To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Fenomen Hegla
#1
Zastanawia mnie fenomen filozofii Hegla. Dwukrotnie w życiu zostałem zmuszony do (pobieżnej) analizy tejże filozofii i dwukrotnie wyciągałem te same wnioski - albo to z moją inteligencją jest coś nie tak, albo z ich (apologetów heglizmu). Dla mnie to po prostu bełkot pomieszany z fantastyką, w którym większość rzeczy nie za bardzo trzyma się kupy, o ile w ogóle dowiemy się, skąd te rzeczy autor w ogóle bierze (wypisz wymaluj - 60% filozofii).  Pomimo tego często spotykam się z powszechnym uwielbieniem dla niej pomieszanym z klimatem tajemnicy. I mamy np. takie wypowiedzi, jak dr Guczalskiej (http://www.guczalska.pl/teksty-naukowe/t...hegla.html:

Cytat:„Paradoks Hegla” polega na tym, iż heglizm urzeczywistnia to, czego filozofia i ludzkość myśląca zawsze pragnęła: dostarcza uniwersalnego systemu wiedzy koniecznej, a więc czystego spełnienia filozofii. Nawet jeśli nie czyni tego doskonale, to przynajmniej w takim stopniu, który daje wyobrażenie o tym, czym byłaby sytuacja, gdybyśmy na serio zrealizowali zadanie filozofii. Któż by to jednak brał na serio? Jeśli filozofia jest „zrobiona” –wszyscy możemy rozejść się do domu. Z jednej strony filozofia jest „zrobiona”, z drugiej strony – musi przecież toczyć się dalej... Paradoksalnie, nie wiemy, co czynić z Heglowskim darem dziejowym – dar ten jest niewygodny i poniekąd zbędny. Rzecz jasna „wykonanie filozofii”, jej spełnienie się, nie może być czymś łatwym i dostępnym dla wielu. Zapoznawanie się z absolutnym spełnieniem, rozumem, który rozpoznał siebie, wiąże się bowiem z przejściem całej fenomenologii ducha i całej logiki, a nie z zapoznaniem się z końcowym „rezultatem”. W praktyce okazuje się zatem, że nie każdy jest na tyle zdolny (czytaj: rozumny), by sprostać filozofii Hegla. Wszystko to rozumie się samo przez się, lecz nie może zostać stematyzowane publicznie, gdyż – mówiąc trywialnie – projekt filozoficzny Hegla jest zbyt trudny. To oznacza, że przeciętny, uczciwy człowiek, wiedząc, że go nie rozumie, musi go tak czy inaczej zignorować – tym samym nie ma za bardzo o czym mówić. Okazuje się, że heglizm będący wyjściowo filozofią otwartą i sytuującą się na antypodach ekskluzywizmu, w praktyce okazuje się filozofią elitarną. Nie mamy zatem wyjścia: musimy przejść obojętnie obok filozofii Hegla mimo jej najlepszych dokonań (6).

Cytat:(6) Jak się można w ogóle w tej sytuacji zachować? Cóż, wersja optymistyczna: trzeba sobie i studiującym filozofię lekturę Hegla narzucać, nawet jeśli niewiele się z tego rozumie, w nadziei, że coś z tego przeniknie przez skórę. Poza tym, bardzo wiele określeń heglowskich jest mimo wszystko zastępowalnych, tj. myśl wyrażoną przez Hegla w jednym zdaniu, inteligentny człowiek jest w stanie zrekonstruować jakoś niedoskonale w dłuższej opowieści, sformułowanej w języku zbliżonym do potocznego. Wersja pesymistyczna: o filozofii Hegla można gadać i pisać, co się chce i można to robić w miarę bezkarnie, gdyż znakomita większość Heglowskich tekstów źródłowych nie czyta, więc mało kto wie, o co w nich tak naprawdę chodzi.

Z mojej perspektywy wygląda to, jak typowa sekta (tajemnica, skomplikowanie, elitarność, trudność, ostatecznie - bełkot) filozofów aspirujących do posiadania pewnej elitarnej wiedzy niedostępnej dla innych. Czy się mylę? Może powinienem czytać teksty źródłowe Hegla (oczywiście w oryginale!) i wtedy być może drogą osmozy część tej tajemnicy przeniesienie się na mnie? Zastanawia mnie, bo rzecz wydaje mi się oczywista, a i tak duża część środowiska akademickiego wydaje się chorować na pewne zaćmienie (nie żebym miał bardzo wysokie zdanie o środowisku akademickim, szczególnie jeśli chodzi o filozofię).

Jakie są Wasze odczucia, co do Hegla?
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#2
Chuj tam z Heglem, wez sprobuj zrozumiec Heideggera Oczko

Jesli chodzi o trudnosc i elitarnosc filozofii Hegla - gowno prawda. Bierzesz se kurde bele normalnie centralnie podrecznik Tatarkiewicza i masz tam na kilku stronach wyjasniona filozofie Hegla.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#3
Heideger to bełkot.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#4
Roan Shiran napisał(a): (...)Dla mnie to po prostu bełkot pomieszany z fantastyką, w którym większość rzeczy nie za bardzo trzyma się kupy, o ile w ogóle dowiemy się, skąd te rzeczy autor w ogóle bierze (wypisz wymaluj - 60% filozofii).  Pomimo tego często spotykam się z powszechnym uwielbieniem dla niej pomieszanym z klimatem tajemnicy.

(...)

Z mojej perspektywy wygląda to, jak typowa sekta (tajemnica, skomplikowanie, elitarność, trudność, ostatecznie - bełkot) filozofów aspirujących do posiadania pewnej elitarnej wiedzy niedostępnej dla innych. Czy się mylę? Może powinienem czytać teksty źródłowe Hegla (oczywiście w oryginale!) i wtedy być może drogą osmozy część tej tajemnicy przeniesienie się na mnie? (...)


Jakie są Wasze odczucia, co do Hegla?

Nie mylisz się, wcale nie powinieneś i nic na Ciebie w ten sposób nie spłynie. A jednak to, co piszesz, jest niepoważne.

Polecam tekst Hartmana pt. "Hegla też czytam": http://www.iphils.uj.edu.pl/~j.hartman/p...tez_czytam

Z Heglem miałem pewną styczność, przeczytałem trochę "Fenomenologii ducha" i trochę "Wykładów o filozofii dziejów" oraz wstęp do jego filozofii napisany przez Schnadelbacha. Cholernie trudne rzeczy (mam na myśli pisma samego Hegla), przy których lekturze mam wrażenie obcowania z wielkim umysłem. To nie jest myśl na miarę naszych czasów, nie pasuje do nich takie filozofowanie, z pewnością uzasadniony jest zarzut fantastyczności i bełkotliwości, a jednak jest to godny podziwu pomnik filozofii spekulatywnej.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#5
lumberjack napisał(a): Bierzesz se kurde bele normalnie centralnie podrecznik Tatarkiewicza i masz tam na kilku stronach wyjasniona filozofie Hegla.
Inaczej - nie chodzi mi o to, że nie wiem, o czym jest (mniej więcej) filozofia Hegla. Chodzi mi o szczegółowe zagadnienia związane z tym, dlaczego według Hegla miałoby być tak, a nie inaczej, i w jaki sposób miałoby mnie to w ogóle wzbogacić. Nie o streszczenie, ale o faktyczną treść. Dałem przykład wypowiedzi pewnej doktor właśnie należącej do sekty apologetów Hegla, którzy to na widok podobnego bezbożnego czynu (czytania filozofii Hegla na kilku stronach) wyrwaliby sobie włosy z głowy.
Inna sprawa, że większość podobnych opracowań faktycznie spływa Hegla i np. jego poczucie wolności, ujmując je bardzo jednowymiarowo (przy czym moim zapytaniem jest, czy w ogóle to oryginalne, wielowymiarowe pojęcie u Hegla ma jakikolwiek sens...).
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#6
Roan Shiran napisał(a): Dałem przykład wypowiedzi pewnej doktor właśnie należącej do sekty apologetów Hegla, którzy to na widok podobnego bezbożnego czynu (czytania filozofii Hegla na kilku stronach) wyrwaliby sobie włosy z głowy.

Na samym początku przedmowy do "Fenomenologii ducha" Hegel pisze, że streszczanie poglądów filozofów nie ma sensu, jest sprzeczne z istotą filozofii. Jeśliby więc Hegliści rwali włosy z głowy, to dlatego, że tak się nie powinno postępować z niczyją filozofią. Co zresztą nie jest poglądem osobliwym dla Hegla i heglistów, bo podobną myśl można znaleźć nawet u przedstawiciela analitycznej filozofii języka potocznego, jakim był Gilbert Ryle.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#7
Roan - dokładnie te same uczucia, które Ty tutaj opisujesz, że towarzyszą Ci przy czytaniu apologetów Hegla, były moim udziałem, gdy czytałem Twoje uniesienia nt. (moim zdaniem) banalnych twierdzeń Teda Kaczynskiego. Możesz mi teraz okazać trochę sympatii Uśmiech
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#8
E.T. napisał(a): Na samym początku przedmowy do "Fenomenologii ducha" Hegel pisze, że streszczanie poglądów filozofów nie ma sensu, jest sprzeczne z istotą filozofii. Jeśliby więc Hegliści rwali włosy z głowy, to dlatego, że tak się nie powinno postępować z niczyją filozofią. Co zresztą nie jest poglądem osobliwym dla Hegla i heglistów, bo podobną myśl można znaleźć nawet u przedstawiciela analitycznej filozofii języka potocznego, jakim był Gilbert Ryle.

A ty jak sądzisz? Że poglądów nie da się streścić? Dla mnie istotnym elementem filozofii jest systematyzowanie różnych poglądów, ujmowanie ich w karby, wyciąganie z jakiegoś tekstu esencji tego co istotne. Wyjaśnianie tego co niepotrzebnie jest zagmatwane.

Da się na kilku stronach opisać marksizm? Da się. Da się opisać leninizm? Da się. I całe szczęście. Heglistom pragnącym poznać leninizm nie pozostaje zaś nic innego jak tylko dokładne przeczytanie każdego z 54 tomów autorstwa Lenina, z których każdy liczy sobie po 650 stron Uśmiech

Roan Shiran napisał(a): Dałem przykład wypowiedzi pewnej doktor właśnie należącej do sekty apologetów Hegla, którzy to na widok podobnego bezbożnego czynu (czytania filozofii Hegla na kilku stronach) wyrwaliby sobie włosy z głowy.

A to niech se wyrywają Uśmiech

Dla mnie "Historia filozofii" Tatarkiewicza jest rewelacyjna i chociaż w niektórych miejscach już nieaktualna i trochę przestarzała to i tak jego książki są numerem jeden jeśli chodzi o szybkie poznawanie różnych poglądów filozoficznych.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#9
Roan Shiran napisał(a): Zastanawia mnie fenomen filozofii Hegla. Dwukrotnie w życiu zostałem zmuszony do (pobieżnej) analizy tejże filozofii i dwukrotnie wyciągałem te same wnioski - albo to z moją inteligencją jest coś nie tak, albo z ich (apologetów heglizmu).

Uśmiech Nie ty jeden

Cytat:"Byłem ciekawy tego uczonego męża i kilka razy odwiedziłem jego lekcje, ale nie posiadając dobrze języka niemieckiego, nie mogłem go zrozumieć (…), ale i ci co dobrze po niemiecku umieją i parę lat go słuchają, jeszcze zupełnie zrozumieć nie mogą".
Hechell (polski kryminolog) o wykładach Hegla, na które uczęszczał w 1825.

Sam mistrz też miał z tym problem
Cytat:Był tylko jeden taki, co mnie zrozumiał. A i ten mnie nie zrozumiał.

Ja się na Heglu srodze zawiodłem.
Na początku wydawało mi się, ze za chwilę podniesie się kurtyna i odsłoni jakieś nadzwyczajne prawdy.
Ale te barokowe, podzisiętnie złożone zdania, żonglowanie paradoksami sprawiły, że obecnie traktuję to jako rodzaj poezji filozoficznej, nic więcej.

Jedynym, co pozytywnego wyniosłem, to sam termin 'fenomenologia', który wiele mi dał (chociaż u innych autorów).
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#10
lumberjack napisał(a): A ty jak sądzisz? Że poglądów nie da się streścić? Dla mnie istotnym elementem  filozofii jest systematyzowanie różnych poglądów, ujmowanie ich w karby, wyciąganie z jakiegoś tekstu esencji tego co istotne. Wyjaśnianie tego co niepotrzebnie jest zagmatwane.

Da się na kilku stronach opisać marksizm? Da się. Da się opisać leninizm? Da się. I całe szczęście. Heglistom pragnącym poznać leninizm nie pozostaje zaś nic innego jak tylko dokładne przeczytanie każdego z 54 tomów autorstwa Lenina, z których każdy liczy sobie po 650 stron Uśmiech  

Hegel nie pisze o tym, że się nie da napisać streszczenia z czyjegoś filozoficznego dzieła, tylko że to co najwyżej może służyć za (lepszy lub gorszy) wstęp do poznania danej filozofii. Cytuję: "W czymże (...) treść wewnętrzna dzieła filozoficznego miałaby wyrażać się lepiej niż w jego celach i ostatecznych wynikach? (...) Rzeczy nie wyczerpuje (...) sam jej cel, ale dopiero jej realizacja, a rezultat nie stanowi rzeczywistej całości sam, lecz tylko razem ze swoim stawaniem się."

I tak, zgadzam się z tym.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości