To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Syndrom 'cioci Basi'
#1
Mamy w rodzinie ciocię Basię.
Jest to osoba obecnie mocno po osiemdziesiątce i szczerze mówiąc nie utrzymujemy z nią regularnych kontaktów.
Więcej, staramy się je redukować do minimum.

Bo ciocia Basia ma jedną, dominującą cechę - wali zawsze prosto z mostu.
Tam, gdzie każdy, jako tako wychowany, ugryzie się w język i zamilczy, ciocia Basia leci równo po bandzie.
"Ale tu u was biało, jak w oborze" - to był komentarz cioci Basi, po tym, kiedy moi rodzice pomalowali mieszkanie na biało, a nie w szlaczki, jak to było w ówczesnej modzie.
"Coś się ta wystroił, jak pedał na paradzie" - to było o kuzynie, który nieopatrznie założył kolorową marynarkę.
Wszystko prosto w oczy, bez cienia żenady, zawsze z poczuciem jedynej prawdy i pewności siebie.
Na nic się zdawały talenty dyplomatyczne mojego ojca i matki, odwracanie uwagi i inne fortele.
Ciocia nigdy nie zamykała jadaczki.

Tak więc ciocia Basia do dziś straszy nas wizją swojej kolejnej wizyty, kiedy wygarnie nam szczerze, jacy to jesteśmu głupi, źle ubrani i gólnie do de.

Piszę o tym, bo widzę trend światowy windujący polityków w typie cioci Basi.
Na nic wielowiekowa dyplomacja, układy, szacunek.
W cenie jest walenie prosto z mostu, nie oszczędzanie nikogo i niczego.

Pal sześć jeśli chodzi o jakichś harcowników - ciocia Basia wchodzi na salony i obejmuje najważniejsze urzędy, a gawiedż ma używanie, bo kogo obchodzą niuanse i politpoprawne gadanie.
Trzeba jasno, dosadnie, po nazwisku, a najlepiej z jakimś odniesieniem do Adolfa, Josifa albo pedała czy pedofila.

Jak wam się widzą nadchodzące rządy 'cioć Baś'?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#2
Mocno po osiemdziesiątce, załóżmy że 85 czyli rocznik 1934.

Osiemnastkę kończyła w 'szczęsliwym' stalinizmie, jakby w samym Związku Radzieckim, bo w 1952 PRL był de facto częścią Imperium Stalinowskiego.

Masz może pojęcie co wtedy robiła?
Odpowiedz
#3
Tu chyba nie chodzi o rocznik - ciocia Basia występuje we wszystkich pokoleniach.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#4
Sofeicz napisał(a): Tu chyba nie chodzi o rocznik - ciocia Basia występuje we wszystkich pokoleniach.

W bardzo różnych natężeniach, od nieco powyżej 0 do nieco poniżej 1.  Pomysł Uśmiech

A co robiła/co się z nią działo za Stalina?
Odpowiedz
#5
Bo w każdym pokoleniu jest grono prostaków. To nie syndrom "cioci Basi" tylko syndrom populisty. A dzisiejszy populisty to musi być swój chłop, że który mówi "jak jest!". Toż Nikoś Dyzma to niby inny był? A to postać archetypiczna.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#6
Gawain napisał(a): Toż Nikoś Dyzma to niby inny był? A to postać archetypiczna.

Dyzma, to trochę inny przypadek - bohater mimo woli, oportunista poddający się fali.
Ciocia Basia wręcz przeciwnie, sama bez żenady pcha się przed szereg ze swoimi 'mądrościamiĺ.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#7
W "Ani z Szumiących Topoli" była taka osoba, ochrzczona ciotką Wywąchiwacz.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#8
Żyjemy w  czasach kiedy wszelkie przejawy autoekspresji są tłumione przez polityczną poprawność, wolność słowa ogranicza się do wygłaszania pozytywnych opini.
Obecnie człowiek jest wolny tylko pozornie, bo żeby egzystować w spoleczeństwie musi stać się obojętny, neutralny, nie ulegać żadnym negatywnym emocjom, a kiedy sobie z tym nie radzi to musi zacząć uprawiać medytację zen.
Stąd popularność prawicy, która pod tym względem jest bardziej tolerancyjna.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#9
Sofeicz napisał(a): Jak wam się widzą nadchodzące rządy 'cioć Baś'?

Ludziom wychowanym w innych realiach należy wybaczyć to, co dziś uchodzi za głupoty. Ale trudno mi o taką samą wyrozumiałość w stosunku do ludzi przed 30, którzy po każdym wybryku strasznej cioci biją brawo i wołają "ale ekstra, ale im ciocia powiedziała!" To oni mnie przerażają. Ludzie, którzy sami wcale nie czują potrzeby obrażania kogokolwiek i osobiście nigdy tego nie robią, ale chętnie szczują na innych swoje polityczne ciotki.
Odpowiedz
#10
ZaKotem napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Jak wam się widzą nadchodzące rządy 'cioć Baś'?

Ludziom wychowanym w innych realiach należy wybaczyć to, co dziś uchodzi za głupoty. Ale trudno mi o taką samą wyrozumiałość w stosunku do ludzi przed 30, którzy po każdym wybryku strasznej cioci biją brawo i wołają "ale ekstra, ale im ciocia powiedziała!"

Tu nie ma znaczenia kwestia pokoleniowa. Moi rodzice byli rówieśnikami cioci ale mieli (moja matka jeszcze ma) wbitą kindersztubę.

Mnie chodzi głównie o to, czy politycy z głównego nurtu tak bez walki będą oddawać pole wszelkiej maści oszołomom, bo ci walą z grubej rury?
Czy w dobie memów i netu można mówić z sensem i spokojnie ale jednocześnie treściwie i soczyście, nie zanudzając na śmierć publiczności?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#11
Sofeicz napisał(a): Tu nie ma znaczenia kwestia pokoleniowa. Moi rodzice byli rówieśnikami cioci ale mieli (moja matka jeszcze ma) wbitą kindersztubę.
Może niektórzy ludzie z wiekiem uświadamiają sobie, że to, co ludzie o nich pomyślą nie jest takie ważne (gdy palną głupstwo). Jak człowiek jest młody, to się strasznie przejmuje gdy zrobi z siebie idiotę. Cioci Basi być może na tym, by być w centrum uwagi, obojętnie jak. No i proszę - ma nawet swój własny wątekUśmiech
Odpowiedz
#12
Sofeicz napisał(a): Mnie chodzi głównie o to, czy politycy z głównego nurtu tak bez walki będą oddawać pole wszelkiej maści oszołomom, bo ci walą z grubej rury?
Czy w dobie memów i netu można mówić z sensem i spokojnie ale jednocześnie treściwie i soczyście, nie zanudzając na śmierć publiczności?

W kolejności: tak. nie. Przy czym problemem nie jest to, że tak gadają (poza dyplomacją), tylko, że tak myślą. Zobrazuję co mam na myśli:

Jadąc autobusem słuchałem podcastu w którym padło, że w istocie jak się wywozi cukinię z jednego końca Ameryki na drugi, to ostatecznie woda zostaje wywieziona z jednego końca Ameryki na drugi koniec Ameryki, gdzie zostanie ostatecznie wysikana. Prowadzący żartobliwie stwierdził, że w takim razie zakaz hodowli i sprzedaży cukinii może zmniejszyć problem. W tle było słychać śmiech, czyli co najmniej większość słuchających na żywo zrozumiała, że to żart.

Otóż, osoby o których piszesz w takiej sytuacji powiedzą coś takiego nieżartobliwie i potraktują to jako jak najbardziej dobre rozwiązanie do zaimplementowania przepisami pisanymi na kolanie.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#13
Chyba taką naszą ciocią Basią jest Korwin i jego największym sukcesem jest rekordowy elektorat negatywny wśród polityków
Odpowiedz
#14
Hans Żydenstein napisał(a): Chyba taką naszą ciocią Basią jest Korwin i jego największym sukcesem jest rekordowy elektorat negatywny wśród polityków
Celne spostrzeżenie Uśmiech
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#15
Sofeicz napisał(a): Mamy w rodzinie ciocię Basię.
Jest to osoba obecnie mocno po osiemdziesiątce i szczerze mówiąc nie utrzymujemy z nią regularnych kontaktów.
Więcej, staramy się je redukować do minimum.

Bo ciocia Basia ma jedną, dominującą cechę - wali zawsze prosto z mostu.
Tam, gdzie każdy, jako tako wychowany, ugryzie się w język i zamilczy, ciocia Basia leci równo po bandzie.
"Ale tu u was biało, jak w oborze" - to był komentarz cioci Basi, po tym, kiedy moi rodzice pomalowali mieszkanie na biało, a nie w szlaczki, jak to było w ówczesnej modzie.
"Coś się ta wystroił, jak pedał na paradzie" - to było o kuzynie, który nieopatrznie założył kolorową marynarkę.
Wszystko prosto w oczy, bez cienia żenady, zawsze z poczuciem jedynej prawdy i pewności siebie.
Na nic się zdawały talenty dyplomatyczne mojego ojca i matki, odwracanie uwagi i inne fortele.
Ciocia nigdy nie zamykała jadaczki.

Tak więc ciocia Basia do dziś straszy nas wizją swojej kolejnej wizyty, kiedy wygarnie nam szczerze, jacy to jesteśmu głupi, źle ubrani i gólnie do de.

Piszę o tym, bo widzę trend światowy windujący polityków w typie cioci Basi.
Na nic wielowiekowa dyplomacja, układy, szacunek.
W cenie jest walenie prosto z mostu, nie oszczędzanie nikogo i niczego.

Pal sześć jeśli chodzi o jakichś harcowników - ciocia Basia wchodzi na salony i obejmuje najważniejsze urzędy, a gawiedż ma używanie, bo kogo obchodzą niuanse i politpoprawne gadanie.
Trzeba jasno, dosadnie, po nazwisku, a najlepiej z jakimś odniesieniem do Adolfa, Josifa albo pedała czy pedofila.

Jak wam się widzą nadchodzące rządy 'cioć Baś'?
Ciocia Basia jest uciążliwa i głupia. Ona wypowiada wg niej swoje zdanie szczerze i prosto z mostu. Wg mnie jej opinie są głupie. Ja bym się nie przejmowała tym prosto z mostu, tylko tym pieprzeniem głupot i problemem ,żeby zamknęła pysk.


To o co ona się czepia mi  nie przeszkadza, pokój może być pomalowany na biało, to ta ciocia ma klimat baby śpiącej z krowami w oborze.
Brak tolerancji i akceptacji różnorodności i inności bierze się właśnie stąd , że ktoś za mało zwiedził świat, miał za mały kontakt z mądrymi ludźmi, albo jest po prostu mocno głupi i nie przyswaja wiedzy, co jest podobne do spędzania 90% życia z krowami w oborze.

Facet w kolorowej marynarce podoba mi się, to takie przymilne zwierzątko, które można podrywać, taki misiek miły jak dziewczyna. Taki np. gangster też mi się podoba, jak są duże problemy z pracą i ci co mają dobrą pracę pomiatają tymi co pracy nie mają a też skończyli jakąś sensowną szkołę, to gangster przynajmniej pokazuje, że ma to co jest w d., gangster też jest fajny.
Niefajni są ciule, głupie chłopy, którzy potrzebują seksu i wypełniania obowiązków małżeńskich.
Jak chłop potrzebuje 3 x dziennie to niech pogada o tym przed ślubem, a nie że pyska o tym wcześniej nie otworzy a potem po ślubie maltretuje małżonkę, że jemu się należy. Ja nie lubię takich.


Jeszcze co do tego pokoju pomalowanego na biało, to mogę powiedzieć coś podobnego na swoim poziomie.
Jak byłam 2 razy w Anglii około 10 lat temu bo moja szefowa z bylejakiej firmy w Polsce zwabiła mnie tam pod jakimś pretekstem kupując mi bilet na samolot za własne pieniądze i każąc mi przemycać przez granicę samolotową torbę o wymiarach bagażu podręcznego samolotowego papierosów na sprzedaż, żeby jej się za te bilety zwróciło, to byłam tam kilka dni w takich domkach dla Polaków i cudzoziemców, którzy wyjechali do Anglii w poszukiwaniu pracy i którzy takie domki zamieszkują w 8 obcych wzajemnie osób a domki mają parter, 1 piętro i poddasze z 3 łazienkami po 1 łazience na każdym piętrze.
To są takie trochę starsze domki ale w dobrym stanie z kaloryferami na gaz z własnego junkersa w domku, anglicy chyba wyprowadzili się do lepszych domków i te gorsze w których byłam wynajmują polakom wyjeżdżającym za pracą.
Byłam w kilku takich domkach w których mieszkali Polacy znajomi szefowej.

Ja też byłam zdziwiona czymś w rodzaju "pokoju pomalowanego na biało", były to 3 rzeczy: pojedyncze szyby w oknach w tych domkach, a domki stoją przy samej ulicy a nie wewnątrz małego ogródka, bardzo wąskie schody w tych domkach i brak sznurków na pranie w łazienkach.

Od tych sznurków na pranie jakby były zrobił by się brytyjsko-polski klimat w tych łazienkach zamiast brytyjskiego. Nie wiem czy ściany tych domków były tak słabe, żeby nie wytrzymały nawet lżejszego powieszonego prania na tych sznurkach których nie było, a łazienki były dość duże i sznurki na pranie by nie przeszkadzały w kąpieli w wannie.
Nie mogę tego pojąć, że nie było tych sznurków na pranie w łazienkach bo tych 8 obcych wzajemnie osób wieszało swoje pranie odwirowane we wspólnej pralce (wspólna automatyczna pralka dla 8 obcych osób to poniekąd głęboki komunizm bo u nas tak nie było nawet za PRLu) na poręczach tych wąskich schodów, na tapczanach i krzesłach i gdzie popadnie. Na moje pytanie chyba mi odpowiedziano, że próbowali wieszać pranie w tym małym ogródku w którym była tylko nieskoszona trawa wymieszana w chwastami ale się nie dało bo ciągle padał deszcz drobny lub większy.

Szyby w oknach pojedyncze a nie podwójne bardzo mnie zaniepokoiły, bo pomimo, że jest tam cieplej, zimą są zwykle temperatury dodatnie i może tak dużo ciepła przez te okna nie ucieka, to jednak jest bardzo mała bariera oddzielenia od ulicy i byle kto może wybić szybę i zamachnąć się na śpiącą osobę z nożem.
No i te wąskie schody w domkach to mi się skojarzyło z oszczędnością przestrzeni w latarni morskiej na morzu.

Ja tego nie rozumiem a może też jestem niegrzeczna.




Szczerość i prosto z mostu to dla mnie nie jest zła cecha, jak ktoś głupio nie gada. Niektórzy reagują na to bardzo źle.
Dla mnie mądre zwrócenie uwagi nawet jeśli jest przykre nie jest takie złe.
Mi np. w szkole podstawowej 1 i 2 klasa nauczycielka zwróciła uwagę na błędy w wypowiedziach, bo powtarzałam pewne rzeczy tak jak mnie nauczyła prymitywna i chamska matka, która się nade mną w dzieciństwie znęcała i miała wykształcenie 6 klas podstawówki.

Liczy się kontekst tej szczerej wypowiedzi, jeśli ta osoba do której mówisz prosto z mostu nie wyrządza ci żadnej krzywdy i nie znęca się nad tobą to to prosto z mostu może mieć klimat dobrej rady lub zwrócenia uwagi co jest pożyteczne, to wtedy jest to prosto z mostu wg mnie OK.
Jeśli szczerze mówisz prosto z mostu do osoby która ci przypierdala bez sensowgo powodu to po prostu masz takiej osoby dość i też nie widzę powodu żeby się czepiać o prosto z mostu.

Niektórzy reagują na słowa prosto z mostu odwetem w czynach, nawet jeśli słowa prosto z mostu ich samych nie dotyczą, a słowa mają kategorię " ja tego nie lubię u innych, zachowanie tych osób mi się nie podoba". Ja doświadczyłam takiego odwetu np. od koleżanki na studiach.


Mnie prosto z mostu nie drażni, ale drażnią mnie ludzie którzy w ten sposób głupio otwierają pysk i dla których nie skutkuje zwrócenie im uwagi, żeby ten pysk wreszcie zamknęli albo na najbliższą godzinę.
Odpowiedz
#16
Może to być kwestia przebodźcowania. W dobie natłoku informacji takie "walenie z grubej rury" łatwiej zdobywa uwagę.
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: 
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com 
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości