszyscy mogą sobie pozwolić.

Najważniejsze, to nie brnąć w kłamstwo.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#17
czarka napisał(a): Bert04, bije od Ciebie wrogością, bojowym nastawieniem i arogancją. Nie wiem czym sobie zasłużyłam. Myślałam, że skoro na forum biblijnym zostałam źle potraktowana, to na forum ateistów ktoś będzie chociaż próbował mnie zrozumieć. Nie roztrząsaj moich intencji w tej sprawie, bo ja nie pytam co ktoś myśli o moim postępowaniu, tylko o prawo kościelne, żebym w razie konfrontacji z księdzem wiedziała o czym mówię. Nie wiem dlaczego zakładasz, że jesteśmy ateistami od zawsze. Jesteśmy nimi od jakiś 2 lat. Wcześniej wychowywaliśmy córkę w wierze, więc teraz nie powiemy jej, że to wszystko była ściema, ona sama do tego kiedyś dojdzie, tak jak my, albo przy wierze pozostanie, ale to już będzie jej wybór.

Po pierwsze.
Nie roztrząsając problemu ateizmu i krypto ateizmu, to z tego co do tej pory napisałeś w temacie o "teologicznym eksperymencie", to niestety sorry, ale w tamtym temacie zasuwasz tak oklepanymi schematami, będącymi domeną raczej wszelkich maści antyklerykałów, ostatnich Prometeuszów niosących ten upragniony postemp itp, że obiekcje berta są poniekąd uzasadnione.
Sama piszesz że twój ateizm jest stosunkowo świeży, więc ja raczej powyższy efekt składam na karby neofickiego zapału, aniżeli krypto ateizmu. W Dagonie i Ate pl zatem pokładam nadzieję, że zapał wkrótce minie.

Po drugie.
Za to, co tej pory napisałaś w tym temacie tj na temat problemu na linii ateistyczni rodzice wierzące dziecko i relacji twoich z córką, naprawdę duży szacun. Tak trzymać.
Co do twoich obiekcji natury formalnej.
Pierwszy raz słyszę, aby obligatoryjna spowiedź i eucharystia dotyczyła rodziców dzieci przystępujących do pierwszej komunii. Taki obowiązek wedle mojej pamięci, dotyczy tylko i wyłącznie rodziców chrzestnych przy samym chrzcie.
I to tyle.
Marcin Basiński
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _


Keep calm and blame Russia
Odpowiedz
#18
Marlow napisał(a): Pierwszy raz słyszę, aby obligatoryjna spowiedź  i eucharystia dotyczyła rodziców dzieci przystępujących do pierwszej komunii. Taki obowiązek wedle mojej pamięci, dotyczy tylko i wyłącznie rodziców chrzestnych przy samym chrzcie.
I to tyle.

Dokładnie. Ja byłem chrzczony i obdarzany resztą sakramentów z woli babci (jedynej wierzącej w rodzinie) i rodzice się do tego się nie mieszali.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#19
Nie neguje prawa twojej córki do wierzenia w co jej się podoba. Zdziwiło mnie trochę, że uważasz Kościół za toksyczny, a jednak wysyłasz córkę do jaskini lwa.
Dziwi mnie, że ukrywasz przed córką własne przekonania i to właśnie tym możesz ją kiedyś zawieść.
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#20
Marlow napisał(a): Pierwszy raz słyszę, aby obligatoryjna spowiedź  i eucharystia dotyczyła rodziców dzieci przystępujących do pierwszej komunii. Taki obowiązek wedle mojej pamięci, dotyczy tylko i wyłącznie rodziców chrzestnych przy samym chrzcie.
I to tyle.

Podawałem wyżej linka do historii, przy której ksiądz nie chciał udzielić I Komunii dziecku, bo rodzice byli bez ślubu. O ile przy chrzcie taka reakcja (choć dyskusyjna) może być brana pod uwagę, to przy I Komunii to jednak jakaś aberracja.

A jednak.



Dragula napisał(a): Nie neguje prawa twojej córki do wierzenia w co jej się podoba. Zdziwiło mnie trochę, że uważasz Kościół za toksyczny, a jednak wysyłasz córkę do jaskini lwa.
Dziwi mnie, że ukrywasz przed córką własne przekonania i to właśnie tym możesz ją kiedyś zawieść.

A ja się nawet nie dziwię. Byłem w podobnej sytuacji...

(Chyba wydrukuję sobie koszulkę z takim napisem, bo w ostatnich tygodniach co chwila mam jakieś forumowe deja-vu)

... sorry, mała dygresja. Trzy lata temu miałem spory kryzys wiary. I stojąc wtedy na rozdrożu postanowiłem, że niezależnie od moich rozterek moje dziecko jeszcze "dociągnę" do I Komunii (to było właśnie rok temu). A potem poszukam dla siebie jakiejś nowej drogi. Oczywiście było sporo różnic do sytuacji autorki wątku, przykładowo to, że mój kryzys dotyczył Kościoła, a nie chrześcijaństwa jako takiego. I parę innych różnic, przez co pewnie mi łatwiej było. Niemniej rozumiem, że człowiek nie chce dziecka w tym wieku zarzucać swoimi dylematami.

No bo dajmy na to, że za jakiś czas Ci się znowu "odmieni", a dziecko przegapi pewien ważny moment w swoim życiu?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości